„Lepiej mieć coś, niż nie mieć niczego” Czyli jak mieć sensowny magazyn w domu, a nie z domu magazyn.

Własne i merytoryczne artykuły uczestników forum
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
SilesiaSurvival
Posty: 1099
Rejestracja: pt 12 lis 2021, 20:56
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice / Warszawa
Kontakt:

sob 12 mar 2022, 11:22

Cześć

Trochę moich pewnych rozważań związanych z ostatnimi pojawiającymi się "panikami".

Prolog
Ludzie zaczęli się interesować tzw „prepperingiem” od kiedy moda ta przywędrowała do Nas z zachodu, na początku XXI wieku . I moim skromnym zdaniem sądzę, że owa moda na „prepperstwo”, to pokłosie „cudownego końca historii” lat 90-tych XX wieku. Ograniczeniami budżetu na cele obronne,oraz ochrony ludności, czy jednobiegunowego modelu bezpieczeństwa światowego. Ale przygotowania towarzyszyły ludziom praktycznie od zawsze, zmieniły się tylko magazynowe dobra. Trzeba było się przygotować na ciężką zimę , ewentualną wojnę, lub klęskę nieurodzaju. Wtłoczenie ludzi w duże miasta , produkcję masową oraz konsumpcjonizm. Oddalił człowieka od natury oraz twardych realiów życia , przez co znów musimy „uczyć się” natury i życia poza miastami poniekąd na nowo. A wielu tzw „preppersów” , wychodzi z założenia że tylko DUŻE zapasy zapewnią im przetrwanie, jest w tym tylko połowiczna prawda. Ale człowiek oprócz zmagazynowanego dobra w postaci puszek , weków , paliwa czy broni , przede wszystkim powinien zamagazynować UMIEJĘTNOŚCI I WIEDZĘ jak wykonać , zrobić czy wytworzyć pewne rzeczy.

1.Dlaczego tak? Dlaczego tak uważam?
Nie neguje potrzeby magazynowania jedzenia , wody , sprzętu na trudne czasy , paliwa czy broni. Uważam że pewne minimum sprzętowe każdy z NAS powinien mieć, tym bardziej że pokój w Europie praktycznie definitywnie się skończył. Nastał nowy koncert mocarstw, a Polska często jest w bliskiej odległości od ewentualnych „stref starcia”. Należy dodać że oprócz zagrożeń natury militarnej, o wiele bardziej jesteśmy aktualnie narażeni na różnego rodzaju klęski żywiołowe czy katastrofy przemysłowe, które o wiele łatwiej są marginalizowane, niż ewentualne działania zbrojne. Nie budzą przy tym one tak wielkiego oburzenia opinii publicznej, ponieważ o wiele trudniej je prognozować, niż wybuch ewentualnej wojny.

2.Przygotowania szarego człowieka.
Nowa osoba chce zacząć się przygotowywać. Co powinna zrobić? Szczerze powinna zacząć od przeczytania poradników survivalowych , podręcznika PO , instrukcji OC na temat przygotowań do klęsk żywiołowych, czy przerw w dostawach prądu. Nie są to pozycje IDEALNE , ale pozwalają już na jakiś ogląd sytuacji, mniej więcej jak wygląda rzeczywistość KRYZYSOWA. Potem powinna powoli się przygotowywać, kupować artykuły pierwszej potrzeby ( woda i porządny filtr do wody , jedzenie , podstawowe medykamenty , inny sprzęt i dobra przydatne na czas kryzysu). W tak zwanym międzyczasie warto, podkreślam słowo WARTO wybrać się na kursy z zakresu : pierwszej pomocy, mechaniki urządzeń prostych, łączności, nawigacji, czy obsługi broni. Oczywiście jest bardzo dużo ciekawych materiałów na platformach streamingowych, jak najbardziej z takiej formy kształcenia, warto korzystać. Dlaczego uważam że powolne budowanie zapasów jest dobre? Ponieważ jeżeli sytuacja tego NIE WYMAGA pozwala budować świadome i przemyślane zapasy. Przez co, przetrwać trudny okres z odpowiednią wiedzą i zapasami , będzie o wiele bardziej komfortowe, niż tylko z samymi ZAPASAMI. A odpowiednia wiedza w trudnych czasach zapunktuje. Wyjątkiem już są czasy, kiedy nie mamy czasu na zbudowanie i zmagazynowanie, wiedzy , sprzętu czy umiejętności.

