Prognozowanie i planowanie

Informacje dotyczące zdarzeń na świecie, zagrożenia, sytuacje kryzysowe
Ramzan Szimanow
Posty: 1873
Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
Kontakt:

wt 10 paź 2023, 21:57

1411 pisze:
wt 10 paź 2023, 17:59
Dokładnie tak Ramzan. Poprawię zatem pytanie, ilu z nas jest świadomych tej gry prawdopodobieństwami? Bo oswojenie się z faktem, że absolutnie wszystko może pójść nie tak, jest równie ważne, co chomikowanie zapasów.

...

Wiemy że zapotrzebowanie na prąd jest coraz większe (pompy ciepła, klimatyzacje, mnóstwo nowych urządzeń domowych itd.) a nowych bloków energetycznych nie przybywa. Wiemy, że piętnują nas za węgiel. Więc chyba wszyscy wiemy, że zbliża nam się kryzys energetyczny i warto myśleć o zabezpieczeniu swego domu w alternatywne formy ogrzewania. Tak, ogrzewania przede wszystkim. Prąd jest nam potrzebny dla wygody tak naprawdę (poza specyficznymi przypadkami, związanymi ze zdrowiem i życiem). Zastanówmy się więc może nad tym, aby wymyśleć dla siebie najlepsze rozwiązania. Wydaje mi się, że kryzys energetyczny wisi na włosku. Pomijam oczywiście kwestie konfliktów, niepokojów czy wojny. Patrząc na stan infeastrukrury energetycznej, jestem dość zaniepokojony.
Co do pierwszego. Mam nadzieje że większość na tym forum zdaje sobie sprawę że nie ma się całkowitej pewności a jedynie gramy prawdopodobieństwami. Trochę tutaj postów natłukłem, trochę myśli powymieniałem więc sądzę że ta nadzieja nie jest płonna. ;)

Druga kwestia paradoksalnie jest dość prosta, dopiero co poruszana w dedykowanym temacie o ogrzewaniu.
Kominek. Ewentualnie koza lub kuchnia węglowa w rezerwie.
Razem z wszystkimi potrzebnymi peryferiami i przetrenowaną instalacją w domu.
Czy się przypadkiem nie zaczadzimy. Przy braku przewodu kominowego gotowa zaślepka do wstawienia w miejsce któregoś z okien, rury kominowe do wypuszczenia na zewnątrz.
Do tego zapas węgla, drewna, narzędziami do pozyskania większej ilości tego ostatniego typu piła "moja twoja" i solidna siekiera z klinami.
Gazowy grzejnik typu "słoneczko" też daje radę długo grzać z jednej butli na umiarkowanym metrażu. Ale zakładając że będzie gorzej jak lepiej raczej bym nie stawiał na niego jako jedyne rozwiązanie.
Grzejąc, gotując i podgrzewając wodę do mycia na gazie z butli szybko je opróżnimy.
Przy przedłużających się problemach powodujących problemy z dostępnością i wystrzał cen gazu butlowego budząc się z ręką w nocniku.
mar_kow pisze:
wt 10 paź 2023, 21:25

Pewne jest że taka sytuacja nie będzie komfortowa i zwykłe życie stanie bardziej intensywne zapewniając tylko minimum potrzeb. Z drugiej strony trzeba przyjąć taki stan rzeczy jako constans i przede wszystkim pozytywnie myśleć. Inaczej wypijemy cały zapas alkoholu który może przydać się w ramach barteru na wymianę na inne dobra...
Ciągłe zamartwianie się to też poważne zagrożenie...
Cieszyć się z małych rzeczy i niewielkich sukcesów. Nie zaprzątać sobie głowy pierdołami.
Mamy okazje żyć w dość wyjątkowych czasach dobrobytu gdzie ludzkość zaprzęgła do pracy energie dawno martwych roślin i zwierząt.
Początkowo włożona w wydobycie ropy praca zwracała się stukrotnie w wydobytym paliwie.
Teraz ma być o rząd wielkości gorzej, kryzys energetyczny nadchodzi.
Tylko to tak naprawdę powrót do tego co było.
Pokolenie naszych dziadków rodziło się często w chatach z klepiskiem zamiast podłogi.
Jako dorośli ludzie mieli w domach prąd, mogli zarobić na motocykle, samochody.
Niektórzy pod koniec życia korzystali z internetu i smartfonów.
Jak z tokamakami nie wypali to zjazd gołą dupą po nieheblowanej desce do czasów tamtych chat oświetlanych świeczkami łojowymi jest kwestią kilku najbliższych dekad.
Po prostu.

