No dobrze...Krzysztof Lis pisze: ↑pt 02 gru 2022, 01:05Z bardzo wielu powodów LEPIEJ JEST, gdy gęstość zaludnienia jest większa. Łatwiej zorganizować usługi publiczne. Ludzie są mniej uzależnieni od samochodów albo autobusów. Można produkować efektywnie żywność w dużych gospodarstwach rolnych, a potem scentralizowana dystrybucja pozwala ją efektywnie dostarczyć na talerze ludzi w miastach.
To tak... Wyzej sa 4,moze 5 powodow. Nie nazwalbym tej liczby "bardzo wiele".
Owe powody maja dwa aspekty:
- dla uprzedmiotowionego czlowiega zycie w termitierze to udreka. No, chyba, ze to jest czlowiek, ktory od zycia oczekuje tylko zdarzen typu jesc, spac, ogladac TV i nie meczyc sie pomiedzy tymi zdarzeniami. Dla ludzi, ktorzy cenia sobie prywatnosc, zielonosc przyrody, mozliwosc nie ogladania innych ludzi - to jest naprawde straszne. A uwierz mi, prosze, ze spoleczenstwo nie jest jednorodne statystycznie. Poza srodkiem rozkladu statystycznego jest calkiem sporo osobnikow preferujacych anty-termitierowe trendy. Osobnicy tacy wtloczeni na sile w beton - po prostu zmarnieja albo popadna w furie i zaczna szukac sposobu jak by tu zmniejszyc populacje.
- dla zarzadzajacych to jest podejscie idealne. Caly ustandaryzowany motloch w jednym miejscu. latwy do kontrolowania, kupujacy to, co sie wrzuci do lokalnego marketu.
Ludzie sa mniej uzaleznieni od samochodow, powiadasz? No to podrzuce dwa skrajne przyklady z zycia - na "przedmiescioze" i na uzaleznienie od samochodow.
#1) Stany. Mieszkalismy w Oakland, dojezdzalismy do klienta w Walnut Creek. Codziennie rano widzielismy, jak 5 czy 6 pasow autostrady w kierunku Oakland Bay Bridge i San Francisco jest zawalonych autami. Ale... Tam zaraz obok przebiega linia kolejki BART. I wiesz co? Wagony byly puste! Czyli daloby sie zmniejszyc liczbe aut na drodze, gdyby ludzie CHCIELI uzywac komunikacji masowej. To nie jest kwestia "przedmiesciozy" tylko podejscia ludzi do tematu. (tak, tak, my tez jezdzilismy jak paniska autem a nie BARTem - tyle, ze spotkania mielismy tak ze 4km od najblizszej stacji BART, a czasu na spacery nie bylo za wiele).
Jest to tez kwestia infrastruktury i posranych projektow. Przyklad z mojego podworka: jest sobie we Wroclawiu ulica Przyjazni. Jednokierunkowa, z pojedyncza nitka lini tramwajwej (tramwaje jezdza wahadlowo). Kilka lat temu byla mocno naglosniona przebudowa tej ulicy. Tylko ze po przebudowie ulica nadal jest jednokierunkowa i ma jedna nitke torowiska. Bo ktos nie pomysial, ze warto zrobic raz a dobrze, dolozyc pas ruchu, dolozyc torowisko. Miejsce jest. Tylko komus wyszlo, ze zamknie sie w budzecie na najblizszy rok. Zamiast pomyslec przyszlosciowo.
Czyli obok mentalnosci ludzi mamy tez mentalnosc zarzadcow osrodkow miejskich i podmiejskich (wymieniona ulica znajduje sie na Klecinie, a to juz wlasnie "przedmiescioza").
