Ewakuacja. Fakty i mity

Własne i merytoryczne artykuły uczestników forum
Awatar użytkownika
1411
Posty: 2579
Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

czw 17 lut 2022, 14:13

Być może w temacie wody jest jak Ramzan napisał. Na logikę pasuje ale unikałbym takich skrótów myślowych gdy każdy może czytać czy słuchać naszych słów. Nie każdy myśli tak, jak nam się wydaje. Nie każdy ma dobry dzień gdy się za coś bierze i może najzwyczajniej nie skumać prostych rzeczy. Szkoda że Hoga sam tego nie rozwinął, ale mniejsza o to.

Ramzan, w dopisku o influenserach rozdałeś karty :lol: :lol: :lol: Brawo.
Obrazek

Tagi:
Ramzan Szimanow
Posty: 1861
Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
Kontakt:

czw 17 lut 2022, 17:32

1411 pisze:
czw 17 lut 2022, 14:13
Być może w temacie wody jest jak Ramzan napisał. Na logikę pasuje ale unikałbym takich skrótów myślowych gdy każdy może czytać czy słuchać naszych słów. Nie każdy myśli tak, jak nam się wydaje. Nie każdy ma dobry dzień gdy się za coś bierze i może najzwyczajniej nie skumać prostych rzeczy. Szkoda że Hoga sam tego nie rozwinął, ale mniejsza o to.

Ramzan, w dopisku o influenserach rozdałeś karty :lol: :lol: :lol: Brawo.
U Hogi czasem zdarzają się takie niewielkie skróty myślowe. Trzeba po prostu brać na to poprawkę. To inteligentny gość i mierzy słuchaczy swoją miarą.
A fakt ktoś może być ciut z "zombifikowany" po entej nocnej zmianie z rzędu 😉

Co do "survivalowego" influencera z youtuba, chciałem się tu razpisać ale szkoda klawiatury i zaśmiecania tego forum.
Krzysztof Lis
Posty: 108
Rejestracja: sob 19 lut 2022, 16:36
Kontakt:

ndz 20 lut 2022, 19:18

Nie mogłem odmówić sobie przyjemności wypowiedzenia się w tym wątku, zwłaszcza, że pojawiło się tu pod moim adresem tyle drobnych uszczypliwości. :)

Uwagi o charakterze ogólnym na temat ewakuacji

Wydaje mi się, że konieczność bycia przygotowanym do ewakuacji z domu jest rzeczą o charakterze absolutnie fundamentalnym. Ale obstawiam, że co do tego, to nikt tu w tym wątku nie będzie miał wątpliwości.

Po prostu trzeba mieć możliwość zrobienia tego szybko i efektywnie, gdy uznamy, że trzeba.

Osobną kwestią jest ustalenie, czy trzeba i czy będzie to słuszne. Są sytuacje, gdy nie ma wyboru, gdy ktoś załomocze kolbą w drzwi i każe się pakować do wagonów kolejowych. Albo gdy każą się ewakuować z bloku, bo w garażu jest pożar. A potem nie wiadomo, kiedy będzie można do tego budynku wrócić. Albo kiedy władze zorganizują ewakuację ze względu na jakieś naturalne czy sztuczne zagrożenie, po czym ulokują ludzi w sali gimnastycznej. Historia zna takie przypadki. W każdym z tych przypadków zestaw ewakuacyjny będzie na wagę złota.

Ale i zawsze uważałem, że idealnym kryterium oceny jakości naszego zestawu ewakuacyjnego jest jego przydatność, gdy trafimy do szpitala -- my, albo ktoś z naszych bliskich. Jeśli zestaw ewakuacyjny nie pozwoli ci przeżyć kilku dni w szpitalu, gdy tam jedziesz siedzieć z dzieckiem czy babcią, to znaczy, że jest źle złożony.

Ewakuować się, czy nie

Zawsze dużym problemem będzie podjęcie decyzji, czy w danym momencie ewakuacja jest słuszna, czy nie. Czy lepiej nam będzie gdzieś indziej, czy w domu. Co więcej, czasem ludzie podejmują złe decyzje, mimo że wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że z domu wiać trzeba. Jak choćby w czasie dużych powodzi. Zawsze zostaje ktoś, kto się nie ewakuuje, a potem trzeba po niego płynąć pontonem albo wysłać śmigłowiec. Bo chciał bronić dobytku...

