Oszczędność/wykorzystanie 98%

Pasteryzacja, tyndalizacja, wekowanie, suszenie i co tam jeszcze
Chemik
Posty: 29
Rejestracja: czw 05 gru 2019, 10:37

ndz 27 wrz 2020, 22:20

Dziś robiłem eksperyment - ROSÓŁ z warzywami suszonymi { marchew, pietruszka, seler ( korzeń i natka ), por, kapusta włoska ), 24 godziny suszenia koszt 1,67 zł - jednorazowe suszenie na raz całego wsadu do garnka 12 L. Naprawdę rewelacja i przechowywanie daleko bardziej efektywne i długo terminowe. Warzywa pokrojone w paski, Analogiczny pakiet zrobiona została WEGETA :D z solą.
Awatar użytkownika
1411
Posty: 2579
Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

pn 28 wrz 2020, 07:35

Robię to samo. Nawet miałem na zlocie pokazać pakiety ale mi z głowy wypadło :oops: Zielone części pora również tnę i suszę, "dupki" z marchewek, no wszelkie pojedyncze sztuki, nadwyżki daję do suszenia. W małych kawałkach, szybko schną i do słoiczków. Potem paczkuję i zasada 3 saszetek: w jednej warzywa, w drugiej kasz kuskus, w trzeciej suszone mięso. Mięso gotuję w wodzie aż zmięknie, dorzucam suszu warzywnego i na końcu kuskus, terenowa zupka regeneracyjna na chłodne dni. A i w domu również można. Warzywa zajmują miejsce na półce ale już uwalniają przestrzeń w zamrażarce. Świetna sprawa.
Obrazek
BoldFold
Posty: 1427
Rejestracja: pt 07 wrz 2018, 18:14
Lokalizacja: Górny Śląsk
Kontakt:

pn 28 wrz 2020, 11:56

To jest świetny pomysł, tylko do czego to zapakować? Są jakieś folie do żywności takie żeby zgrzać i do plecaka wrzucić? Bo słoiki racej odpadają...
Zacznij tam, gdzie jesteś.
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
Awatar użytkownika
1411
Posty: 2579
Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

pn 28 wrz 2020, 12:04

Słoiki domowo a w teren wrzucam w torebki strunowe. Fakt, lepiej byłoby to zgrzać w folii odpowiedniej dla żywności ale można sobie sporządzić papierowe torebki. Może też w sprzedaży jest coś papierowego i niewielkiego?
Obrazek
Awatar użytkownika
Wyngoshelektryczny
Posty: 272
Rejestracja: wt 04 gru 2018, 12:02
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

wt 29 wrz 2020, 19:21

Wrzucam tak jako ciekawostkę kto jest twórcą "zupek chińskich" przyświecał też temu cel walki z głodem w okresie powojennym.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Momofuku_And%C5%8D
Awatar użytkownika
1411
Posty: 2579
Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

śr 17 lis 2021, 12:06

Sezon grzewczy mamy już jakiś czas a więc można wykorzystać ciepłe kaloryfery aby suszyć warzywa i owoce. Kolega @umiarkowany preppers nawet filmik wrzucał na swój kanał, jakby ktoś potrzebował wizualizacji https://youtu.be/NbNgkZeSoR0
Wykorzystujmy okazję i róbmy zapasy suszonej żywności. Ja swoje mieszanki wykorzystałem w tym roku. W jednym słoju ścinki z białej cebuli, które nie "zeszły" do obiadu a naciąłem ich za dużo - myk i na kaloryfer. Liście pora posiekane na drobno, skrawki z marchewki, co tam komu wpadnie do głowy. Pierw do gotującej się wody wrzuciłem suszone mięso - sklepowe beef jerky. Pogotowałem chwilę, żeby zmiękło. Potem dorzuciłem suszonych warzyw, chwilkę pobulgotały. Częścią wody z gotowania zalałem porcję kuskusu i gdy napęczniał, podałem z kawałkami suszonych warzyw i mięsem. Nie było one kompletnie miękkie ale wystarczająco, aby móc spokojnie pogryźć. Taki pro tip na robienie wałasnych racji żywnościowych.
Obrazek
Awatar użytkownika
1411
Posty: 2579
Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

