Sławkowe gawędy o polowaniu
-
- Posty: 346
- Rejestracja: czw 06 gru 2018, 20:53
- Lokalizacja: łódzkie
- Kontakt:
W tym roku była nowelizacja prawa łowieckiego. Noktowizja jest dopuszczona do polowań.
SŁAWEK nie znamy się, ale czytam Twoje wpisy i wydają się napisane bardzo mądrze a i Michał zawsze gdy o Tobie opowiadał nam, to z szacunkiem. Może napisałbyś jakieś wpisy odnośnie polowania. Zmiany w ustawach, sprzęt z jakiego korzysta się. Napisałeś tutaj wiele przydatnych informacji, które możnaby zlepić w osobny temat. Ja z mojej strony byłbym bardzo wdzięczny.
-
- Posty: 346
- Rejestracja: czw 06 gru 2018, 20:53
- Lokalizacja: łódzkie
- Kontakt:
No, w takim razie, sam nie wiem co powiedzieć. Bardzo dziękuję za dobre słowo Tobie i Michałowi. Nie wiem czy to dobre miejsce na taki temat, może moderatorzy to ogarną.
Myśliwy ze mnie żaden, bardziej kłusownik albo pasjonat broni - co i tak nie oddaje sensu tego co robię.
Moich dwóch dziadków przygodę z bronią zaczynali przed II WŚ. Bardziej znałem dziadka ze strony matki. Dziadka ze strony ojca znam z opowieści ojca. Raz go widziałem. Obaj byli kłusownikami, myśliwymi i znów kłusownikami, w tej kolejności. Franciszek, lokalna legendarna postać. Przygodę z bronią zaczął w wieku 12 lat, skończył w 77 kiedy zmarł. Cały czas w akcji. Dużo by mówić. Wacław był jeszcze lepszy. Miał skazę genetyczną polegającą na braku genu strachu. Kłusownik, przemytnik, żołnierz AK (obaj). Był jednym z założycieli koła łowieckiego w którym obecnie jestem. Takie mam korzenie.
Mój pierwszy kontakt z bronią palną - odkąd pamiętam. Zapach spalonego prochu łączy się z zapachem gotowanego mleka. Pierwsze trofeum - dwa bażanty koguty za jednym strzałem w wieku sześciu lat z 22 LR. Za wcześnie. Dziadek Franciszek tego nie przewidział. Nie mam fanu w zabijaniu.
Na polowanie idę kiedy muszę. Na indywidualne na drapieżniki. Na zbiorowe kiedy koniecznie ale koniecznie wypada. Wtedy robię ściemę. Nie ostentacyjnie odmawiam strzelania tylko robię sam sobie limit. Jeden zając na świąteczny pasztet. Szacunek do naganiaczy i ich wysiłku wymaga żeby do zająca, czy dzika strzelić. Toż to robię. 10 metrów przed lub 20 za. Zwierz nie jest martwy ani ranny tylko ciężko przestraszony. Tylko że mnie kumple wykapowali. Pierwszego kładziesz za pierwszym strzałem a pozostałe 10 z dubletu pudłujesz ? Tłumaczę jak mogę. Zwierzęta są u siebie, my jesteśmy gośćmi. Limity odstrzału obowiązują a zdrowy rozsądek tym bardziej. Zadbać o populację zwierzyny łownej. Dokarmić kiedy potrzeba, drapieżniki wyeliminować. Cieszyć się z widoku żywego różnorodnego środowiska. Większość czasu spędzam w stepie. Wolę oglądać bażanta jak dumnie chodzi po polu niż jak leży martwy.
Broń, kalibry, akcje z polowań (legalnych i niekoniecznie) jest cała masa. W środowisku jestem od mojego zawsze, w PZŁ siedem lat. Można poopowiadać, tylko nie w temacie zimowy trip.
Myśliwy ze mnie żaden, bardziej kłusownik albo pasjonat broni - co i tak nie oddaje sensu tego co robię.
