Noc na dziko w mieście

Własne i merytoryczne artykuły uczestników forum
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
1411
Posty: 2564
Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

pt 28 sty 2022, 11:00

Jakiś czas temu robiłem sobie nocleg w środku miasta. We Wrocławiu konkretnie. Wciąż nie zebrałem do kupy zdjęć z tego wypadu ale myślę że warto to skromne doświadczenie opisać.
Nocleg był przy okazji a Wrocław miejscem przesiadkowym na mojej trasie. Zaplanowałem przybycie na godzinę 16 mniej więcej. Był październik a więc czasu do zmroku nie za wiele ale jak to w dużym mieście - światła nie brakowało. Miejsce miałem opuścić o godzinie 7 z minutami, z dworca PKS. Jeszcze tego starego i tymczasowego, zlokalizowanego za starą ceglaną kamienicą. W niej znajdował się od strony PKP klub discopolo... No był szał :lol:
Miałem strój na cebulkę, termobieliznę polskiej marki Stoor i do tego komplet syntetyków, tj. polar, ocieplacz, softshell itd. W zapasie polarową czapkę na noc, komin termo i rękawice polarowe. Ręce najbardziej dostawały od chłodu i tu uratowały mnie wkłady rozgrzewające. Miałem wtedy chemiczne. Bez nich musiałbym więcej czasu spędzić zagrzebany w śpiworze zapewne. A tego nie chciałem. Koncepcja była taka, znaleźć dogodny punkt w pobliżu węzła komunikacyjnego PKP-PKS i przed udaniem się na spoczynek, dobrze zapoznać się z sytuacją w okolicy. W końcu zrezygnowalem ze snu na rzecz koczowania i obserwacji. Ze wspomnianego klubu ciulopolo procz pseudo muzyki, dochodziły odgłosy sprzeczek, w koncu nawet bijatyki. Jakieś zakrzakowe odgłosy rozkoszy napalonych dziewuch i upasionych byczków, słowem pięknie było :D No ale właśnie ptzez bliskość klubu, postanowiłem czuwać. Miejscówkę znalazłem pomiędzy drzewami zasadzonymi piniżej peronów PKP a krzaczorami zarastającymi tyły garaży. Miejsce było dalekie od ideału ale nie znalazłem ludzkich odchodów, czyli krzaki za gęste i nikt nie pchał się tam za potrzebą. Śmieci trochę było, jednak oceniłem to jako rzuty przez garaże lub z peronu. Oczysciłem skrawek ziemi, rozlożyłem pod tyłek karimatę BW i oparty od pień drzewa wtopiłem się w gąszcz. Na spokojnie gotowalem wodę na kuchence spirytusowej, której płomień osłoniłem kawałkiem rozmoczonego kartonu. Piłem herbatę, jadłem żarcie z racji SRG, nie chciałem zeby z krzaków dolatywał zapach kawy :lol: Moja kryjówka to było jakieś niecale 100m od ulicy. Czemu? Wszystko słyszałem i mogłem szybko reagować. W razie draki mialem drogę ucieczki za garażami aż do dziury w ogrodzeniu wychodzącą na stare perony. Wyrwa w płocie była zarosnięta a kraczory nie połamane więc nikt z niej dawno nie korzystał. Wyciąłem nożem trochę gałęzi aby jakby co, nie potargać softshella. I tak noc mijała na różnych pomysłach i wielu myślach. Około 3 nad ranem imprezowania z pseudo muzyką cichła i wyraźnie robili się spokojniej. Niestety, mnie się już spać nie chciało więc koczowalem dalej w trybie czuwania. Około 4 chłód doskwierał mi bardzo i znów posilkowalem się chemicznymi ogrzewaczami. Wlazłem też do spiwora i w nim siedzialem. Postanowiłem zrobić kawę, zakładając że o tej porze już można bezpiecznie. Spokoju nocy nie przerwał nikt, może poza przeboegającymi kotami. Około 6 wylazłem na PKS gdzie napotkałem trochę ćpunów, żebrzących o kasę na żarcie. Tzn to była oficjalna wersja. Jak się okazało, jeden z nich całkiem obrotny był. Gdy podjechał autobus z Litwy i pasazaerowie wyszli na przerwę, popisał się znajomością rosyjskiego, angielskiego i niemieckiego, byle tylko wytłumaczyć że jest głodny o potrzeba mu forsy. Po siódmej ruszyłem w dalszą trasę.
Wnioski; dobra miejscówka jest najważniejsza, znaleźć taki punkt, gdzie mozna w miare wygodnie przekoczować i słyszeć/widzieć co się dookoła dzieje.
Gdy rozpalenie ognia nie wchodzi w grę, trzeba mieć takie podgrzewacze. Dla komfortu. Inaczej trzeba by więcej łazić, rozgrzewać się, lub zawitać gdzieś do lokalu. Ale to dobre tylk w godzinach wieczornych. Noc i tak pozostajemy sami ze swoim ekwipunkiem.
Sprawdzać po dwa razy miejsce bytowania przy zwijaniu obozu. Ja tam swoją Morę Robust z krzesiwem Primus gdzieś zostawiłem...
Obrazek
Pietrow
Posty: 594
Rejestracja: pt 15 paź 2021, 06:34
Kontakt:

