Selco Begovic - Survival w mieście. Realne techniki przetrwania

Pozycje papierowe lub pdf
Awatar użytkownika
1411
Posty: 2583
Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

wt 05 kwie 2022, 12:57

Czołem.

W końcu odsłuchałem wersji elektronicznej. Nie zaskoczyła mnie ta książka, ale to nie tak, że ją krytykuję. Po prostu czytałem już sporo o okrucieństwach wojny, aby wiedzieć, jak jest. Na pewno każdy, kto pierwszy raz zetknie się z tematyką cywila na wojnie, będzie zaskoczony albo i przerażony. Nie ma jednak co się trapić, tylko przyswoić wiedzę przelaną w tej książce i stosować. Stosować już teraz, gdyż jak podaje autor, wiadomości na temat tego, co się może wydarzyć, można uzyskać zawczasu. Każdy z nas w swoim kręgu znajomości bliższych lub dalszych, zna jakiegoś człowieka związanego ze strażą pożarną, policją, wojskiem lub znamy innych ludzi (tu już odsyłam do zapoznania się z treścią książki), zajmujących się handlem międzynarodowym, podróżnikiem i każdy może coś wiedzieć. Dzięki trzymaniu kontaktów, możemy zweryfikować część papki z głównego ścieku.
Co poza tym, na pewno jest trochę informacji o zabijaniu i problemach z tym związanych. Szerzej tę tematykę opisuje Dave Grossman. Wszystkie zagadnienia zawarte w książce są dość skrótowe. I trudno się dziwić, autor prowadzi szkołę przetrwania tak więc szczegóły zdradza na płatnych kursach. To chyba zrozumiałe. Każdy czytelnik myślący i posiadający wyobraźnię i/lub wiedzę z podobnych książek, zrozumie więcej, niż napisano. Najważniejszym punktem dla nowicjuszy lub fanów szpeju jest myśl, że sytuacja GWWW to nie bułka z masłem i że dzięki posiadaniu tego czy owego, damy sobie radę. Autor pięknie rujnuje przekonanie że dzięki przygotowaniom jesteśmy bezpieczni. Warto przeczytać.
Obrazek

Tagi:
Awatar użytkownika
Buła
Posty: 326
Rejestracja: śr 10 lis 2021, 12:49
Kontakt:

wt 05 kwie 2022, 13:04

Po wersję tekstową można do mnie uderzac na pw jak ktoś chce.
umiarkowany preppers
Posty: 39
Rejestracja: śr 31 mar 2021, 19:55

wt 05 kwie 2022, 13:33

Nie uda się przygotować na wszystko i to na 100% Przygotowujemy się , żeby minimalizować skutki katastrof i w miarę możliwości przetrwać je. Co do cywili na wojnie mamy jasny przykład tego , co się teraz dzieje na Wschodzie i do czego można przeznaczyć tzw. konwencję genewską. Krzysiek Lis nie dawno na swoim kanale zapodał film, w którym mówił , że cywila na wojnie powinno ... nie być. I coś w tym jest , chociaż by w kontekście tego co się dzieje u naszego sąsiada. Naszła mnie smutna konkluzja , że w takiej sytuacji cywilowi pozostają trzy rzeczy: 1. uciekać 2. walczyć. 3 poddać się. Czwartą opcja pozostaje opcja przygotowywania się i próba przetrwania kryzysu.
Co do książki warto przeczytać jako dobrą instrukcje przetrwania w mieście. Pozdrawiam :)
Awatar użytkownika
mar_kow
Posty: 512
Rejestracja: wt 21 gru 2021, 08:04
Lokalizacja: Mazury
Kontakt:

wt 05 kwie 2022, 14:28

1411 pisze:
wt 05 kwie 2022, 12:57
[...]Nie zaskoczyła mnie ta książka, ale to nie tak, że ją krytykuję. Po prostu czytałem już sporo o okrucieństwach wojny, aby wiedzieć, jak jest. [...]
Książka oszczędna w słowach, prezentuje krótkie epizody które dla kogoś ze strefy komfortu niewiele mówią. W zasadzie daje wskazówki - przy każdym wątku należy się zatrzymać i przemyśleć dogłębnie jaki przesłanie niosą...
Uzmysławia że w jednym momencie można się znaleźć w totalnej czarnej du...ie.

