Zagrożenie dla całej ziemi - nuklearna zima

Informacje dotyczące zdarzeń na świecie, zagrożenia, sytuacje kryzysowe
Awatar użytkownika
1411
Posty: 2579
Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

śr 16 wrz 2020, 11:20

Bold, ale mówimy o sytuacji która może potrwać latami. Nie zakopiesz tylu zapasów bo cię na nie stać nie będzie. Czteroosobowa rodzina, zapas na powiedzmy 3 lata. Nie wspomnę o podziemnym schronieniu które musi być dobrze wykonane, to raz, zamaskowane, to dwa i trzy, bronione bo maruderów na pewno nie można wykluczyć.
Ale co jest kwintesencją każdego niemal planu, grupa, jak napisałeś. Jedna rodzina nie jest w stanie podołać wszystkim wyzwaniom sama.
Obrazek
Romeo

śr 16 wrz 2020, 12:00

Jeśli chodzi o te mamuty ,spekulacji jest wiele ,jednak zagadka do tej pory jest nie rozwiązana ,począwszy od nagłego przebiegunowania i pradawnego wirusa ,do asteroidy która przeleciała obok ziemi .
Jednak jest różnica miedzy wybuchem super wulkanów a eksplozją atomową , w dawnych czasach sobie poradzili bo nie byli uzależnieni tak od prądu , jak my dziś , wtedy robienie zapasów było normalna praktyką ,jakoś sobie poradzili ,dziś byśmy leżeli na łopatkach ...
Awatar użytkownika
1411
Posty: 2579
Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

śr 16 wrz 2020, 12:39

No tak, pylica kontra choroba popromienna. Co nam dodatkowo obrazuje maski, filtry, kombinezony, zmagazynuj to wszystko na lata. A gdzie cała reszta? A ilu ludzi poluje? Nie, uważam że na taki globalny SHTF nie da się przygotować będąc w naszym położeniu i żyjąc naszym życiem.
Obrazek
BoldFold
Posty: 1426
Rejestracja: pt 07 wrz 2018, 18:14
Lokalizacja: Górny Śląsk
Kontakt:

śr 16 wrz 2020, 12:52

I tu się trzeba przejść do matematyki; ile 4 osoby potrzebują żarełka na rok? Trzeba pokombinować i policzyć, Bochenek chleba dziennie to ok 1,5 kg ziarna? Co dalej; tłuszcze, mleko w proszku, sól, miód, przyprawy, ryż, spirytus, to już wszystko jest opisane. Trzeba to przełożyć na złotówki i masz odpowiedź, a potem gdzie zmagazynować, jezeli finansowo można temat ogarnąć.

Założenie że; 5 lat siedzimy na dupie, obejmuje też spokojnie konserwy, więc można poszerxzyć paletę żarełka, ale koniecznie przy tym pomyślmy o magazynowaniu odchodów, coby po zapachu nas nie odnaleźli.

Zgromadzenie zapasów konserw powiedzmy powyżej tony spowoduje, że będziemy marnowali żywność i zasady 1 weszło na magazyn to 1 wychodzi, nie uda się zrealizować, natomiast puszka w miarę suchym miejscu, choćby pociągnięta lakierem spokojnie 5 lat będzie zdatna do użytku. Są oczywiście w sprzedazy konserwy które mają daty ważności na 10 lat są z reguły zabezpieczane dodatkowo cyną.


Na osobę 0,5 kg ziarna daje 365x4 osobyx0,5 kg na osbę/dzień=730 kg na rok, poprawcie mnie jeżeli się mylę, ale teraz dodatkowo zjadamy całą masę zieleniny i mięsa, więc nie wiem, ale mam tą kuchnię wojenną, trzeba do niej zajrzeć i do innych ksiąg z normami żywieniowymi.

Robienie zapasów w dawniej nie było normą, vide; przednówek, ludzie umierali z głodu i braku substancji odżywczych, w latach klęski nieurodzaju, wybijano zwierzęta i zjadano ziarno siewne by przeżyć a średnia długość życia była krótka, nie to co teraz...