I wiadomo, że gdy się nie ma przygotowanego zawczasu celu ewakuacji, to niemal zawsze bezpieczniej będzie w domu. Jeśli człowiek nie wie, dokąd chce się udać, nie wyznaczy uprzednio trasy ewakuacji, jeśli będzie zmuszony polegać wyłącznie na tym, co zabierze ze sobą, to raczej nie poprawi to jego bezpieczeństwa (choć w niektórych scenariuszach, to i owszem, lepiej być z plecakiem i namiotem w lesie, niż w mieście pod ostrzałem artyleryjskim).

Nawet, jeśli sobie ktoś kupi domek pod miastem i tam urządzi azyl na trudne czasy, to i tak nie ma pewności, czy domek nie został splądrowany, albo czy go nie zniszczyła wichura. No chyba, że sobie ktoś postawi tam monitoring z podglądem i będzie pilnował. Nie jest to głupie.

Materiał AdArma i dlaczego jest w kilku miejscach szkodliwy

Materiał na kanale AdArma odnosił się wyłącznie do jednego scenariusza, to jest działań wojennych. Autor zwraca uwagę, że opiera to, co mówi na doświadczeniach głównie drugowojennych. Na tym, że ludzie we wrześniu 1939 roku ginęli na drogach pod ostrzałem, a w mieście byłoby im bezpieczniej. Ignoruje na przykład doświadczenia Sarajewa, w którym to akurat tak było średnio bezpiecznie.

Jacek Hoga w swoim materiale daje kilka złych rad, a jego materiał jest czasami wzajemnie sprzeczny. Złą radą jest to, by nie mieć zapasu wody, bo przecież można ją zdobyć. I że to przecież nie problem z domu wychodzić po wodę (ale jednocześnie, żeby nie udawać się broń boże na stację benzynową, bo tam nas ktoś napadnie). I że w sumie to się nie ma co przejmować zanieczyszczeniami chemicznymi, a wodę wystarczy przygotować (co w kontekście przebywania w tym mieście przez wiele dni bez wody w kranie, jest wyjątkowo szkodliwe). Złą radą jest, by zrezygnować z ewakuowania przed działaniami wojennymi, no chyba, że akurat nasz dom jest pod ostrzałem, albo obok, na osiedlu, ustawi się artyleria. Czyż nie lepiej byłoby się ewakuować wcześniej?

Wreszcie, autor chyba raczej mówi do ludzi, którzy na ten temat nic nie wiedzą i chcą się czegoś dowiedzieć. Tacy ludzie rzeczywiście najpewniej utknęliby na wyjeździe z miasta, niczym w korku przed długim weekendem. Ufam jednak, że ludzie z naszego środowiska temat ewakuacji mają przećwiczony i opracowany na tyle dobrze, by móc to zrobić rowerem, piechotą, albo po mało uczęszczanych drogach lokalnych, które raczej nie będą zakorkowane.

Konkurencja i zagrożenie

Ogromnie cieszy mnie pojawienie się każdego nowego miejsca, w którym dyskutuje się o przygotowaniach na trudne czasy. Każda nowa inicjatywa tego typu pozwala docierać do nowych ludzi, na czym mi zależy, bo bezpieczeństwo każdego z nas zależy nie tylko od tego, jak sami jesteśmy przygotowani. Również od tego, jak nieprzygotowani są nasi sąsiedzi.

Staram się w takich miejscach też od czasu do czasu bywać i dzielić się swoją wiedzą, bo w sumie czemu nie. Na Bounglerze miałem mnóstwo wpisów, strasznie żałuję, że to forum przepadło.

Trzymam kciuki za rozwój tego forum. Piszę to absolutnie serio.



No i na zakończenie, jeśli ktoś ma jakieś zastrzeżenia do tego, co piszę i mówię, gorąco zachęcam do dyskusji tam, gdzie to piszę albo mówię. Zwłaszcza w formie publicznych komentarzy, bo w tej formie na dyskusji skorzystają też ludzie postronni, którzy potem będą ją czytać. Na to, że niektórym sprawiam wrażenie "lewaka" niestety nic nie pomogę, bo to nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. ;)
Krzysztof Lis
Posty: 108
Rejestracja: sob 19 lut 2022, 16:36
Kontakt:

ndz 20 lut 2022, 19:22

Dlaczego w czasie wojny jednak czasem warto się ewakuować

Umknął mi gdzieś ten jeden akapit. Wybaczcie post pod postem. Wyedytowałbym tamten wpis, ale czeka na akceptację moderatora, więc nie mogę...

