Po co nam przygotowania?

Tutaj wrzucamy linki do bieżących wydarzeń w kraju i na świecie, które mogą stać się potencjalnym zagrożeniem.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
1411
Posty: 2564
Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

pt 19 lut 2021, 17:16

Wstępem do mojego wpisu niech będzie nagranie rozmowy dziennikarza radiowego z poszkodowaną z Płocka. Proszę posłuchajcie najpierw. https://youtu.be/OfmlDQpRHak
Po tym co usłyszeliście można różne wnioski wyciągać (czy pomoc faktycznie tylko przed kamerą TV czy nie), jednak najważniejsze z naszego punktu widzenia:

1. Umiesz liczyć, licz na siebie. Sami sobie i później jeśli możemy, pomagamy innym. Nikt za nas tego nie zrobi. Żadne służby ani państwo bo obojętne czy zaradne czy nie, wszystkim nie jest w stanie pomóc.

2. Zapasy. Bez nich się nie utrzymamy w swoim miejscu, którego możemy nie mieć możliwości opuścić.

3. BOB. Pani mówi o ewakuacji do budynku ze wspólną łazienką itd. Lepiej mieć coś ze sobą i nie muszę już chyba wspominać że idiotyzmem jest zakładać że nas relokują na czas zagrożenia w jakieś komfortowe warunki. Pamiętam nawet, chyba survivaltechy o tym mówiły: stopery do uszu jak się chcemy wyspać we wspólnej sali z innymi poszkodowanymi.

4. Zapominamy o komforcie i nie wymagamy Bóg wie czego. Sytuacja kryzysowa to nie piknik a nasze realia są jakie są i trzeba to przełknąć.

Tak na gorąco piszę po odsłuchaniu. Może ktoś coś jeszcze zauważy.
Obrazek
Awatar użytkownika
1411
Posty: 2564
Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

śr 31 mar 2021, 21:50

Drugą myśl w tym temacie. Taki mały kał w wentylatorze mamy już teraz z tym co nam narzucają w związku z tak zwaną pandemią. Ograniczenie swobód, zastraszanie, a jednak większość jednostek w społeczeństwie wykazuje się obojętnością jak wolno gotowana żaba. Zauważyliście na pewno że to co mieliśmy w swoich piwnicach/schowkach/spiżarniach s ubiegłym roku, pozwoliło nam przejść niemal bez strachu przez chwilowe braki towarów w sklepach. Przygotowania się przydały. A ilu z ludzi obok nas zmieniło swoje nastawienie do realiów? Chyba niewielu (z moich obserwacji). I to jest smutne.
Obrazek
Awatar użytkownika
BowHunter
Posty: 1150
Rejestracja: pn 17 wrz 2018, 10:52
Lokalizacja: Golub-Dobrzyń (Polska) / Melhus (Norwegia)
Kontakt:

śr 31 mar 2021, 22:17

Nigdy nie zapomnę sytuacji z zeszłego roku jak facet uciekł po zatankowaniu samochodu zapominając odłożyć pistolet. Urwał nalewak od węża odjeżdżając, wtedy była to kumulacja obostrzeń. Zamykali wszystkich w domach. Ludzie mieszkający w mieście panikowali. Ze sklepów znikały papiery, makarony, woda, cukier. Opowiadałem chłopakom z grupy na telegramie, jak wracając z Dino w Brodnicy widziałem młodą kobietę upychającą towary w aucie. W bagażniku nie miała już miejsca. Krzyknąłem wtedy do niej żeby nie panikowała. Po drodze minęła z drugiej strony ulicy dwójka dzieciaków niosąca jakąś torbę. Okazało się, że mieszkają niedaleko, ale dla nich już miejsca w aucie zabrakło. Nie wiem czy to o wyżej wspomnianą panikarę chodziło, ale od razu ją skojarzyłem. Wtedy światem rządził strach, osoby mające głowy sztywno osadzone na karku podejmowały racjonalne decyzje, reszta szła z tłumem.
Obrazek
BoldFold
Posty: 1414
Rejestracja: pt 07 wrz 2018, 18:14
Lokalizacja: Górny Śląsk
Kontakt:

czw 01 kwie 2021, 09:00

Ta kobieta po prostu miała za małe auto... :D Pamiętacie jakie były wpisy na forach "nie kupuj za dużo na raz, co myślisz jak przy kasie widzisz jak gość kupuje 2 zgrzewki zapalniczek i 2 zgrzewki świec?"

