Konieczność zaczynania od podstaw.

Informacje dotyczące zdarzeń na świecie, zagrożenia, sytuacje kryzysowe
Ramzan Szimanow
Posty: 1873
Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
Kontakt:

pt 23 lut 2024, 15:07

1411 pisze:
pt 23 lut 2024, 09:23
Zakładać jednak trzeba, że możemy te narzędzia stracić. Trudno, lepiej narzędzia niż życie. Możemy nawet stracić drobiazgi z kieszeni. I zaczynamy od kompletnego zera, a raczej zera namacalnego, w postaci narzędzi wspomagających nasze działania. Z nienamacalnych rzeczy mamy wiedzę w głowie i warto ją dokarmiać nowymi umiejętnościami oraz książkami.
Mocna psychika i właśnie wiedza w głowie. Z przełożeniem na praktykę w rękach.
Jesteśmy w o tyle lepszej sytuacji niż 85 lat temu że ubrania, koce, w miarę sensowne noże, a nawet łomy, siekierki czy jakieś brzeszczoty da się pozyskać.
To będzie się walać w porzuconych gospodarstwach, domach czy nawet autach.
"Przydasie" których ktoś nie zabrał uciekając.
Prościej mieć swoje, sprawdzone.
Ale da się też coś zdobyć.
Szebora
Posty: 137
Rejestracja: śr 12 lip 2023, 12:31
Kontakt:

pt 23 lut 2024, 19:44

Bardzo się zastanawiam, czy warto opuszczać bezpieczne miejsce.
W praktyce, będąc bezpiecznym pod względem ogrzewania, wytwarzania żarcia, posiadania różnych źródeł wody (wliczam tu i nawet strumienie i zapasy odtwarzalne z deszczu).
Nie wiem czy jest sens ciągac rodzinę w nieznane.. Zwłaszcza, że nie wszyscy posiadają moja sprawnosc fizyczna.
Kiedy jest na tyle źle, by zrezygnować z tego wszystkiego?
Dla jednych będzie to brak internetu, dla innych brak wody w kranie..
Jeszcze inni pójdą w dal z braku ogrzewania, czy "m jak miłość" bo prąd wcięło..

A kiedy kochasz swoje miejsce na ziemi, to bezpieczne, ludzi z którymi je dzielisz?
Nie dasz ich na tulaczke.. W nieznane..

Z odrobiną wiedzy, sił, umiejętności.. Tworzenia czegoś z niczego.. Można naprawdę fajnie żyć.. Broń tworzyć z 2 rurek, czy nawet patyków..

Pamiętajcie, ludzie boją się tego.. Czego nie znaja..
Odrobina kombinatorstwa.. Sprawi że będziecie omijani szerokim łukiem..
Awatar użytkownika
mar_kow
Posty: 514
Rejestracja: wt 21 gru 2021, 08:04
Lokalizacja: Mazury
Kontakt:

pt 23 lut 2024, 20:13

Szebora pisze:
pt 23 lut 2024, 19:44
Bardzo się zastanawiam, czy warto opuszczać bezpieczne miejsce.
[...]
Też uważam że jeżeli miejscówka jest bezpieczna, mamy zasoby lub umiejętności przetrwania to nie ma co panikować i uciekać w nieznane. Ucieczka, przemieszczanie się bez celu też nie jest bezpieczne.
Oczywiście złudne poczucie bezpieczeństwa też nie gwarantuje przetrwania. jeżeli nasza miejscówka została zaatakowana i napastnicy chwilowo odpuścili to niestety nie jest równoznaczne ze nie wrócą większą siłą i nie osiągną swojego celu.
Nic nie jest takie proste jak się wydaje...
Broń to narzędzie, to człowiek odpowiada za swoje czyny...
Awatar użytkownika
1411
Posty: 2595
Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

pt 23 lut 2024, 20:40

Ewakuacja to ostateczność. Która trzeba brac pod uwagę wraz z jej niebezpieczeństwami. I dobrze przemysleć, zaplanować.
Obrazek
Ramzan Szimanow
Posty: 1873
Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
Kontakt:

pt 23 lut 2024, 22:42

Szebora pisze:
pt 23 lut 2024, 19:44
Bardzo się zastanawiam, czy warto opuszczać bezpieczne miejsce.
Nie warto, ale problem kiedy właśnie przestaje być bezpieczne. Bo np:
mar_kow pisze:
pt 23 lut 2024, 20:13