#2) Tokyo. Aglomeracja jest wlasciwie jednym wielkim przedmiesciem bez konkretnego centrum (dobra... za centrum uwaza sie palac cesarski w dzielnicy Chiyoda, ale to jest centrum umowne a nie urbanistyczne). Ludzi masa. Aut na ulicach nie za wiele (zeby kupic w Tokyo auto, trzeba miec zapewnione miejsce parkingowe). Ale jest metro. Uzywa go potezna liczba ludzi. Jest czyste, bezpieczne, piekielnie punktualne i pomimo wiekszosci napisow w "krzaczkach" - dosc latwe w ogarnieciu dla gaijinow (obcokrajowcow). Zreszta - Google dzielnie pomaga, a w metrze wszedzie jest zasieg sieci komorkowej - na podziemnych stacjach, w pociagach poruszajacych sie pod ziemia. Bajka! Chyba nie ma w Tokyo miejsca (poza parkami i ogrodami), ktore byloby odlegle o wiecej niz kilometr od najblizszej stacji metra. System dziala, ludzie sa nauczeni uzywania go. A wcale nie mieszkaja w betonowych termitierach. Wbrew pozorom zabudowa mieszkalna w Tokyo tylko w niewielkim procencie jest wyzsza niz 5 pieter. A blokowisk w naszym lokalnym znaczeniu tego slowa - po prostu tam nie widzialem. Tam wogole zabudowa ma kompletnie inny charakter niz u nas.
Co do argumentu "Można produkować efektywnie żywność w dużych gospodarstwach rolnych" - przepraszam, alejaki ten argument ma zwiazek z duza gestoscia zaludnienia? On przeciez idzie wrecz w kierunku malej gestosci zaludnienia! Przypomne, ze duze gospodarstwa rolne znamy z Ukrainy albo chocby z centralnych stanow USA. Tam gestosc zaludnienia jest znikoma. Przypomne tez, ze duze gospodarstwa rolne oznaczaja uprawy monokulturowe, podatnosc na szkodniki, koniecznosc uzywania sporego asortymentu antyszkodnikowej chemii albo / oraz siegania po rozliny modyfikowane genetycznie. Gdzie tu plusy? Ze wyprodukujemy wiecej nawalonej chemia zywnosci, ktora beda wpierdzielaly ze smakiem chomiki z blokowiska? Dziekuje bardzo... Ladny mi benefit.
A tak na marginesie: normy zawartosci "ciekawej chemii" w zywnosci w Stanach sa "nieco" wyzsze niz normy w tej parszywej i wrednej EU. Wiedziales o tym? Wiesz juz z jakiego powodu? Podpowiem jescze raz: wielkie monokulturowe uprawy. Druga strona medalu, ktora pominales, albo o ktorej nie wiedziales. Ale pewnie tylko pominales
Argument "potem scentralizowana dystrybucja pozwala ją efektywnie dostarczyć na talerze ludzi w miastach" zasluguje na przeciwargument: ludzie w miastach kupuja i spozywaja dokladnie to, co zostanie im dostarczone. Jesli chcieliby spozyc cos innego - no coz... Nie ma. A jak wogole nie zostanie dostarczone to tez nie ma. I co? Z calym szacunkiem, ale znacznie lepsza wydaje mi sie metoda "Kazdy ma kawalek ogrodka, w ktorym uprawia sobie to, co lubi, albo to, co potrafi, co mu sie udaje. Kazdy spozywa to, co sobie wyhodowal, albo to, co uzyskal z wymiany barterowej z sasiadami." Nie dosc ze cholernie skraca to lancuchy dostaw i podnosi niezaleznosc ludzi, to jeszcze rozbudza rzeczywiste i sympatyczne kontakty socjalne miedzy sasiadami - chocby wlasnie przy okazji wymiany marchewka za pietruszke czy sok malinowy za bimber.
Tylko ze do takiej metody z wlasnymi ogrodkami potrzeba ludzi majacych sprawne rece do pracy i chec do pobrudzenia tych raczek.
Proponuje wiec zostawic tematy tak, jak sa. Kto ma trzy lewe rece albo po prostu nie umie zadbac o siebie poza blokowiskiem - niech sobie mieszka w bloku. Kto ma chec i mozliwosci mieszkac poza blokowiskiem - niech tak sobie mieszka. Na zdrowie!
Zloty srodek. Zadnych skrajnych transformacji - to jest jedyna naturalna metoda.
Pozdrawiam
I tak to...