3. Koszt-efekt-jakość.
Dochodzimy do pierwszego sprzętowego punktu w tym wpisie. Trójkąta sprzętowego koszt-jakość-efekt. Moim zdaniem jak chcesz kupować mądrze sprzęt, powinieneś się kierować się, równowagą między wszystkimi bokami tego trójkąta.
-Koszt. Ile będziesz musiał za do zapłacić
-Jakość . Czy sprzęt będzie adekwatnej jakości, w stosunku do kosztów.
-Efekt. Czy sprzęt będzie spełniał nasze, założenia i wymagania.

4.W razie GWWW rozbuduj zasoby najłatwiej dostępnymi rzeczami.
Jeżeli twoja wiedza nie jest wystarczająca oraz zapasy (nawet jak zapasy uznasz za wystarczające), a sytuacja jaką widzisz w otoczeniu stacza się po równi pochyłej, nie ma na co czekać. I warto (a nawet trzeba) zrobić dodatkowe interwencyjne zapasy, z produktów łatwo dostępnych. Nawet jeżeli nie będziesz korzystał z tych rzeczy, mogą się one przydać jako waluta wymienna. Chce nadmienić żeby nie kupować rzeczy na szybko, tylko po to żeby kupić i mieć cokolwiek, bo to tylko mija się z celem. Starajmy się najbardziej jak to możliwe, przemyśleć zakupy w trybie interwencyjnym.

5. „Lepszy wróbel w garści, niż gołąb ma dachu….”
Często obserwując różne dyskusje czy to dotyczące przygotowań na trudne czasy , czy grupy survivalowe. Widać tą pogoń za „topowym sprzętem” czy marzeniami sprzętowymi, nie zdając sobie sprawy , że owa pogoń za nowościami sprzętowymi praktycznie nie ma końca. A samo osiąganie wymarzonych rzeczy, często rozciąga się w czasie. Dlatego tak ważne według mnie zanim osiągniemy wymarzony artefakt, jest posiadanie produktu który będzie pełnił rolę substytutu naszego marzenia. Jakby owa sytuacja podbramkowa nastąpiła szybciej, niż przypuszczaliśmy. Jestem za tym, żeby posiadać cokolwiek użytecznego, niż nie posiadać swojego wymarzonego sprzętu. Dlatego tak ważne jest mierzenie swoich sił na przysłowiowe zamiary. Oraz fakt że pojedynczy egzemplarz topowego sprzętu, można kupić dwa lub więcej egzemplarzy starszych modeli/odpowiedników. Jeżeli jesteś osobą która jest samotna, wybór topowego sprzętu jest najlepszym wyborem, ale gdy masz rodzinę , żonę/męża/partnera/partnerkę , dzieci czy jeszcze teściów. Wydatki sprzętowe powoli się mnożą, a sumy pieniężne na zapewnienie sprzętu nawet tego już nieco starszego, to są już całkiem duże sumy dla budżetu domowego. Dlatego ważne przy przygotowaniach na trudne czasy, jest wypracowanie odpowiednich zakupowych kompromisów.

6.Ile czasu będziesz tego swojego sprzętu używał……
Kiedy już zakupimy swój wymarzony szpej….. Odpowiedz sobie na pytanie , ile czasu masz zamiar z niego korzystać, oraz ile czasu w rzeczywistości będziesz tego używał. Niedawna sytuacja u naszego wschodniego sąsiada, spowodowała mocne zainteresowanie artykułami obronnymi. Szczególnie dużym zainteresowaniem cieszą się wszelkiej maści osłony balistyczne. Gdzie spekulacje cenowe, potrafią sięgnąć nawet 1000%, w stosunku do cen z początku 2022 roku. Ludzie rzucili się na obronne dobra, płacąc przy tym niebotyczne wręcz ceny. I teraz dochodzimy do głównego tematu tego punktu…. ILE CZASU BĘDZIESZ TEGO UŻYWAŁ. Rozumiem obawy, często po zakupie sprzętu (przykładowej naszej osłony balistyczne) , nasze osłony będą, u przeciętnego człowieka 99.99% leżeć w szafie i czekać na „ciężki czasy”. Oczywiście ludzie dla których preppering to hobby, oraz swego rodzaju stylem bycia, czas spędzony na użytkowaniu sprzętu będzie inny. Ale nie okłamujmy się, nawet u mnie szpej średnio 90% czasu leży. Czy warto kupować coś bardzo drogiego, tylko po to żeby było „topowe” i schować to do szafy? Co kto lubi, dla mnie kupujesz sprzęt to po żeby używać, a nie żeby leżało. Chyba że jesteś kolekcjonerem, wtedy to jest jakieś wytłumaczenie.

