Komputer na wędrówki

Ładowarki różnego typu, powerbanki, etc.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
BowHunter
Posty: 1167
Rejestracja: pn 17 wrz 2018, 10:52
Lokalizacja: Golub-Dobrzyń (Polska) / Melhus (Norwegia)
Kontakt:

ndz 26 lut 2023, 11:50

tytuł.jpg


Dla części z Was nie tajemnicą jest, że często pracuję przed komputerem. Projektuję i zarządzam stronami www, zatem komputer jest moim narzędziem pracy. Niestety świadczenie usług dla ludzi z kilku stref czasowych (głównie kontakt z klientem poprzez komunikator w celu rozwiązania problemu), wiąże się z korzystaniem z komputera w różnych dziwnych momentach.

Sam określam siebie jako włóczykija / kniejołaza / podróżnika. Nie potrafię usiedzieć w miejscu, zatem aby sprostać wymaganiom stawianym mi poprzez moich klientów, muszę mieć komputer ze sobą i tutaj pojawia się problem. Urządzenie które potrzebuję musi być relatywnie niewielkich rozmiarów – do 13 cali, długo działający na baterii i odporny na upadki i warunki pogodowe takie jak mróz, czy wilgoć.

O ile z rozmiarami nie ma problemów, gdyż wachlarz dostępnych modeli jest dosyć spory, o tyle z resztą są już pewne zgrzyty. Jasne, w sprawie wytrzymałości sprawę załatwia odpowiedni case, ale praca na baterii i odporność na mróz nie idą ze sobą w parze. Większość dostępnych komputerów pozwala na pracę dopiero od plus 10°C. Jest to wynik totalnie nie satysfakcjonujący mnie, ze względu na to, że zimą często biwakuję nawet w temperaturze poniżej -5°C - jeśli się taka trafi. W razie konieczności skorzystania z komputera, ten musi zapewnić mi bezproblemową pracę. Najrozsądniejszym rozwiązaniem jest zakup komputera serii Toughbook, czy Durabook. Niestety ich ceny oscylują w granicach 20 tys złotych, co automatycznie poważnie nadszarpnęłoby mój budżet. Postanowiłem zatem we własnym zakresie przeprowadzić test różnych urządzeń, by przekonać się czy któreś z nich spełnia moje oczekiwania.

Wszystkie urządzenia testowałem przez rok każde, zatem test najstarszego miał miejsce ponad 4 lata temu. Pragnę byście wzięli pod uwagę, że zimy bywają różne i urządzenia mimo podobnego obciążenia pracowały tak naprawdę w niejednakowych temperaturach.

Pierwszym był tablet z Androidem. Jest to oczywiście 7-mio calowy Samsung Tab A6. Niestety zima w 2018 nie była zbyt silna. Temperatury sięgały minimalnie -6°C w moim regionie. Mięliśmy też dużo słońca, co nie zmienia faktu że tablet z androidem (a już na pewno konkretnie ten) nie jest najlepszym wyborem do pracy. Po sparowaniu z klawiaturą Bluetooth – w moim wypadku była to Logitech K480 – nie obsługiwał polskich znaków. Jakiekolwiek zmiękczenia podczas pisania typu „ż ź ś ń ć ó ł ą” były niemożliwe do wprowadzenia. Nie mam tutaj porównania niestety z modelem S6 i jego dedykowanym etui z klawiaturą, więc nie wiem czy to przypadłość wszystkich tabletów z androidem.

PPolska-komputer-expl-1.jpg


Kolejnym urządzeniem które od 2018, przez 2019 przemierzało ze mną knieje, był Lenovo ThinkPad X121e. Iiiiiiiiiii popsuł się. Niestety nie mam zdjęć tego laptopa, ale aby zwizualizować problem posłużę się ASUS’em. Chodzi o jego aktywne chłodzenie. Laptop podczas pracy zaciąga do środka wszystko, czyli w moim wypadku wilgotne powietrze. Pewnego razu podczas pracy w obozowisku - pod tarpem, jednak w deszczu – zassał zbyt dużo wilgotnego powietrza i pojawiły się artefakty na monitorze, a po restarcie ekran wciąż pozostawał czarny. Po powrocie do domu i przeszukaniu Internetu by dowiedzieć się jaki błąd wypikuje głośniczek. Okazało się że siadł RAM. Niestety zrobił to na tyle upierdliwie, że przy okazji uszkodził inne komponenty i wymiana kości na nową nie dała żadnego rezultatu.

