Jednostka, czy może grupa?

Zestawy ucieczkowe, koncepcje tras, możliwe scenariusze
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Dziewczyna
Posty: 33
Rejestracja: pt 06 lis 2020, 07:57
Lokalizacja: Cudowny świat bezkresnej fantazji

pn 14 gru 2020, 14:19

Witajcie. Przychodzę do Was z zapytaniem czy forum Przygotowani Polska, jak i każdy z przygotowanych tutaj z osobna oczywiście, byliby wstanie przystać na koalicję z innymi grupami prepperskimi. Forum Przygotowani Polska jest miejscem dosyć zamkniętym i monouserowym. Nie ma na tym forum zbyt wielu aktywnych osób, a przecież na pewno w obrębie każdego z Nas działają także inne grupy prepperskie, jednakże należące do innych platform. Jak uważacie czy koalicja między takimi grupami byłaby możliwa, mimo iż nie działąją na wspólnej platformie? Czy udałoby się osiągnąć wspólny cel wśród takich grup? Na ile prawdopodobny byłby senariusz współpracy wśród nawet znikomej liczby użytkowników zakładając nawet, że administracja forum opowedziałaby się inaczej? Czy w dobie wspólnego zagrożenia preppersi byliby wstanie zjednoczyć się pod jednym sztandarem?

Od takie pytania niedoświadczonej prepperki.
I czar prysł.
Awatar użytkownika
1411
Posty: 2564
Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

pn 14 gru 2020, 14:27

To zależy. Współpraca zawsze jest możliwa i warta zainteresowania, natomiast wszystko zależy z kim. Z niektórymi nie da się współpracować i nie mówię tu o konkretnych grupach a po prostu o ludziach, jakich spotykamy na swej drodze. Inna sprawa to zaufanie. Społeczności powstałe w obrębie jednego forum wyrabiają sobie pewną więź, popartą spotkaniami, kontaktem. Ciężko takie zaufanie stworzyć z całkiem nieznanymi ludźmi.
Masz coś konkretnego na myśli?

P.S. Administracja nie jest żadnym ostatecznym wyznacznikiem - każdy sam podejmuje decyzję co robić, jak robić i z kim, to chyba oczywiste.
Obrazek
CYKLOP

pn 14 gru 2020, 14:45

To musiało by dojść do bezpośredniej konfrontacji oraz dyskusji na ten temat pomiędzy grupami .
Tak myślę że z powodu różnicy charakteru i poglądów doszło do powstania tak wielkiej ilości małych grup o podobnym zainteresowaniu . Np. po rozpadnięciu PPN ludzie się zniechęcili do wspólnego działania w wybranym kierunku . Przykładem może być też sprawa pana A... z świętokrzyskiego gdzie różnie był postrzegany w społeczeństwie i spowodowało to odstraszenie osób od wspólnego działania na danym terytorium . Raczej takie rzeczy jak komercja , dominacja jednostek w grupie . chęć czyjegoś zysku oraz zbyt publiczna jawność działania takich osób kieruje nas do indywidualnego działania w kwestii przygotowania . ;)
Lecz to tylko moja opinia i zawsze można spróbować nawiązać kontakt.
Zaczął bym najpierw od własnego podwórka . Wzbudzić społeczność do większej aktywności na forum ?
Może doprowadzić do wspólnego spotkania fizycznego . Ten jedyny raz w roku ???
To tak wiele ? Pozdrawiam tych aktywnych . ;)
Awatar użytkownika
HomoSapiens
Posty: 65
Rejestracja: ndz 04 sie 2019, 12:30
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