Moich dwóch dziadków przygodę z bronią zaczynali przed II WŚ. Bardziej znałem dziadka ze strony matki. Dziadka ze strony ojca znam z opowieści ojca. Raz go widziałem. Obaj byli kłusownikami, myśliwymi i znów kłusownikami, w tej kolejności. Franciszek, lokalna legendarna postać. Przygodę z bronią zaczął w wieku 12 lat, skończył w 77 kiedy zmarł. Cały czas w akcji. Dużo by mówić. Wacław był jeszcze lepszy. Miał skazę genetyczną polegającą na braku genu strachu. Kłusownik, przemytnik, żołnierz AK (obaj). Był jednym z założycieli koła łowieckiego w którym obecnie jestem. Takie mam korzenie.
Mój pierwszy kontakt z bronią palną - odkąd pamiętam. Zapach spalonego prochu łączy się z zapachem gotowanego mleka. Pierwsze trofeum - dwa bażanty koguty za jednym strzałem w wieku sześciu lat z 22 LR. Za wcześnie. Dziadek Franciszek tego nie przewidział. Nie mam fanu w zabijaniu.
Na polowanie idę kiedy muszę. Na indywidualne na drapieżniki. Na zbiorowe kiedy koniecznie ale koniecznie wypada. Wtedy robię ściemę. Nie ostentacyjnie odmawiam strzelania tylko robię sam sobie limit. Jeden zając na świąteczny pasztet. Szacunek do naganiaczy i ich wysiłku wymaga żeby do zająca, czy dzika strzelić. Toż to robię. 10 metrów przed lub 20 za. Zwierz nie jest martwy ani ranny tylko ciężko przestraszony. Tylko że mnie kumple wykapowali. Pierwszego kładziesz za pierwszym strzałem a pozostałe 10 z dubletu pudłujesz ? Tłumaczę jak mogę. Zwierzęta są u siebie, my jesteśmy gośćmi. Limity odstrzału obowiązują a zdrowy rozsądek tym bardziej. Zadbać o populację zwierzyny łownej. Dokarmić kiedy potrzeba, drapieżniki wyeliminować. Cieszyć się z widoku żywego różnorodnego środowiska. Większość czasu spędzam w stepie. Wolę oglądać bażanta jak dumnie chodzi po polu niż jak leży martwy.
Broń, kalibry, akcje z polowań (legalnych i niekoniecznie) jest cała masa. W środowisku jestem od mojego zawsze, w PZŁ siedem lat. Można poopowiadać, tylko nie w temacie zimowy trip.
- potacz
- Posty: 162
- Rejestracja: pn 17 wrz 2018, 10:57
- Lokalizacja: kujawsko-pomorskie
- Kontakt:
Zakładaj temat Sławku, bo Twoje historie czyta się jednym tchem. Fajnie piszesz.
- BowHunter
- Posty: 1166
- Rejestracja: pn 17 wrz 2018, 10:52
- Lokalizacja: Golub-Dobrzyń (Polska) / Melhus (Norwegia)
- Kontakt:
- potacz
- Posty: 162
- Rejestracja: pn 17 wrz 2018, 10:57
- Lokalizacja: kujawsko-pomorskie
- Kontakt:
Sławku, opowiedz nam coś jeszcze!
Ja ni za tym ni przeciw ale znam tego gościa już trochę lat i wiem że naciskany niewiele powie a jak tak dalej pójdzie to się zamknie i tyle z tego będzie.Dajmy mu czas a będą efekty kwestia cierpliwości.
Bzdury bzdury bzdury! Piszemy merytorycznie w temacie związanym z forum a nie jakieś podejrzenia. To nie jest miejsce na takie sprawy. Drugie ostrzeżenie Bolcio. Treść posta zapisałem sobie...
Gościu o co Ci chodzi .Jesteś nawiedzony czy co !!!!Nie mogę powiedzieć dobrego słowa o SŁAWKU jakieś jaja czy co.To już to forum schodzi na psy a niewiele funkcjonuje!!!!!
- 1411
- Posty: 2591
- Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
- Lokalizacja: Śląsk
- Kontakt:
Nie powiedziałeś w edytowanym przeze mnie poście ani jednego słowa o Sławku. Dobrego czy złego. Mam zrzut ekranu więc wiem co tam było napisane.