sob 06 sie 2022, 16:03

Czołgiem.
Tak się dzisiaj bawiłem z truskawkami i myśl mnie naszła. Jak być może niektórzy kojarzą, czy to z życia własnego czy z opowieści rodzinnych, czy to z książek, kiedyś wykorzystywano wszystko maksymalnie. Jak napisałem w tytule, 98% tak od siebie bo straty zawsze gdzieś są. Kiedyś gdy zabijano krowę, mięso szło na przerób, skóra również, rogi także a i kopyta i kości miały swoje zastosowanie. Czy to jako gnat dla psa czy na mączkę kostną, czy ba klej kostny. Z rogów robiono przykładowo pochewkę na osełkę do kosy. Można by tak długo wymieniać ale to nie rys historyczny tylko próba przypomnienia pewnego schematu myślenia, wg którego, nic nie może się zmarnować. Temat popularny ostatnio, ze względu na wzrost zainteresowania ekologią (tudzież eko terroryzmem) ale i praktyczny. Myślenie gospodarskie. Ale do brzegu, czyli do przykładów, gdyż zacząłem od truskawek.
A więc zlałem w tym tygodniu nalewkę truskawkową i owoce zalałem ponownie wodą, aby stworzyć kolejną porcję słabszej nalewki. Taką do herbaty czy jako soczek do piwa. Czemu miałem te owoce wyrzucać? Więc truskawki oddały niemal cały alkohol wodzie i pozostały niezagospodarowane. Co tu z nimi począć? Ukręciłem placek z nimi w roli głównej. Wystygł, spróbowałem, jednak coś czuć alkoholem mimo wszystko, zatem wersja dla dorosłych domowników. Ale zacny wyszedł. Zatem pozostałe truskawki ponalewkowe w woreczki i do mrożenia. Będzie na kolejne placki.
Tu jeszcze uwaga dotycząca zlewania samej nalewki. W słojach czy butelkach zawsze coś pozostaje. Czy to spirytus, czy sok, a więc wszystko zalewam odrobiną wody (jeśli rozrabiam spirytus) lub nasyconej owocami wódki (gdy płuczę słój lub gąsior), tak aby wykorzystać wszystkie resztki. Z tego co mi wiadomo nie posiadam szkockich korzeni więc skąpstwo nie jest moją cechą :lol: Myślę jednak, że można właśnie na te powiedzmy 98% wykorzystać niemal każdy produkt czy proces i dzięki temu zaoszczędzić jak i zwiększyć swoje zapasy.
Nomen omen dzisiaj wyciągnąłem kilka małych cebul, które wyrosły mi z gnijących... Mogłem wyrzucić na kompost i też by się nie zmarnowały, tworząc pożywkę dla roślin w ogrodzie, ale zasadzilem. Ziemia uporała się z miękkimi warstwami cebuli i wyrosły nowe warzywka. Można? Kwestia sposobu myślenia i spojrzenia na to, co możemy osiągnąć.
Obrazek
Ramzan Szimanow
Posty: 1861
Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
Kontakt:

sob 06 sie 2022, 16:57

Prawidłowe myślenie które tak bardzo chcą w nas zabić korporacje.
Wykorzystać, przetworzyć.
Może nawet i 100% truskawek znalazło zastosowanie licząc szypułki na gnojniku. 😁
Awatar użytkownika
SilesiaSurvival
Posty: 1090
Rejestracja: pt 12 lis 2021, 20:56
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice / Warszawa
Kontakt:

sob 06 sie 2022, 22:04

Hej!

EDIT : nie zatrybiłem że chodzi w temacie o żywność ;)

~Bart
Ostatnio zmieniony ndz 07 sie 2022, 21:46 przez SilesiaSurvival, łącznie zmieniany 2 razy.
„Bardziej lękam się naszych błędów niż osiągnięć wroga” Perykles

Silesia Survival : zapraszam pod tą samą nazwą na YT , FB , IG oraz TT
[email protected]
Awatar użytkownika
1411
Posty: 2579
Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

ndz 07 sie 2022, 20:46

Ok, ale wróćmy do żywności, bo nam się dział rozjeżdża :shock:

Przypomniało mi się coś, możliwe że opisane w temacie dwóch książek Kampargarda. Marchewki umyte przed yhm, przerobem na cokolwiek, skrobiemy i zostają po nich obierki. Można w kubeł i na kompost, ale właśnie bodajże szwedzki to patent, że takie obierki mieszamy z mąką, mlekiem i jajkiem i smażymy na oleju jako placki. Są chrupiące i można je doprawić solą, pieprzem, podać z czosnkowym sosem lub, na słodko (nie próbowałem, gdyż jak wiadomo, ze słodyczy tylko śledzie).

Inny wariant wykorzystania takich obierek z przykładowej marchewki to mrożenie w pojemniku/woreczku i gdy zbierze się nam 200g lub więcej, tymi obierkami zastąpimy brakującą marchewkę w zupie. Smak bez zmian, oszczędność jakaś jest i zapas, czego chcieć więcej? Ja raczej suszę sobie takie pozostałości z warzyw i robię mieszanki link, z których później może powstać obiad w termosie Szybka kuchnia terenowa.
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Przetwarzanie”