7. Mniej a lepiej, czy więcej a gorzej?
Tutaj jest jeden z najważniejszych dylematów tego wpisu? Mniej czy więcej, lepszej jakości czy gorszej , wygodniej a mniej wygodnie…. Chciałbym tylko przytoczyć cytat „Ilość to też jest jakość”…. Tylko my musimy ustalić, jaką jakość produktów możemy zaakceptować, jako wystarczająca dla Nas. Nie chce żebyście zrozumieli mnie źle , nie zachęcam WAS do tego żebyście korzystali z sprzętu z lat 50-60 ubiegłego wieku. Z całego oczywiście nie, ale są pewne elementy ekwipunku z dawnych lat, który mimo wieku nadal potrafi sprostać dzisiejszym wymaganiom . A często takie rzeczy można kupić za przysłowiowe grosze. Tylko trzeba mieć wiedze „ Co wybrać?”

8. Ja się mądrze przygotować?
Po pierwsze nie panikuj , Po drugie nie panikuj. I po trzecie nie panikuj. Jakieś bardziej poważne przygotowania w tych warunkach jakie mamy teraz, moim zdaniem nie mają większego sensu. Ale to idealny czas na zbieranie doświadczeń, oraz powoli budować bazę wiedzy na temat sprzętu. Oczywiście warto robić małe przygotowania, oraz dokonywać pewnych zakupów interwencyjnych, i przeczekać w spokoju do lepszych czasów. Bo jak mówi stare dekarskie powiedzenie „Dach remontujemy wtedy, kiedy świeci słońce”

Pozdrawiam
~Bart
„Bycie nieuzbrojonym pociąga za sobą wiele złych rzeczy, w tym powszechną pogardę” - Nicollo Machiavelli

Silesia Survival : zapraszam pod tą samą nazwą na YT , FB , IG oraz TT
[email protected]
Ramzan Szimanow
Posty: 1867
Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
Kontakt:

sob 12 mar 2022, 15:13

Znowu konkretnie i rzeczowo!
Co jeszcze można zaznaczyć. Różnice między sprzętem na gorsze czasy a tym na okazjonalne wypady w teren.
Prosty przykład, kuchenek na jakieś trudno dostępne, egzotyczne paliwo.
Oczywiście można zrobić zapas tych tabletek hexaminy czy nafty.
Ale pod gorsze czasy jest to racjonalne?
Nie lepszym zakupem będzie używany piecyk typu koza z fajerką?
Wstawiony do szopy jeść nie woła.
Zastosowania w wypadach w teren nie ma żadnego. Ale w gorszych czasach uratuje od zimna i bardzo ułatwi gotowanie.
A palić w nim da się byle chrustem czy kiepskiej jakości węglem.

Wielu niestety miesza z sobą kwestie trudnych czasów i turystyki. Ciut się oczywiście pokrywające. Ale nie 100%.
I właśnie jest to jedna dróg która wkrada się "wielki wyścig sprzętu"
Awatar użytkownika
Buła
Posty: 326
Rejestracja: śr 10 lis 2021, 12:49
Kontakt:

ndz 13 mar 2022, 20:35

Największym błędem wszelkiej maści "prepersów" jest bazowanie wyłącznie na wiedzy innych, w szczególności tej wziętej z Internetu. W ten sposób powielają tylko nieświadomie błędy. Mało który sprawdza swoje przygotowania w praktyce i potem zaślepiony wpływem środowiska ma tony zbędnego szpeju.