pt 28 sty 2022, 11:55

Jak bedziesz znow planowal kloszardowanie we Wroclawiu, to daj znac. Wpuszcze Cie do mojego garazu. Wyspisz sie w ciszy, umyjesz sie w komforcie, wiatr nie urwie Ci lepetyny. Troche dzikosci bedziesz mial, ale i komfort wiekszy.
Mieszkam dosc daleko od centrum miasta / PKP / PKS, ale transport "sie ogarnie". Spokojna Twoja lepetyna.
No chyba, ze chcesz hardkorzyc i walczyc o miejscowke z menelami :)

... tylko zebys mi w garazu zapasow nie wyzarl do zera i izopropanolu nie wyzlopal! :) :)
Zeby byc soba, trzeba wiedziec kim sie jest.
Awatar użytkownika
1411
Posty: 2564
Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

pt 28 sty 2022, 14:50

Nie wpuszcza się lisa do kurnika he he. Dzięki za zaproszenie, możliwe że kiedyś będzie dane wykorzystać.
Co do kloszardowania, cóż, to był eksperyment zwyczajnie. Dość nudny bo bez większych przeszkód ale i dobrze że wykonałem go. Przynajmniej ja jestem zadowolony.
O czym zapomniałem dodać, przed wejściem w krzaczory, zmieniłem jasność wyświetlacza w smerfonie do minimum aby jakiś blask mnie nie zdradził, dźwięki wyłączyłem. Do oświetlenia chociażby wnętrza plecaka używałem czerwonego światła z latarki czołowej.
Był też przelotny deszcz i choć moja kryjówka zatrzymała sporo kropel, na śpiwór naciągałem duży worek na śmieci.
Obrazek
Awatar użytkownika
SilesiaSurvival
Posty: 1066
Rejestracja: pt 12 lis 2021, 20:56
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice / Warszawa
Kontakt:

sob 29 sty 2022, 04:20

Cześć

Zajebista sprawa :) Ja miałem takie akcji najwiecej w roku 2008 :) Kiedy dużo jezdziłem czy to w góry czy w Polskę.

W 2008 mialem najbardzej luksusowy kloszardów nocleg. Jechałem na spływ do Augustowa. Miałem przesiadkę w Białymstoku. Pociąg dojechał do Białegostoku coś 21 z groszem, a do Augustowa jechał 6 z groszem. A stacja od 22 do 4 zamknięta! Rozmowa z dyżurnym SOK na stacji. I mogłem w spokoju kimać w zamkniętej stacji :) Baa nawet czajniczek na noc dostałem, żeby sobie jakoms herbatkę zrobić. LUKSUS !

To były czasy ;)

Pozdrawiam
~Bart
„Bardziej lękam się naszych błędów niż osiągnięć wroga” Perykles

Silesia Survival : zapraszam pod tą samą nazwą na YT , FB , IG oraz TT
[email protected]
Awatar użytkownika
SilesiaSurvival
Posty: 1066
Rejestracja: pt 12 lis 2021, 20:56
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice / Warszawa
Kontakt:

ndz 18 gru 2022, 22:04

Cześć

Odgrzewam temat :) Ogólnie z racji pewnej poprawy finansowej w pracy , oraz większego zasobu czasu wolnego. Myślę na wiosnę, nad kilkoma biwakami miejskimi :) Tak na 24 h wcielić się w kloszarda stołecznego :)

Pozdrawiam
~Bart
„Bardziej lękam się naszych błędów niż osiągnięć wroga” Perykles

Silesia Survival : zapraszam pod tą samą nazwą na YT , FB , IG oraz TT
[email protected]
Bura2
Posty: 40
Rejestracja: pt 11 lis 2022, 11:46
Kontakt:

czw 22 gru 2022, 22:18

@Silesisurvival
Zazdroszczę czasu. Sam chętnie bym potrenował takie koczowanko. Podrzucę Ci trochę myśli do przetrawienia:

Też się powłóczyłem trochę jak jeździłem PKP i wiem że taka nocka jak opisał 1411 wcale dobra nie jest.

