Przepisy

Pasteryzacja, tyndalizacja, wekowanie, suszenie i co tam jeszcze
Romeo

sob 22 wrz 2018, 21:28

przepisy ;
Miód z mniszka lekarskiego
• majowe kwiatki mniszka lekarskiego, 600 szt
• woda, 1 litr
• cytryna, 1 szt
• cukier, 2 kg
Przygotowanie
1.
600 kwiatków mniszka lekarskiego zalewamy litrem wody i gotujemy na małym ogniu około godziny. (przed gotowaniem kwiatków nie płuczemy. Aby pozbyć się robaczków możemy rozłożyć je na jakiś czas w słonecznym miejscu).
2.
Po godzinie gotowania wywar przelewamy przez gazę lub bawełnianą ściereczkę, dodajemy cukier oraz sok z cytryny i gotujemy na małym ogniu przez około 1,5 godziny (bez przykrycia).
3.
Gorący miód przelewamy do małych słoiczków i gotowe :)


Syrop z kwiatów czarnego bzu
• 40 baldachimów kwiatów czarnego bzu
• 1 kg.cukru
• 2 cytryny
• 1 litr wody
Przygotowanie
1.
Kwiaty rozkładamy na papierze,aby wyszły z nich owady.Usuwamy łodyżki.
2.
Cytryny zorujemy i kroimy w plastry.Zalewamy 1 litrem zimnej wody,wsypujemy cukier.Zagotowujemy,a następnie zalewamy kwiaty.Studzimy.Wstawiamy do lodówki na 3 dni.od czasu do czasu mieszając.
3.
Następnie przecedzamy przez gęstą gazę,zagotowujemy i gorący syrop wlewamy do słoików.Mocno zakręcamy i odstawiamy do góry dnem.Nie pasteryzujemy.Przechowujemy w zimnej piwnicy.



Syrop z mniszka lekarskiego
Składniki:
400 kwiatów mniszka lekarskiego
1litr zimnej wody
1kg cukru
2-4 łyżki soku z cytryny lub wyciśnięty sok z 1 dużej pomarańczy *

Zebrane świeże kwiaty mniszka lekarskiego rozkładamy na papierze na około 15 minut, by wyszły z nich robaczki. Następnie kwiaty wkładamy do garnka, zalewamy zimną wodą i zagotowujemy. Zagotowane mlecze przykrywamy pokrywką i tak pozostawiamy do następnego dnia. Napar musi się moczyć około 12 godzin. Po tym czasie przecedzamy napar przez sito, a kwiatki wygniatamy. Następnie zagotowujemy (najlepiej w dużym garnku, by nam nie uciekło), dodajemy cukier i mieszamy łyżką do chwili całkowitego rozpuszczenia się. Na koniec dodajemy wyciśnięty sok z cytryny (lub pomarańczy) i gotujemy na wolnym ogniu bez przykrycia około 1,5 godziny, co pewien czas mieszając. Syrop można uznać za gotowy, gdy zacznie strasznie się pienić.


Wówczas zdejmujemy go z ognia i przelewamy do wyparzonych małych słoiczków, szczelnie je zamykamy i ustawiamy dnem do góry, na około 10- 15 minut. Tak przygotowany syrop możemy przechowywać bardzo długo.



Miód i cytryna z czosnkiem
Szklankę miodu i pół szklanki przegotowanej wody zmieszaj z sokiem z czterech cytryn. Do tych składników dodaj obrane i wyciśnięte przez praskę dwie główki czosnku. Miksturę przykryj ściereczką. Po upływie 24 godzin przelej przez gazę i trzymaj w lodówce. Zapobiegawczo przyjmuj raz dziennie 1 łyżeczkę, a podczas przeziębienia - 3 łyżeczki dziennie
Romeo

czw 06 gru 2018, 22:30

Składniki:

• 10 główek czosnku polskiego
• korzeń chrzanu
• kilka ziarenek ziela angielskiego
• łyżeczka pieprzu ziarnistego
• 3 liście laurowe
• suszone kwiaty i łodygi kopru
• łyżeczka gorczycy
• 1 łyżka soli kamiennej niejodowanej
• 1 litr wody
• małe słoiczki z nakrętkami

Wykonanie:

Czosnek podzielić na ząbki, obrać. Chrzan obrać, pokroić na kawałki. Słoiki umyć i wyparzyć wrzątkiem.
Na dno każdego słoika ułożyć 2 kawałki korzenia chrzanu, 5-6 ziarenek pieprzu, ziele angielskie, ½ liścia laurowego, i ¼ łyżeczki gorczycy. Ząbki czosnku ułożyć w słoiku, na wierzch dodać kilka kawałków kopru i zalać gorącą solanką przygotowaną w proporcji podanej poniżej.

