Piwniczka korzeniowa

Warunki przechowywania żywności
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
1411
Posty: 2564
Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

wt 06 paź 2020, 07:37

Jak przechowywać świeże warzywa przez miesiące… bez lodówki

Jeśli ogrodnicy uważają, że wiosna i lato są związane z uprawą żywności, to jesień i zima są bardziej związane z jej przechowywaniem. Sezon jesienny przynosi obfite plony z własnego ogrodu, a także niedrogie ceny na lokalnych targowiskach. W miesiącach zimowych ceny produktów nieuchronnie rosną. Dlatego warto zmagazynować jak najwięcej, podczas gdy świeże produkty są obfite i tanie.
Jednym z najstarszych - i najłatwiejszych - sposobów przechowywania świeżych owoców i warzyw w miesiącach zimowych jest przechowywanie w lodowni, zwanej także piwnicą korzeniową. W rzeczywistości zapisy historyczne wskazują, że rdzenni mieszkańcy Australii używali techniki zakopywania żywności w ziemi, aby ją zachować ponad 40 000 lat temu, a piwnice z korzeniami do chłodzenia zaczęły być popularne w Anglii w XVII wieku.
Co to jest piwnica korzeniowa? Piwnica korzeniowa to po prostu podziemne pomieszczenie służące do przechowywania owoców i warzyw przez kilka tygodni lub miesięcy. Wiele domów ma je wbudowane w piwnicę, ale mogą to być również konstrukcje oddzielone od domu. Cechą charakterystyczną tych piwnic jest niska temperatura, odpowiedni poziom wilgotności oraz dobra wentylacja.

Temperatura
Niższe temperatury pomagają zachować produkty poprzez spowolnienie tempa, z jakim uwalniają gazowy etylen, a tym samym spowalniają tempo, w jakim psują się - to zasadniczo jest powód, dla którego używamy chłodzenia.
Idealna temperatura dla piwnicy korzeniowej zależy częściowo od tego, jakie owoce i warzywa zamierzasz przechowywać, ale ogólnie powinna wynosić od 32 do 50 stopni Fahrenheita (od 0° do 10° C).

Wilgotność
Wilgotność względna jest kolejnym ważnym czynnikiem wpływającym na sukces w przechowywaniu w chłodni. Większość produktów najlepiej przechowuje się w środowisku, w którym wilgotność względna jest wysoka - między 85-95 procent. Chociaż większość piwnic korzeniowych będzie naturalnie wilgotna ze względu na ich konstrukcję, nadal dobrym pomysłem jest włączenie higrometru (urządzenia do pomiaru wilgotności) w piwnicy korzeniowej.
Jeśli okaże się, że piwnica korzeniowa jest zbyt sucha, możesz zwiększyć wilgotność, spryskując podłogę wodą (jeśli podłoga jest ziemią lub żwirem) lub pakując warzywa w wilgotne trociny. Jeśli poziom wilgotności jest zbyt wysoki, można go obniżyć dodając beczki soli kamiennej lub zwiększając wentylację.

Cyrkulacja powietrza
Właściwa wentylacja to kolejny kluczowy element sukcesu Twojej piwnicy. Pozwala to na lepszą kontrolę temperatury, ale jest również ważne dla kontrolowania gazów etylenowych wytwarzanych przez przechowywane owoce i warzywa. Bez możliwości ucieczki gazy te nagromadziłyby się i spowodowałyby szybsze gnicie całej zawartości piwnicy.
Twoja piwnica powinna mieć przynajmniej jeden otwór wlotowy i jeden wylotowy, chociaż z pewnością możesz zdecydować się na więcej. Otwory wlotowe powinny być umieszczone nisko, a otwory wylotowe powinny być umieszczone wysoko. Otwory wentylacyjne można zamknąć podczas ekstremalnego zimna i gorąca na zewnątrz, aby utrzymać bardziej stałą temperaturę wewnątrz.
Jakie jedzenie można przechowywać w piwnicy?
Kiedy większość ludzi myśli o potrawach pochodzących z piwnicy korzeniowej, pomyśl o korzeniach! Marchew, buraki, ziemniaki i cebula dobrze się przechowują przez kilka miesięcy w okresie zimowym. Jabłka mogą również długo pozostawać smaczne w chłodni.
Wiele osób może nie zdawać sobie sprawy z tego, że przy odpowiednim przechowywaniu można mieć nawet takie produkty, jak pomidory (przechowywane w pudełkach w jednej warstwie), ogórki (w woskowanych lub wilgotnych opakowaniach) i kalafior (zawijane w liście).

