Anarchist cookbook 2000

Pozycje papierowe lub pdf
ODPOWIEDZ
Cikson
Posty: 5
Rejestracja: śr 10 maja 2023, 22:33
Kontakt:

sob 13 maja 2023, 01:17

Klasyk, choć sporo tematów nieaktualnych (chyba) jak np malwersacje finansowe przez telefon stacjonarny. Są też opisane rzeczy których raczej nikt nie wykona, jak stworzenie brudnej bomby 😉 Jednak polecam mimo to .
Ramzan Szimanow
Posty: 1886
Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
Kontakt:

sob 13 maja 2023, 17:48

Cikson pisze:
sob 13 maja 2023, 01:17
Klasyk, choć sporo tematów nieaktualnych (chyba) jak np malwersacje finansowe przez telefon stacjonarny. Są też opisane rzeczy których raczej nikt nie wykona, jak stworzenie brudnej bomby 😉 Jednak polecam mimo to .
Ta książka to tylko paskudny trolling. Lub fantazje kogoś kto powielił informacje z entej ręki.
Szkoda na nią czasu kiedy są w sieci opracowania CIA, wojskowe podręczniki saperskie, książki Ragnara Bensona, Kurta Saxona itd.
Zbierając biblioteczkę na wypadek "W" nie ma sensu jej zaśmiecać.
Pietrow
Posty: 594
Rejestracja: pt 15 paź 2021, 06:34
Kontakt:

ndz 14 maja 2023, 07:24

Ejze, Ramzan... Ja bym tam wzial te pozycje w droge. Pod glowe mozna podlozyc do snu, ognisko rozpalic... Przeciez nie bede do takich celow uzywal dziel typu "Atlasa Zbuntowanego" - z ktorym, co ze smutkiem przyznaje, dosc szybko utknalem. Ale siegne po to tomiszcze znow jak mi wroci naped.
A moja jak zwykle opozycyjna opinia jest taka, ze do plecaka nie wzialbym zadnej ksiazki. Wiedza w glowie nic nie wazy. W plecaku jest miejsce na rzeczy wazniejsze niz papier (no chyba, ze faktycznie chodzi o rozpalke).
Zeby byc soba, trzeba wiedziec kim sie jest.
BoldFold
Posty: 1442
Rejestracja: pt 07 wrz 2018, 18:14
Lokalizacja: Górny Śląsk
Kontakt:

ndz 14 maja 2023, 10:11

Ja bym do plecaka wziął 1 książkę (słowniejedną) Mianowicie atlas roślin jadalnych z rozróżnieniem na trujące odpowiedniki, tylko tyle, notes wodoodporny też byłby nie od rzeczy...

Co do czytania to pojawiła się ciekawa pozycja tzw "problem trzech ciał" odkryty chyba w 19 wieku i do dziś nierozwiązana-niepoliczalna zagadka... Być może jest to kolejny dowód na istnienie siły wyższej sprawczej.

To prawda; miała Pani Andy Rand nieprawdopodobny polot pisarski przy pisaniu Atlasa, skąd tyle słów w jej zasobach pamięci? Poskładanych w logiczną całość? Inaczej tego nie da się nazwać jak to że jest GENIUSZEM. Dlatego jest jedną z niewielu pozycji którą można czytać wielokrotnie i zawsze coś nowego się odkryje czytając enty raz, w sam raz do bunkra. O; a przy okazji można stworzyć biblioteczkę pt "Do bunkra"
Zacznij tam, gdzie jesteś.
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
Ramzan Szimanow
Posty: 1886
Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
Kontakt:

ndz 14 maja 2023, 17:35

Pietrow pisze:
ndz 14 maja 2023, 07:24
Ejze, Ramzan... Ja bym tam wzial te pozycje w droge. Pod glowe mozna podlozyc do snu, ognisko rozpalic... Przeciez nie bede do takich celow uzywal dziel typu "Atlasa Zbuntowanego" - z ktorym, co ze smutkiem przyznaje, dosc szybko utknalem. Ale siegne po to tomiszcze znow jak mi wroci naped.
A moja jak zwykle opozycyjna opinia jest taka, ze do plecaka nie wzialbym zadnej ksiazki. Wiedza w glowie nic nie wazy. W plecaku jest miejsce na rzeczy wazniejsze niz papier (no chyba, ze faktycznie chodzi o rozpalke).
Zawsze pod głowę można podłożyć zwinięte zapasowe ubranie a papier to o wiele gorsza podpałka od kory brzozowej czy kostek podpałki do grilla.
BoldFold pisze:
ndz 14 maja 2023, 10:11
Ja bym do plecaka wziął 1 książkę (słowniejedną) Mianowicie atlas roślin jadalnych z rozróżnieniem na trujące odpowiedniki, tylko tyle, notes wodoodporny też byłby nie od rzeczy...
"Morski poradnik medyczny" czy "Poradnik medyczny kapitana statku" też ciężko zastąpić.
Mało kto ma ten zakres wiedzy przećwiczony w praktyce. A i lekarzowi z 25 letnią praktyką na SOR coś mogło wylecieć z głowy.
Dobrze też gdyby ten atlas roślin jadalnych opisywał ich zastosowania lecznicze.
Pietrow
Posty: 594
Rejestracja: pt 15 paź 2021, 06:34
Kontakt:

ndz 14 maja 2023, 17:46

Ramzan Szimanow pisze:
ndz 14 maja 2023, 17:35
Zawsze pod głowę można podłożyć zwinięte zapasowe ubranie a papier to o wiele gorsza podpałka od kory brzozowej czy kostek podpałki do grilla.
I znow zarcior wszedl na powaznie... Echs... No to ostatnia proba zartu...

"A probowales kiedys podetrzec zadek brzozowa kora?"

... i w tym momencie rozmowa nabrala dla mnie charakteru rozowy z moja malzonka. To jest ta chwila, gdy nalezy glosno powiedziec "masz racje kochanie", cichutenko pomyslec "sral to pies" i isc do garazu po piwo :)
Pozdrawiam
Zeby byc soba, trzeba wiedziec kim sie jest.
Ramzan Szimanow
Posty: 1886
Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
Kontakt:

ndz 14 maja 2023, 17:53

Pietrow pisze:
ndz 14 maja 2023, 17:46


"A probowales kiedys podetrzec zadek brzozowa kora?"

... i w tym momencie rozmowa nabrala dla mnie charakteru rozowy z moja malzonka. To jest ta chwila, gdy nalezy glosno powiedziec "masz racje kochanie", cichutenko pomyslec "sral to pies" i isc do garazu po piwo :)
Wiecheć suchej trawy lub spory liść są tu lepsze :mrgreen:
ODPOWIEDZ

Wróć do „Książki”