Pamiętam że w Afganie kiedyś jechaliśmy standardową krótką drogą pomiędzy naszą bazą Vulcan do Ghazni. Przewoziliśmy kilku Pax'ów z pobliskiej strażnicy. Nikt się nie przejmował bo drogę mieliśmy "obcykaną". Miało być szybko, sprawnie, obiad w Ghazni i powrót. Wszyscy mieli skoczyć jeszcze do PX'u bo dojechał transport z gadżetami z USA. W połowie drogi jak zwykle zatłoczonej - krótki świst i świat nagle stanął... Poszło kilka moździerzy, coś stanęło w ogniu, ze wzgórza zaczęło nas ostrzeliwać dwa PK. Łomot kul o pancerze HMMWV, ktoś ranny na drodze wrzeszczał, afgańscy kierowcy z samochodów pouciekali. Wszyscy stanęli w korku - nie można się było cofnąć ani jechać do przodu. Wezwaliśmy śmigła podając koordynaty skąd strzelali ale ci też niewiele mogli zdziałać bo teren zamieszkany przez ludność cywilną - po 15 długich minutach zapadła cisza.
Udało się wyjechać bokiem - nikt nie poszedł na obiad, nikt nic nie kupił w PX'sie...
Po powrocie tego wieczora nawet nikt nie wylazł na patio żeby pogadać. Gdyby postanowili jeszcze postrzelać z moździerza do naszego unieruchomionego konwoju mogłoby by być różnie... Wszyscy o tym wiedzieli i każdy chciał swoje szczęście kontemplować w samotności...
Broń to narzędzie, to człowiek odpowiada za swoje czyny...
Pietrow
Posty: 594
Rejestracja: pt 15 paź 2021, 06:34
Kontakt:

wt 05 kwie 2022, 18:51

1411 pisze:
wt 05 kwie 2022, 12:57
czytałem już sporo o okrucieństwach wojny, aby wiedzieć, jak jest
Hejka

Prywatnie mysle, ze "czytac" nie znaczy "wiedziec". Ja rowniez czytalem. Ale bardzo nie chce wiedziec.
Cos jak ze szkoleniami z pierwszej pomocy. Kto przeszedl, uwaza, ze "wie". Ale gdy przyjchodzi moment prawdziwej akcji - ludzie wymiekaja. Mnie mimo wielu kursow i treningow raz zdarzylo sie opatrywac samego siebie po parszywej ranie reki. Krew lala sie ostro, swiat zrobil mi sie czarno-bialy, lapy sie trzesly. Ale bylem sam w domu i wiedzialem, ze albo sie opatrze, albo moge zemdlec a potem sie wykrwawic. Udalo mi sie zatamowac krwawienie, ale przekonalem sie na sobie, ze "miec wiedze" nie oznacza "znac prawdziwa sytuacje". Tamto wydarzenie mocno zdystansowalo mnie do wiary we wlasne mozliwosci w sytuacji kryzysowej.
Powyzsza akcje opisalem juz kiedys na forum pokazujac, jak poszylem sobie lape stapplerem chirurgicznym. Oj, bardzo bym nie chcial powtorki.

Pozdrawiam
Zeby byc soba, trzeba wiedziec kim sie jest.
Awatar użytkownika
mar_kow
Posty: 512
Rejestracja: wt 21 gru 2021, 08:04
Lokalizacja: Mazury
Kontakt:

wt 05 kwie 2022, 19:24

Pietrow pisze:
wt 05 kwie 2022, 18:51
[...]
Cos jak ze szkoleniami z pierwszej pomocy. Kto przeszedl, uwaza, ze "wie". Ale gdy przyjchodzi moment prawdziwej akcji - ludzie wymiekaja. [...]
Nie wiem czy tutaj już pisałem - znalazłem się przypadkiem w rejonie szpitala w Ghazni jak lądowały śmigła z rannymi. Każdy biegł pomóc, na misji każdy z mundurowych ma kurs pierwszej pomocy więc też pobiegłem. Wyładowywali rannych afgańskich koalicjantów. Pełno krwi, odchodów... Jeden z nich miał postrzał brzuszny. Smród krwi i kału wylewającego się trzewi... Coś miałem przytrzymać, nawet nie pamiętam co.... Na rany jestem wrażliwy ale w stresie nawet nie zrobiło mi się niedobrze. Paru w mundurach, sanitariusz zwymiotowali... Jeden miał postrzał w udo - kula wyszła przez mięśnie karku. Z ośmiu dwóch nie przeżyło...
Broń to narzędzie, to człowiek odpowiada za swoje czyny...
Awatar użytkownika
1411
Posty: 2583
Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

wt 05 kwie 2022, 19:32

Pietrow, trochę nie o to mi chodziło. Przeczytanie tej czy innej książki, otworzy oczy kompletnie nieobeznanym z takim tematem. Natomiast jak się zachowasz Ty, ja czy ktokolwiek inny, to jest zupełna niewiadoma. Ja wiem o sobie że nie rusza mnie krew ani rany ale nie oglądalem na żywo ani zwłok ani rannych w strzelaninie/wojnie. Za to czułem smród gnijących ran, odchodów i tym podobnych "atrakcji". Nie porównuję, nie wiem jak się zachowam.