Najlepiej będą mieli urodzeni jak się sytuacja ustabilizuje. Nauczeni takiego życia od maleńkości i nie znający innego.
BoldFold
Posty: 1433
Rejestracja: pt 07 wrz 2018, 18:14
Lokalizacja: Górny Śląsk
Kontakt:

śr 11 paź 2023, 12:57

Z tymi felczerami/weterynarzami to sytuacja też staje się dziwna; kotka, pieska, papugę, koszatniczkę wyleczysz i pełno jest specjalsów od tego... Ale... koledze poszło 70 kur bo w naszym powiecie jest 1 słownie jeden gość, prawie na emeryturze który zna się na kurach :shock: . Zanim go zlokalizował było u niego po kurach, za późno go znalazł. Być może gdzie indziej jest lepiej, choć wątpię, chyba że ktoś ma, jak kiedyś kolega Sławek nadmienił; "weterynarza w rodzinie" Inaczej mówiąc większość weterynarzy za chwilę nie wyleczy zwierząt hodowlanych, że o człowieku nie wspomnę. Nie piszę tu bynajmniej o podaniu aspiryny na gorączkę, tylko o poważniejszych zabiegach medycznych. Tak się sytuacja rysuje w woj śląskim.
Zacznij tam, gdzie jesteś.
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
Ramzan Szimanow
Posty: 1873
Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
Kontakt:

czw 12 paź 2023, 01:35

BoldFold pisze:
śr 11 paź 2023, 12:57
Nie piszę tu bynajmniej o podaniu aspiryny na gorączkę, tylko o poważniejszych zabiegach medycznych. Tak się sytuacja rysuje w woj śląskim.
Ojciec do niedawna był zapalonym hodowcą świnek morskich, szczurów i tym podobnych futer.
Rodzice się do tego przywiązywali, a jak wiadomo gryzonie tego typu są bezobsługowe tylko przez pierwsze 2-3 lata swojego życia. Potem jak nie tłuszczaki, niezłośliwe nowotwory które trzeba wycinać na bieżąco zanim przejdą w złośliwe to ropnie albo przerost zębów bo gryzoń mimo dostarczonych patyków nie chce ścierać "bo nie".
Dzięki wożeniu menażerii rodziców po weterynarzach mam w okolicy pewne rozeznanie i wiem pod czyj skalpel spokojnie bym mógł w razie czego oddać.
A kogo unikać choćbym sam się musiał operować wypaloną nad ogniskiem morą. :lol:
bushmot
Posty: 140
Rejestracja: pn 05 wrz 2022, 06:25
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

pn 30 paź 2023, 12:23

Ramzan Szimanow pisze:
wt 10 paź 2023, 21:57
Do tego zapas węgla, drewna, narzędziami do pozyskania większej ilości tego ostatniego typu piła "moja twoja" i solidna siekiera z klinami.


Do tego dodałbym tylko jeszcze jakąś taczke czy wózek transportowy.

A co do świadomości grania prawdopodobieństwem - myślę że każdy z nas tu obecnych bez zastanowienia może przytoczyć że trzy scenariusze gdzie jego przygotowania na nic się zdadzą. A tych co myślą, że przygotowania to tylko zakupy i starczy - że sprzęt wyciągnie nas z każdej sytuacji - takich ludzi nie ma u nas - oni są na fanpejdżu innego "survivalowego celebryty"....
Tyle że według mnie nasze przygotowania dają nie tylko zwiększony poziom szansy na przeżycie. Również dają nam ten malutki spokój w głowie mówiący że nie jesteśmy bezbronni wobec wszystkiego - że z częścią sytuacji damy sobie radę. Daje to również nadzieję, że choć będziemy w czarnej d... dziurze - to jednakowoż płycej niż byśmy byli bez tych przygotowań. A w regule "trójek" niektórzy podają, że tak jak bez tlenu 3 min a bez wody 3 dni - tak bez nadziei 3 sekundy...
Ostatnio zmieniony sob 04 lis 2023, 10:12 przez bushmot, łącznie zmieniany 1 raz.
zapraszam na bushmot.blogspot.com
BoldFold
Posty: 1433
Rejestracja: pt 07 wrz 2018, 18:14
Lokalizacja: Górny Śląsk
Kontakt:

pn 30 paź 2023, 13:43

Dokładnie, zbyt wiele niewiadomych, do tego jeszcze; zmiennych niewiadomych, powoduje, że w/g mnie mniej zaczyna się liczyć sprzęt a bardziej psychika, wola przetrwania, wiedza, spryt i stabilność emocjonalna. Dlatego o tym piszę, bo nigdy nie wiesz jak blisko byłeś/jesteś/będziesz sukcesu gdy się poddałeś/poddasz/ lub zrezygnujesz. No ale to chyba temat na osobny obszerny artykuł :idea:
Zacznij tam, gdzie jesteś.
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
Ramzan Szimanow
Posty: 1873
Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
Kontakt:

pn 30 paź 2023, 16:14

BoldFold pisze:
pn 30 paź 2023, 13:43
Dokładnie, zbyt wiele niewiadomych, do tego jeszcze; zmiennych niewiadomych, powoduje, że w/g mnie mniej zaczyna się liczyć sprzęt a bardziej psychika, wola przetrwania, wiedza, spryt i stabilność emocjonalna.
Zawsze się bardziej liczą. Bez nich człowiek mający materialnie wszystko czego zapragnie i tak kończy dyndając na sznurku lub "złotym strzałem".
bushmot pisze:
pn 30 paź 2023, 12:23

Do tego dodałbym tylko jeszcze jakąś taczke czy wózek transportowy.

