Prawda ale tak jak zauważyłem. Praca na prowincji jest gorzej płatna, dojazdy kosztują nawet jeśli mieszka się przy ważnej linii kolejowej.Pietrow pisze: ↑wt 06 wrz 2022, 17:02
Znam kilka osob, ktore po kilku latach dojezdzania przeniosly sie na stale blizej pracy. Zreszta - co tu daleko szukac - sam tez przeprowadzilem sie za praca zamiast codziennie dojezdzac. Dzis w czasach pracy zdalnej (nie na kazdym stanowisku) to by moglo wygladac inaczej. Ale wtedy nie mialem wyjscia - albo dojazd, albo realokacja. Dojazd to koszt. Nie zawsze da sie jezdzic w kilka osob. OK - jesli ktos pracuje z kumplami przy tasmie na tej samej zmianie od 6 do 14, to jest to mozliwe. Ale jesli wchodzi elastyczny czas pracy kazdego z kumpli, to koncepcja wspolnych dojazdow bierze grubo po lbie.
Ale koszty życia w dużym mieście też są niemałe.
Tak finansowe jak i psychiczne.
A z punktu widzenia preperingu to po prostu pułapka.
Coś tam więcej się niby uda zgromadzić niż te przysłowiowe dwie zgrzewki wody.
Ale przy konieczności ewakuacji jak ten majdan przerzucić?
Może to być kolejną kotwicą psychiczną przez którą utkniemy w czekającym na bombowce Dreźnie czy innej Hiroszimie lub po prostu grajdole w rodzaju oblężonego Leningradu lub Warszawy po odcięciu w czasie powstania.
Niektórzy przedstawiają argument za życiem w dużym mieście pod postacią lepszych szkół dla dzieci.
Nie chcąc pamiętać że to w molochach są one najbardziej narażone na wpływy różnych nihilistycznych subkultur.
Dobre szkoły średnie są i w mniejszych miejscowościach.
Pozwalają zdolnym i ambitnym zdobyć dostateczną liczbę punktów by dostać się na renomowaną uczelnie.
A jeśli dzieciakowi niestety brakuje zdolności lub ambicji to no coż.
Studia na nieperspektywicznyn kierunku który ma przedewszystkim utrzymawać etaty na uczelni tylko demoralizują.
Kurs spawacza czy operatora ładowarki teleskopowej zapewni lepszy start w życie a póki są chęci studia można jeszcze zrobić.
Ojciec prawie 25 lat dojeżdzał do Wrocławia.
Ja też parę ładnych latek.
Dla mnie takie miasta to tylko siedziba zakładu gdzie się pracuje by wyszarpać pieniądze i podnieść kwalifikacje.
Na pewno nie miejsce do życia.