Co hodować

Żywy inwentarz
Maślak13
Posty: 265
Rejestracja: wt 20 lip 2021, 22:07
Lokalizacja: 21-300
Kontakt:

śr 21 lip 2021, 11:38

Na wstępie chciałbym powitać szanowne grono preppersów. Mieszkam na wsi całe życie, jednak rolnictwo to nie moja bajka po prostu. Obecnie mamy ogród warzywny i reszta w dzierżawie. Ze zwierząt nie wyobrażam sobie życia bez kurek. Po pierwsze są mało wymagające po drugie mamy spokój z odpadkami z kuchni. Z ras najlepiej wspominam zielononóżki kuropatwiane i leghorny
Awatar użytkownika
BowHunter
Posty: 1163
Rejestracja: pn 17 wrz 2018, 10:52
Lokalizacja: Golub-Dobrzyń (Polska) / Melhus (Norwegia)
Kontakt:

śr 21 lip 2021, 13:31

Witaj. Nigdy nie zwracałem uwagi na rasy, przyznam się. Dla mnie istotne aby mięsko dobre było.
Obrazek
Maślak13
Posty: 265
Rejestracja: wt 20 lip 2021, 22:07
Lokalizacja: 21-300
Kontakt:

śr 21 lip 2021, 22:04

Wierz mi, że mięso z domowego chowu nigdy nie będzie tak miękkie jak z kuraka który tylko siedzi przy karmniku i tylko żre paszę. Wiejski kogut ma ganiać swoje kurki przez co ma mocne twarde mięśnie. W sam raz na rosołek ale gumowe do jedzenia 😁. Kurki na jajeczka, kogutki zjeść a zostawić jexnego samca alfa. Stade to rosołek, bo marnotrawstwa nie ma marnotrawstwa 😉
Awatar użytkownika
BowHunter
Posty: 1163
Rejestracja: pn 17 wrz 2018, 10:52
Lokalizacja: Golub-Dobrzyń (Polska) / Melhus (Norwegia)
Kontakt:

czw 22 lip 2021, 19:59

Noo. Mam ponad 100 dziobów, więc wiem coś o tym.
Obrazek
BoldFold
Posty: 1427
Rejestracja: pt 07 wrz 2018, 18:14
Lokalizacja: Górny Śląsk
Kontakt:

ndz 25 lip 2021, 10:34

Kogutki są mięciutkie jak się je trzyma krótko 2-2,5 miesiąca i siedzą na wybiegu osobno bez kur...

W tym roku bez kaczek i gęsi, bo unas straszyli ptasią grypą. Mam dostęp do jagnięciny, u mnie to jeszcze za mało czasu na hodowlę kózki, czy owieczki, ale myślę o tym. Sprzęt powoli gromadzę coby siano, i chociaż ziemniaki ogarnąć, ale choruję na permanentny brak czasu, i w tym roku znowu odpuściłem.
Zacznij tam, gdzie jesteś.
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
BoldFold
Posty: 1427
Rejestracja: pt 07 wrz 2018, 18:14
Lokalizacja: Górny Śląsk
Kontakt:

śr 04 paź 2023, 13:48

Patrząc z perspektywy czasu, najłatwiejsza jest hodowla kur. Mając wolierę, +wybieg ja mam około 17a wybiegu, to 10-15 kur się gubi i nie są w stanie rozgrzebać i wyjeść trawy. Jeżeli leje, nie mam czasu, jestem nieobecny, czy w zimie siedzą w kurniku, pod kurnikiem i pod dachem w wolierze. Jeżeli mam czas, to wypuszczam i dostają wtedy tylko ziarno/śrutę/otręby + to co sobie same nazbierają. Jeżeli z różnych powodów siedzą w kurniku/wolierze wtedy dostają jeszcze coś zielonego np dynie, ogórek ziemniaki gotowane, buraki gotowane i wszystko co zostaje w kuchni. Oczywiście jest to dawka codziennej pracy, bo trzeba wypuścić/zamknąć, trzeba dać świeżej wody. Do tego dwa razy w miesiącu czyścimy kurnik, 2-3 razy w roku wolierę, koniecznie dosypujemy wtedy żwiru, aby ptaki uzupełniły kamyki w żołądku mięśniowym. Kura generalnie je wszystko, w zimie dodatkowo gotowany makaron/kasze/ryż/rozmoczony chleb z dodatkiem płatków owsianych.

Zawsze na wybiegu jest obecny pies, lisy czy kuny nie próżnują a lisy w tej chwili wchodzą w czasie dnia do kurnika i o ile kuna zabije jedną kurę to lis wydusi wszystkie, dopóki ma czas i ktoś mu nie przeszkodzi. Straty młoda kurka to około 35 zł + czas hodowli no boli to po prostu. Tu jeszcze słowo o jastrzębiu- atakuje on głównie białe i młode kury bo myli je z gołębiem. Miałem taki przypadek, kura z reguły jest za ciężka i jastrząb ją zostawia, niestety da radę ją zabić.