Robienie zapasów ma sens, tylko wtedy gdy jest rozłożone w czasie, dlatego nie należy zwlekać, ani twierdzić, że finansowo się nie da, da się, tylko w dłuższej perspektywie czasowej, nikt nie zrobi tego w ciągu roku, a nawet milioner w ciągu roku może nie zdążyć ze względu na to, że budowa i gromadzenie zapasów wymaga dłuższego przygotowania, choćby np budowa schronienia i magazynów podziemnych.
Zacznij tam, gdzie jesteś.
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
Awatar użytkownika
1411
Posty: 2579
Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

śr 16 wrz 2020, 13:14

Rozumiem Twój tok rozumowania :) wypadało by zacząć od nowa, tak, można, jeśli się to rozplanuje w czasie. A raczej jeśli się to zaplanowało już lata temu i ukrywało masowo żywność i sprzęt. Co nie stoi w sprzeczności z tym, żeby zacząć od dzisiaj - wszak nie wiemy czy takie wydarzenie nastąpi w ciągu miesiąca czy roku. Przekonałeś mnie.
A co do materiałów do zapoznania się, to chyba najlepiej zajrzeć do pozycji Nuclear War Survival Skills, autorstwa Cresson Kearny.
Obrazek
BoldFold
Posty: 1426
Rejestracja: pt 07 wrz 2018, 18:14
Lokalizacja: Górny Śląsk
Kontakt:

śr 16 wrz 2020, 13:21

Trochę jeszcze modyfikowałem post, zajrzyj jeszcze raz proszę, dodam tyle; świecidełka, plecaki, noże,
można o kant dupy potłuc, są mało ważne, ważne jest!! dobre schronienie, broń i zapasy, koniecznie grupa, bez tego ani rusz.

Puszka 800g kosztuje około 12 zł, jeżeli wydam 50 zł miesięcznie to po roku mam 50 puszek czyli 40 kg żarcia, cenę dałem wysoką, można kupić sporo taniej...
Zacznij tam, gdzie jesteś.
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
Awatar użytkownika
1411
Posty: 2579
Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

śr 16 wrz 2020, 13:45

Nie o noże mi chodziło a o sprzęt zabezpieczający typu wspomniane maski i filtry, broń i amunicja, inne specjalistyczne narzędzia (akurat mi nic nie świta).
Przepraszam, jednak osiągalne.
Obrazek
BoldFold
Posty: 1426
Rejestracja: pt 07 wrz 2018, 18:14
Lokalizacja: Górny Śląsk
Kontakt:

śr 16 wrz 2020, 14:27

Ja tu mam pretensje do siebie, że za mało uwagi tym tematom poświęcam :(

Materiały to głównie;

HIGIENA

LEKARSTWA

OŚWIETLENIE

KUCHNIA

ROZRYWKA

i na BARTER
Zacznij tam, gdzie jesteś.
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
Awatar użytkownika
1411
Posty: 2579
Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

śr 16 wrz 2020, 14:30

Dzień niestety dłuższy nie będzie, w sensie ilości godzin dostępnych nim człowiek na pysk nie padnie.
A człowiek coraz starszy, w sensie LL.
Obrazek
Romeo

śr 16 wrz 2020, 16:06

BoldFold pisze:
śr 16 wrz 2020, 12:52

Robienie zapasów w dawniej nie było normą, vide; przednówek, ludzie umierali z głodu i braku substancji odżywczych, w latach klęski nieurodzaju, wybijano zwierzęta i zjadano ziarno siewne by przeżyć a średnia długość życia była krótka, nie to co teraz...
No to może inaczej , jakiś rok po wybuchu wojny gdy ludność niemiecka prus wschodnich tak i mojego miasta uciekała pozostawiając domy i cały dobytek tyle ile im sie udało złapać w ręce ,opustoszałe miasto plądrowali ludzie którzy szukali czegoś na sprzedaż lub czegokolwiek co się przyda , przypływali w nocy łódkami w górę rzeki z wtedy na ówczesny czas z państwa polskiego do prus wschodnich dziś z kurpi na mazury , wchodzili do piwnic i znajdywali półki z wekowanym w słoikach mięsem , suszonymi lub wędzonymi mięsami gąsiory z winem itp , nie brali tego mięsa i słoików bo myśleli że zepsute ,dziś robimy takie nawet nasz kolega przywiózł na zlot taki w słoiku smakołyk więc wg moich informacji było normą i mieli zapasy a informacje na ten temat mam od znajomego pana który mnie uczył jazdy samochodem na prawko i był z kurpi a jego dziadek własnie przypływał tymi łódkami i mu potem opowiadał bo był zdziwiony że po latach do niego doleciało że tyle jedzenia się zmarnowało po prostu od tak bo oni nie znali takich rzeczy jak solenie mięsa w słoiki czy tym podobne ,więc nie mam powodu żeby mu nie wierzyć ....
ODPOWIEDZ

Wróć do „Scenariusze zagrożeń”