Kamuflaż "miejski"

O szpeju od A do Z
Awatar użytkownika
1411
Posty: 2595
Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

czw 26 sty 2023, 22:01

Bardzo wciągające dywagacje i ciężko określić, czyja opinia ma więcej argumentów "za". Myślę, że każdy czytający będzie się zastanawiał.

Mam zatem propozycję dla każdego, kto nie wie, jak wybrnąć z tego impasu. Każdego dnia, w miejscu swego zamieszkania (dom, ulica, blokowisko, pobliskie sklepy, często odwiedzane sklepy, stacje paliw etc. etc...) oraz w miejscu swojej pracy (podobne lokacje które odwiedza, zakładając że pracuje gdzieś dalej/w innych okolicznościach przyrody niż mieszka), niech poprzygląda się ludziom mijanym na ulicy, w sklepie, na parkingach i zrobi sobie rysopis uśredniony co do wyglądu odzieży. Inaczej wypadnie w Gdańsku, inaczej w Katowicach, inaczej w Szklarskiej Porębie a jeszcze inaczej w Piechcinie (gmina Barcin, powiat żniński) czy w Drzewicy (gmina Bytnica, powiat krośnieński). Codziennie, przez miesiąc nawet - luźno strzelam, ćwiczenie domowe. Biorąc pod uwagę wszystkie czynniki, przykładowo wspomniana powyżej Szklarska Poręba jest miejscowością turystyczną i zobaczymy tam ludzi przyjezdnych, możemy sobie wyrobić jakiś obraz niewyróżniającego się człowieka.

Tak, to trochę zabawa, jednak przez zabawę do wiedzy. Naprawdę. Obserwuj i wyciągaj wnioski.

To może pomóc, choć pytanie podstawowe, czy chcemy zrezygnować ze swojego stylu i wygody aby się wtopić już teraz w otoczenie? Każdy musi sam się nad tym pochylić i podjąć decyzje.
Obrazek
Pietrow
Posty: 594
Rejestracja: pt 15 paź 2021, 06:34
Kontakt:

pt 27 sty 2023, 06:00

I to jest poprawna koncepcja. Nawet udalo mi sie cos tam juz naklepac, ze u siebie w okolicy widze to i owo, oraz ze lokalna stylowka moze byc rozna zaleznie od lokalizacji.

Ale... Sorki, dresu w paski nie zaloze. Nawet w celu wtopienua sie w otoczenie 😉
Zeby byc soba, trzeba wiedziec kim sie jest.
bushmot
Posty: 140
Rejestracja: pn 05 wrz 2022, 06:25
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

pt 27 sty 2023, 07:06

Bura2 pisze:
czw 26 sty 2023, 20:44

Po prostu to jak my traktujemy funkcjonalność, wygodę, inne cechy użytkowe odzieży to jest jedno.
To jak wyglądamy i czy wtapiamy się w tłum to drugie.
Zwykły fakt.
I stwierdzenie że noszę się tak bo mi tak wygodnie nie sprawia że dana odzież staje się bardziej codzienna.

Miejski kamuflaż przecież tak naprawdę ma działać tylko na pierwsze spojrzenie.
Zgadzam się, ze ani nasza wygoda, ani nasz styl ubierania się nie sprawi, ze odzież będzie bardziej cywilna. Tyle, że obserwując otoczenie - moje m65 wyróżnia się nie tyle "wojskowym krojem" ile chyba właśnie tym na co każdy kanał o preppersach poleca zwracać uwagę - brakiem naszywek, loga, tego typu rzeczy. A od czasów kiedy sieciówki rozpropagowały zimowe kurtki w stylu wojskowej parki - naprawdę cechą wyróżniającą na ulicy może być właśnie brak logo czy jakiejś grafiki.

