Trochę o tym , jak wielu ludzi buduje sobie strefę komfortu , w przeświadczeniu , że będzie super ,extra, fajnie i po co to zmieniać , oraz bolesne z niej wyjście :
https://youtu.be/Rcwd8dZHmjA
Tzw strefa komfortu
- 1411
- Posty: 2579
- Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
- Lokalizacja: Śląsk
- Kontakt:
Wyjście z tej strefy to może być większy problem dla ludzi, niż byśmy byli sobie w stanie wyobrazić.
Dlaczego np mnie, lub innym kolegom z forum, tak łatwo przyszło przestawić się na myślenie o zagrożeniach, o obniżeniu udogodnień w życiu? Mieliśmy jakieś pasje. Chodziliśmy w góry, zdobywaliśmy odznaki turystyczne z PTTK, jeździliśmy na offroady, braliśmy udział w spływach kajakowych, itd. Czyli przyzwyczailiśmy się do pewnych niewygód, nauczyliśmy się pewnej zaradności, gotowaliśmy posiłki na ognisku, spaliśmy pod pałatką w "śpiworze" z worka na śmieci 100l, takie tam wspomnienia z młodości Ale piszę całkiem serio, ci którzy lubią się szlajać po przysłowiowych krzakach, mają łatwiej. Dawno poza komfort już wyszli. Gorzej mają ci którzy preferują kanapowy styl życia, za komputerem itd.
Dlaczego np mnie, lub innym kolegom z forum, tak łatwo przyszło przestawić się na myślenie o zagrożeniach, o obniżeniu udogodnień w życiu? Mieliśmy jakieś pasje. Chodziliśmy w góry, zdobywaliśmy odznaki turystyczne z PTTK, jeździliśmy na offroady, braliśmy udział w spływach kajakowych, itd. Czyli przyzwyczailiśmy się do pewnych niewygód, nauczyliśmy się pewnej zaradności, gotowaliśmy posiłki na ognisku, spaliśmy pod pałatką w "śpiworze" z worka na śmieci 100l, takie tam wspomnienia z młodości Ale piszę całkiem serio, ci którzy lubią się szlajać po przysłowiowych krzakach, mają łatwiej. Dawno poza komfort już wyszli. Gorzej mają ci którzy preferują kanapowy styl życia, za komputerem itd.
- SilesiaSurvival
- Posty: 1090
- Rejestracja: pt 12 lis 2021, 20:56
- Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice / Warszawa
- Kontakt:
Cześć
Trochę już bawię się w outdoory , paramilitarkę oraz inne pierdoły.
Niestety dla 96 % społeczeństwa spędzenie nocy w lesie , bez namiotu na ziemi (w śpiworze i na karimacie) będzie podchodziło pod traumę. Niestety tak bardzo odzizolorwalisny się od natury, że musimy uczyć się jej praktycznie od nowa. Dziś w dobie wszystkiego na wyciągnięcie ręki po smartphona, wyjście do lasu. I spędzenie doby w czysto analogowy sposób. Bez dostępu do fejsa , IG i innych mediów, bez muzyki ….. będzie traumą.
Zobaczcie że niewielu ludzi potrafi pujść do lasu, i spędzić dobę sam z sobą Nawet doświadczeni w swoim mniemaniu „wlóczikije” , zabierają z sobą towarzystwo Oraz to , ze większość wyjść do lasu , toczy się koło „czystej” lub „rudej”. Sam piersióweczkę mam zawsze w plecaku, ale to nie jest esencja wyjścia.
Pozdrawiam
~Bart
Trochę już bawię się w outdoory , paramilitarkę oraz inne pierdoły.
Niestety dla 96 % społeczeństwa spędzenie nocy w lesie , bez namiotu na ziemi (w śpiworze i na karimacie) będzie podchodziło pod traumę. Niestety tak bardzo odzizolorwalisny się od natury, że musimy uczyć się jej praktycznie od nowa. Dziś w dobie wszystkiego na wyciągnięcie ręki po smartphona, wyjście do lasu. I spędzenie doby w czysto analogowy sposób. Bez dostępu do fejsa , IG i innych mediów, bez muzyki ….. będzie traumą.
Zobaczcie że niewielu ludzi potrafi pujść do lasu, i spędzić dobę sam z sobą Nawet doświadczeni w swoim mniemaniu „wlóczikije” , zabierają z sobą towarzystwo Oraz to , ze większość wyjść do lasu , toczy się koło „czystej” lub „rudej”. Sam piersióweczkę mam zawsze w plecaku, ale to nie jest esencja wyjścia.
Pozdrawiam
~Bart
„Bardziej lękam się naszych błędów niż osiągnięć wroga” Perykles
Silesia Survival : zapraszam pod tą samą nazwą na YT , FB , IG oraz TT
[email protected]
Silesia Survival : zapraszam pod tą samą nazwą na YT , FB , IG oraz TT
[email protected]
- 1411
- Posty: 2579
- Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
- Lokalizacja: Śląsk
- Kontakt:
Zaryzykuję stwierdzenie że nawet ze śpiworem i namiotem to dla wielu już szaleństwo
- SilesiaSurvival
- Posty: 1090
- Rejestracja: pt 12 lis 2021, 20:56
- Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice / Warszawa
- Kontakt:
Cześć!
Pozdrawiam
~Bart
Boję się zapytać, co by ludzie powiedzieli na nocleg w terenie. Tylko z tym, co masz w kieszeniach?