pn 14 gru 2020, 19:14

W dużej mierze zgadzam się z Cyklopem. Nic na siłę. Wydaje mi się, że ruch preperski to nie jakaś zjednoczona instytucja która wymaga spotkań i wspólnych działań ( a nawet zjazdów). Nie wiem czemu miało by to służyć. Według mnie jest to raczej styl życia (patrzenia na życie?). Każdy widzi to nieco inaczej, dorabia sobie inną historię do tego, inną legendę. Tak jak to jest z religiami. Nie ma jednej bo każdy inaczej tłumaczy sobie świat. I tak też masz z ludźmi "przygotowującymi się", niczym wierzący przygotowujący się na koniec świata poprzez swą wiarę.
Masz preperów takich jakim był śp Pan Adolf, czy jego rzekomy spadkobierca Dziki Prepers - bardzo politycznych wkraczających na słowiańskie ideologie. Masz takich jak Krzysiek Lis i Artur Kwiatkowski (Domowy Survival) - wg mnie zdroworozsądkowych merytorycznych teoretyków.
Znajdą się też pseudo spece, gadżeciaże fantaści oraz fanboje taktycznych ciuchów.

Sądzę, że tak jak żydzi nie akceptują zwierzchnictwa papieża a chrześcijanie zwierzchnictwa naczelnego kapłana plemienia Bara-Puku-Bara tak i zróżnicowani preperzy różnych szkół nie będą do końca akceptować innych podejść do sprawy przygotowań. Nie mam ochoty na trzymanie się za ręcę wokół ogniska Dzikiego Prepersa(niedługo pewnie wojewody naczelnego Słowian) ani na "taktyczne" strzelanie z wiatrówek z PPN. Zadowala mnie sporadyczna forma kontaktu na forum gdzie w bezpieczny sposób mam dostęp do przydatnej wiedzy.

Należy zaznaczyć również, że (przynajmniej według mnie) wiele preperów jest indywidualistami nieufnymi wobec obcych oraz wobec dużych zorganizowanych systemów ludzi (no dobra, mówię tu napewno za siebie).
Gdy myślę o wpółpracy przygotowancyh, to tylko tych najbliżyszch mi, żyjących blisko mnie którym absolutnie ufam jak rodzinie. Mówiłem o tym coś przy okazji standardu łączności preperów (coś czego bym nie używał).

Być może niektórym podoba się wizja "zjednoczonej sceny" polskich preperów, cokolwiek miało by to znaczyć.
Ja jestem fanem federalizacji. Działania w małych, zwartych i skutecznych bardzo dobrze się znających grupach. I żeby było jasne, nie traktuję tak nawet tego forum.
Awatar użytkownika
BowHunter
Posty: 1150
Rejestracja: pn 17 wrz 2018, 10:52
Lokalizacja: Golub-Dobrzyń (Polska) / Melhus (Norwegia)
Kontakt:

pn 14 gru 2020, 21:55

HomoSapiens pisze:
pn 14 gru 2020, 19:14
Należy zaznaczyć również, że (przynajmniej według mnie) wiele preperów jest indywidualistami nieufnymi wobec obcych oraz wobec dużych zorganizowanych systemów ludzi (no dobra, mówię tu na pewno za siebie).
Gdy myślę o współpracy przygotowanych, to tylko tych najbliższych mi, żyjących blisko mnie którym absolutnie ufam jak rodzinie. Mówiłem o tym coś przy okazji standardu łączności preperów (coś czego bym nie używał).
Wydaje mi się, że zdecydowana większość tutaj podchodzi w ten sam sposób. Forum ma formę encyklopedii. Służy nam do dzielenia się wiedzą z najróżniejszych aspektów (od filtracji wody, przez uprawę roli, budownictwo, mechanikę, na informatyce kończąc). Im więcej haseł tym więcej wiedzy.

