Przystosowanie się a zmiana klimatu

Zestawy ucieczkowe, koncepcje tras, możliwe scenariusze
Awatar użytkownika
Wojciech
Posty: 15
Rejestracja: pn 23 gru 2019, 08:11
Lokalizacja: Pyskowice - Śląskie

pt 17 sty 2020, 18:46

GANDZIA :)
CYKLOP

pt 17 sty 2020, 21:00

Na grzyby i inne choroby są stosowne do odmiany opryski sezonowe .
Na każde uprawy są stosowne gleby. Lecz bez wody i promieni słonecznych nic nie urośnie .
Nawet w tych waszych nowoczesnych hodowlach przyszłości , W pomieszczeniach musi być nawadnianie , sztuczne słońce.
Do tego dochodzą systemy filtracji , spulchniania gleby , nawożenie czy zasilanie kompostowe.
Ale to niech Sławek objaśni R..................... . :P
SŁAWEK
Posty: 345
Rejestracja: czw 06 gru 2018, 20:53
Lokalizacja: łódzkie
Kontakt:

sob 18 sty 2020, 00:40

Na polu którym żadna uprawa nie wychodzi można jedynie uprawiać sex.
A bardziej poważnie.
Są gleby na których nawet chwasty nie rosną. Żywy, szczery, głęboki, suchy piach. Światła na razie nie brakuje, słońce spełnia nasze oczekiwania nieraz aż za. Może brakować wody i (lub) składników pokarmowych. Bardzo zasobna gleba bez wody będzie podobna z plonowaniem jak czysty wilgotny piach. Do sukcesu potrzebne są odpowiednie proporcje tych czynników jw.
Żadna roślina nie wyrośnie i nie wyda plonu bez wody. W każdym razie ja takiej nie znam.
Proponuję dobrze się przyjrzeć glebie którą mamy do dyspozycji albo którą mamy na oku do zagospodarowania. Co obecnie na niej rośnie i czy w ogóle rośnie ? Chwasty są świetnie przygotowane do życia bez ingerencji człowieka. Gleba porośnięta chwastami informuje nas o swojej zasobności. Pokrzywa np na słabym stanowisku w ogóle nie urośnie. Jak ona rośnie, można w tym miejscu uprawiać wszystko. Bratek polny sugeruje o kwaśnym odczynie gleby, itd. Warto zrobić odkrywkę glebową. Dół głęboki na metr z pionową jedną ścianą. Jak układają się warstwy i na jakiej głębokości. Może warto wykorytować pasy pod grządki. Nawieźć torfem, kompostem, obornikiem, czymś organicznym. Zwiększy się zasobność i pojemność wodna gleby. Można zapobiegać erozji poprzez utrzymywanie na glebie warstwy humusu (ściółkowanie).
Trzeba zrobić co się da z glebą i wodą w najbliższej okolicy tej gleby. Mini retencja, metoda dla nas osiągalna.
Melioracja w obecnej formie jest ordynarnym odwadnianiem. Działa tylko w jedną stronę. Woda z pól płynie do Bałtyku. Można zgodnie z obowiązującym prawem wodnym, spiętrzać wodę w rowach melioracyjnych do jednego metra bez żadnej dokumentacji. Niwelator, łata miernicza i co metr spadku rowu powinna być zastawka. Gdzie one są ? Zwykłe worki z piaskiem dobrze się sprawdzają. Nie ma na razie rozwiązania systemowego problemu magazynowania wody więc trzeba robić co można robić we własnym zakresie. Każdy zbiornik wodny, nawet najmniejszy, jest ostoją życia.
Awatar użytkownika
Rapttus
Posty: 197
Rejestracja: śr 19 wrz 2018, 15:02
Lokalizacja: Rzeszów Jasło
Kontakt:

ndz 19 sty 2020, 03:15

A ja Wam zaproponuje już dziś zwiększać ilość materii organicznej w glebie po przez ściółkowanie.
Gleba stała się ubita przez co woda spływa po powierzchni i nic u nas nie zostaje.
Gleba z dużą ilością materii organicznej plus kanały po martwych korzeniach to najlepsze co znam po za zbiornikami retencyjnymi studniami głębinowymi i zalesianiem i zacienianiem ogrodów.

Uprawy hydroponiczne a najlepiej aquaponiczne ( nawóz z odchodów ryb) pozwoli uprawiać część roślin przy zmniejszonej podaży wody ale to tylko uzupełnienie naszych uprawa nie jedyne rozwiązanie.

