Rozpałki syntetyczne
- BowHunter
- Posty: 1167
- Rejestracja: pn 17 wrz 2018, 10:52
- Lokalizacja: Golub-Dobrzyń (Polska) / Melhus (Norwegia)
- Kontakt:
Znamy materiały naturalne, które świetnie są w stanie posłużyć jako niezawodna terenowa rozpałka. Kora brzozowa, żywica sosnowa, sucha trawa, czy pałka wodna. Jednakże czasem nie mamy możliwości skorzystania z naturalnych źródeł i musimy uszczuplić nasze awaryjne zapasy. Z racji tego, że moje skończyły mi się ostatnio, a zbliża się spotkanie z Potaczem, postanowiłem zrobić sobie nieco płatków nasączonych stearyną jako rozpałki syntetycznej domowej roboty.
Proces ich wykonania jest niezwykle prosty. Stearynę rozpuszczamy w metalowym naczyniu, zanurzamy płatki kosmetyczne i pozostawiamy do wyschnięcia. Ja wrzucam je do woreczka z siateczki i wieszam na kurku od kaloryfera. Kiedy wszystko nam ładnie wyschnie owijamy srebrną taśmą – Duct tape – dla zachowania szczelności. Płatek zakonserwowany w ten sposób i solidnie namoczony pali się aż do 10 minut, więc jest idealny nawet z nie do końca suchym materiałem na ogień.
Oczywiście idealnie w tej roli sprawdzi się tampon, palona bawełna, czy sznurek konopny. Zastanawia mnie jak Wy przygotowujecie swoje rozpałki? Być może ktoś z was rozpala ognisko przy pomocy nadmanganianu potasu. Nie ma nic lepszego od wymiany doświadczeń.
Proces ich wykonania jest niezwykle prosty. Stearynę rozpuszczamy w metalowym naczyniu, zanurzamy płatki kosmetyczne i pozostawiamy do wyschnięcia. Ja wrzucam je do woreczka z siateczki i wieszam na kurku od kaloryfera. Kiedy wszystko nam ładnie wyschnie owijamy srebrną taśmą – Duct tape – dla zachowania szczelności. Płatek zakonserwowany w ten sposób i solidnie namoczony pali się aż do 10 minut, więc jest idealny nawet z nie do końca suchym materiałem na ogień.
Oczywiście idealnie w tej roli sprawdzi się tampon, palona bawełna, czy sznurek konopny. Zastanawia mnie jak Wy przygotowujecie swoje rozpałki? Być może ktoś z was rozpala ognisko przy pomocy nadmanganianu potasu. Nie ma nic lepszego od wymiany doświadczeń.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- potacz
- Posty: 162
- Rejestracja: pn 17 wrz 2018, 10:57
- Lokalizacja: kujawsko-pomorskie
- Kontakt:
Wazelina + bawelniane kulki czy platki kosmetyczne.
Oprocz tego noszę smolną szczapkę w plecaku.
Oprocz tego noszę smolną szczapkę w plecaku.
- Wyngoshelektryczny
- Posty: 272
- Rejestracja: wt 04 gru 2018, 12:02
- Lokalizacja: Śląsk
- Kontakt:
Świetna rozpałka. Robię płatki lub w innej wersji. Opakowanie po jajkach. Wkładam w otwory watę i zalewam.
-
- Posty: 1445
- Rejestracja: pt 07 wrz 2018, 18:14
- Lokalizacja: Górny Śląsk
- Kontakt:
Ja używam zwykłych grilowych rozpałek, tych brązowych kostek, mam zawsze parę przy sobie, ale mam też awaryjnie w apteczce tampony do dwojakiego zastosowania, oczywiście jako rozpałkę i do tamowania krwawienia przy ranie, tampony są świetnie zapakowane, więc zabezpieczone przed wilgocią i brudkiem.
Zacznij tam, gdzie jesteś.
