Krzysztof Lis pisze: ↑sob 29 paź 2022, 00:17
Akurat tak się składa, że widziałem. Nieletnich dzieci się nie zatrudnia, ale zatrudnia się do tego ludzi.
Bo to jest Polska. Kraj w slepej kiszce ukladu pokarmowego swiata.
Krzysztof Lis pisze: ↑sob 29 paź 2022, 00:17
Skoro jest to produkt o dodatniej wartości i te cud-maszynki są w stanie o to zadbać, dlaczego takich linii w Polsce nie ma?
Przyklad pierwszy od czapki: Bialystok, Sutco-Polska. Proponuje poczytac. Maszynka wydziela do 14 strumieni odpadow z jednego strumienia wsadu.
Krzysztof Lis pisze: ↑sob 29 paź 2022, 00:17
Dlaczego instytucje charytatywne zbierają tylko nakrętki do butelek, a samych butelek już nie (czyżby dlatego, że wartość tego plastiku była zupełnie inna, i że trzeba go od tej butelki oddzielić -- są maszyny do odkręcania?)?
Wiesz... Generalnie pewne typy odpadow najpierw sie rozdrabnia, a potem sortuje. Ale masz sluszne watpliwosci! Do odkrecania nakretek najlepiejjednak nadaja sie dzieci. Te ich male lapeczki...
Krzysztof Lis pisze: ↑sob 29 paź 2022, 00:17
Ja mogę się jedynie domyślać, że gdy nie wiadomo o co chodzi, musi chodzić o pieniądze -- najwyraźniej dodatnia wartość tego plastiku jest zbyt mała.
Bo to jest Polska. Tu wilki biznesu chca stopy zwrotu na poziomie grawitacji czarnej dziury. Inna sprawa, ze milosciwe panstwo goli biznes do zywego miesa podatkami, wiec nie dziwi mnie, ze w tym kraju biznes sie nie oplaca. I na tym poprzestanmy w aspektach finansowych. Po usunieciu pasozyta ze szczytu drabiny troficznej pieniadza w biznesie - biznes mialby szanse odzyc. Ale z tym tasiemcem w dupie - szanse maja tylko biznesy idace na duzej stopie zwrotu z inwestycji.
Krzysztof Lis pisze: ↑sob 29 paź 2022, 00:17
Wreszcie, czy z tych pieniędzy za odzysk surowców da się ufundować wysypiska śmieci? Wygląda na to, że jednak mimo wszystko nie.
Im wiecej sie odzyskuje, tym mniejsze jest zapotrzebowanie na miejsca skladowania smieci. Tym mniejszy jest koszt zakladania i utrzymywania wysypisk. Tu mamy uklad zamkniety o ujemnym sprzezeniu zwrotnym. Tyle, ze aby zmniejszyc koszt, trzeba zakopywac mozliwie malo. A tu sie nie oplaca sotrowac, odzyskiwac, tu sie zakopuje na potege, wiec i koszty sa nie male. Ale nic to - durny narod zaplaci. A celebryci jeszcze beda dowodzili, ze to jest dla dobra narodu.
Nie, panie... Ja tego celebryckiego pierdzenia w bambus nie lykam.
A! W madrzejszych krajach jeszcze sie z takich zakopanych skladowisk smieci pozyskuje metan (przyklad: Puente Hills, CA).
Zeby byc soba, trzeba wiedziec kim sie jest.