Solanka:

Na 1 litr wrzącej wody dodać 1 łyżkę soli z lekką górką (koniczynie kamienna niejodowana - sprawdź dlaczego) . Całość gotować kilka chwil, odstawić.
Wypełnić słoiki mocno ciepłą solanką i szczelnie zakręcić. Tak przygotowane przetwory należy pozostawić w zacienionym miejscu w temperaturze pokojowej do kiszenia/fermentacji przez 2 -3 tygodnie.

Po tym czasie, gdy ustanie proces fermentacji/kiszenia, a woda w słoiku będzie już klarowna, należy jeszcze raz dobrze dokręcić słoiki.
Po ustaniu fermentacji można kiszonkę pasteryzować, ale wówczas wysoka temperatura pozbawi zawartość słoika wielu cennych składników.
Czosnek kiszony przechowujemy w chłodnym i suchym miejscu.
Awatar użytkownika
Arcyszczur
Posty: 115
Rejestracja: śr 26 wrz 2018, 22:34
Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki
Kontakt:

czw 06 gru 2018, 22:39

Wkurza mnie strasznie, że to wszystko jest tu. Wolałbym Twoją książkę lub skrypt chociaż, żeby na półce w piwnicy mieć na wszelki wypadek. To cenna wiedza. A w razie SHTF nie będzie dostępu on-line....
Nigdy nie postępuj wbrew prawom przyrody i staraj się je jak najlepiej zrozumieć.

Arcy
Romeo

czw 06 gru 2018, 22:42

skopiuj tekst ,wklej w nowej otwartej kartce worda czy tam gdzie ci pasuje i sobie druknij ;) :mrgreen:
Awatar użytkownika
1411
Posty: 2564
Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

pn 11 mar 2019, 12:51

Napoje na ciepło na zimę

Zimowa kawa: kawa jaką tam lubicie, próbowałem tylko na mielonej bo rozpuszczalnej nie pijam. Słodzona brązowym cukrem i syropem klonowym. Do tego odrobina rumu. Ja wykorzystałem ciemny rum marki Captain Morgan. Pyszna!

Herbata z "prądem": herbata z pigwowcem lub cytryną i startym imbirem. Zamiast dwóch plasterków na kubek, tyleż samo przetartego imbiru i zostawić do naciągnięcia. Najlepszy efekt w termosie - język piecze klawo. Rozgrzewa lepiej niźli odrobina alkoholu.
Obrazek
CYKLOP

pn 11 mar 2019, 20:01

Tak by wszystko wykorzystać .
Kotlet z farby .
Świeżo upuszczoną krew z obecnego zwierzaka którego oprawiamy np. kura , bażant , itp...
Zbieramy do jednego czystego naczynia , Dodajemy to co mamy ; cebulkę , szczypior , zioła lub inne dodatki znalezione .
Doprawiamy solą , pieprzem wedle gustu . Wylewamy na rozgrzaną patelkę z jakąś odrobiną tłuszczu . Smażymy obracając z dwóch stron . I smacznego . Uwierzcie że w czasach W i biedy każdy kęs jedzenia będzie bardzo cenny .
Pozdrawiam . ;)
BoldFold
Posty: 1414
Rejestracja: pt 07 wrz 2018, 18:14
Lokalizacja: Górny Śląsk
Kontakt:

wt 12 mar 2019, 08:44

Zjeść każdy element zwierzęcia, to jest prawidłowe podejście. Czasami śmieszą mnie, komentarze w typie, łby, pazury, sierść, czy pióra.

