Raczej myślałem i innym środku transportu dla was .
Taki który by dał nawet schronienie w razie zagrożenia .np. pożar , zalanie domu itp.
Jak będziesz się musiał oddalić to z nosidełkiem tylko . Nic więcej nie dasz rady transportować .
Przygotowanie noworodka/niemowlaka
- 1411
- Posty: 2618
- Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
- Lokalizacja: Śląsk
- Kontakt:
To nie jest łatwy temat. W kwestii nosidełka to jest ono razem z nosidełkiem zakładanym na człowieka, w sensie w jednym miejscu pod ręką. Co do transportu to jedynie samochód. Z wózkiem to raczej nie ma co się zastawiać. Najpotrzebniejsze rzeczy są w jednej torbie na ramię (zasypka, maść majerankowa, krople na kolki, pieluszki współczesne i tetrowe, ciuszek na zmianę typu pajacyk, czapeczka, skarpetki, kalium), oczywiście w niewielkiej ilości ale zawsze coś.
- 1411
- Posty: 2618
- Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
- Lokalizacja: Śląsk
- Kontakt:
Fajny sprzęt Bold
W sprawie małego dzieciaka który nie chodzi, cała torba na ramię musi być dołączona do własnych BOBów... Zakładając że oboje mamy medium ALICE i mamy tam łącznie 4l wody i około 2kg żywności typu suchary, suszone mięso i własne kompozycje zupopodobne (opiszę jak wyjdę w teren i zrobię zdjęcia), jakieś schronienie, koce, to brak miejsca na sprzęt dziecięcy. Zresztą, co tam pisać o sprzęcie. Mleko w proszku zajmuje sporo miejsca. Chyba muszę przemyśleć przenoszenie tego mleka w innych warunkach niż oryginalne opakowanie i tu nie wiem jak z czasem przechowywania - chyba że założyć że przyda się, albo nie i trzeba będzie wyrzucić. Kolejna kwestia to pieluchy tetrowe i jakieś szare mydło do prania ręcznego czy coś w ten deseń (jeszcze nie wiem, może płatki mydlane? mydło wydaje się poręczniejsze). Pieluchy też zajmują. No i ze dwa komplety ubrania na zmianę? Nie ma opcji aby przebierać dziecko zaraz po tym jak uleje bo nie nadążymy prać/uciekać. Trzeba się pogodzić z trudnymi warunkami i przede wszystkim oddalić się z miejsca zagrożenia. Tak czy siak, wracając do klamotów dla małego dziecka, osobna torba potrzebna gdyż w naszych plecakach nie ma co szukać wolnej przestrzeni... Swoją drogą, jakie macie zestawy dla samobieżnych jednostek dziecięcych?
W sprawie małego dzieciaka który nie chodzi, cała torba na ramię musi być dołączona do własnych BOBów... Zakładając że oboje mamy medium ALICE i mamy tam łącznie 4l wody i około 2kg żywności typu suchary, suszone mięso i własne kompozycje zupopodobne (opiszę jak wyjdę w teren i zrobię zdjęcia), jakieś schronienie, koce, to brak miejsca na sprzęt dziecięcy. Zresztą, co tam pisać o sprzęcie. Mleko w proszku zajmuje sporo miejsca. Chyba muszę przemyśleć przenoszenie tego mleka w innych warunkach niż oryginalne opakowanie i tu nie wiem jak z czasem przechowywania - chyba że założyć że przyda się, albo nie i trzeba będzie wyrzucić. Kolejna kwestia to pieluchy tetrowe i jakieś szare mydło do prania ręcznego czy coś w ten deseń (jeszcze nie wiem, może płatki mydlane? mydło wydaje się poręczniejsze). Pieluchy też zajmują. No i ze dwa komplety ubrania na zmianę? Nie ma opcji aby przebierać dziecko zaraz po tym jak uleje bo nie nadążymy prać/uciekać. Trzeba się pogodzić z trudnymi warunkami i przede wszystkim oddalić się z miejsca zagrożenia. Tak czy siak, wracając do klamotów dla małego dziecka, osobna torba potrzebna gdyż w naszych plecakach nie ma co szukać wolnej przestrzeni... Swoją drogą, jakie macie zestawy dla samobieżnych jednostek dziecięcych?