Podczas dzisiejszej przejażdżki rowerem zauważyłem na zwalonym pniu "kurczaki" czyli żółciaka siarkowego. Rośnie praktycznie na każdym gatunku drzewa zazwyczaj spróchniałych pniach. Można go spotkać od maja do lipca, w ubiegłym roku było więcej deszczy wyrastał wcześniej i w większej ilości. A że na Mazurach susza i grzybów "niet" to spotkałem go dopiero teraz...
Skąd taka nazwa? bo są przepyszne...
Od razu został wycięty, został jeszcze w drugim miejscu ale za mały - poczekam jak wyrośnie. Zbiera się młode owocniki, starsze są twarde - im jaśniejszy tym starszy. Młody jest żółty, jędrny, lekko wilgotny.
Ja lubię smażone, najszybciej się je robi - pocięte na 1cm plastry, zamoczone w roztrzepanym jajku z dodatkiem soli i pieprzu i obtoczone w tartej bułce. Wychodzi taki schabowy . Kto ma wrażliwszy żołądek (dzieci) można wcześniej obgotować wrzucając do gotującej się wody na pół godziny. Ale jak owocniki są bardzo młode to nie ma takiej potrzeby. W necie jest wiele przepisów na ten rodzaj grzyba i praktycznie z niczym go nie można pomylić.
Fotki z kuchni:
"Kurczak z drzewa"
- mar_kow
- Posty: 517
- Rejestracja: wt 21 gru 2021, 08:04
- Lokalizacja: Mazury
- Kontakt:
Broń to narzędzie, to człowiek odpowiada za swoje czyny...
Tagi:
- 1411
- Posty: 2618
- Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
- Lokalizacja: Śląsk
- Kontakt:
I już mam smaki - a nigdy nie jadłem tego grzybka. Pora to zmienić, dzięki!