A wystarczy na tydzień wyłączyć w domu prąd, zakręcić wodę i gaz. Pierwszy raz może trzeba będzie skończyć wcześniej ale zdobyte doświadczenie będzie bezcenne, poprawiamy przygotowanie i powtarzamy do bólu. To da więcej niż oglądanie YouTube i słuchanie setek ekspertów którzy np. nawet przy covidzie nie byli w stanie się zabezpieczyć jak trzeba. Okaże się że to czego naprawdę potrzebujemy ma się prawie nijak do tego co na filmach. Że worki foliowe są ważniejsze niż 10 kuchenek na wszelkie paliwa? Że zapas wody w domu jest lepszy niż filtr za pierdyliard $$$? Że ten ostatni można zrobić za ułamek ceny gotowego rozwiązania ? Że trzeba coś zrobić z zawartością lodówki ? Że trzeba jakoś przygotować lub zakonserwować to co było w zamrażarce ? Co zrobić z resztą ? Że miednica i pojemniki na szarą wodę są bardziej potrzebne niż camelback? Że gąbka do mycia staje się towarem strategicznym ? Że przeciętny filtr słomkowy jest prawie bezużyteczny ? Itd, itd, itd....

Tak samo z ewakuacją i BOB. Założę się że znów 9/10 osób nigdy nie testowało swoich BOB minimum przez 3 dni. Widać to zresztą po zawartości takich plecaków jak i samym doborze modeli czy ich pojemności.
Po jednym teście wyrzuciliby 90% zawartości i same plecaki zmienili na inne. Widziałem chyba setki BOB-ów i zgadniecie w ilu były buty ? Albo skarpetki ? A już taka magiczna substancja jak talk to był może w trzech sztukach :( Za to w każdym prawie był zestaw noży, staza i krzesiwo. To nic że hubki czy nawet woreczka na nią nie było - no bo po co ? Prawdziwy prepers musi mieć krzesiwo :/ Do tego tona jedzenia w postaci wafli na tratwy ratunkowe, podczas gdy głupi snikers daje więcej kalorii i zajmuje mniej miejsca. Ale.. ale... nie ma daty przydatności na 10 lat do przodu! Bo przecież taki snikers dzień po terminie to niechybny zgon w męczarniach. Gum do żucia znów prawie u nikogo nie było (a oszukują głód genialnie), cukierków z kofeiną też jak na lekarstwo.

Jak opanuje się cykle 7 dni treningowego SHTF w domu i 3-dniowe ewakuacje z unikaniem kontaktu można brać się za właściwy dobór sprzętu. Przedtem to tylko strata pieniędzy i zwykłe oszukiwanie się.

Wiecie jak lubię testować ludziom zestawy ? Marsz w normalnym tempie - dystans 20-30km. I nagle tu uwiera, tu trze, tu odcisk a tu niewygodnie :) I chyba 25kg szpeju to trochę za dużo :)
Potem prosta sprawa - rzęsisty deszcz, wiatr i komenda: rozbij obóz na noc. I nagle okazuje się że namiot z folii nie ma jak przymocować bo nie ma dziurek na paracord a innych metod kolega nie zna, zwykły namiot cały pływa bo był dwuczęściowy i przy rozkładaniu nalało sie pełno deszczu, śpiwór z super hiper folii daje zerową izolację od gruntu, i jak on ma obóz zrobić jak tu szczere pole i nie ma gałązek ! Na szkoleniu zawsze było ich pełni ! :):):)
"Ale ja testowałem sprzet!!!" - no tak - w idealnych warunkach na trawniku przed blokiem. Z browarkiem i w środku lata. Potem selfie na insta i cool.
Awatar użytkownika
1411
Posty: 2590
Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

ndz 13 mar 2022, 20:54

Buła, trafiasz, ale nie wszędzie. Ale nie żebym chciał coś wytknąć. Może od początku. Miski, gąbki, konewki i puste bańki po wodzie z marketu nawet, to tani i potrzebny sprzęt na awarię. Brak skarpet czy talku, nawet nie komentuję. Ale baton zamiast tej sprawowanej kredy na tratwy - to zależy komu co potrzebne. I nie mówię o upodobaniach. Osobiście wybrałem sprasowaną kredę nie dlatego że ma długi termin, ale dlatego że można ją pogryźć, rozmiękczyć w wodzie i co najważniejsze, mogę ją rozwodnioną podać dzieciom. Bo panzerwafle musiałbym długo tłuc na miazgę żeby małe dzieci zjadły. Bo kaszki musiałbym zabezpieczać w BOBie. Na szczęście okres jedzenia kaszek już zmierza ku końcowi i niebawem problem zniknie. Pytanie kiedy się pojawi problem brania nogi za pas w obecnych czasach?
Obrazek
Awatar użytkownika
Buła
Posty: 326
Rejestracja: śr 10 lis 2021, 12:49
Kontakt:

ndz 13 mar 2022, 21:20

1411 pisze:
ndz 13 mar 2022, 20:54
Buła, trafiasz, ale nie wszędzie. Ale nie żebym chciał coś wytknąć. Może od początku. Miski, gąbki, konewki i puste bańki po wodzie z marketu nawet, to tani i potrzebny sprzęt na awarię. Brak skarpet czy talku, nawet nie komentuję. Ale baton zamiast tej sprawowanej kredy na tratwy - to zależy komu co potrzebne. I nie mówię o upodobaniach. Osobiście wybrałem sprasowaną kredę nie dlatego że ma długi termin, ale dlatego że można ją pogryźć, rozmiękczyć w wodzie i co najważniejsze, mogę ją rozwodnioną podać dzieciom. Bo panzerwafle musiałbym długo tłuc na miazgę żeby małe dzieci zjadły. Bo kaszki musiałbym zabezpieczać w BOBie. Na szczęście okres jedzenia kaszek już zmierza ku końcowi i niebawem problem zniknie. Pytanie kiedy się pojawi problem brania nogi za pas w obecnych czasach?
To zobacz ile tracisz miejsca przez te racje. Zmień to na cokolwiek rozpuszczalnego z dużą zawartością cukru. Testowałeś te wafle na dzieciach ? Zjadły ? Najadły się ? Dostały biegunki ?
Awatar użytkownika
Buła
Posty: 326
Rejestracja: śr 10 lis 2021, 12:49
Kontakt:

ndz 13 mar 2022, 21:21

Buła pisze:
ndz 13 mar 2022, 21:20
1411 pisze:
ndz 13 mar 2022, 20:54
Buła, trafiasz, ale nie wszędzie. Ale nie żebym chciał coś wytknąć. Może od początku. Miski, gąbki, konewki i puste bańki po wodzie z marketu nawet, to tani i potrzebny sprzęt na awarię. Brak skarpet czy talku, nawet nie komentuję. Ale baton zamiast tej sprawowanej kredy na tratwy - to zależy komu co potrzebne. I nie mówię o upodobaniach. Osobiście wybrałem sprasowaną kredę nie dlatego że ma długi termin, ale dlatego że można ją pogryźć, rozmiękczyć w wodzie i co najważniejsze, mogę ją rozwodnioną podać dzieciom. Bo panzerwafle musiałbym długo tłuc na miazgę żeby małe dzieci zjadły. Bo kaszki musiałbym zabezpieczać w BOBie. Na szczęście okres jedzenia kaszek już zmierza ku końcowi i niebawem problem zniknie. Pytanie kiedy się pojawi problem brania nogi za pas w obecnych czasach?
To zobacz ile tracisz miejsca przez te racje. Zmień to na cokolwiek rozpuszczalnego z dużą zawartością cukru. Testowałeś te wafle na dzieciach ? Zjadły ? Najadły się ? Dostały biegunki ? Serio pytam.
Awatar użytkownika
1411
Posty: 2590
Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

pn 14 mar 2022, 13:23

Przeszły bez konsekwencji żołądkowych.
Obrazek
umiarkowany preppers
Posty: 39
Rejestracja: śr 31 mar 2021, 19:55

pn 14 mar 2022, 13:53

Sprzęt jest ważny , ale nie najważniejszy. Najważniejsza jest umiejętność posługiwania się nim. Ogólnie mogę powiedzieć tak im więcej zmieścimy wiedzy w głowie , tym mniej sprzętu będziemy potrzebowali do spakowania w plecak.
Ramzan Szimanow
Posty: 1867
Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
Kontakt:

pn 14 mar 2022, 19:42

umiarkowany preppers pisze:
pn 14 mar 2022, 13:53
Sprzęt jest ważny , ale nie najważniejszy. Najważniejsza jest umiejętność posługiwania się nim. Ogólnie mogę powiedzieć tak im więcej zmieścimy wiedzy w głowie , tym mniej sprzętu będziemy potrzebowali do spakowania w plecak.
No właśnie "spakowanie w plecak". Ciągle mielony i odmieniany przez wszelkie przypadki.
Kiedy to ostateczność. A ciężkie czasy mogą i zastać na miejscu. Notoryczne blackouty, załamania gospodarcze itd.
Wiedza jest tu jak zawsze, ogromnie przydatna, kluczowa. Ale sprzęt biwakowy średnio.
Awatar użytkownika
SilesiaSurvival
Posty: 1099
Rejestracja: pt 12 lis 2021, 20:56
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice / Warszawa
Kontakt:

wt 15 mar 2022, 22:13

Czołgiem!

Przepraszam że tak długo, ale nie chciałem odpisywać z telefonu. Bo to nie jest to, za bardzo za wygodne.

Buła pisze:
ndz 13 mar 2022, 20:35
Największym błędem wszelkiej maści "prepersów" jest bazowanie wyłącznie na wiedzy innych, w szczególności tej wziętej z Internetu. W ten sposób powielają tylko nieświadomie błędy. Mało który sprawdza swoje przygotowania w praktyce i potem zaślepiony wpływem środowiska ma tony zbędnego szpeju.
Dlatego na samym początku wpisu opisałem źródła wiedzy , jakie moim zdaniem są najbardziej rzetelne. Oczywiście każdy może się mylić. Ale wiedza na temat przygotowań jest, tylko niestety znajduje się bardzo wielu rozrzuconych źródłach. Co do ludzi "z internetu" , ekipa co siedzi trochę tutaj już mniej więcej wie, kto ma jaki zasób wiedzy , i z jakich dziedzin. JA też nie znam się na wszystkim :D To jest fizycznie niemożliwe
Buła pisze:
ndz 13 mar 2022, 20:35
A wystarczy na tydzień wyłączyć w domu prąd, zakręcić wodę i gaz. Pierwszy raz może trzeba będzie skończyć wcześniej ale zdobyte doświadczenie będzie bezcenne, poprawiamy przygotowanie i powtarzamy do bólu. To da więcej niż oglądanie YouTube i słuchanie setek ekspertów którzy np. nawet przy covidzie nie byli w stanie się zabezpieczyć jak trzeba. Okaże się że to czego naprawdę potrzebujemy ma się prawie nijak do tego co na filmach. Że worki foliowe są ważniejsze niż 10 kuchenek na wszelkie paliwa? Że zapas wody w domu jest lepszy niż filtr za pierdyliard $$$? Że ten ostatni można zrobić za ułamek ceny gotowego rozwiązania ? Że trzeba coś zrobić z zawartością lodówki ? Że trzeba jakoś przygotować lub zakonserwować to co było w zamrażarce ? Co zrobić z resztą ? Że miednica i pojemniki na szarą wodę są bardziej potrzebne niż camelback? Że gąbka do mycia staje się towarem strategicznym ? Że przeciętny filtr słomkowy jest prawie bezużyteczny ? Itd, itd, itd....
Praktyka weryfikuje wiele założeń. Co do ekspertów oraz pandemii covid, jedyne co zrobiłem to dokupiłem 4 opakowania ryżu, zgrzewkę wody oraz papier. Nic więcej nie dokładałem na czas pandemii do zapasów. Tak często bywa że markowy sprzęt , bajery przysłaniają lepsze alternatywy przygotowań :) Co do zapasu wody :) Warto mieć zapas wody butelkowanej , zbiornik na deszczówkę (jak masz warunki) , filtr do wody ( nawet tak SawYer na parę) , tabletki (AquaJawel są ok) czy kuchenkę. Co do wody warto moim zdaniem mieć kilka alternatyw. Poza tym jak chcemy magazynować wodę , niestety będziemy potrzebować trochę wolnego miejsca.