PPolska-komputer-expl-2.jpg


Kolejnym utrabookiem był Lenovo IdeaPad S130. Wybrałem go ze względu na smukły wygląd i pasywne chłodzenie. Z racji tego, że tak naprawdę zbudowany jest jak tablet, nie będzie zaciągać wilgotnego powietrza. Zima w 2020/2021 roku była dosyć mroźna. Temperatura spadła w niektórych dniach nawet do -15°C. Tutaj brak czegokolwiek, co mogłoby zaciągnąć coś do środka było oczywiście bardzo pomocne, jednak pojawił się inny mankament. Z dnia na dzień przestała działać cześć klawiszy na klawiaturze. I jak się później okazało nie była to tylko przypadłość mojego modelu. Wada fabryczna, która praktycznie kasuje to urządzenie z mojej listy. A szkoda, bo dobrze zniosło mrozy i deszcze. Jedynym mankamentem były odkryte porty, w których to zbierał się syf różnego rodzaju, jednakże na portalach aukcyjnych mamy do dyspozycji całą gamę zaślepek.

PPolska-komputer-expl-3.jpg


Urządzenie natomiast, które przez cały 2022 rok, aż po dziś dzień towarzyszy mi w moich wędrówkach to Lenovo ThinkPad 10 tablet. Jest to tablet z Windowsem 8.1 w opcji z klawiaturą zewnętrzną. Ma zaślepiane porty, poza ładowaniem, micro HDMI i gniazda słuchawkowego. Osobiście uważam, że wszystkie porty mogłyby być zaślepiane. Oczywiście można dokupić zaślepki gumowe, jednakże takie połączone na stałe z urządzeniem zapobiegają zgubieniu. Nie miałem z nim jak do tej pory żadnych problemów poza jednym. Otóż gdy temperatura spadła poniżej -10°C Celsjusza ekran nie nadążał. Mam tutaj na myśli sytuację kiedy głośniki tabletu wydały z siebie dźwięk o ukończeniu jakiegoś zadania, lub wyskoczeniu jakiegoś okna informacji – a na ekranie powoli pojawił się komunikat w kilkudziesięciosekundowym odstępie.

PPolska-komputer-expl-4.jpg


Praca na dużych mrozach jest wyzwaniem dla każdego urządzenia elektronicznego. Komputery zaprojektowane są do pracy między 10°, a 35° stopni Celsjusza. Bateria bardzo źle znosi mroźne warunki i krócej przez to trzyma energię. Jedną z przyczyn szybszego wyczerpywania się jest spowolnienie w niskich temperaturach zachodzących wewnątrz reakcji chemicznych. Portal Battery University zrobiło masę testów w wynikach których akumulator mający 100% pojemności w temperaturze 27°C, zwykle osiągał tylko 50% w temperaturze -18°C. Ponadto sama praca na takim mrozie może także być niebezpieczna także dla elektroniki. Pod obudową podczas działania komputera, kiedy na zewnątrz mamy ujemne stopnie może pojawić się kondensat i spowodować zwarcie.

Tak oto wyglądają moje obserwacje o tym jakie urządzenie zabierać ze sobą, jeśli potrzebujemy komputera w terenie. W temperaturze pokojowej Thinkpad 10 bez podłączenia do ładowania wytrzymuje ok. 6 godzin pracy z tekstem. Na mrozie często zaledwie 4 godziny. Zakup adaptera i podładowanie go z powerbanka często ratowało sytuację, choć to dodatkowe klamoty do dźwigania. Lenovo zapewnia także, że ich komputery mogą być przechowywane / składowane / magazynowane w temperaturach do -20°C,

Oczywiście w sytuacji awaryjnej – typowej dla Naszego świata (czyt. wojna), podczas ucieczki nikt nie będzie zaprzątał sobie głowy jaki komputer spakować, jednakże jeśli trenujemy, czy wychodzimy w teren i musimy komputer ze sobą mieć dobrze jest wiedzieć jaki. Takie są oto moje obserwacje na ten temat. Jeśli się coś zmieni, z pewnością coś tutaj skrobnę.