Patrzyłem na wykresy pogodowe i zauważyłem że od około 2003 roku zaczęło się robić coraz cieplej i jest coraz mniej opadów.
Jeżeli trend się utrzyma to do dyspozycji wody będziemy mieli jeszcze mniej, wiec dobrze już dziś poczynić chociaż podstawowe kroki by móc jej mieć odpowiednią ilość ;)
Obrazek
Romeo

pn 20 sty 2020, 12:20

Kogo interesuje ,to niech sobie zerknie ile hektarów tu jest pod szkłem z systemem hydroponicznym https://www.youtube.com/watch?v=nSKGHfzFaFk ...
A czy coś oprócz zbóż ? może jakieś rośliny ze strefy śródziemnomorskiej , ja tak tylko czysto hipotetycznie ,ja wiem że trzeba wody i substancji odżywczych ,tylko nie chodzi mi o nasze typowe rośliny tylko czy da radę przejść na sadzenie czegoś innego ,czegoś co nie wymagającego za bardzo bo nie piszę zeby wcale nie podlewać ,morze kurde nie wiem las zasadzić czy jak w Hiszpanii dąb korkowy ....
Awatar użytkownika
Rapttus
Posty: 197
Rejestracja: śr 19 wrz 2018, 15:02
Lokalizacja: Rzeszów Jasło
Kontakt:

pn 20 sty 2020, 14:13

A tu świeżutki materiał jak by na nasze zamówienie na temat braków wody.
https://www.youtube.com/watch?v=_Ve2kXpXTNE
Obrazek
SŁAWEK
Posty: 345
Rejestracja: czw 06 gru 2018, 20:53
Lokalizacja: łódzkie
Kontakt:

pn 20 sty 2020, 23:11

https://www.youtube.com/watch?v=nSKGHfzFaFk ...
Proszę zwrócić uwagę na szczegóły. Kto to mówi, o czym mówi, jak to mówi, bo po co to mówi to wiadomo.
Nazwisko człowieka pokrywa się z nazwą firmy.
Mówi o herbicydach i pestycydach " starają się ich używać jak najmniej", nie znaczy że wcale . W tym systemie uprawy herbicydy są prawie zbędne, pestycydy podobnie. Dlaczego nie mówi o fungicydach ? Czy ich też starają się używać jak najmniej ? Przecież właśnie fungicydy w uprawie pomidora są najbardziej trujące.
Operator kamery to prawdziwy fachowiec. Robi ujęcia tak, żeby rąk trzymanych w kieszeniach nie było widać. Mowa ciała. Słuchaczy czy widzów ma w du..e. 11 ha pomidora pod szkłem, to se może na to pozwolić. Ściema.
Mojego kumpla, przedstawiciela dużej firmy zajmującej się chemią rolniczą zaproszono na jakąś prezentację do Niemiec. Jakaś ogólnoświatowa firma chemiczna to organizowała. Zaproszonych było z 50 handlowców z Polski. Zintegrowana uprawa ziemniaka jadalnego. Od początku uprawy do zbioru 22 zabiegi chemizacyjne. Po prezentacji obiad. Zaserwowanych między innymi ziemniaczków nikt nawet widelcem nie dotknął.
CYKLOP

wt 21 sty 2020, 19:49

Taka ciekawostka na którą nas może stać . A nie jakieś bajanie w chmurach .
Czyste , realne i bez chemii .https://www.youtube.com/watch?v=azKtPQgtEI4
SŁAWEK
Posty: 345
Rejestracja: czw 06 gru 2018, 20:53
Lokalizacja: łódzkie
Kontakt:

śr 22 sty 2020, 00:59

Bardzo fajne ale.
Miesiąc bez opadów - nie ma mycia, sr...a, podlewania, prania itd.
Tak mi jakoś te pomidory utkwiły w pamięci. Nie znam takiego co ich nie lubi. Smutne co teraz powiem ale, ludzie informacje połykają jak indyk kluski - bezrefleksyjnie.
Kto pamięta smak i konsystencję prawdziwych polnych pomidorów ? Myślę, że roczniki od 1970 w dół. Bo powyżej znają tylko imitację pomidora. Prawdziwy pomidor ma cienką skórkę, wybarwiony miękki miąższ, komory nasienne małe, dużą zawartość cukrów i lekki kwaśny posmak. Co można dziś kupić w sklepie ? Piękny czerwony owoc który z pomidorem ma wspólne tylko pochodzenie i wygląd. Dlaczego ?
Ze dwadzieścia lat temu była nagonka na tworzenie wśród rolników grup producenckich. To jest dokładnie to samo co spółdzielnia, tyle że spółdzielnia źle się kojarzyła, (z komuną)grupa producencka brzmiała zdecydowanie inaczej czyli lepiej, bardziej europejsko. Każdy poważny zakład przetwórstwa owocowo warzywnego zapraszał poważnych dostawców surowca na spotkania w tym temacie. Byłem na trzech, w trzech różnych ZPOW. Na jednym obok mnie siedział gość który wiele lat spędził w USA. Podpatrzył jak jankesi robią pomidora i pomysły przeszczepił na nasz rodzimy grunt. W przerwach gadaliśmy o szczegółach. Wtedy był największym producentem pomidora przemysłowego w Polsce. 90 ha pomidora w gruncie. Na samą myśl w głowie się kręci.
Wrócę na chwilę na nasz rodzimy grunt. Do końca lat sześćdziesiątych rósł aż dojrzał, był zrywany, tydzień na słońcu trzymany i sprzedawany. W latach siedemdziesiątych zaczął się wyścig kto pierwszy z towarem wejdzie na rynek. Wyścig o pieniądze. Prym w temacie wiodła warszawka a raczej wianuszek miejscowości wokół niej - badylarze tzw. Pierwszy skuteczny pomysł - rozpylanie denaturatu w szklarniach. Pomidor łapie rozmiar handlowego powiedzmy powyżej pięciu cm i nadal jest zielony, bo ma zamiar dorosnąć do rozmiaru dziesięć cm. Producent ma zupełnie inne zdanie, rośnięcia wystarczy - czas sczerwienieć ! Zmuszali go denaturatem, tylko zbyt dużo szklarni wybuchało. Następny pomysł to azot. Za komuny było wiele chłodni spożywczych, jak nie wszystkie, których środkiem chłodniczym był azot, Wielu ludzi z zarządu chłodni trafiło za kraty. Azot w butlach szedł do badylarzy. Oni bardzo dobrze płacili. Jeszcze do dziś są instalacje zasilane azotem. Można je poznać po chorągiewkach, raczej rękawach jak na lotniskach, biało czerwone szmaty na masztach. Każdy pracownik zanim wszedł do takiej chłodni był przeszkolony, jak będzie hasło ewakuacja, ma uciekać pod wiatr.
O co chodzi w zamyśle pomidora - rośliny. Czy to pod wpływem denaturatu, czy azotu, pomidor się dusi i stara się uratować za wszelką cenę swoje geny. Przyśpiesza na maksa swoje dojrzewanie. Owoc czerwienieje. Im większy stres tym szybsze dojrzewanie. Na marginesie, dlaczego Greta Thunberg nie występuje w obronie wolności pomidora ?
Polak potrafi wszystko zmodyfikować, nawet prostą wyprostować. Po co kupować azot w butlach, ryzykować kraty ? Co zawiera mocz ? Mocznik, czyli azot ! Bingo ! Warszawka wstrzykiwała mocz nie tylko ludzki ale i zwierzęcy (wielkiej różnicy w składzie a raczej zawartości azotu nie ma) strzykawką tuż u nasady ogonka. Pomidor miał większy stres niż po azocie z butli.
Jeden bystry miejscowy dowiedział się o tej metodzie, sprzedawał najlepsze pomidory w gminie. Ktoś go podpatrzył jak po pijaku się odlewa w pojemnik i szprycuje tym pomidory. Zmarł po pół roku podobno z przyczyn naturalnych, a jego syn wyprowadził się w tempie natychmiastowym.
Ten gość z USA naświetlił mi obraz pomidora w Polsce.
Żadne deszczownie napowietrzne - przeszkadzają. Rury metalowe wkopane na 0.6 metra w glebę, przed - dozowniki (aplikatory) nawozów sztucznych, przede wszystkim azotu. I ogień ! Z dołu i z góry. Temperatura jest, woda jest, fosfor i potas przed wysadzeniem rozsady jest. Azot z dołu i azot z góry przez opryskiwacz. Pomidor nawet jakby nie chciał musi rosnąć. Łapie owoc średni handlowy wymiar. Dziś są lepsze metody niż dykta, azot czy szczyny. Chemia rolnicza. Regulatory wzrostu, stymulatory wzrostu. Kończą życie rośliny w bardzo wyrafinowany sposób. Nie zabijają jej od razu. Powodują widoczne objawy śmierci. Czerwona skórka wszystkich owoców. Idzie kombajn, zbiór jednofazowy. Wszystkie owoce idą do zbiornika, resztki na pole. Że zielone w środku to nic - pójdzie barwnik, będzie dobrze. Cukrów mało - dosłodzi się buraczanym.
W sumie to i tak niewielki problem. 95 % przetworzonego pomidora pochodzi z importu. Na razie nie będę mówił skąd i w jakim stanie on do nas przychodzi. Widząc i wiedząc to co ja, można nabyć się blokady psychicznej dotyczącej spożywania pomidorów.
Może kiedyś jak mnie dobrze coś wku..i to Wam o tym opowiem.
Na razie życzę smacznego.
Bart_
Posty: 79
Rejestracja: czw 22 sie 2019, 19:48

śr 22 sty 2020, 03:31

SŁAWEK pisze:
śr 22 sty 2020, 00:59
Widząc i wiedząc to co ja, można nabyć się blokady psychicznej dotyczącej spożywania pomidorów.
To dotyczy niemal każdej gałęzi produkcji spożywczej.
Albo nieświadomość i zjadanie tego co jest albo własna, niskowydajna uprawa i produkcja.

Tak na marginesie, ludzie kupują bio-żywność i organiczne produkty po czym wypalają pakę fajek i wypijają ćwiartkę taniej wódy...
Post ten jest moja subiektywną opinią. Wiem, że mam rację i zgadzam się z tym w całej rozciągłości :lol:
ODPOWIEDZ

Wróć do „Bądź przygotowany!”