Przyprawy

O żywności od produkcji po magazynowanie
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
1411
Posty: 2564
Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

sob 08 sie 2020, 18:16

Czołgiem!
Dowiedziałem się ostatnio (wiedza od starszego pokolenia), że obcięte liście z ogórków - a obcinać trzeba, jak w przypadku pomidorów, aby więcej soków roślina oddała w owoce - można suszyć, rozdrabniać i używać jako przyprawy do choćby zup. Smak ogórkowy. Tyle wiedzy, próbować nie próbowałem jeszcze, za ciepło aby gotować zupę. Liście wysuszyłem i przed chwilą skończyłem rozdrabnianie za pomocą maszynki do makaronu/tytoniu/ziół. Ręczna, na korbkę, idealna dla ludzi przygotowanych do życia bez prądu.
Za jakiś czas spróbuję coś ugotować z tą przyprawą. Post celem zachęcenia do wrzucenia innych przepisów na własne przyprawy.

Mielenie.jpg
Ogórek i maszynka.jpg
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Obrazek
SŁAWEK
Posty: 345
Rejestracja: czw 06 gru 2018, 20:53
Lokalizacja: łódzkie
Kontakt:

ndz 09 sie 2020, 17:12

Po raz kolejny spotykam się z przesądem, że obrywanie liści z ogórków ma pozytywny wpływ na roślinę i jej plonowanie. To samo z pomidorem. Gdzieś ktoś coś. Podobno w Moskwie na Placu Czerwonym rozdają Wołgi !
Owszem, dawali. Wołgę do przepłynięcia w Niżnym, tym opornym. Prawie to samo ! Przy pomidorze, ogórku, drzewach owocowych i innych, chodzi o optymalizację owoców. Owocników, jagód, jak kto woli. Dużo małych, mało dużych, średnich jak w sam raz. Sadownik, ogrodnik, mając na uwadze nawodnienie, nasłonecznienie, możliwości gleby - decyduje ile owoców pozostawić do "napełnienia" przez roślinę, żeby wielkość i ich kondycja odpowiadała oczekiwaniom hodowcy.
Nie liście !
Młode owoce, zawiązki owoców. Im wcześniej tym lepiej. Mniejsza rana, mniej szkodliwych mikroorganizmów przez tą ranę wniknie do rośliny. Jakby tak oberwać człowiekowi ręce toby wyższy urósł. Bo więcej pokarmu we krwi poszłoby w nogi tułów i szyję, bo w głowę to chyba nie. Jak człowiek oddycha płucami i skórą tak rośliny oddychają liśćmi i korzeniami. Oberwać roślinie liście to jak zakleić człowiekowi usta i nos. Niech sobie skórą pooddycha.
Moja propozycja poza totalną krytyką metody obrywania liści z roślin.
Owszem, liście porażone chorobami, bez nadziei na wyzdrowienie, zerwać. Patrzeć na małe owoce. Ogórek nawet jednocentymetrowy mówi jaki będzie jak dorośnie do dziesięciu centymetrów. Jak na tym etapie jest "banan" - zerwać, wyrzucić (zjeść razem z kwiatkiem) i zapomnieć. Z pomidorem podobnie. Co prawda nie krzywi się, ale gnębi go brunatna zgnilizna owoców. Zostawić na krzaku owoce zdrowe. Chore usunąć. Na jabłoni zostawić owoce zdrowe i tyle, żeby drzewo było w stanie napełnić sokami do odpowiedniej średnicy. Robaczywe, z parchem, niekształtne, obite przez grad - usunąć, dać szansę pozostałym zdrowym na zakończenie wegetacji.
Proszę zostawić liście w spokoju.
Awatar użytkownika
1411
Posty: 2564
Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

pn 10 sie 2020, 06:49

Pierwszy raz słyszę odmienne zdanie. Dzięki za zwrócenie uwagi gdyż widać że pseudo wiedza spotykana jest częściej. To i nawet lepiej, mniej roboty :lol:
Obrazek
Awatar użytkownika
1411
Posty: 2564
Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

