Genialne myśli preppersa

Zestawy ucieczkowe, koncepcje tras, możliwe scenariusze
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Arcyszczur
Posty: 115
Rejestracja: śr 26 wrz 2018, 22:34
Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki
Kontakt:

śr 19 gru 2018, 13:24

W tym temacie proponuję wrzucajcie swoje i nabyte najlepsze spostrzeżenia i doświadczenia praktyczne związane z przygotowaniem siebie i rodziny na EOTWAWKI ("End Of The World As We Know It" - koniec świata jakim go znamy). Takie, które zdecydowanie zmieniły Wasz sposób przygotowywania się.

Moje przykłady:
- myśl potrzebami jakie będziesz musiał zaspokoić w pierwszej kolejności (patrz forum Artykuły, temat "Jak ogarnąć chaos - hierarchia potrzeb człowieka.")

- wszystko ma jakiś termin przydatności, dlatego "gromadź to czego używasz na co dzień i naucz się używać na co dzień tego co gromadzisz"

- myśl o tym gdzie przechowujesz to co gromadzisz: zamiast w szufladzie czy na strychu najprzydatniejsze rzeczy dobrze mieć w plecaku ucieczkowym (BOB: Bug-Out Bag) lub wózku/wózkach, które Twoja rodzina powlecze za sobą w razie ewakuacji. Z plecaka nóż czy menażkę można (i trzeba) wyciągnąć gdy są potrzebne np. na wyprawę i po wyprawie odłożyć tamże. Na pohybel szufladom! No chyba, że jest to wielka szuflada w której leży spakowany BOB. Mój musi być stale pod ręką bo wszystkie najulubieńsze szpeje, których często używam tam są!

- rozśrodkuj swoje zapasy i sprzęt. Nie trzymaj wszystkiego w jednym miejscu, samochodzie lub w jednym plecaku. Gdy ulegnie zniszczeniu stracisz wszystko. Nawet jeśli masz tylko plecak, część rzeczy nieś "na sobie" (kieszenie, nerka itd.)

- jeśli masz przy sobie broń, wyglądaj tak, jakbyś jej nie miał. Po co od razu rezygnować z elementu zaskoczenia w razie starcia? Jest cała masa toreb, plecaków i ukrytych kabur na broń. Kup albo uszyj sobie. Nie zapomnij też przetestować na strzelnicy, a przedtem poćwiczyć dobywanie broni "na sucho" (bez amunicji).

Edit 1) dopisuję:
- nie ma to jak szczelne, wojskowe skrzynki. Drewniane, stalowe czy z twardego plastiku. Chodzi o gryzonie. Jedna mała mysz potrafi dokonać strasznego spustoszenia w zapasach i sprzęcie. Jeśli czegoś nie zje to podziurawi, rozsypie i posika (mocz gryzoni bywa źródłem zakażenia listeriozą - paskudne choróbsko).
- z braku skrzynek sprawdzają się też plastikowe butelki PET o szerokiej szyjce, umyte i wysuszone. Dobrze się w nich przechowuje produkty sypkie. Wielkość zależnie od upodobania: moje są od 150ml (rodzynki czy mleko w proszku do plecaka) do 6L (mąka czy makaron w piwnicy). Świetne są też plastikowe wiaderka ze szczelną pokrywką. Można czyste kupić. PETy - zwłaszcza małe - są łatwiejsze w transporcie i użyciu, są też drobną walutą barterową na czas "W". Są jednak uciążliwe w przygotowaniu. Wiadra są optymalne w piwnicy czy spiżarni.