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
- potacz
- Posty: 162
- Rejestracja: pn 17 wrz 2018, 10:57
- Lokalizacja: kujawsko-pomorskie
- Kontakt:
Bold, a jak te brązowe kostki współpracują z krzesiwem? Próbowałeś?
-
- Posty: 1445
- Rejestracja: pt 07 wrz 2018, 18:14
- Lokalizacja: Górny Śląsk
- Kontakt:
Nie próbowałem, obiecuję sprawdzę to, to jest ortodoksyjne podejście właśnie, krzesiwo=brzoza, smolna gałąź, listek do demakijażu, tampon, czy bawełna, niekoniecznie zwęglona. A czemu nie rozpałka do grila?
Zacznij tam, gdzie jesteś.
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
- Wyngoshelektryczny
- Posty: 272
- Rejestracja: wt 04 gru 2018, 12:02
- Lokalizacja: Śląsk
- Kontakt:
W sumie to nie ważne jak. Ważne by osiągnąć cel.
- BowHunter
- Posty: 1167
- Rejestracja: pn 17 wrz 2018, 10:52
- Lokalizacja: Golub-Dobrzyń (Polska) / Melhus (Norwegia)
- Kontakt:
Wiecie nikt nigdy nie powiedział, że jeśli się nie używa krzesiwa to jest się automatycznie gorszym. Prawda jest taka, że ogień jest najważniejszy - w tym konkretnym przypadku - , bo jeśli rozbijesz się na bezludnej wyspie, będziesz musiał walczyć o przetrwanie, ale dziwnym trafem okazuje się, że masz zapalniczkę i rozpalisz nią ogień, to wtedy co? Będziesz już na wycieczce?
W mojej zimowej apteczce noszę krzesiwo w którym jest rozpałka WetFire. Jest to sztucznie przygotowana podpałka, która pali się nawet gdy jest mokra. Mam ją zawsze na wszelki wypadek i użyłbym jej nawet wtedy gdyby sytuacja tego wymagała a mimo wszystko kory brzozy miał pod dostatkiem. Dlatego też starłem trochę tej rozpałki do Exotac'a tak na wszelki wypadek.
W mojej zimowej apteczce noszę krzesiwo w którym jest rozpałka WetFire. Jest to sztucznie przygotowana podpałka, która pali się nawet gdy jest mokra. Mam ją zawsze na wszelki wypadek i użyłbym jej nawet wtedy gdyby sytuacja tego wymagała a mimo wszystko kory brzozy miał pod dostatkiem. Dlatego też starłem trochę tej rozpałki do Exotac'a tak na wszelki wypadek.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- potacz
- Posty: 162
- Rejestracja: pn 17 wrz 2018, 10:57
- Lokalizacja: kujawsko-pomorskie
- Kontakt:
Jak można sobie pozwolić, to czemu nie próbować i trenować z innymi metodami jak krzesiwo, łuk ogniowy... Ale jak jest potrzeba to używa się najprostszej metody, żeby jak najszybciej uzyskać ogień. Na dzisiejszym wypadzie, Bow rozpalił ogień krzesiwem i swoją rozpałką ze bawelnianych platkow i stearyny.
Nie mniej, w swoim zanadrzu miałem ze 4 zapalniczki.
Ma być efektywnie, a nie efektownie
Nie mniej, w swoim zanadrzu miałem ze 4 zapalniczki.
Ma być efektywnie, a nie efektownie
- 1411
- Posty: 2609
- Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
- Lokalizacja: Śląsk
- Kontakt:
Gdzieniegdzie mam gumki wycięte z dętek rowerowych i skrawki takiej gumy również awaryjnie posiadam w zestawach ogniowych. Oczywiście to do zapałek bądź zapalniczki, jako paliwo dla gałązek które podtrzyma płomień, szybko się rozpali i daje 100% skuteczności. Właściwie mam i nie używam bo aż w takiej biedzie jeszcze nie byłem.