Jak zorganizować piwnicę z korzeniami?
Podczas zaopatrywania piwnicy korzeniowej warto pomyśleć o cyrkulacji powietrza. Półki należy rozmieścić w taki sposób, aby wokół produktów mogło być dużo powietrza; nie wbijaj owoców i warzyw jak sardynki!
Jeśli żywność jest przechowywana na podłodze, użyj palet lub bloków, aby podnieść ją o cal lub więcej, aby umożliwić przepływ powietrza pod spodem.
Żywność, która wytwarza większe ilości etylenu, powinna być umieszczana wyżej i bliżej otworów wylotowych. Należą do nich jabłka, gruszki i pomidory.
Silnie pachnące potrawy, takie jak kapusta, należy zawijać w gazety, aby inne produkty nie wchłaniały zapachu.
Ochrona przed gryzoniami
Jednym z największych problemów, jakie mogą wystąpić w piwnicach korzeniowych, jest inwazja gryzoni. Aby temu zapobiec, upewnij się, że wszystkie punkty wejścia, w tym otwory wentylacyjne, są pokryte siatką drucianą.
Unikaj zgniłego jedzenia, regularnie sprawdzając piwnicę i usuwając wszelkie produkty, które wyglądają, jakby zaczęły się psuć. Pomoże to zapobiec rozprzestrzenianiu się bakterii na inną żywność.
Unikaj przechowywania produktów w puszkach w piwnicy, ponieważ wysoka wilgotność może powodować rdzewienie pokryw.
Wymaga to pewnego nakładu pracy, ale piwnice korzeniowe mogą być świetnym sposobem na zachowanie świeżych smaków lata przez chłodniejsze miesiące w roku.

Artykuł pochodzi z https://www.offthegridnews.com/off-grid ... rigerator/
Jest opatrzony zdjęciem głów kapusty wyjętych z ziemi wraz z korzeniami i na tych korzeniach zawieszonych pod półką. Zerknijcie.

Od siebie dodam dwie rzeczy. Pierwsza, chcę to mieć. Druga, zapoznałem się z małą piwniczką pod starym domem na Dolnym Śląsku. Wejście w klapie podłogowej korytarza. Wszystko wymurowane z kamienia, łącznie z krętymi schodkami. Wewnątrz sklepienie półkoliste i jeden otwór wentylacyjny, wychodzący na zewnątrz domu tuż przy ścianie. Otwór zasłonięty kratką aby gryzonie i owady nie wdzierały się do środka i przykryty od góry kamieniami aby słońce nie docierało do piwniczki. Tym samym wentylacja wyciąga ciepłe powietrze na zewnątrz (ciepłe idzie do góry jak wiadomo). Co do wilgotności to może warto by ją sprawdzić ale warzywa i owoce w skrzyniach miały się tam dobrze. Ja bym drewniane palety na których układałbym warzywa (lub skrzynki) pociągnął olejem aby zagruntować i uchronić przed wilgocią ale czy to dobre rozwiązanie? Nie wiem, może ktoś mi podpowie. Nie chodzi mi o to że taka skrzynka czy paleta jest na jeden sezon, tylko aby jakaś pleśń się nie rozrastała na deskach.