Oczywiście złudne poczucie bezpieczeństwa też nie gwarantuje przetrwania. jeżeli nasza miejscówka została zaatakowana i napastnicy chwilowo odpuścili to niestety nie jest równoznaczne ze nie wrócą większą siłą i nie osiągną swojego celu.
Nic nie jest takie proste jak się wydaje...
Jest też opcja pośrednia.
Właśnie czasowej ewakuacji by uniknąć ataku którego nie damy rady odeprzeć.
Tylko po powrocie zastajemy zgliszcza.
Znamy teren, okoliczną sytuacje i ludzi.
Ale trzeba sobie radzić z tym co zostało z zapasów i sprzętu, możliwe że sklecić jakieś schronienie itd.
Ten cykl pisałem właśnie by przytoczyć moje pomysły na taką sytuacje.
Ewakuacja to ukochany temat prepersów. Ale co po niej jak nie wszystko poszło zgodnie z najlepszym scenariuszem?
Ukraińcy mieli gigantyczne szczęście. Starczy przytoczyć np obozy Syryjczyków w Libanie.
Awatar użytkownika
1411
Posty: 2595
Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

pt 23 lut 2024, 23:09

Dla przypomnienia, nie mamy słabej gęstości zaludnienia w porównaniu do połnocnych stanów Ameryki ani tylu lasów i ostępów co oni. U nas nie zaszyjemy się w dzicz, w której co najwyżej spotkamy miśka lub pumę. U nas, w senie zarówno w kraju jak i w Europie. Ale może się tak zdarzyć że wiać będzie mimo wszystko trzeba. I to jest najgorsza opcja z możliwych.
Obrazek
Szebora
Posty: 137
Rejestracja: śr 12 lip 2023, 12:31
Kontakt:

sob 24 lut 2024, 03:48

Ramzan Szimanow pisze:
pt 23 lut 2024, 22:42

Nie warto, ale problem kiedy właśnie przestaje być bezpieczne. Bo np:
mar_kow pisze:
pt 23 lut 2024, 20:13

Oczywiście złudne poczucie bezpieczeństwa też nie gwarantuje przetrwania. jeżeli nasza miejscówka została zaatakowana i napastnicy chwilowo odpuścili to niestety nie jest równoznaczne ze nie wrócą większą siłą i nie osiągną swojego celu.
Nic nie jest takie proste jak się wydaje...
Nie ma do czego wracac.
Zniszczone, spladrowane..

Chyba bym jednak wolała za cześć zapasów poprosić sąsiadów o pomoc w oparciu ataku.
Maślak13
Posty: 266
Rejestracja: wt 20 lip 2021, 22:07
Lokalizacja: 21-300
Kontakt:

sob 24 lut 2024, 08:22

Szebora pisze:
sob 24 lut 2024, 03:48
Ramzan Szimanow pisze:
pt 23 lut 2024, 22:42

Nie warto, ale problem kiedy właśnie przestaje być bezpieczne. Bo np:
mar_kow pisze:
pt 23 lut 2024, 20:13

Oczywiście złudne poczucie bezpieczeństwa też nie gwarantuje przetrwania. jeżeli nasza miejscówka została zaatakowana i napastnicy chwilowo odpuścili to niestety nie jest równoznaczne ze nie wrócą większą siłą i nie osiągną swojego celu.
Nic nie jest takie proste jak się wydaje...
Nie ma do czego wracac.
Zniszczone, spladrowane..

Chyba bym jednak wolała za cześć zapasów poprosić sąsiadów o pomoc w oparciu ataku.
W przypadku linii frontu na naszych terenach było by to chyba niepotrzebne narażanie życia. Ja też biorę ewakuację czasową za ostateczność jednak zostając mogę o ile nie powołają mnie do wojska (raczej na pewno) narazić rodzinę.
Szebora
Posty: 137
Rejestracja: śr 12 lip 2023, 12:31
Kontakt:

sob 24 lut 2024, 08:53

Maślak13 pisze:
sob 24 lut 2024, 08:22
W przypadku linii frontu na naszych terenach było by to chyba niepotrzebne narażanie życia. Ja też biorę ewakuację czasową za ostateczność jednak zostając mogę o ile nie powołają mnie do wojska (raczej na pewno) narazić rodzinę.
Ty to widzisz jako narażanie rodziny..
Ja widzę jako ochronę..
Mam osoby, które samodzielnie nie pójdą nawet do łazienki..
Nie ma mowy o zabraniu ich..

Mam osoby, które nie wiedzą jak poza domem wygląda żarcie.. Ale za to świetnie składają połamane kończyny..

Zostaje jedynie trwać! I chronić!

Każdy ma inną sytuację i inne możliwości.
Inne zasoby.
Na tych podstawach, podejmujemy decyzję.
Awatar użytkownika
mar_kow
Posty: 514
Rejestracja: wt 21 gru 2021, 08:04
Lokalizacja: Mazury
Kontakt:

sob 24 lut 2024, 10:28

Historia dowodzi że o ile wie się jak przetrwać z odrobiną szczęścia to tak będzie. Przypadki dotrwania końca wojny w ruinach Warszawy są tego przykładem.
Linia frontu to głównie szczęście lub przypadek... Albo jak inni mówią przeznaczenie - ostatni przypadek niewybuchu bomby pod podłogą drewnianego domu...
Broń to narzędzie, to człowiek odpowiada za swoje czyny...
ODPOWIEDZ

Wróć do „Scenariusze zagrożeń”