Szczury w zniszczonym mieście.

Informacje dotyczące zdarzeń na świecie, zagrożenia, sytuacje kryzysowe
Ramzan Szimanow
Posty: 1868
Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
Kontakt:

pn 30 sty 2023, 01:43

Znajomy z którym dzisiaj rozmawiałem przypomniał sobie akurat opowieść swojego dziadka.
Miało się to dziać we Wrocławiu kilka miesięcy po upadku "Festung Breslau".
W ruinach bawiła się grupka dzieci w wieku ok 10 lat.
Zainteresowały się dziurą, najwyraźniej prowadzącą do na wpół zasypanego tunelu lub schronu.
Jak to dzieci. Szybko znalazł się między nimi odważny, i tylko chwile później odpowiednio długa lina.
Ochotnik został obwiązany pod ramionami i opuszczony do szybu.
Za źródło światła najpewniej robiła świeczka.
Dotknąwszy stopą dna tunelu chłopiec zaczął eksploracje na tyle na ile pozwalała mu lina.
W którymś momencie resztę dzieci dobiegł jego przeraźliwy wrzask.
W pierwszej chwili zszokowane zaczęły jak najszybciej wyciągać linę.
Chłopiec pokryty był rozwścieczonymi, wychudłymi szczurami.
Gdy udało się je z niego zerwać i odgonić lub zadeptać okazało się że ciężko pogryzły jego nogi. Podobno miejscami aż do kości niczym wygłodniałe piranie a nogi trzeba było amputować w połowie ud.
Lekarze od razu zgłosili sprawę władzom wojskowym.
Te nie były w ogóle zdziwione wypadkiem.
Szybko przysłały kilku saperów z plecakowym miotaczem ognia.
Akcja przyciągnęła rodziny dzieci i innych gapiów.
Widać było że dla żołnierzy to nie pierwszyzna, weszli do podziemi i wypalili problem.
Kilka tysięcy znających smak ludzkiego mięsa szczurów, tak wygłodniałych i wściekłych że zamiast uciekać od ognia grubym, żywym dywanem nacierały na naruszających spokój ich legowiska żołnierzy.

Może to tylko stara, miejska legenda mająca przestraszyć dzieci przed buszowaniem po pełnych niewybuchów i w każdej chwili grożących zawaleniem ruinach.
A może echo realnego problemu.
Hordy żyjących z odpadków dużego miasta gryzoni.
Gdy to zostaje spustoszone przez wojnę żerujących na ciałach zabitych żołnierzy i cywilów.
W momencie gdy walki ustaną lub przejdą w impas niczym w Stalingradzie, drastycznie spada "podaż" karmy więc zaczynają atakować tą która jeszcze się rusza.

W wspomnieniach żołnierzy z II wś można spotkać opisy jak gryzonie atakowały rannych i osłabionych. Zwłaszcza leżących.
Szczury często są wymieniane jako potencjalna "zwierzyna" w czasie GWWW.
Możliwe że są też zagrożeniem, nie tylko dla zapasów żywności i epidemiologicznym.



https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/202 ... -szpitala/

https://lodz.naszemiasto.pl/atak-szczur ... c1-6104379

https://radiokolor.pl/wiadomosci/n/6555 ... a-w-autach

Tysiące szczurów przebiegające przez drogę DK 15 w grudniu. Podobno efekt deratyzacji na lokalnej fermie norek.
https://wrzesnia.info.pl/pl/19_wiadomos ... a-15-.html

Trochę liczb na temat szkód wyrządzanych przez gryzonie w światowej gospodarce.
https://insektpol.pl/szkodliwosc-gryzoni/

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ramzan Szimanow
Posty: 1868
Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
Kontakt:

czw 29 cze 2023, 23:30

Tymczasem w Paryżu władze nie mogąc sobie poradzić z plagą szczurów proponują mieszkańcom by się do nich ... przyzwyczaili.
Póki mają co jeść zapewne incydenty będą nieliczne. Oby.