Na wsi łatwiej o żywność.
Na wsi łatwiej o prąd, wodę i możliwość bezpiecznego zagospodarowania ścieków.
Na wsi trudniej zginąć pod bombą, bo raczej nikt wsi nie będzie bombardować.

Wiedzą o tym ci, którzy przeżyli oblężenie Leningradu i Sarajewa. A i dziś czytałem teorię, że Rosjanie prawdopodobnie będą okrążać ukraińskie miasta, zamiast o nie walczyć. Z całą pewnością to nie jest scenariusz, w którym ktokolwiek z nas chciałby znaleźć się w mieście...
Awatar użytkownika
mar_kow
Posty: 512
Rejestracja: wt 21 gru 2021, 08:04
Lokalizacja: Mazury
Kontakt:

ndz 20 lut 2022, 20:31

Krzysztof Lis pisze:
ndz 20 lut 2022, 19:22
[...]Na wsi łatwiej o żywność.
Na wsi łatwiej o prąd, wodę i możliwość bezpiecznego zagospodarowania ścieków.
Na wsi trudniej zginąć pod bombą, bo raczej nikt wsi nie będzie bombardować.[...]
Nie do końca się z Tobą zgodzę - nie ma sztywnych reguł... Na wsi owszem łatwiej jest przetrwać w trudnych czasach o ile nie ma zewnętrznych zagrożeń. Biorąc pod uwagę wojnę i wspomnienia mojego śp. ojca - najpierw przyszli Niemcy i zabrali to co znaleźli. Później przyszli AK-owcy i kazali oddać to co było ukryte... Dlatego jestem przeciwny gloryfikacji "bohaterów" i to do czego my Polacy jesteśmy skłonni - przechodzenia ze skrajności w skrajność...

Co do ewakuacji - napisałem już wcześniej, są różne sytuacje, ale nie wszystkie powinny wymuszać ewakuację. Wiadomo że mieszkając w małym miasteczku w domu jednorodzinnym będę w znacznie lepszej sytuacji niż sąsiad z 10-cio piętrowego bloku. Ale też będę narażony na wizyty choćby po wodę jak sąsiad zobaczy że mam zasobną w wodę abisynkę...

Musimy być oczywiście przygotowani, świadomi zagrożeń ale bez przesady. W sytuacji kryzysowej w większości przypadków wystarczy zasób gotówki lub limit na karcie jeżeli tylko będzie można nią płacić. Zasadniczo w tych przypadkach powinniśmy być przygotowani na pierwsze 72 godz. zanim nie ogarną się służby ratunkowe. W przypadku wojny sprawa nieco inna co również wyżej opisałem...
Broń to narzędzie, to człowiek odpowiada za swoje czyny...
MateChmielewski
Posty: 2
Rejestracja: czw 17 lut 2022, 12:01
Kontakt:

wt 01 mar 2022, 16:56

Cześć wam,

w kwestiach ucieczki można rozpatrywać wiele scenariuszy, ale patrząc na to co dzieje się na Ukrainie, warto zaobserwować jakie tereny są bombardowane. Przede wszystkim są to węzły komunikacyjne, punkty strategiczne oraz duże miasta. Nikt kto posiada precyzyjne rakiety nie będzie ich marnował na pole w Borkach Mniejszych, a woli przyfasolić w lotnisko czy elektrownie. Z tego powodu sądzę, że warto mieć punkt ewakuacyjny, który nie charakteryzuje się niczym istotnym i szczególnym, a takich rejonów w Polsce jest całe mnóstwo. W przypadku bombardowań mimo wszystko wolałbym zostać na wsi, aniżeli w mieście. W mieście pojawiają się szabrownicy, którzy próbują się wzbogacić na całym zamieszaniu, ludzie sieją panikę i ze strachu robią bardzo głupie rzeczy (np. łatwo dostać kulkę, będąc pomylonym z wrogiem), no i po czasie...zaczyna brakować żywności. Osobiście bardzo realnie rozważam dziką kuchnię, nie dlatego że jest to dobre rozwiązanie dla każdego, ale dlatego że mam wystarczającą wiedzę żeby to ogarnąć. Na wsi byłoby mi o wiele prościej znaleźć coś do jedzenie, a także łatwiej ogarnąć dobrą kryjówkę na zakopanie zapasów.
Awatar użytkownika
mar_kow
Posty: 512
Rejestracja: wt 21 gru 2021, 08:04
Lokalizacja: Mazury
Kontakt:

wt 01 mar 2022, 18:00

MateChmielewski pisze:
wt 01 mar 2022, 16:56
Cześć wam,
w kwestiach ucieczki można rozpatrywać wiele scenariuszy,[...]
Z tym się zgadzam bo sytuacja może być różna. Ale nie można panikować. Jak widzicie bomby spadają różnie, nawet na osiedla - barbarzyńcy... Na pewno wieś jest spokojniejsza, na pewno trzeba wynieść się z pobliża lotnisk, dużych zakładów gdzie przechowywane są toksyczne środki przemysłowe, głównych węzłów komunikacyjnych, mostów.
Drugą stroną medalu jest też exodus ludzi z miast na wieś. Jak już szabrownicy stwierdzą że w mieście nie ma nic ciekawego to pójdą na wieś zwłaszcza po żywność. Trzeba naprawdę zaszyć się w totalnej głuszy której u nas w Polsce tak faktycznie nie ma. Siedzenie w szałasie w lesie na dłuższą metę to trudny temat. Zwłaszcza jak ktoś ma rodzinę, małe dzieci.
Niestety, przed totalną rozpierduchą ciężko jest się ukryć, dotknie w większym czy mniejszym stopniu wszystkich. Posiadanie broni na pewno się przyda ale też nie jest rozwiązaniem na wszystko.
Broń to narzędzie, to człowiek odpowiada za swoje czyny...
Ramzan Szimanow
Posty: 1861
Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
Kontakt:

śr 02 mar 2022, 17:32

Ten masowy exodus z miast do wsi jest chyba w dużej mierze mitem. Czy raczej półprawdą.
Wydaje mi się że następuje ucieczka pierwszego pokolenia "słoików". Którzy po prostu wracają na wieś do swoich rodzin.
I nie sprawiają tam problemów. W każdym mieście to duży odsetek populacji.
Pozostali nie mają często takiego punktu zaczepienia. Cała ich perspektywa to swoja część miasta i fragmenty innych dużych miast gdzie kiedyś mieli okazje być.
Są często zarażeni roszczeniowością. GWWW im, mieszkańcom metropolii mają się w pierwszej kolejności należeć dostawy wody, żywności, przywrócenie wszystkich mediów i odbudowa.
Więc wielu może siedzieć na tyłku aż nie będą w stanie ujść już choćby dziesięciu metrów.
Jestem zdania, podpartego obserwacjami że duże miasto uczy wręcz bezradności i ślepego polegania na systemie.
Zabija inicjatywę i pomysłowość wręcz redukując człowieka do wyspecjalizowanego biorobota.
A taka mentalność w razie załamania społecznego nie wróży dobrze.
Oczywiście są wyjątki potwierdzające (ale czy na pewno?) regułę.
Np wychowankowie gorszych dzielnic.
Jeśli udaje im się wybić z środowiska marginesu są to z często ludzie pomysłowi i zaradni.
Z tych którzy nie podjęli tego wysiłku , mniej zdolnych , w czasie GWWW wywodzić się będą miejscy bandyci.
Zanim wyjrzą poza swoje tradycyjne rewiry na wsiach będą dobrze zorganizowane bandy i milicje miejscowych.

W czasie II wś eksodus z miast na wieś nie był tak wielki mimo że szansa na przeżycie na wsi była cztery razy większa.

Wyciąg z raportu szacowanych polskich strat po wojnie "78,9% (Polskich) ofiar przypadało na mieszkańców miast, 21,1% na mieszkańców wsi" https://warhist.pl/ciekawostka/milion-t ... WTSReKTTZc
ODPOWIEDZ

Wróć do „Artykuły”