A teraz psychologicznie; w takiej panice możesz uzupełnić zapasy bez obaw, że ktoś Cię namierzy, bo "Panie wszyscy kupują na zapas to ja też" Inaczej mówiąc nie ma sytuacji której nie da się wykorzystać do Naszych potrzeb. "Grayman" tak to ochrzczono w USA w dużym skrócie chodzi o to by w każdej sytuacji dopasować się do otoczenia i się nie wyróżniać... Pomyśl jesteś w sklepie wszyscy panikują, kupują co się da a Ja "nie ja tylko po chrzan bo kiełbasy mam całą lodówkę" Niewielu Cię zauważy, ale jednostki tak, i to będą jednostki które stworzą realne zagrożenie po W...

Temat podaję do przemyśleń, jakie przesłanki naprawdę kierują ludźmi kiedy życie odbiega trochę od norm, ktoś się zastanawiał? Bo niektórzy mogą w takiej chwili zbierać informacje, by zostać myśliwymi po W i uderzyć prosto do celu z zapasami a nie rozdrabniać się na kilo ryżu i kilo kaszy...
Zacznij tam, gdzie jesteś.
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
Awatar użytkownika
BowHunter
Posty: 1150
Rejestracja: pn 17 wrz 2018, 10:52
Lokalizacja: Golub-Dobrzyń (Polska) / Melhus (Norwegia)
Kontakt:

czw 01 kwie 2021, 11:09

Tylko oprócz przygotowywania się na ciężkie czasy w zapasy, przygotowujemy się także na te jednostki. Sądzisz że udielając się na tym czy innym forum jesteśmy anonimowi. Podajemy naszą przybliżoną lokalizację, spotykamy się, opisujemy Nasze pojazdy, nasze zabezpieczenia, NASZE ZAPASY, często dzielimy tutaj się bardziej prywatnymi informacjami. Pdejmujemy to ryzyko, aby móc nauczać i kierować innych, ale przy okazji otwieramy furtkę dla tych niebezpieczniejszych.

Ludzie w panice wydawali pieniądze na towary, by po czasie kiedy wszystko się uspokoiło, wyprzedawać 1/3 tego co zakupili lub wyrzucać. Kupowałem wtedy całe zgrzewki cukru po 2 zł za kilogram. Już dawno pogodziłem się z myślą, że i tak mnie wszyscy znają. I tak wiedzą kim jestem, właśnie datego, że staram się ich wszystkich nauczać udzielając się aktywnie. Monitoring, który pod koniec tygodnia opiszę też na nic mi się nie zda, gdyby sytuacja osiagnęła krytyczną wartość. Na pewno ktoś ze znajomych wie, że masz np działkę. Ktoś na pewno też tam był. Nie każdy z naszych znajomych przygotowuje się, ale dlaczego wg nich w sytuacji kryzysowe masz mieć lepiej niż oni? Są w potrzebie, a Pan Bóg kazał się dzielić.

Zdesperowany człowiek jest zdolny do wszystkiego. Udawanie SZARAKA nic Ci nie da, bo w końcu i tak ktoś Cię wyśledzi, odkryje, sprzeda za puszkę fasoli.
Obrazek
Awatar użytkownika
1411
Posty: 2564
Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

czw 01 kwie 2021, 13:58

To może inaczej, bo jakoś nie widzę sensu bycia ani szarakiem ani taktyczną choinką. Primo, nasz wygląd. I nie mam tu na myśli ubioru wyłącznie. Znaczny wzrost, szerokie bary, długie włosy u mężczyzn, łysy lub z małym irokezem, także z brodą, bródką, kolczyki, tatuaże - to wszystko będzie miało wpływ na to czy będziemy szarzy czy nie. Oczywiście coś można zgolić, coś wyjąć z ucha ale sylwetka też może grać na naszą niekorzyść, np. jeśli ktoś uzna nas za lepiej odżywionych (a nie powinniśmy jeść zbyt wiele jeśli wokół są inni ludzie nie ma nic do jedzenia bo od razu się zdradzimy) albo za wyszkolonych (dobrze umięśniony, zawsze w dżinach i białym t-shircie, pewnie były żołnierz, on będzie wiedział co i jak, może coś ma). Bądźmy sobą, nie skręcajmy nazbyt w żadną ze stron. Kiedy lepiej nam będzie jako szarak, bądźmy szarakiem. Żaden kamuflaż nie jest uniwersalny.
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ostrzeżenia”