Kto ma doświadczenie z takimi piwniczkami starego typu, proszę o głos :)
Obrazek
BoldFold
Posty: 1414
Rejestracja: pt 07 wrz 2018, 18:14
Lokalizacja: Górny Śląsk
Kontakt:

wt 06 paź 2020, 09:51

Chyba nikt nie ma doświadczenia, bo po IIwś rozpowszechniły się lodówki i nastąpił kres piwniczek, z tego co pamiętam u nas robiło się to w ten sposób, że na ogrodzie poniżej gruntu murowało się piwniczkę i wylewało podłogę, strop był murowany ma modłę gotycką i całość zasypana ziemią, a na górze sadziło się drzewo, najczęściej lipę. Podłogę można było wyłożyć lodem, a koło drzewa i na dole drzwi były otowory wentylacyjne. I tak, też chcę mieć :roll:
Jak sięgam pamięcią nie było już piwniczek (zewnętrznych) ani w domach babć, czy u pradziadków. Był brak c.o. i niskie, zimne, wilgotne piwnice z otwartmi oknami w których przechowywano warzywa, (nie ziemniaki-te przechowywano w brogach, tak się to unas nazywało, czyli kładziemy słomę na spód, w kształcie okręgu, na to ziemniaki, usypujemy małą/większą piramidę i przykrywamy słomą i zasypujemy ziemią, i sukcesywnie uszczuplamy zapasy) zboża, słomy, siano w stodole, mięso lata po podwórku i tyle.
Zacznij tam, gdzie jesteś.
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
Romeo

wt 06 paź 2020, 11:45

Ogólnie , to jeśli taka piwniczka jest sucha i wentylowana , to nie powinno być tam żadnej wilgoci , zabezpieczenia drewna olejem zły pomysł , gdyż drewno ma właściwości regulacji wilgotności ,gdy wilgoci będzie za dużo to drewno ją wchłonie a jak za mało to odda , dla tego drewniane półki i skrzynki w takiej piwniczce są najlepszym pomysłem , nie zabezpieczać żadnymi olejami ani farbami , no i oczywiście podczas budowy takiej piwniczki ,najważniejsze ,żeby zabezpieczyć podłoże tak żeby woda i wszelaka wilgoć ,nie zbierała się na ścianach, warto wtedy przed wejściem zrobić studzienkę która będzie zbierała nadmiar wody i wilgoć ...Drewno zazwyczaj liściaste ,ale inne pewnie też się nada , niektórzy robili regały metalowe ,ale półki były drewniane , no i skrzynki , niektórzy sypali do nich piasek i trzymali tam marchew i inne z resztą jak wyżej w opisie 1411 ...
zobacz nawet na zdjęciu z podanego linka z czego zrobiony jest cały regał ... ;)
Ostatnio zmieniony wt 06 paź 2020, 12:33 przez Romeo, łącznie zmieniany 3 razy.
Awatar użytkownika
1411
Posty: 2564
Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

wt 06 paź 2020, 11:57

O widzisz, to są cenne uwagi. Dziękuję za informacje i skorygowanie mojego myślenia.
Obrazek
SŁAWEK
Posty: 345
Rejestracja: czw 06 gru 2018, 20:53
Lokalizacja: łódzkie
Kontakt:

śr 07 paź 2020, 23:16

Mam piwnicę pod starą połową domu. W latach suchych jest w porządku. Bywały lata mokre i wtedy u mnie w piwnicy była przepompownia wód gruntowych. W latach dwudziestych uw jaśnie pan zmeliorował pola, w trzydziestych rozsprzedał na działki. Dziadek pobudował dom na jednej z sączek melioracyjnych. Przechodzi w narożniku piwnicy 20 cm pod posadzką. Nie da się jej niczym uszczelnić. Przy wysokim stanie wód i tak wybije.
Piwnica za sucha nie jest dobra i zbyt wilgotna też. Warzywa zawierają dużo wody i słaby przepuszczalny naskórek. Za sucho - zwiędną, za mokro zgniją.
Obserwuję zawodowców. Sadowników szczególnie. Wszystkie opakowania przed nałożeniem w nie towaru i przed wstawieniem do przechowalni są dezynfekowane. Bez względu na materiał z jakiego są. Przez lata stosowane były myjki wysokociśnieniowe na gorącą wodę z dodatkiem detergentu lub czegoś. Obecnie modne jest w przechowalniach ozonowanie, zamgławianie, kontrolowana atmosfera z dużą zawartością dwutlenku węgla. Bywa też zamgławianie już z zawartością, z towarem w skrzyniach.
Powiedzmy, że cały okres wegetacji dbaliśmy o zdrowotność, dobrą kondycję roślin. Zbieramy do drewnianych skrzynek na których i w których drobnoustroje miały bal od poprzedniego sezonu przechowalniczego. Tam jest wszystko. Kładąc w miarę zdrowy towar do tak zasy.....go opakowania, to tak jakbyśmy się własną ręką bili. Mało tego, niech towar będzie zdrowy, skrzynka zdezynfekowana ale wstawiony na regał w stanie jak skrzynka przed dezynfekcją a regał stoi przy ścianie takiej samej. Drobnoustroje nie są demonami szybkości ale poradzą sobie. Mają czas, warunki i możliwości żeby przenieść się na przechowywany towar.
Bez odpowiedniego postępowania straty przechowalnicze potrafią być większe niż polowe. W piwnicy słoneczko nie przygrzeje, bakterii UV nie wybije. Wiatr nie powieje, pleśni nie wysuszy. W ciemnych, lekko wilgotnych warunkach, całe mikrotowarzystwo usilnie pracuje dzień i noc żeby całą dostępną powierzchnię opanować. Konkurują między sobą kto szybciej to zrobi. Pleśnie, grzyby, wirusy, czy może chorobotwórcze bakterie ?
Zauważyłem u siebie ciekawostkę, w trakcie przeglądu beczek z ogórkami. Przed odpieczętowaniem, beczkę trzeba umyć z zewnątrz, nakrętkę i uszczelkę z obu stron, gwint beczki, worek foliowy. Dopiero można solanki dolać i poskładać wszystko. Nie używam do mycia żadnej chemii typu detergenty, chlor, soda itp. Czysta woda. Po miesiącu na beczkach pojawia się pleśń. Wiadro, szczotka i mycie. Przypadkowo umyłem kilka beczek w solance. Pleśń pojawiła się po trzech miesiącach.
Rozmawiałem o tym przypadku z kisiarzem od 50 lat w zawodzie. Dlaczego w beczce po kiszonej kapuście nie zakiszą się ogórki ? Po umyciu takiej beczki w perhydrolu już nie ma tego problemu. Niby bakterie kwasu mlekowego te same w kapuście jak i w ogórkach a jednak inne, może inna grupa. Ten przykład podałem, żeby pokazać, jakie znaczenie ma czyste opakowanie i nie tylko przy zakiszaniu.
Swój towar pakuję w drewniane skrzyniopalety. Mam dostęp do roztworu srebra i perhydrolu. Robię roztwór wodny ww, ręczny opryskiwacz i każdą skrzynię porządnie opryskuję. Kładąc towar, co warstwa - dawka. Praktycznie zero strat.
W marchwi szczególnie zero strat bez chłodni do końca maja, jest prawie nie wykonalne. Od kilku lat, odkąd stosuję ten zestaw, większe straty przynoszą mi gryzonie niż procesy gnilne. Dlatego, przez własne doświadczenia w temacie, proponuję potraktować całą infrastrukturę piwniczki czymś, co spowoduje czystość mikrobiologiczną miejsca.
Sól może być do mycia skrzynek, pojemników, ścian nie radzę. Tak z braku laku.
Najbardziej dostępna miedź, w różnych formach w śor.
Srebro.
Perhydrol, przy niewielkiej ilości gromadzonego towaru, woda utleniona z apteki.
Awatar użytkownika
1411
Posty: 2564
Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

czw 08 paź 2020, 06:52

Dzięki za cenne informacje. Przechowywanie, zaraz po udanym wyhodowaniu, jest ważną częścią naszych przygotowań i musimy jak najwięcej wiedzieć, tym bardziej że mamy spore zaległości, czy to miejskie, czy to wynikające z odejścia od tradycyjnych metod w tym pędzie postępu cywilizacyjnego. Solida porcja informacji.
Obrazek
Romeo