A co do świadomości grania prawdopodobieństwem - myślę że każdy z nas tu obecnych bez zastanowienia może przytoczyć że trzy scenariusze gdzie jego przygotowania na nic się zdadzą. A tych co myślą, że przygotowania to tylko zakupy i starczy - że sprzęt wyciągnie nas z każdej sytuacji - takich ludzi nie ma u nas - oni są na fanpejdżu innego "survivalowego celebryty"....
Tyle że według mnie nasze przygotowania dają nie pyłki zwiększony poziom szansy na przeżycie. Również dają nam ten malutki spokój w głowie mówiący że nie jesteśmy bezbronni wobec wszystkiego - że z częścią sytuacji damy sobie radę. Daje to również nadzieję, że choć będziemy w czarnej d... dziurze - to jednakowoż płycej niż byśmy byli bez tych przygotowań.
I cały czas obracamy się wkoło stanu psychicznego, wiedzy i sprytu.
Sprzęt jest nie tylko wtórny, ale też człowiek bez kompleksów i niestabilności emocjonalnej, z solidną wiedzą oraz nieodzowną dozą sprytu sensowniej alokuje środki.
Przykładowe 150 pln można wydać na jakiś bzdurny gadżet dla obiecanego przez reklamę strzału endorfiny. Albo właśnie na taki wózek ogrodowy.
Który przyda się na działce, w obejściu już teraz.
A w gorszych czasach znacznie ułatwi transport większej ilości opału, materiałów konstrukcyjnych.
Czy przywiezienie dwóch worków kartofli z sąsiedniego miasteczka nie mając benzyny.
Awatar użytkownika
1411
Posty: 2595
Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

pn 30 paź 2023, 21:14

Nie wspominając, że za 150 PLN można co miesiąć kupić torbę ryżu, makaronu, kilka konserw i jakieś przydasie w formie zapałek czy spirytusu skażonego do kuchenki. W ciągu roku robi nam się spory zapas. Tylko zacząć, miast mówić, że nas nie stać na zapasy.
Obrazek
BoldFold
Posty: 1433
Rejestracja: pt 07 wrz 2018, 18:14
Lokalizacja: Górny Śląsk
Kontakt:

pn 30 paź 2023, 21:16

Wózek transportowy to samemu trza zrobić, a podpatrzeć u chłopaków co złom zwożą na skup. Psychika, spryt, stabilność jest nieodzowna, do tego naturalna jest potrzeba majsterkowania. No ale jak se mam pomajsterkować jak nie mom narzędzi? No jak? Bez narzędzi to człowiek jest dziadem. Narzędzia gromadzę całe moje życie, co mi wpadnie w łapy to się nie zmarnuje...

Czy ze stalą, czy z drewnem, czy tak jak terozki w kamieniu se robię, umiem i mom czym robić, bo mom narzędzia, a jak czego brakuje, to od sąsiada pożyczę, a on od Ciebie co innego pożyczy.

Inna sprawa, że wszystko podrożało jak cholera, betoniarkę pożyczyłem taką za 1500 zeta to strach mom niom robić, 3 łopaty piasku mieszam na raz, do rąk samemu weźniesz i przeniesiesz.
Tako docelowo co bych kupił to 80 kg waży a 4 tysi kosztuje :shock:
Zacznij tam, gdzie jesteś.
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
Ramzan Szimanow
Posty: 1873
Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
Kontakt:

pn 30 paź 2023, 22:28

BoldFold pisze:
pn 30 paź 2023, 21:16
Wózek transportowy to samemu trza zrobić, a podpatrzeć u chłopaków co złom zwożą na skup. Psychika, spryt, stabilność jest nieodzowna, do tego naturalna jest potrzeba majsterkowania. No ale jak se mam pomajsterkować jak nie mom narzędzi? No jak? Bez narzędzi to człowiek jest dziadem.
Choć jak na złomie trafi się jakiś w cenie materiału na nowy to aż żal pozwolić żeby go wywalili do kontenera. ;) Tak jak inne narzędzia wywalane przez debili "czyszczących z śmieci" szopy, piwnice i podwórka po zmarłych krewnych.
A taki wózek to właśnie narzędzie.
1411 pisze:
pn 30 paź 2023, 21:14
Nie wspominając, że za 150 PLN można co miesiąć kupić torbę ryżu, makaronu, kilka konserw i jakieś przydasie w formie zapałek czy spirytusu skażonego do kuchenki. W ciągu roku robi nam się spory zapas. Tylko zacząć, miast mówić, że nas nie stać na zapasy.
A nie brakuje takich co nie zrobią podstawowych zapasów, "przyda się".
Za to raz na parę miesięcy kupią jakiś reklamowany przez influencerów gadżet który potem leży "na czas W".
Awatar użytkownika
1411
Posty: 2595
Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

wt 31 paź 2023, 06:42

Taki wózek sąsiad nabył za flaszkę. Na dwóch kołach od MZety. Po sąsiedzku korzystamy, jako że wspólnie remontowaliśmy. Można.
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Scenariusze zagrożeń”