Artykuł źródłowy jest niejednoznaczny
https://www.pap.pl/aktualnosci/news%2C1 ... urami.html

Obrazek

Obrazek
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Mr Nobody
Posty: 154
Rejestracja: sob 18 gru 2021, 23:42
Kontakt:

pt 30 cze 2023, 00:16

Ciekawa opowieść , dziwne ,że te szczury nie zjadały siebie nawzajem , ale wiem ,że to twarde dranie , jednego kiedyś dopadłem w pracy , zagnieździł się w nie używanej szafce takiej podwójnej metalowej , wynieśliśmy ja na dwór , wziąłem taki kawał metalowej kantówki i mówię kumplowi ,otwieraj ja mu przypier , otworzył, ten wyskoczył ,dostał chyba dwa razy i nic , przygniotłem go butem , złapałem za ogon i dopiero jak mu zgniotłem czachę przestał wiergać , ale dostał kurdę dwa razy metalem i nawet nie myslał paść , twarda sztuka .
A jeszcze kiedyś sąsiadka dopadła jednego w kurniku ,to metalową taką szufelkę od sypania ziarna na jednym szczurze połamała , szczur uciekł ...
..."wojownikiem w ogrodzie niż ogrodnikiem na wojnie."
Ramzan Szimanow
Posty: 1868
Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
Kontakt:

pt 30 cze 2023, 09:42

Mr Nobody pisze:
pt 30 cze 2023, 00:16
Ciekawa opowieść , dziwne ,że te szczury nie zjadały siebie nawzajem ,
Zapewne to był moment kiedy już to robiły, pożerając chore, ranne i najsłabsze osobniki.
Ale populacja ogółem nadal była liczna.
I nie trzeba dodawać jak głodna.
Słyszałem że w współczesnym mieście populacja szczurów z reguły dorównuje ludzkiej, a Wrocław przecież dopiero niedawno zbliżył się do swojej populacji "za Niemca".
Zanim szczurza populacja dostosowała się do nowej, słabszej bazy żerowej i ustabilizowała był właśnie taki szalony okres.
Jak to zajadłe i inteligentne zwierzęta nie da się ukryć.
Mr Nobody
Posty: 154
Rejestracja: sob 18 gru 2021, 23:42
Kontakt:

pt 30 cze 2023, 11:57

Nic mnie nie zdziwi , pewnie masz racje , nie raz matka widziała ,jak szczur kradł jajka z kurnika normalnie turlając je przed sobą jak człowiek beczkę piwa , kurde nawet tak poza tematem o szczurach ,ostatnio widziałem krótki filmik ,jak kukułka ,jeszcze piskle, ślepe ,nieopierzone wypycha młode lub jaja innych ptaków z gniazda , ja pierdziele normalnie zło w czystej postaci ,jak to natura zaprogramowała , takie cos co nie widzi , wypycha wszystko z gniazda normalnie szok , jak to natura zaprojektowała ...
..."wojownikiem w ogrodzie niż ogrodnikiem na wojnie."
Ramzan Szimanow
Posty: 1868
Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
Kontakt:

pt 30 cze 2023, 12:40

Mr Nobody pisze:
pt 30 cze 2023, 11:57
jak to natura zaprogramowała , takie cos co nie widzi , wypycha wszystko z gniazda normalnie szok , jak to natura zaprojektowała ...
Taka natura po prostu jest. Nie możemy o tym zapominać.
bushmot
Posty: 140
Rejestracja: pn 05 wrz 2022, 06:25
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

wt 04 lip 2023, 11:15

Wrocław jest bardzo zaszczurzony - na obrzeżach wieczorne wyjście z psem może się skończyć sporym zaskoczeniem, szczury w centrum miasta mniej zwracają uwagę na ludzi, ale to dlatego że mają jedzenia pod dostatkiem - restauracje karmią nie tylko turystów.. Efekt jest taki, że na rynku jest spokojnie, ale wystarczy wejść w dowolna boczną uliczkę i biegają całe stada, w biały dzień.
Deraryzacje prowadzone od lat niewiele dają (o ile w ogóle cokolwiek)
zapraszam na bushmot.blogspot.com
Ramzan Szimanow
Posty: 1868
Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
Kontakt:

wt 04 lip 2023, 18:32

bushmot pisze:
wt 04 lip 2023, 11:15
Wrocław jest bardzo zaszczurzony - na obrzeżach wieczorne wyjście z psem może się skończyć sporym zaskoczeniem, szczury w centrum miasta mniej zwracają uwagę na ludzi, ale to dlatego że mają jedzenia pod dostatkiem - restauracje karmią nie tylko turystów..
A teraz starczy sobie wyobrazić dowolny scenariusz prowadzący do załamania łańcuchów dostaw.
Gdzie ludzie mają problem żeby znaleźć coś do jedzenia.
Co dopiero żyjące odpadkami z ludzkich stołów szczury.
Które momentalnie zaczną szukać zachomikowanych ludzkich zapasów a prędzej czy później atakować słabych i chorych.
Kolejny powód przez który gorsze czasy w większym mieście to słaby pomysł.
Szebora
Posty: 137
Rejestracja: śr 12 lip 2023, 12:31
Kontakt:

wt 25 lip 2023, 19:03

Z dawnych opowiadań dziadka, jak sobie radzono na wsi gdy plaga była wielka, a kotów za mało..

Żywe zamykało się w beczce. Jak jakis przeżył, dorzucało mu się następne i następne.. Itd. Po 2 mcach delikwenta który zyl wypuszczano na wolność. Miał podobno bardzo skutecznie atakować nawet całe gniazda.

Opcja 2.
Do zlikwidowania jedna konkretna kolonia.
Młodzika wrzucali do beczki z wodą. Kiedy piszczał, reszta szła mu na ratunek, sama wpadając.. I znów piszcząc o pomoc..

Tak się kończy likwidacja dzikich kotów w miastach.
Przepedzanie, bo brudne.. Bo chude, bo chore.. Bo srają do piaskownicy... To teraz dzieci w miastach zamiast bawić się z kotkiem.. Muszą uważać na nóżki np w gumowej piaskownicy..
I tak.. Dzikie szczury gryza, tak, zezra wszystko..
Ramzan Szimanow
Posty: 1868
Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
Kontakt:

wt 25 lip 2023, 19:58

Szebora pisze:
wt 25 lip 2023, 19:03
Z dawnych opowiadań dziadka, jak sobie radzono na wsi gdy plaga była wielka, a kotów za mało..
O pierwszej metodzie kiedyś słyszałem.
Podobno szczury wiedząc że w okolicy grasuje taki kanibal uciekają całymi koloniami.

Druga to dla mnie częściowo nowość.
Widziałem efekty "zautomatyzowanej" wersji. Duże wiadro lub nawet beczka wypełnione w 1/4 wodą by szczur nie mógł wyskoczyć zapierając się o dno.
Z góry położony pręt zbrojeniowy przebijający w osi obrotu puszkę po piwie lub plastikową butelkę.
Można przystawić też deseczkę by szczur nie musiał się męczyć by dostać na ten ruchomy wałek nad beczką.
Kluczowa jest przynęta powieszona nad środkiem butelki tak by szczur chcąc do niej sięgnąć musiał stanąć na tylnych łapach.
Podnosi tym samym swój środek ciężkości i go destabilizuje. Puszka/butelka się obraca a szczur spada do beczki.
Możliwe że to właśnie jego piski wabią następne.

Ciut mniejsza wersja na myszy
https://m.youtube.com/watch?v=cbSDy4Ttv98

Alternatywna, z przeciwwagą.
Szczur jest w stanie skoczyć na ponad 1.5 metra więc gdy jest celem nie obędzie się bez wody na dnie.
https://m.youtube.com/watch?v=b7yGhEtsW1s
ODPOWIEDZ

Wróć do „Scenariusze zagrożeń”