Umiarkowany preppers, sęk w tym że cywil może się znaleźć mimo wszystko. Przykład autora książki o której mowa w tym poście. Tak samo jak on, wielu może przegapić okazję do ucieczki i stanąć oko w oko z pandemonium wojennym.
Obrazek
Pietrow
Posty: 594
Rejestracja: pt 15 paź 2021, 06:34
Kontakt:

wt 05 kwie 2022, 20:31

1411 pisze:
wt 05 kwie 2022, 19:32
Przeczytanie tej czy innej książki, otworzy oczy kompletnie nieobeznanym z takim tematem. Natomiast jak się zachowasz Ty, ja czy ktokolwiek inny, to jest zupełna niewiadoma.
Aha! Teraz mamy synchronizacje pisania i rozumienia. Dzieki!
Pozdrawiam
Zeby byc soba, trzeba wiedziec kim sie jest.
Ramzan Szimanow
Posty: 1862
Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
Kontakt:

śr 06 kwie 2022, 01:33

Dobra książka. Leczy z wielu popkulturowych mitów, i dziwnych legend.
Jak np ta że w czasie "W" w dużym mieście ma być lepiej, przykład czystego myślenia życzeniowego mieszczuchów którzy myślą że dlatego że są z metropolii to "im się należy" w pierwszej kolejności a zresztą "historia i tak się skończyła".

Mocno zahacza o temat działania ludzi w warunkach ekstremalnych. Bestialstwie które wychodzi z niektórych gdy nie mają nad sobą bata policji i prokuratury więc czują się bezkarni.
O wymianie barterowej i realnej wartości różnych towarów, np potężnej denominacji kruszców w stosunku do towarów pierwszej potrzeby. Wartości rzemiosła i innych praktycznych umiejętności tak dla siebie i swojej rodziny, grupy jak i towaru na wymianę którego nie tracimy.

Moim zdaniem to jedna z fundamentalnych pozycji książkowych dla preppersa w naszej części świata.
Także po to by pożyczać znajomym i rodzinie by otwierała im oczy.
Pietrow
Posty: 594
Rejestracja: pt 15 paź 2021, 06:34
Kontakt:

śr 06 kwie 2022, 07:30

Ramzan Szimanow pisze:
śr 06 kwie 2022, 01:33
przykład czystego myślenia życzeniowego mieszczuchów którzy myślą że dlatego że są z metropolii to "im się należy" w pierwszej kolejności a zresztą "historia i tak się skończyła".
Ja bardzo prosze, bez takiego podejscia. Jestem mieszczuchem, ktory jakos nie strzela z dupy, ze "wsiokom" to jest lepiej, bo...

...bo nie przywyklem do negatywnej segregacji mieszczuch / wsiok i oba okreslenia uwazam za pejoratywne.
...bo mam swiadomosc, ze kazde miejsce, w ktorym przyszlo nam spedzac zycie, ma swoje wady i zalety zaleznie od sytuacji.
...bo jestem swiadomy minusow srodowiska miejskiego w sytuacji roznych zagrozen, ale tez umiem znalesc kilka plusow (pewnie naciaganych na sile, ale jednak) takiego srodowiska w przypadku innych zagrozen.
...bo wiem, ze punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia, sytuacji, cech osobowych, zasobow, wiedzy... Co znaczy, ze spora grupa ludzi na wsi moze byc tak samo w ciemnej D jak ludzie w miescie.
...bo mam swiadomosc, ze na wsiach nie kazdy jest twardy jak Jakub Wedrowycz, ze cala masa mieszkancow wsi ma niedobory w obszarach kompetencyjno-informacyjnych i nie umialaby zwiazac sznurka do snopowiazalki, bo...
...bo cos mi mowi, ze obecnie spory odsetek mieszkancow wsi to niedawne mieszczuchy, ktore co prawda postawily sobie domek na wsi, ale o zyciu na wsi, o uprawie i hodowli, tak naprawde nie maja pojecia.

Wszelakim generalizowanym wypowiedziom (poza takimi, ktore rzucone sa w celach humorystyczno-rozrywkowych) mowie stanowcze NIE.
Pozdrawiam
Zeby byc soba, trzeba wiedziec kim sie jest.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Książki”