Ile kur na własne potrzeby, no myślę że dla 4 osobowej rodziny 5-6 wystarczy, wtedy mamy około 4-5 jajek dziennie, wystarczy. Do takiej ilości kogut jest niepotzrebny. Dlaczego więc ja mam kilkanaście kur, ano dlatego, że ilość pracy przy 5 i przy 12u jest w zasadzie taka sama. A jajka można sprzedać, co pozwala na ekstensywne oszczędzanie i również na nawiązywanie kontaktu z ludźmi z bezpośredniego otoczenia. Zawsze wtedy można liczyć na rewanż w różnych sytuacjach...

CDN...
Zacznij tam, gdzie jesteś.
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
Saracen
Posty: 148
Rejestracja: ndz 29 sty 2023, 15:45
Kontakt:

śr 04 paź 2023, 22:26

Dodam od siebie:
Na wybiegu dla kur mam kompostownik, wszystkie odpady do niego trafiają, kury zawsze tam coś dla siebie znajdą, niemal z niego nie wychodzą. Co rok w okresie wielkanocnym nastawiam inkubator z jajkami, w maju kurczaki są na tyle duże że trafiają już na wybieg, na początku maja swój osobny z siatki o dużych oczkach przez który mogą wychodzić do reszty stada a zarazem dorosłe kury nie mogą wejść do nich i nie wyjadają im jedzenia. W takim okresie jak teraz wszystkie koguty trafiają do zamrażarki a kurki zostają na kolejne sezony. W ten sposób cały czas mam "dostawę" młodych niosek bo wiadomo że stare to już nie niosą tak jak w młodości a i mięso jest na zimę bo przeważnie trafia mi się 50/50 kur i kogutów z lęgów. Z lisem mam szczęście bo nas omija. Taka ciekawostka, sąsiad na działce miał złożone pustaki z budowy, jakieś 30m od wybiegu, okazało się że pod pustakami lisica miała norę z młodymi. Ani jedna kura nie zniknęła. Lis to jednak nie głupek. Jastrząb kilka kur zabił. Raz w pogoni za kura wleciał pod kurnik ale było tam za ciasno i się zaczął czołgać, dopadłem go i docisnąłem deska do ziemi. Niestety nie dało się nic innego zrobić z nim więc po chwili go wypuściłem. Od tego czasu w sumie z jastrzębiami też mamy spokój. Oczywiście nie wierzę by jastrząb się mnie przestraszył ale taki zabawny zbieg okoliczności. :)
Awatar użytkownika
1411
Posty: 2583
Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

czw 05 paź 2023, 10:04

Zrobiłem kompostownik u teściów. Właściwie kilka godzin istniał, gdyż jedyne miejsce dostępne na wybieg dla kur, znajdowało się w tej samej części ogrodzonego podwórza. Koleżanki rozpracowały kompostownik w momencie. Od tej pory szacowna mamuśka po prostu podrzuca im resztki i obierki z kuchni.
Kuraki są bezawaryjne niemalże, jedynie trzeba podcinać im pióra na skrzydłach, aby nie furgały poza swój teren. Wiadomo, choroby się wszędzie trafią ale mięso i jajka jako efekt hodowli drobiu, przemawia za tym, aby właśnie na niego postawić. Jedyny problem to lisy... Pies siedzi za siatką i to nie pomaga niestety.
Obrazek
BoldFold
Posty: 1427
Rejestracja: pt 07 wrz 2018, 18:14
Lokalizacja: Górny Śląsk
Kontakt:

ndz 17 mar 2024, 12:42

No więc nadszedł czas na uzupełnienie hodowli drobiu na razie o kury + 2 koguty, razem koło 20 sztuk... Trzeba połaczyć stare z nowymi, na + i tak robię od jakiegoś czasu nowe są w większości więc nie ma problemu z dziobaniem jak do 10u kur dołożysz 2e młode to jest problem, ale jak do 7u dojdzie 13e to jest nieporównanie spokojniej.
Zacznij tam, gdzie jesteś.
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
Szebora
Posty: 137
Rejestracja: śr 12 lip 2023, 12:31
Kontakt:

ndz 17 mar 2024, 19:29

1411 pisze:
pn 08 paź 2018, 06:58
Kojarzę od sąsiadów taki myk w hodowli królików że między nimi w klatce zawsze jest jedna świnka morska. Wytłumaczono mi że świnki morskie szybciej łapią pewne choroby które dotykają i króliki a więc gdy świnka zachoruje, wiadomo że trzeba przyjrzeć się uważniej królikom i podjąć jakieś działania celem zapobiegnięciu pandemii w hodowli.
Dziadek trzymał króliki. Sprzedano mu ten "myk" 30 lat temu.
Pomimo ocieplonej specjalnie budki(dodatkowo) większej ilości siana, nie przeżyła żadna powyżej - 2 na zewnątrz.

Jak poczytasz o chorobach wśród królików/swinek okres wylegu jej jest taki sam

Zmarły na mrozie na darmo..
60zeta w plecy za sztukę..

W tej cenie pomijając oferty "za darmo" masz 3 młode..
ODPOWIEDZ

Wróć do „Hodowla”