Edit 2) dopisuję znowu:
- zrób "regały przepływowe" dla swoich zapasów. To określenie na przemysłowy regał magazynowy na którym najstarsze produkty jakiegoś typu są z jednej strony i z tej się je zabiera do zużycia lub sprzedaży. Nowe dokłada się z drugiej strony i przepychają one wszystko w kierunku od nowego do starego. Taki system składowania wspiera filozofię FIFO (First-In First-Out), która nam akurat bardzo odpowiada. Regały przemysłowe mają nawet wbudowane rolki żeby łatwiej przetaczać zapasy we właściwym kierunku. Nam oczywiście wystarczy półka otoczona barierką czy napiętym drutem żeby przesuwać pudełka czy słoiki z przetworami gdy dokładamy świeże. Z rodziną trzeba się umówić np. że dokładamy zawsze z lewej, a wybieramy do zjedzenia z prawej. Dobrze jest układać rzeczy tak aby daty ważności były widoczne. Teraz regał "sam" rotuje za nas zapasy pod warunkiem, że (patrz wyżej) "gromadzisz to czego używasz, używasz tego co gromadzisz".

- Twoje zapasy, o ile gromadzisz rzeczy potrzebne Ci na co dzień, które i tak byś kupił, są jak kolejne konto w banku. Mają nad nim jednak sporo przewag: swoimi pieniędzmi możesz się co prawda podetrzeć w razie "W" ale na pewno się nimi nie najesz, nie umyjesz, nie napijesz. Możesz spróbować uszyć z banknotów ubranie ale nie będzie trwałe :). Zapasy są odporne na inflację, opodatkowanie kryzysowe, krach na rynkach finansowych czy... po prostu utratę pracy przez Ciebie. Łatwiej je też ukryć przed komornikiem, a kradzież i wywiezienie wymaga sporo czasu i pracy.

- nie chwal się, że jesteś preppersem. W razie EOTWAWKI nie dasz rady wykarmić całej wsi czy kwartału miasta, który do Ciebie przyjdzie i po prostu zginiesz wraz z tymi, którzy woleli żyć jak przysłowiowy konik polny. Poza tym lepiej nie ułatwiać zadania złodziejom teraz i bandytom w razie "W".

- twórz lokalne sojusze z zaufanymi ludźmi, na których można polegać. W niewielkim ale dobrze przygotowanym i współpracującym zespole najłatwiej jest przetrwać.
Nigdy nie postępuj wbrew prawom przyrody i staraj się je jak najlepiej zrozumieć.

Arcy
Awatar użytkownika
BowHunter
Posty: 1150
Rejestracja: pn 17 wrz 2018, 10:52
Lokalizacja: Golub-Dobrzyń (Polska) / Melhus (Norwegia)
Kontakt:

śr 19 gru 2018, 15:48

Ja nie wyciągam sprzętu i nie odkładam na miejsce. Staram się go dublować, a nawet troić jeśli jest taka możliwość. Nie chcę myśleć czy wszystko odłożyłem na miejsce czy nie. Raz spakowany BOB jest nietykany, chyba że robię przegląd sprzętu.

Co do końca świata, to mam trzy takie scenariusze główne i do każdego dodatkowo pośrednie. W większości pokrywają się, ale są też różnice między nimi, zatem to co mam w piwnicy i na trasach ucieczkowych staram się jak najbardziej uogólniać.

Podobnie jeśli mielibyśmy rozmawiać o wojnie elektronicznej (niewidzialnej dla przeciętnego człowieka), tutaj też poczyniłem kroki zabezpieczające.

Z racji tego, że natura co roku zmusza mnie do testowania mich zabezpieczeń i przygotowań (susze latem, ulewy, braki prądy spowodowane powalonymi drzewami na jesień, zimą nieprzejezdne drogi a więc kilku kilometrowy marsz po produkty i powrót), zatem na bieżąco jestem wstanie wyeliminować błędy. Dlatego na brak prądu posiadam agregat z silnikiem Hondy z dodatkowym AVR'em, w chwili braku waody mam pompę Grundfosa wyposażoną w filtr dyskowy na zasilaniu i dokładne filtry węglowe na wyjściu. Zimą łańcuchy niestety na niewiele zdadzą się, mieszkam na górce gdzie drogi są tak kręte, że nawet jeśli uda się pod nią podjechać, to ze zjazdem bywa już różnie. Zatem dla świętego spokoju wolę te 10 KM się przejść kupić co potrzebuję i wrócić.
Obrazek
Awatar użytkownika
Arcyszczur
Posty: 115
Rejestracja: śr 26 wrz 2018, 22:34
Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki
Kontakt:

śr 19 gru 2018, 17:55

No ale swojego Big Brother'a nie masz chyba w kilku egzemplarzach? Są takie rzeczy, które zdublować trudno: albo są na to za drogie, albo wymagają regularnej troski (a więc dublujesz też czas jaki im trzeba poświęcić) np. zapasowy telefon czy cokolwiek z baterią litowo-jonową trzeba co jakiś czas ładować. Inaczej jeśli urządzenie podbiera choćby minimalnie prąd z baterii to ją wykończy. Te baterie nie lubią leżeć rozładowane.
Pewne rzeczy tracą ważność i trzeba je regularnie wymieniać: leki w apteczce, pastylki do uzdatniania wody, zwykłe baterie, jedzenie... Zdecydowanie lepiej jest grzebać często w BOB. I tak musisz to robić bo gdzie inaczej będziesz trzymać np. dowody rejestracyjne, patent żeglarski, licencję pilota, dyplomy i uprawnienia zawodowe, EKBP czy pozwolenie na broń? W szufladzie? Toż jak Ci się dom zapali wszystkie te rzeczy pójdą z dymem bo nie zdążysz ich z szuflad pozbierać. Albo o połowie zapomnisz. Albo będziesz bez sensu narażać życie tam gdzie wystarczyło tylko lepiej przemyśleć i przygotować. Przecież to jest tak z 50% sensu plecaka ewakuacyjnego - porywasz i w nogi. I bez myślenia wiesz, że wszystko co najważniejsze w nim jest. Zwłaszcza do swoich papierów muszę regularnie zaglądać bo kilka razy w roku pytają o nie ci, którzy mi płacą. A przy okazji cała reszta idzie tym torem. Mój BOB żyje. Dlatego nie zaskoczy mnie np. że myszy gniazdo sobie w nim zrobiły.
Nigdy nie postępuj wbrew prawom przyrody i staraj się je jak najlepiej zrozumieć.

Arcy
Awatar użytkownika
BowHunter
Posty: 1150
Rejestracja: pn 17 wrz 2018, 10:52
Lokalizacja: Golub-Dobrzyń (Polska) / Melhus (Norwegia)
Kontakt:

śr 19 gru 2018, 18:29

Ale BigBrothera nie mam w BOBie, a jego zdublowanym kolegą jest ten markeciak. Co do myszy to ciężko miałyby dostać się do mnie do domu. Wszystkie i tak ciągną do stodoły. A BOB, przynajmniej raz w miesiącu robię sobie rajd z ni,m bo przecież trzeba ćwiczyć, żeby nagle okazało się że nie mam siły zrobić z nim 40 km dziennie w razie potrzeby. Jedzenia w nim nie trzymam, więc też nic gryzoni nie przyciągnie. CO do dat ważności zarówno leków jak i żywności, to mam specjalny notes, w którym zapisuję zarówno daty "serwisów" jak i daty przydatności poszczególnych produktów.
Obrazek
Awatar użytkownika
BowHunter
Posty: 1150
Rejestracja: pn 17 wrz 2018, 10:52
Lokalizacja: Golub-Dobrzyń (Polska) / Melhus (Norwegia)
Kontakt:

pn 28 lut 2022, 13:40

A jak z Waszym miejscem pracy? Czy macie możliwość zabezpieczenia się na wypadek sytuacji, w której musielibyście pozostać w nim dzień lub dwa? Miejsce na jakieś skromne zapasy? Czy może jednak lepszym wyborem dla Was jest noszenie wszystkiego na plecach, lub transportowanie w pojeździe?

Dziś zajechałem do mojego "sezonowego" miejsca pracy. Mam tutaj kanadyjkę by móc przespać się, śpiwór, improwizowaną poduszkę i trochę zapasów (głównie dania na szybko). Z zeszłego roku zostały mi dwie 6cio litrowe butelki wody z trzech, a i sam prowiant przydałoby się odświeżyć i uzupełnić.

Mam chytry plan żeby ponocować tutaj do soboty. Odpocząć od tych wszystkich problemów.


20220228_132302.jpg
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Bądź przygotowany!”