Często obserwuję otoczenie, często również wyłapuję ludzi z plecakami militarnym - niekoniecznie moro, ale czarny, olive czy kojot... zdarzają się również na ulicy ludzie którzy mają na sobie więcej moro niż ja w całej szafie. Uśredniając - m65 bez moro wg mnie nie będzie problemem. Podobnie z nerką - nie jest ona w stylu wojskowym, bardziej turystycznym (model Pentagon minor travel pouch).

To co mnie wyróżnia na ulicy w mojej okolicy to właśnie ta nerka (ale nie że wojskowa, tylko, że jest w niej (sporo...) więcej niż zwyczajowy telefon i portfel) i brak jakiegokolwiek loga na kurtce (zazwyczaj nawet na puchowych coś tam jest, a tutaj - nic)
1411 pisze:
czw 26 sty 2023, 22:01
To może pomóc, choć pytanie podstawowe, czy chcemy zrezygnować ze swojego stylu i wygody aby się wtopić już teraz w otoczenie? Każdy musi sam się nad tym pochylić i podjąć decyzje.
U mnie (a wypowiadam się tylko za siebie) z tym stylem to bym nie szalał - po prostu albo mi się coś podoba, albo nie. Ale najczęściej mam selekcje negatywną, a jeśli ciuch przejdzie przez nią - reszta wyglądu nie robi mi różnicy ;)
Natomiast co do wygody - pod pojęciem komfort miałem na myśli komfort psychiczny bycia przygotowanym na różne ewentualności przez fakt noszenia przy sobie edc. Troszkę rozbudowanego, wypełniającego tą nerkę, ale edc. Czy mnie odróżnia z tłumu? Myślę, że nie bardziej niż kolor włosów (dlatego noszę czapeczkę zazwyczaj), ale jeśli już to raczej faktem wypchania niż samej obecności.
Tyle, że moja kalkulacja zagrożeń dała mi wynik, że jest większa szansa na to, ze będę musiał pomóc ofierze wypadku (folia nrc), skaleczenia (plastry plus steri stripes), dokonać podstawowej naprawy (sznurek, igła z nitką) czy po prostu coś podjeść (sezamki) niż że akurat przez nerkę stanę się celem active shootera. Stąd mimo że mnie wyróżnia swoją objętością - moja niechęć do pozbycia się jej. OK, zawsze teoretycznie mógłbym zamienić ja na jakąś "męską torebkę", wtapiając się jeszcze bardziej w społeczeństwo, ale - nie, po prostu - nie. To nie dla mnie ;) (I tu właśnie działa ta selekcja negatywna odnośnie ciuchów o której wspomniałem wyżej)
zapraszam na bushmot.blogspot.com
Awatar użytkownika
1411
Posty: 2595
Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

pt 27 sty 2023, 08:45

Też tak mam, że albo szmata mi się podoba, albo nie. Ale to taki styl osobisty właśnie :lol: Ale ok, zapewne spora część z nas ma podobnie. Ubieramy się wygodnie i pod przenoszenie różnych przydasi.
Czego nasz wzrok (czy raczej umysł) nie wychwyci? Tak zwana siekiera pokoleniowa. Zakładam, ze to co dla nas jest normą, już nie jest dla pokolenia młodszego. Oni zwrócą uwagę na coś innego niż my. Choćby plecak a konkretnie, stopień jego wypchania. Zwykle gdy ktoś idzie z małym plecakiem, wygląda jakby niósł w nim powietrze. Może jakiś terminarz, laptok, kanapki. U mnie żarcie, apteczka, woda, awaryjne rękawiczki, robocze rękawiczki, buff i chusta, składana torba na zakupy, kieszeń na powerbank i okablowanie. Plecak już tak płasko nie wygląda. Reszta w nerce, ewentualnie na sobie. A apteczki mam dwie. Jedną małą (bandaż, gaziki, rękawice, folia NRC i ustnik do resuscytacji) do ewentualnych zdarzeń ratowniczych i drugą większą, bo w pracy wyposażenie apteczki niemal nie istnieje.

Każdy inaczej postrzega problem.
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Sprzęt”