Taka super ukryta miejscówka z drogą ucieczki że nie zmrużył oka całą noc. Jak mam nie spać to równie dobrze mogę"rozbić się" w dowolnym budynku użyteczności publicznej z którego mnie nie wyrzucą. Nie traktujcie tego jako krytyki. Tylko że to nie był nocleg na dziko w mieście a wygodne przeczekanie na dziko w mieście.

Chciałbyś żeby ktoś kto wstał o 7 mej potem nie spał całą noc, potem dojechał do ciebie np o 12 był twoim kierowcą albo wózki gdzieś samochodem Twoje dziecko? Wiecie o co mi chodzi.

W czasie P jeżeli nie wyglądamy jak członek żylety ani menel ani student ani inna społecznie szkodliwa jednostka to jest bardzo dużo miejsc gdzie spokojnie pozwolą nam usiąść na czymś miękkim i oprzeć głowę o plecak na kolanach. Zwłaszcza jak coś kupimy: hot dogi, kawę itp. albo jak mamy bilety na poranny kurs. Żeby zwiększyć swoje bezpieczeństwo trzymamy się ludzi, kamer, ochrony, światła itp.
Chyba że trafiliśmy na stację w pierdziszewie średnim ale wtedy przeważnie jest gdzie się naprawdę rozbić w terenie.

Bardziej martwi mnie ewentualny nocleg w SHTF w sytuacji wymuszonej, uchodźczej lub podobnej.
- więcej ludzi wszędzie, mniej gościnni ci u których przeczekał bym sytuację normalnie.
- wyższy poziom przestępczości ale też innych agresywnych zachowań (kłótnia o "moje miejsce" która może zakończyć się bójka lub nawet tylko wyrzuceniem obydwu stron na zewnątrz)
- prawdopodobnie będziemy wtedy z żoną, dziećmi, innymi osobami o które trzeba się zatroszczyć. I które potrzebują więcej komfortu i bezpieczeństwa. I jęczą ci nad uchem.
Awatar użytkownika
1411
Posty: 2564
Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

pt 23 gru 2022, 14:47

Wiem o co chodzi. Nocleg nie wyszedł, było koczowanie - dlatego też zatytuowałem temat "noc" a nie "nocleg". I tak, miałem komfort przespania się w porannym środku transportu. Ale to nie był dłuższy scenariusz tylko okienko czasowe, na jakie mogłem sobie pozwolić w moim planie podróży.
Obrazek
Bura2
Posty: 40
Rejestracja: pt 11 lis 2022, 11:46
Kontakt:

pt 23 gru 2022, 21:52

Też tak czasami robiłem że albo gdzieś siadałem albo gdzieś chodziłem po stałym obszarze bo wiedziałem że na 90% uderzę rano w kimono w PKP/PKS.
Zawsze jednak wtedy myślałem co bym zrobił gdybym nie wiedział czy dam radę spać, czy pociąg przyjedzie, kiedy itp itd.

Teraz myślę sobie również inaczej bo skończyły się studenckie czasy. Jest żona plus dziecko, jest pies, jest inna kondycja, skończyła się nieśmiertelność 20 latka kiedy przez weekend człowiek dużo chlał, mało spał i funkcjonował.
Awatar użytkownika
mar_kow
Posty: 498
Rejestracja: wt 21 gru 2021, 08:04
Lokalizacja: Mazury
Kontakt:

sob 24 gru 2022, 21:47

Polecam obejrzeć:
Ed Stafford "60 dni na ulicy"

Opis:
Były żołnierz Ed Stafford spędza 60 zimowych dni i nocy na ulicy. Nie ma pieniędzy ani stałego schronienia, a swoją codzienność rejestruje na kamerze. Powstały w ten sposób materiał jest jednym z wielu dowodów narastającego w Wielkiej Brytanii kryzysu bezdomności, największego od czasów II wojny światowej. Ed odwiedza największe brytyjskie miasta: Manchester, Londyn oraz Glasgow.

Obrazek
Broń to narzędzie, to człowiek odpowiada za swoje czyny...
Ramzan Szimanow
Posty: 1831
Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
Kontakt:

pn 26 gru 2022, 15:25

W razie kryzysu czy wręcz GWWW takie miejscówki mogą być wskazane. Niepozorne, z drogą ucieczki. Zwłaszcza koczując z rodziną. Co daje plus.
Dorośli mogą podzielić się wartami.
Na pewno bezpieczniej jak ryzykować starcie o bardziej oczywistą , pozornie lepszą miejscówkę.
Która też może przyciągnąć ''drapieżniki'' niczym wodopój na sawannie.
Zwłaszcza te dwunożne które są zbytnimi oportunistami by przetrząsać każde krzaki.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Artykuły”