Jakie warzywa jadł/je Eskimos? Wiadomo, że żadne, ale jedli/jedzą wszystkie, dosłownie wszystkie części składowe uplowanego zwierzęcia. Indianie, podobnie się odżywiali, mając do dyspozycji kukurydzę i to co byli w stanie zebrać w lesie.
Zacznij tam, gdzie jesteś.
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
Awatar użytkownika
1411
Posty: 2564
Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

czw 07 paź 2021, 18:54

Kotlety schabowe Minki Kaljanac
2 bochenki czerstwego chleba
1 szklanka drobno posiekanej cebuli (jeśli jest)
5 ząbków czosnku
sól i pieprz (jeśli są)
papryka (jeśli jest)
2 łyżki stołowe oleju
woda
¼ szklanki mąki do oprószenia
Chleb zemleć albo rozkruszyć. Wymieszać z posiekaną cebulą i czosnkiem. Dodać sól, pieprz, paprykę i dowolną przyprawę, jaką uda się zdobyć. Dolać kilka kropli oleju i tyle wody, by uzyskać konsystencję mielonego mięsa. Spłaszczyć wałkiem do ciasta. Pokroić na „kotlety”. Oprószyć lekko mąką i usmażyć na reszcie oleju. Wystarcza na cztery porcje.
Frytki Vetki Vranić
1 szklanka zwykłej mąki
1 szklanka mąki kukurydzianej
1 szklanka ciepłej wody
1 łyżeczka drożdży
olej do smażenia
Zwykłą mąkę zmieszać z mąką kukurydzianą. Drożdże rozrobić w wodzie. Dodać tyle wody, żeby otrzymać konsystencję ciasta. Ulepić kulę, nakryć ścierką i odstawić w ciepłe miejsce na godzinę. Rozwałkować na placek o grubości dwóch centymetrów. Pociąć na paski w kształcie frytek. Smażyć w oleju, aż zbrązowieją.
Przepisy pochodzą z książki W oblężeniu. Życie pod ostrzałem na sarajewskiej ulicy

Do wszystkich potraw dodawano cebulę i czosnek, wykorzystując zdrowotne działanie tych warzyw w trudnych warunkach, kiedy przeziębienie mogło zabić.

Kawę robiono poprzez smażenie na oleju ziaren soczewicy. Potem mielono i... Wyobrażam sobie już ten smak... Zapach smażenia soczewicy został barwnie opisany jako woń skwierczącego mięsa.

Mąka, olej i mleko w proszku (z dostaw ONZ) łączono, wyrabiano ciasto i pieczono jako rogaliki.
Obrazek
Awatar użytkownika
1411
Posty: 2564
Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

śr 29 gru 2021, 12:40

Jako że my tu ze Śląska no to trza drogie chopy i dziołchy napisać przepis na wodzionkę, zwaną brotzupą.

Potrzeba szklanki wrzątku, którą którą zalewamy - wodzionki nie gotuje się jak zwykła zupę - 1-2 kromki czerstwego chleba (pszenno-żytni podają starowinki), potargane na kawałki. Do tego ząbek czosnku, czy to pokrojony na plasterki czy przeciśnięty przez praskę, różnie to ludzie robią. Do tego łyżka masła. I gotowe :)

Wariacje są następujące: zamiast masła łyżka smalcu z kostki lub wytopionego ze słoniny, sól i pieprz do smaku, może być magi.

To taki bieda zapychacz z walorami zdrowotnymi w postaci czosnku.

Oryginalnie całość przepisu jest wariacją postnej zupy św. Hildegardy z Bingen, zwanej wodzianką (nie wodzionką). Co ważne, św. Hildegarda opierała się wyłącznie na pieczywie orkiszowym a więc chleb musiał być z mąki orkiszowej. A przepis wyglądał tak:

Czerstwy (podsuszony) chleb orkiszowy porwać na kawałki/pokroić w kostkę i podsmażyć na maśle lub oleju. Włożyć do miski. Wycisnąć w prasce lub posiekać dwa ząbki czosnku, posypać nim podsmażony chleb. Doprawić do smaku odrobiną soli, pieprzu, galgantu i bertramu, zalać gorącą wodą. Po kilku minutach Wodzianka gotowa. Przed podaniem można posypać ją parmezanem.
Obrazek
BoldFold
Posty: 1414
Rejestracja: pt 07 wrz 2018, 18:14
Lokalizacja: Górny Śląsk
Kontakt:

śr 29 gru 2021, 14:02

Jo tam jeszcze posypuja z góry potartym żółtym syrym... i wiencyj czosnku... a z masełkiym nojlepszy :idea:

Chlebek zaś można ładnie w kostkę pokroić i przyrumienić na patelni, lub podpiec całą kromkę w tosterze. Wersji jest co niemiara, np Czesi robią w restauracjach bardzo dobrą.
Zacznij tam, gdzie jesteś.
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
ODPOWIEDZ

Wróć do „Przetwarzanie”