Witam chciałem prosić o poradę,chciałbym wysuszyć sobie trochę mięsa i potem zapakować próżniowo.
Jak długo powinienem suszyć takie mięso jak wołowe i indyk w piekarniku i na jakiej temperaturze najlepiej żeby pozbyć się wody?
Po odpowiednim wysuszeniu jaka jest przydatność do spożycia takiego mięsa+-?
1-Czy mogę np takie mięso wcześniej peklować następnie wsadzić do wędzarki elektrycznej i potem dać do piekarnika na suszenie czy taka operacja ma sens?
2-Czy raczej na odwrót czyli peklowanie suszenie w piekarniku i do wędzarki ?
3-Czy lepiej obłożyć wcześniej mięso w lodówce przyprawami solą czosnkiem itd i dać do piekarnika na suszenie i po suszeniu zapakować próżniowo?
Suszenie mięsa potrzebna porada
- 1411
- Posty: 2579
- Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
- Lokalizacja: Śląsk
- Kontakt:
A więc przyznam się szczerze, suszyłem jedynie wołowinę i tylko o niej się mogę wypowiedzieć. Kupiłem ligawę, chude mięsko i suszyłem w suszarce elektrycznej. Przepisów jest wiele, wybrałem temperaturę 50°C - nie za dużo, nie za mało. Teoretycznie przy dobrym mięsie można mniejszą, ale czy można mieć pewność co się kupi? Chyba że ma się swoje i zna się dobrze na mięsie. Peklowanie, nacieranie przyprawami itp. wykonywałem wcześniej i mięsko stało w lodówce, już pocięte na kawałki. Czas suszenia jaki przyjąłem to 3 godziny, po których zamieniłem tacki - ta ze spodu na samą górę, kolejna za nią, etc. i znów 3h suszenia. W wędzarniku nie robiłem (bo wciąż nie mam wędzarnika) ale mądrzy ludzie polecają również 3 godziny.
Co do przepisów to proponuję zerknąć na dwa kanały YT z których sam pobieram naukę:
Kuchnia Kwasiora i Praktyka u praktyka
Co do kolejności, peklowanie i suszenie. Czy wędzenie na sam koniec? Nie wiem, wydaje mi się że albo jedno, albo drugie, ale nie próbowałem łączyć. Przyprawy i do lodówki o tyle fajne, że wychodzi nam doprawione suszone mięso, nie trzeba później zbyt wiele dodawać aby mieć smakowity posiłek. Pakowanie próżniowe na pewno aby jak najdłużej móc to przechować - itu też nie wiem ile i jak długo, bo zawsze jakoś szybko znika
Co do przepisów to proponuję zerknąć na dwa kanały YT z których sam pobieram naukę:
Kuchnia Kwasiora i Praktyka u praktyka
Co do kolejności, peklowanie i suszenie. Czy wędzenie na sam koniec? Nie wiem, wydaje mi się że albo jedno, albo drugie, ale nie próbowałem łączyć. Przyprawy i do lodówki o tyle fajne, że wychodzi nam doprawione suszone mięso, nie trzeba później zbyt wiele dodawać aby mieć smakowity posiłek. Pakowanie próżniowe na pewno aby jak najdłużej móc to przechować - itu też nie wiem ile i jak długo, bo zawsze jakoś szybko znika
- BowHunter
- Posty: 1151
- Rejestracja: pn 17 wrz 2018, 10:52
- Lokalizacja: Golub-Dobrzyń (Polska) / Melhus (Norwegia)
- Kontakt:
OK, a zatem. Do suszenia wołowiny używamy elektrycznej suszarki, którą z reguły stosuje się do suszenia owoców, warzyw i grzybów. Mięso przed krojeniem najlepiej jest zmrozić, wtedy łatwiej pokroić w cienkie plastry. My z Wojowniczką kroimy nie grubsze niż 5 mm, chociaż wiadomo, że zależy jak ukroi się. Marynujemy ją następnie w przyprawie stosowanej do mięs grilowanych, bo dla nas smaczniejsza jest po prostu i pozostawiamy tak na dobę w lodówce. Po czym układamy na tackach i suszymy od 5 do 6 godzin w temp 60 - 70 stopni, co jakiś czas przekładając tacki.