czw 08 paź 2020, 10:16

Moja babcia św pamięci ,prawie całe życie trzymała w jeszcze poniemieckiej piwnicy i w ziemiance w drewnianych skrzynkach ,praktycznie w tych samych skrzynkach i na tych samych regałach jeszcze zrobionych przez dziadka co roku w tych samych , wiadomo jak coś się wylało to umyła, ale jakiejś dezynfekcji nigdy nie widziałem, przetarcie z kurzu i pajęczyn ,nic jej nie zgniło , straty były dosłownie minimalne prawie zerowe ...
SŁAWEK
Posty: 345
Rejestracja: czw 06 gru 2018, 20:53
Lokalizacja: łódzkie
Kontakt:

czw 08 paź 2020, 21:43

Dawniej jak mawiali, pszczoły były większe od wróbli. A tak na poważnie.
Cała działka gdzie mieszkam obsadzona była drzewami owocowymi. Ostatnie stoi za domem. Z opowieści ojca wiem, że jeszcze przed wojną żydzi oglądali sad w czasie kwitnienia oceniali przyszłe owoce po kwiatach, dogadywali się z moim dziadkiem, dawali zadatek i czekali. Wiadomo, dziadek dogadywał się z tym kupcem który oferował najwięcej. W czasie zbioru owoców, usypywali kopiec (jak obecnie ziemniaków), na to słoma i ziemia. Odkrywali wczesną wiosną. Nie muszę dodawać, że środków ochrony roślin zero. Proszę dziś taki numer zrobić. Nie będzie co do kopca kłaść to raz. Dwa, nawet gdyby dorosły jakieś sparszywiałe, robaczywe i nadgniłe, nie doleżą do nowego roku. Dlaczego ? Niech każdy odpowie sobie sam. Na marginesie, dziś na jabłonie stosuje się w sadach przemysłowych od 15 do 25 zabiegów.
Kiedy nie było jeszcze u mnie energii elektrycznej, ludzie ubijali świnie i mięso jedli. Może rzadziej niż dziś, ale jednak. Mięso było cięte na kawałki, obtaczane w grubej soli i zakopywane w żeliwnych polewanych garnkach w ziemi. Jadłem to i pamiętam. Sadło wiązane sznurkiem jak szynka tylko mniejsze zawiniątka, słonina cięta na kwadraty, wszystko obtaczane w grubej soli, w płócienne woreczki, na sznurek i na belkę w stodole. Proszę dziś kupić mięso i słoninę, zrobić podobny numer a po pół roku to zjeść.
Pamiętam niemal w każdym gospodarstwie była piwnica jak nie pod domem, to wolno stojąca. Nikt dezynfekcji nie stosował bo nie było takiej potrzeby. Nie było agresywnych mikrobów wyhodowanych przez wysokowydajne rolnictwo. Drobnoustroje w czasach naszych babek były, jak i miliony lat przed, tyle że inne. Środowisko nie traktowane w nadmiarze chemią rolniczą jest zrównoważone. Nie ma wyhodowanych odpornych szczepów drobnoustrojów których się nawet młotkiem zabić nie da.
Niech każdy robi jak uważa za stosowne.
CYKLOP

pt 09 paź 2020, 12:52

Z tym kupnym mięsem to lipa . Nafaszerowana jakimś gównem . Lubię zajmować się mięsem . Tego wydania to nawet ciężko obsmażyć bo robi się białe , wody dużo wypływa z niego i praktycznie się gotuje a nie opieka . Wracając do piwniczek to taką pod starą oborą mamy . Wykopana w ziemi z klepiskiem pod nogami . Goła ziemia i czasami są przecieki wód podczas dużych opadów . Dlatego zrobiona jest platforma drewniana oparta na legarach tak by ziemniaki czy warzywa tam przechowywane nie podlewała woda. Spokojnie się przechowują do następnego roku np. sadzeniaki wybrane do skrzynek drewnianych po jabłkach. ;) W razie pożaru czy huraganu śmiało można tam się schować przed zagrożeniem z zewnątrz. U mojej cioci do jej ziemianki wynosiliśmy wszystkie cenne rzeczy . By chronić przed pożarem który grasował we wsi.
Awatar użytkownika
1411
Posty: 2564
Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

pn 26 paź 2020, 13:49

Jeszcze kilka pomysłów dotyczących przechowywania produktów poza lodówką w linku zewnętrznym.
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Przechowywanie”