śr 05 lip 2023, 11:30

Życie może się popieprzyć do tego stopnia, że zabraknie wielu składników, których teraz mamy pod dostatkiem. Robimy także zapasy przypraw, mając na uwadze problemy z dostępnością tychże. Inna kwestią jest znalezienie zamienników, które byc może są pod ręką, w naturze - o tym ciut później.
Dostępność dostępnością, jednak ilość miejsca, np w plecaku, ograniczona. Pewnie, śmiech ma sali, ileż miejsca zajmuje sól czy pieprz? A ile chcemy go mieć? A w czym przechowywać aby nie zwietrzał lub nie zawilgotniał? Mikro problem, jednak tak dla refleksji podrzucam stary już pomysł. Szwędając się z plecakiem i stołując się w oparciu o żarcie z tegoz plecaka, zawsze mam ze sobą pojemniczek na mieszankę i zacznę od niej. Każdy z nas ma jakies swoje preferencje i upodobania smakowe, więc może skomponować własny miks. Ja postawiłem na sól, pieprz oraz czosnek granulowany. Składniki mieszam w proporcji 2 łyżeczki soli na łyżeczkę pieprzu, na łyżeczkę czosnku. Do "solniczki" (tubka po pastylkach, dedykowany pojemniczek turystyczny - co kto woli) po przesypaniu, dodaje starym zwyczajem kilka ziaren ryżu, aby chłonęły wilgoć i zapominam o temacie. Na każdy posiłek wystarczy, nie targam przybornika z przyprawami - co romantycznie w ślicznych fiolkach promują różne kanały bushcraftowe - oszczędzam miejsce.
Aspekt turystyczny to jedno. W przygotowaniach jest podobnie, przykładowo w depozytach zapasów, które niektórzy wybierają jako formę zabezpieczenia się na swojej trasie ucieczkowej. Walory smakowe przypraw podniosą nam morale, naprawdę. Zjezdzcie ugotowany ryż bez niczego i przyprawiony. Chyba wystarczy to sobie wyobrazić. Tak jesteśmy zbudowani i już przyzwyczajeni, że smak potraw zwykle podkręcamy dodatkami, przprawami. Dodatki zielone, np z dziko rosnących ziół, też nie zawsze nam posmakują, wszak przywykliśmy do przypraw.
Powyższa mieszanka jest ze mną zawsze.

Druga mieszanka to cynamon, kardamon i imbir. Mieszam wszystkie 3 składniki w równej proporcji i wrzucam do małego pojemniczka. Służy ona przyprawianiu kawy. Nie jest może aż tak ważna jak moja "multiprzyprawa", bo kawę można wypić i bez dodatków. Ale dla morale? Na kubek kawy daję dosłownie na czubeczku łyżeczki mojej mieszanki. Wystarczy aby poprawić sobie komfort życia. Zawsze mam w pracy i w domu.
Mieszanka ma swoje zalety: Kardamon działa przeciwbakteryjnie, przeciwwirusowo i rozgrzewa. Cynamon jak powyżej oraz przeciwgrzybicze, przeciwzapalne, przyspiesza przemianę materii. Imbir działa podobnie jak dwa powyższe składniki, dodatkowo działa przeciwwymiotnie i przeciwbólowo. A więc walory smakowe plus jakieś benefity zdrowotne, co nie ukrywajmy, w czasie kryzysu, gorszego odżywiania się itp, mogą nam się przydać.

Tyle na dzisiaj. Być może także ktoś coś komponuje w zaciszu własnej kuchni lub spiżarki?
Obrazek
Ramzan Szimanow
Posty: 1834
Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
Kontakt:

śr 05 lip 2023, 15:56

Waży tyle co nic. A właśnie, poprawia morale plus działanie antybakteryjne.
Dyskusyjną przyprawą jest cukier. Z jednej strony trucizna. Z drugiej oszukuje organizm wrzucony do kawy dając nagły przypływ sił.
I trochę poprawia jej smak. Ja osobiście lubię "czarną, gorzką, fusiatą", ale niektórzy nie mogą nawet na nią patrzeć.
Miód jest zdrowszy od cukru, tylko upierdliwszy w przenoszeniu.
Dla amatorów słodkiej herbaty alternatywą może być stewia w suszu. Zabawny dowcip natury, słodkie liście z indeksem glikemicznym zero. Smak różni się trochę od cukru czy miodu ale moim zdaniem bardzo dobrze komponuje się z zielonymi herbatami.
Awatar użytkownika
1411
Posty: 2564
Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

śr 05 lip 2023, 21:18

Smak dobrej parzonej kawy (gruntówy, błota) można podkręcić szczyptą (odrobiną dosłownie) soli. To się chyba zwie kawą kapitańską. Mnie odpowiada. Choć jestem fanem czarnej jak noc i słodkiej jak kobieta.
Kontrowersyjny cukier może i można odstawić, ale czasem uratuje nam dupę. Jak chyba wspomniane gdzieś na forum "czeczeńskie racje" (snikersy i kola).
Stewia... Pielęgnuję w donicy ale tak bez przekonania. Smak mi nie leży. Za bardzo przypomina słodzik, którego nie jestem w stanie przyswoić. Tutaj każdy ma swoje upodobania i smaki, więc co jednemu trąca fekaliami, innemu ambrozją będzie :lol: O gustach się nie dyskutuje ;)
Obrazek
Awatar użytkownika
1411
Posty: 2564
Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

czw 06 lip 2023, 18:43

Znów moderacja: odnośnik do robienia własnych przypraw z suszonych odpadków warzywnych tutaj.
Obrazek
bushmot
Posty: 140
Rejestracja: pn 05 wrz 2022, 06:25
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

pn 10 lip 2023, 13:17

Gdzieś czytałem, że warzywa w procesie suszenia i przerabiania ich na przyprawy nie tracą swoich właściwości... Więc zamiast dostarczyć witaminy ze sporej ilości np papryki (która trudno przenosić i o którą trudno poza sezonem) można użyć trochę papryki w proszku - właśnie przyprawy...
zapraszam na bushmot.blogspot.com
ODPOWIEDZ

Wróć do „Żywność”