Pozdrawiam
~Bart
„Bardziej lękam się naszych błędów niż osiągnięć wroga” Perykles
Silesia Survival : zapraszam pod tą samą nazwą na YT , FB , IG oraz TT
[email protected]
Silesia Survival : zapraszam pod tą samą nazwą na YT , FB , IG oraz TT
[email protected]
-
- Posty: 594
- Rejestracja: pt 15 paź 2021, 06:34
- Kontakt:
Widze tu kilka aspektow w jednym pytaniu.
#1) Obecnie tylko takie czubki jak my maja cos sensownego w kieszeniach czy w podrecznym plecaczku. Zaloze sie, ze kazdy z nas ma tam cos apteczkowego, cos do robienia ognia i swiatla, odrobine wody, jakiegos sucharka, folie NRC, nozyk, kawalek paracordu. Z takimi rzeczami przy dupsku nocleg na dziko przyjemny zapewne nie bedzie (no, moze w pogodna letnia noc), ale da sie zrobic z dosc spora szansa, ze rano jeszcze sie obudzimy.
#2) Natomiast statystyczny obywatel ma w kieszeni "smyrofona" i klucze od domu. No, moze czasem jeszcze ze dwie chusteczki do nosa i jakiegos cukierka. Z takimi kieszeniami w terenie nie ma wojowania. Jest mokniecie, zamarzanie, trauma. I jest dzwonienie po ratunek jesli nie zapomnialo sie naladowac bateryjki w telefonie.
#3) Moze sie tez trafic osoba, ktora poogladala cosik na Youtube, poczytala co-nieco i ma przy sobie calkiem przyzwoitego EDC. Ale nigdy wczesniej nie zrobila sobie w bezpiecznych warunkach sprawdzianu, czy z tym zestawem mozna sie jakos ogarnac w terenie w razie W. I tu bedzie loteria, bo same zasoby pod reka to nieco za malo do przenocowania. Wazna jest tez przetestowana na sobie wiedza jak tych zasobow uzyc. Wiedza ta dodatkowo pozwala nie wpasc w panike. "Dobra, zrobilo sie niefajnie. Mam przy sobie co-nieco. Przyjemnie nie bedzie, ale nie zgine". Z takim podejsciem przetrwanie jest znaczaco latwiejsze niz w sytuacji gdy jedyne mysli to "O kur... O kur... Ciemno, zimno, mokro, robale, wilki i niedzwiedzie! Ja chce do domu!"
Tak wiec aspekt jest podwojny o tyle, ze sytuacja mocno zalezy od tego, co sie zazwyczaj nosi w kieszeniach i przy dupsku, oraz jesli juz sie to nosi - czy umie sie z tego jakos sensownie skorzystac.
Sytuacja robi sie jednak znacznie bardziej "podbramkowa", gdy musimy zadbac o siebie i o towazyszaca nam przerazona / ranna osoba nie posiadajaca zadnego przygotowania ani wyposazenia. Uuuuu... Tu robi sie grubo pod gorke. Tego nie trenowalem i prawde mowiac - boje sie bardzo takiej sytuacji.
#1) Obecnie tylko takie czubki jak my maja cos sensownego w kieszeniach czy w podrecznym plecaczku. Zaloze sie, ze kazdy z nas ma tam cos apteczkowego, cos do robienia ognia i swiatla, odrobine wody, jakiegos sucharka, folie NRC, nozyk, kawalek paracordu. Z takimi rzeczami przy dupsku nocleg na dziko przyjemny zapewne nie bedzie (no, moze w pogodna letnia noc), ale da sie zrobic z dosc spora szansa, ze rano jeszcze sie obudzimy.
#2) Natomiast statystyczny obywatel ma w kieszeni "smyrofona" i klucze od domu. No, moze czasem jeszcze ze dwie chusteczki do nosa i jakiegos cukierka. Z takimi kieszeniami w terenie nie ma wojowania. Jest mokniecie, zamarzanie, trauma. I jest dzwonienie po ratunek jesli nie zapomnialo sie naladowac bateryjki w telefonie.
#3) Moze sie tez trafic osoba, ktora poogladala cosik na Youtube, poczytala co-nieco i ma przy sobie calkiem przyzwoitego EDC. Ale nigdy wczesniej nie zrobila sobie w bezpiecznych warunkach sprawdzianu, czy z tym zestawem mozna sie jakos ogarnac w terenie w razie W. I tu bedzie loteria, bo same zasoby pod reka to nieco za malo do przenocowania. Wazna jest tez przetestowana na sobie wiedza jak tych zasobow uzyc. Wiedza ta dodatkowo pozwala nie wpasc w panike. "Dobra, zrobilo sie niefajnie. Mam przy sobie co-nieco. Przyjemnie nie bedzie, ale nie zgine". Z takim podejsciem przetrwanie jest znaczaco latwiejsze niz w sytuacji gdy jedyne mysli to "O kur... O kur... Ciemno, zimno, mokro, robale, wilki i niedzwiedzie! Ja chce do domu!"
Tak wiec aspekt jest podwojny o tyle, ze sytuacja mocno zalezy od tego, co sie zazwyczaj nosi w kieszeniach i przy dupsku, oraz jesli juz sie to nosi - czy umie sie z tego jakos sensownie skorzystac.
Sytuacja robi sie jednak znacznie bardziej "podbramkowa", gdy musimy zadbac o siebie i o towazyszaca nam przerazona / ranna osoba nie posiadajaca zadnego przygotowania ani wyposazenia. Uuuuu... Tu robi sie grubo pod gorke. Tego nie trenowalem i prawde mowiac - boje sie bardzo takiej sytuacji.
Zeby byc soba, trzeba wiedziec kim sie jest.