Buła pisze:
ndz 13 mar 2022, 20:35
Tak samo z ewakuacją i BOB. Założę się że znów 9/10 osób nigdy nie testowało swoich BOB minimum przez 3 dni. Widać to zresztą po zawartości takich plecaków jak i samym doborze modeli czy ich pojemności.
Po jednym teście wyrzuciliby 90% zawartości i same plecaki zmienili na inne. Widziałem chyba setki BOB-ów i zgadniecie w ilu były buty ? Albo skarpetki ? A już taka magiczna substancja jak talk to był może w trzech sztukach :( Za to w każdym prawie był zestaw noży, staza i krzesiwo. To nic że hubki czy nawet woreczka na nią nie było - no bo po co ? Prawdziwy prepers musi mieć krzesiwo :/ Do tego tona jedzenia w postaci wafli na tratwy ratunkowe, podczas gdy głupi snikers daje więcej kalorii i zajmuje mniej miejsca. Ale.. ale... nie ma daty przydatności na 10 lat do przodu! Bo przecież taki snikers dzień po terminie to niechybny zgon w męczarniach. Gum do żucia znów prawie u nikogo nie było (a oszukują głód genialnie), cukierków z kofeiną też jak na lekarstwo.
Ja osobiście nie widzę BOB jako torby na ramię, jako plecak tylko i wyłącznie. Co do BOB często widuje brak zapasowych skarpet , koszulki i gaci oraz sudokremu :) Dla mnie przy każdej aktywności terenowej to podstawa (od codzienności , wycieczki , roweru czy strzelnicy). Tak samo mam skarpetki i gacie w swoim miejskim plecaku. Co do noży w BOB , dołożony mam prosty nóż z Juli :) Za całe 4.50 zł. Co do huibki , sprasowana sucha kora brzozy i tampony :) Sprawdzone w boju i proste. Krzesiwo mam tylko jedno, ale mam dołożoną zapalniczkę i zapałki w wodoodpornej tubce. Na czas K bardzo przydatna jest racja żywnościowa "typ czeczeński" :) Guma do żucia :) Namiastka pasty do zębów , też mam Kofiki z kofeiną , idealny substytut kawy :) w marszu.
Buła pisze:
ndz 13 mar 2022, 20:35
Jak opanuje się cykle 7 dni treningowego SHTF w domu i 3-dniowe ewakuacje z unikaniem kontaktu można brać się za właściwy dobór sprzętu. Przedtem to tylko strata pieniędzy i zwykłe oszukiwanie się.
Taka uwaga :) Że wielu z Nas ma rodziny. O ile sami możemy podjąć takie wyzwanie z przyjemnością, to nasze rodziny i pociechy już niekoniecznie. W terenie dużo i często bytowałem, na razie przez Syna mam przerwę w hobby.
Buła pisze:
ndz 13 mar 2022, 20:35
Wiecie jak lubię testować ludziom zestawy ? Marsz w normalnym tempie - dystans 20-30km. I nagle tu uwiera, tu trze, tu odcisk a tu niewygodnie :) I chyba 25kg szpeju to trochę za dużo :)
Potem prosta sprawa - rzęsisty deszcz, wiatr i komenda: rozbij obóz na noc. I nagle okazuje się że namiot z folii nie ma jak przymocować bo nie ma dziurek na paracord a innych metod kolega nie zna, zwykły namiot cały pływa bo był dwuczęściowy i przy rozkładaniu nalało sie pełno deszczu, śpiwór z super hiper folii daje zerową izolację od gruntu, i jak on ma obóz zrobić jak tu szczere pole i nie ma gałązek ! Na szkoleniu zawsze było ich pełni ! :):):)
"Ale ja testowałem sprzet!!!" - no tak - w idealnych warunkach na trawniku przed blokiem. Z browarkiem i w środku lata. Potem selfie na insta i cool.
BOB nie przetestowany w terenie (nie przed blokiem) mija się z celem :) A 25-30 km idealnie pokazuje że nagle nasz super sprzęt trochę za dużo waży :) Jak nie ma oczek na sznurki w zadaszeniu :) Trzeba pokazać jak się robi odciągi "na kamyczki" :) Sam najdłużej siedziałem w terenie 21 dni w towarzystwie i 13 dni sam :) Oj piękny czas żeby zajrzeć "w siebie".

Pozdrawiam
~Bart
„Bycie nieuzbrojonym pociąga za sobą wiele złych rzeczy, w tym powszechną pogardę” - Nicollo Machiavelli

Silesia Survival : zapraszam pod tą samą nazwą na YT , FB , IG oraz TT
[email protected]
ODPOWIEDZ

Wróć do „Artykuły”