Multitool tani, a mimo wszystko najlepszy

O szpeju od A do Z
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
BowHunter
Posty: 1150
Rejestracja: pn 17 wrz 2018, 10:52
Lokalizacja: Golub-Dobrzyń (Polska) / Melhus (Norwegia)
Kontakt:

wt 18 gru 2018, 12:59

Wszędzie na forach nożowniczych, survivalowych, bushcraftowych, podróżniczych, prepperskich, grupach FB itp., itd., chcąc poszukać informacji na temat multitooli natrafimy na informację typu „Bierz Victorinoxa, Leathermana, SOGa lub Gerbera bo wszystko inne jest z byleczego i rozpadnie Ci się po godzinie.”. Ale czy rzeczywiście tak jest naprawdę? Czy narzędzie nie sygnowane przez popularną firmę jest aż tak złe?

Oczywiście nie. Opinie tego typu wzięły się stąd, że większość po prostu czyta wypowiedzi innych i nimi sugeruje się wybierając droższy sprzęt i hejtując tańszy, chociaż nigdy wcześniej nie używali go. Po czym zakupiony markowy sprzęt i tak leży na półce bo szkoda im go pobrudzić. Piszę „IM”, bo ja jestem (i być może również TY) zupełnym przeciwieństwem takiej praktyki. Zanim kupiłem sobie Leathermana, a w konieczności SOG’a (którego mogłem modyfikować do woli bez utraty gwarancji, dzięki dostępności części zamiennych) zaczynałem od „szwajcarskiego” scyzoryka z bazaru, przez toola BCB, YATO, NEO, TOPEX itd. Więc mam rozeznanie i doświadczenie w tej dziedzinie jak i wielu innych. Chcąc zakupić sobie narzędzie, służące nam do codziennego użytku w różnych pracach, po którym nie będziemy płakać jeśli go zniszczymy bądź zgubimy – nie będziemy wybierać nic z półki powyżej 100 złotych. Jest to jak najbardziej racjonalne myślenie i w pełni uzasadnione. Zatem co jeśli nie markowy sprzęt?

Na pewno nic, co wygląda jak zabawka. Zanim zakupimy „taniego” towarzysza naszych codziennych zabaw, sprawdźmy jak i z czego zbudowany jest. Jeśli posiada jakieś plastikowe, lub drewnopodobne dodatki, to możemy być pewni o ich niesolidności, a także tego że prędzej czy później odpadną. A zatem pierwszy punkt – w całości wykonany ze stali.

Drugą sprawą są narzędzia, a raczej możliwość ich blokowania w pozycji roboczej. Blokada sama z siebie nie jest niewyobrażalnym wymogiem, jeśli aby użyć narzędzia musimy go otworzyć. Pamiętajmy, że w większości przypadków blokada pełni funkcję ochronną – co nie oznacza, że narzędzie nie powinno jej posiadać. Inną sprawą zdecydowanie jest możliwość wydobycia podzespołów w pozycji zamkniętej toola. W takiej sytuacji blokada jest niezwykle wskazana, a nawet wymagana. A więc drugi punkt – blokowane narzędzia.

Skoro już jesteśmy przy dostępnych podzespołach, zwróćmy uwagę na ich jakość, rozmiar (który ma znaczenie) i ich stopień przydatności. Na początku uwzględniliśmy, że będziemy szukać multitoola uniwersalnego, do codziennego użytku – jednakże każdy z nas ma inaczej rozpisany plan dnia, więc i użytkowanie będzie inne. Stąd też warto przemyśleć sobie do czego najbardziej będzie nam (Tobie) potrzebny. Tańsze odpowiedniki bardzo łatwo modyfikować, o czym za chwilę.


Każdy tool jest inny jednakże w większości są te ustandaryzowane, czyli zawierające na swoim pokładzie szczypce kombinowane, nóż, wkrętaki. Są to praktycznie rzecz ujmując nieodłączne elementy spotykane w każdym multi-narzędziu. Do nich dopiero dorzucane są inne (nożyczki, otwieracze, piły, pilniki). Większość z tańszych narzędzi można modyfikować dowolnie. Na przykład możemy wyrzucić to co jest dla nas zbędne, jednocześnie zmniejszając wagę lub wymienić na lepsze narzędzie - upgrade’ując. Przykład w moim Topxie wymieniłem szczypce, piłę i otwieracz na te z BCB. Szczypce zamontowane oryginalnie były zbyt delikatne na czubku i miały tendencje to przeginania się - te z BCB są ewidentnie sztywniejsze na nicie i większe. Piła była krótsza, a otwieracz tępy i mały, zatem ustąpiły większym elementom. Podobnie możemy postąpić zamieniając część wyposażenia na inne, bardziej dla nas przydatne.

W podobny sposób możemy “przerobić” według własnych potrzeb, każde inne super - narzędzie, niekoniecznie za duże pieniądze.

Otrzymujemy zatem. Spersonalizowanego pod nas kompana podróży, taniego a mimo wszystko mającego to czego potrzebujemy.
Obrazek
kraver

wt 18 gru 2018, 13:35

Za jakoś tak 39 zł kupiłem multitoola Jobi. W zestawie ze skórzaną pochewką i kompletem bitów do wkrętaka. Jak dla mnie to jest petarda, zabawka nie do zajechania a generalnie noszę ją też w robocie na wyjazdach i daje radę czy to przy robieniu płotu dębowego, czy przy naprawie pompy ciśnieniowej. Jedyne co stuningowałem to bity - te firmowe były shitowe, wiec skompletowałem zestaw firmy Milwaukee (takie czarne jak smoła chyba najlepsze na rynku).
ODPOWIEDZ

Wróć do „Sprzęt”