Jeśli chodzi o mnie, ja przede wszystkim jestem kniejołazem. Kompletuję sprzęt tak bym mógł bez przeszkód użytkować go na tripach, wycieczkach, biwakach, dalszych wyprawach motocyklem. To jest moje priorytetowe hobby, jeśli tylko znajdę na nie chwilę czasu. Jest tak pewnie dlatego, gdyż jako osoba mieszkająca na wsi przygotowuję się całym rokiem, zatem weszło to de 'facto w rytm dnia codziennego. Kury, kaczki, kozy, warzywa, owoce, drewno na opał - co roku w ten sam sposób zbieramy owoce naszej pracy. Dlatego też hasła jakimi Aleksander (Dziki Preppers) próbuje nawoływać swoje owieczki, w ogóle do mnie nie przemawiają. Dla mnie cały ten jego zamysł to taka zabawa w wiejskie życie. On jako centralny sołtys i reszta pracująca na niego i wierząca w jego słowa. No ale każdy z nas ma swój własny rozum. Wyobraźcie sobie teraz, że aby wybudować taką jedną osadę (o których non stop wspomina) będzie potrzebował ok 1,6 mln złotych, zakładając że te 10 domów rzeczywiście postawi za te 70 tys, plus silos na zboże, samo zboże, maszyny rolnicze, zasilanie (fotowoltaika, wiatrak, wodna), maszt radiowy, zwierzęta, ogrodzenie, wyposażenie domów i etc (Wyliczenia nie obejmują pracy ludzkiej i pozyskania surowców w postaci bali na budowę domu, oraz gruntów, gdyż te jak to opisał Dziki Preppers ma dostać od ludzi). I to wszystko jeszcze mnożymy przez 16 województw (bo w każdym taka osada ma powstać), daje nam to razem 25,6 mln złotych. Już nawet nie uwzględniam tutaj dodatkowych warunków przystąpienia o których wspominał. A On jako król tego wszystkiego.

Także odpowiadając na Twoje pytanie, wybieram bycie jednostką, lub tak jak HomoSapiens wyżej napisał osobą zorganizowaną w małej, ale dobrze zgranej grupie, aniżeli być trybem w wielkiej machinie pracującej dla kogoś. Gdyż jak mawia stare japońskie przysłowie "Wystający gwóźdź prosi o młotek". Nas tutaj było ośmioro, jednej parze czapka krzywo stanęła i zostało sześcioro. I w takim właśnie zestawie jako Grupa P3 zbieramy się i pomagamy sobie nawzajem, jednocześnie zaciskając więzi i spędzając ze sobą miło czas nie tylko w terenie.a
Obrazek
Awatar użytkownika
Dziewczyna
Posty: 33
Rejestracja: pt 06 lis 2020, 07:57
Lokalizacja: Cudowny świat bezkresnej fantazji

wt 15 gru 2020, 12:37

Hmm. Zatem wolicie taką typową "samopomoc sąsiedzką", aniżeli większe możliwości w bardziej zorganizowanej grupie.

BowHunter, wiesz te zamysły nie do końca są takie niemożliwe. Sam kiedyś napisałeś, że wariaci są potrzebni, bo normalność jest nudna. Tacy wariaci to także preppersi, bo przecież gdyby byli "normalni" to poddali by się systemowi i nie wychylali niepotrzebnie. W krajach azjatyckich taki system właśnie jest propagowany. Aby obywatele nie mieli czasu na niepotrzebne rozmyślenia, pracują często do godzin bardzo późych i wstają do pracy bardzo wcześnie. Nie wyrażają swoich emocji publicznie. Dzięki temu odsetek osób, który się tam buntuje jest niezwykle niski. My mamy wolę by walczyć, więc walczmy. Pieniądze o których wspomniałeś można zebrać w najróżniejszy sposób. Od klasycznej zbiórki, po sprzedaż rękodzieł. Tutaj po prostu główne skrzypce gra czas.
I czar prysł.
Awatar użytkownika
BowHunter
Posty: 1150
Rejestracja: pn 17 wrz 2018, 10:52
Lokalizacja: Golub-Dobrzyń (Polska) / Melhus (Norwegia)
Kontakt:

wt 15 gru 2020, 18:32

"Buntowników" jest tam mało, bo system prawny zbudowany jest w taki sposób by surowo karać nawet za niewielkie przewinienia. Nie ma to nic wspólnego z systemem pracy. Tam także są ludzie przygotowani, tylko że mają znacznie większe problemy niż zastanawianie się nad byciem "buntownikiem" - trzęsienia ziemi, tsunami, awaria elektrowni jądrowej po której Japonii nadal ciężko się pozbierać - pandemia także dołożyła swoją cegiełkę. Nie ma co przytłaczać sytuacji innych krajów i skupmy się lepiej na naszym kraju. Mamy Robin Hooda w kominiarce, którego już raz tutaj na forum rozkminiliśmy. Jeśli pytasz o dołączenie do jego grupy to ja kategorycznie odmawiam - nie mam czasu i pieniędzy by dorabiać gościa którego napędza ayahuasca.
Obrazek
Awatar użytkownika
1411
Posty: 2564
Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

śr 16 gru 2020, 11:20

Dziewczyna pisze:
wt 15 gru 2020, 12:37
Hmm. Zatem wolicie taką typową "samopomoc sąsiedzką", aniżeli większe możliwości w bardziej zorganizowanej grupie.
Typowa samopomoc sąsiedzka to podstawa w naszym myśleniu. W końcu w razie jakby co, zostaniemy w bliskim kontakcie tylko z tymi, którzy mieszkają w pobliżu.
Zorganizowana większa grupa wymaga zbudowania zaufania, a te nie powstaje ot tak. Trzeba się spotykać, poznawać, nie każdy ma na to chęć jednak nie uważam za słuszne rzucanie się na np "standard komunikacji prepperskiej" bo nie znam ludzi po drugiej stronie, nie wiem kto słucha i ile im mogę powiedzieć. Kolegom z forum których poznałem i poznaję dalej, jestem w stanie powiedzieć więcej i się z nimi komunikować pomimo odległości i świadomości że raczej nie będą pomocni gdy coś naprawdę mocno się spieprzy. Ale nigdy nie wiadomo, może będziemy mogli liczyć na siebie? Najpierw jednak zbudowanie zaufania.
Co do koncepcji Dzikiego, czytałaś kiedyś powieści Zajdla? Janusz A. Zajdel, trzy tytuły podam: Paradyzja, Wyjście z cienia i Cała prawda o planecie Ksi. Jak zwykle w starej polskiej literaturze s-f, autorzy obalali idiotyzm komunizmu, owijając swoje myśli w otoczkę fantastyki. Jeśli dobrze pamiętam, każdy z tych powieści opisuje lepiej lub gorzej mechanizm powstawania władzy lub działania społeczeństwa opartego na komunizmie. Prostszymi słowami, większość zapier... a kilku spija śmietankę i rzuca kłody pod nogi aby zając czymś swoich podwładnych. Tym mi to pachnie niestety i nigdy bym nie zaryzykował wejściem w taki układ. Poza tym te miraże ucieczki do Peru i inne dyrdymały które ciężko poprzeć rozsądkiem... Nikomu nie bronię, natomiast sam nigdy w życiu. Brak w tym wszystkim wiarygodności natomiast sporo kozaczenia i "gwiazdorstwa".
Obrazek
Awatar użytkownika
HomoSapiens
Posty: 65
Rejestracja: ndz 04 sie 2019, 12:30
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

śr 16 gru 2020, 20:06

Dziewczyna pisze:
pn 14 gru 2020, 14:19
Czy w dobie wspólnego zagrożenia preppersi byliby wstanie zjednoczyć się pod jednym sztandarem?
Tak mi przyszło do głowy czym jest to o czym piszesz. To nic innego jak wojsko. Dobrze zroganizowane i ustrukturyzowane. Z zasobami i przeszkoleniem. Działające pod jednym sztandarem. Reagujące na zagrożenia i pomagające wszystkim potrzebującym.

Myślę, że może taka struktura jak WOT by ciebie zainteresowała? Lepsze to (w mojej ocenie tylko) niż "przedsięwzięcie" Dzikiego.

Co o tym myślisz Dziewczyna?
ODPOWIEDZ

Wróć do „Bądź przygotowany!”