Być może ktoś z Was także musi mieć zawsze komputer ze sobą? Jakie są Wasze obserwacje i czy jesteście zadowoleni ze swojego sprzętu?
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Obrazek
Ramzan Szimanow
Posty: 1874
Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
Kontakt:

ndz 26 lut 2023, 16:45

Czas działania baterii tableta na mrozie wyraźnie poprawia podparcie go z tyłu deseczką grubości palca. Chroni też baterie przed przegrzaniem od ogniska.
Testowane na zwykłym HUAWEI MediaPadT5 z lombardu.
Awatar użytkownika
SilesiaSurvival
Posty: 1103
Rejestracja: pt 12 lis 2021, 20:56
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice / Warszawa
Kontakt:

ndz 26 lut 2023, 22:12

Cześć

Bow, moje doświadczenia odnośnie komputera w teren są bardzo małe. I jedynym sprzętem jaki używałem w terenie był komputer Asus z serii EePC wersja chyba 100 HP. Nic nadzwyczajnego , jakiś Athlon 900 MHz , 128 MB RAM , i dysk coś 100 GB. Używałem od 2008 do 2016 na studiach (jednych i drugich) , komputer mam do dziś ale…. Ekran i klawiatura nie działają, dlatego w rodzinnym domu mam do niego monitor i klawiaturę z normalnego kompa. A używam tego ogryzka , jako magazyn materiałów z studiów i fotek.

Komputer kosztował w 2008 roku coś koło 1100-1200 zł. Kupiłem jako nowy , w salonie. Z myślą o studiach, studia znosił dzielnie. Praktycznie byłem jednym z niewielu który miał taki mały komputer. Przekątna ekranu była coś 10 cali. Fajny sprzęt, zakupiłem nawet do niego stacje CD-DVD z funkcją nagrywania. Gdzieś mam do dziś. Komputer był użytkowany głównie w pomieszczeniach , transporcie, kilka razy był w terenie (głównie lato) na stacjonarnych biwakach jako pomoc szkoleniowa. Raz spędził 2 tygodnie zamknięty w bagażniku samochodu , na przełęczy w Tatrach. Zimą przy temperaturach -10 / -15. Oczywiście zanim został włączony po tych dwóch tygodniach, spędził 8 godzin w dodatniej temperaturze. Nic mu nie było, ale bateria była praktycznie rozładowana.

Cały czas myślę nas jakimś pancernym laptopem. Takim żeby ciągnął Łindowsa XP lub coś wyżej. Miał te 150 GB - 200 GB dysk , i tak 1 GB RAM. Widziałem parę razy takie komputerki, ale ceny odstraszały…….

Pozdrawiam
~Bart
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
„Bycie nieuzbrojonym pociąga za sobą wiele złych rzeczy, w tym powszechną pogardę” - Nicollo Machiavelli

Silesia Survival : zapraszam pod tą samą nazwą na YT , FB , IG oraz TT
[email protected]
Awatar użytkownika
BowHunter
Posty: 1167
Rejestracja: pn 17 wrz 2018, 10:52
Lokalizacja: Golub-Dobrzyń (Polska) / Melhus (Norwegia)
Kontakt:

ndz 26 lut 2023, 22:25

Ja od pewnego czasu zerkam kąśliwym wzrokiem na Panasonic'a ToughBook CF-20. Niestety komputery dostępne z drugiej ręki są dość zmęczone. Popękane obudowy, wyrobione mechanizmy, wytarte styki. Szukam zatem dalej.

Obrazek
Obrazek
bushmot
Posty: 140
Rejestracja: pn 05 wrz 2022, 06:25
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

pt 03 mar 2023, 20:48

Jedyny kontakt z komputerem w tak trudnych warunkach jaki miałem to mega mrozy kilkanaście lat temu. Było tak zimno, ze pękło mi lusterko w samochodzie a Lenovo T40 czy T41 (taki staruszek, pancerny) nocował wtedy w bagażniku. Co ciekawe - po przyjechaniu do pracy odpalił nawet normalnie, ale podczas otwierania - pękł mu jeden zawias ;) Na szczęście był służbowy, wiec firma wymieniła i nie było konsekwencji...
zapraszam na bushmot.blogspot.com
ODPOWIEDZ

Wróć do „Elektronika”