Człowiek i jego psychika

Aspekty życia codziennego od strony ekonomicznej i prawnej
ODPOWIEDZ
BoldFold
Posty: 1414
Rejestracja: pt 07 wrz 2018, 18:14
Lokalizacja: Górny Śląsk
Kontakt:

ndz 24 lut 2019, 20:24

Stworzenie swoistego zestawienia kognitywnych zjawisk i procesów, które mają olbrzymi wpływ na nasze myślenie i działanie, pokusiło się Światowe Forum Ekonomiczne – organizator słynnych konferencji w Davos. Lista nie jest rankingiem, nie przesądza, co zdarza się nam częściej, a co rzadziej. Wskazuje raczej na, często niezauważalne, prawidła, którym ulega ludzka psychika.

Listę otwiera zasada, że na pierwszy – nomen omen – osąd zwykle wpływa na kolejne opinie w danej sprawie i trudno go później odwrócić. Wiąże się z tym zjawisko usprawiedliwiania za wszelką cenę podjętych decyzji czy przyswojonych poglądów oraz jeszcze jeden efekt – gdy ktoś zaczyna je podważać, zaczynamy przy nich obstawać nawet bardziej niż wcześniej.

Irracjonalne trwanie przy raz przyjętej ocenie sytuacji przypomina też kolejne zjawisko: trzymanie się tych stanowisk i rzeczy, które coś nas już kosztowały. Tę zasadę można by zapewne przekładać i na związki między ludźmi, jak i na świat finansjery – graczom na giełdzie trudno przyznać, że kurs spada i już się „nie odbije”.

Skądinąd, w innych przypadkach, na osąd może wpłynąć swoiste lenistwo – przyjmujemy takie tłumaczenie, jakie jest najprostsze. Poza tym jeśli jakieś wnioski są zgodne z naszymi poglądami, jesteśmy skłonni racjonalizować wszystko, co do tych wniosków doprowadziło.

Frapujący jest efekt Dunninga-Krugera, czyli „im więcej wiesz, tym mniej pewien swego jesteś”: kto orientuje się w złożoności świata, ten chętnie używa zatem formułki „to zależy” i daleki jest od wygłaszania zdecydowanych, jednoznacznych tez. Drugą stroną medalu jest – gdy już coś wiemy – zakładanie, że to oczywiste dla wszystkich.

Słynny efekt placebo to rzecz jasna. Z kolei przeszłość z reguły zapamiętujemy jako lepszą niż była, mając jednocześnie tendencję do widzenia przyszłości w ciemniejszych barwach niż są do tego przesłanki.

Chętnie korzystamy też z ogólnikowych sformułowań, by wypełnić je własną treścią – ale z drugiej strony potrafimy łatwo poddawać się sugestiom, wynikającym z kontekstu. W podobny sposób podświadomie faworyzujemy tych, którzy przynależą do naszej grupy – rodziny, klasy, zespołu, działu w firmie. 

Innych oceniamy ponadto na bazie ich atrakcyjności czy odczuwanej sympatii, a ponadto oceniamy ich na podstawie ich charakteru, samych siebie – podług sytuacji. Ach, tak w ogóle – podkreślają autorzy – to mamy tendencję do przeceniania tego, czy ktoś zwraca na nasz wygląd i zachowanie uwagę.

W nagłej sytuacji zdarza nam się przyjmować odruchowo, że ktoś inny „coś z tym zrobi”. Kolejną zasadę również znamy doskonale: nasze porażki wynikają z zewnętrznych czynników, za to za sukcesy odpowiadamy osobiście.

W ogóle zresztą mamy tendencję do skrajności: przeceniamy prawdopodobieństwo happy endu w rozmaitych sytuacjach, a jednocześnie w chwilach porażki popadamy w postawę przeciwną – zakładamy fatalny finał. Z jednej strony trudno nam wystąpić przeciwko grupie i np. podkreślić odmienną opinię – a z drugiej, gdy ktoś mówi nam, co należy zrobić, mamy tendencję do zrobienia czegoś wręcz przeciwnego.
Zacznij tam, gdzie jesteś.
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
krzysiek050
Posty: 2
Rejestracja: czw 13 paź 2022, 12:43
Kontakt:

pt 14 paź 2022, 15:54

Psychika ludzka to bardzo ciekawy temat i warto go zgłębić nawet jeżeli nie interesujemy się krytycznymi sytuacjami. Myślenie jest wymagającym i męczącym procesem, dlatego robimy to rzadziej niż nam się wydaje. Znacznie częściej używamy wyuczonych schematów i nawyków. Ile razy zdarzyło się że wracając z pracy chcieliście zahaczyć o sklep, ale bez aktywnego myślenia po prostu przejechaliście zjazd i dopiero pod domem zrozumieliście że zapomnieliście zrobić zakupów? Wykonywaliście dość trudną i niebezpieczna rzecz - prowadziliście samochód. W wypadkach samochodowych giną ludzie, a my poruszamy się samochodem nie myśląc. Łatwo uświadomić sobie jak ciężkie jest myślenie przypominając sobie naukę jazdy samochodem. 1 godzina jazdy była naprawdę męcząca. Po kilku latach prowadzenia samochodu jesteście w stanie prowadzić 8 godzin i nie tyle się zmęczyć, co znudzić. Przez większość czasu robimy więc to co sprawdzało się wcześniej. To podejście ma też wady, ponieważ nie jesteśmy w stanie zmienić zachowania bez włączania świadomej myśli. Jeżeli więc sytuacja nie jest idealnie dopasowana do odruchu, robimy coś nieoptymalnie.
Jest jeszcze jeden problem - odruchy są bardzo prymitywne i zaspokajają tylko chwilowe potrzeby. Przykładowo jest większa szansa że kupicie coś niezdrowego jeżeli jesteście głodni. Czekoladowy batonik jest ubogi w mikroskładniki, i ma wręcz szkodliwe makroskładniki, ale jest bogaty w łatwo przyswajalną energię i tego chce nasz organizm. Im bardziej będziemy świadomi naszych prymitywnych zachowań tym częściej będziemy podejmować rozsądne decyzje i co ważniejsze, zapobiegać ich powstawaniu (np. zakupy będąc głodnym).

Jest jeszcze coś. My jako gatunek jesteśmy społeczeństwem hierarchicznym. Nie różnimy się tutaj specjalnie od zwierząt, nawet jeżeli czujemy się lepsi bo latamy samolotami na drugi koniec świata. Chcemy być postrzegani w grupie jak najlepiej. Nie musimy od razu kandydować na lidera i samca/samicy alfa, ale chcemy być lepsi od innych. Możemy mówić że jest inaczej, nie zależy nam na sławie, uznaniu i opinii, ale to albo kłamstwo, albo zaburzenie psychiczne. Zdrowy człowiek próbuje konkurować z innymi przedstawicielami społeczeństwa i być w jakiś sposób lepszym od nich. Jeżeli to zrozumiemy, to wiele ludzkich zachowań okaże się jasnych. I tutaj przykład @BoldFold
Kolejną zasadę również znamy doskonale: nasze porażki wynikają z zewnętrznych czynników, za to za sukcesy odpowiadamy osobiście.
Łatwo nam przyjąć sukces. Tak, jesteśmy super, lepsi od innych i w ogóle, więc to naturalne że nam się udało. Lubimy przy tym pominąć zasługi innych i zaznaczyć nasz wkład, bo to nas stawia w jeszcze lepszym świetle. Z porażkami jest odwrotnie. Będziemy wypierać naszą winę, bo porażki są cechą przegranych, a my przecież staramy się być lepsi od innych. Ja postąpiłem dobrze, ale cała reszta grupy tak dała ciała, że nawet mimo mojego wkładu się nie udało. To się nazywa "Dysonans poznawczy". Polecam zgłębić ten termin https://pl.wikipedia.org/wiki/Dysonans_poznawczy
Tutaj działanie odruchowe jest bardzo często niewłaściwe. Jeżeli zepsujemy coś w projekcie, to będziemy starali się ukryć problem lub zwalić winę na coś innego. Odsetek osób przyzna się do błędu. Jest to zachowanie w miarę prawidłowe jeżeli przebywamy z ludźmi którzy mało myślą i niepewnych siebie. Wykorzystują to politycy zwalając winę na wszystko tylko nie ich samych. I to działa. Większość społeczeństwa nie zgłębi tematu bo zwyczajnie nie lubi myśleć, analizować i badać. Jednak jest przecież grupa która wyraźnie widzi że politycy kłamią. Na szczęście tych drugich są w mniejszości, a mamy demokrację. Sytuacja zmienia się jednak jeżeli ze skali makro przejdziemy do skali mikro. Zamieńmy całe państwo na mniejszą grupę, powiedzmy do 100 osób. Znajomi, współpracownicy, grupa z którą robicie projekt itd. Zwykle otaczamy się ludźmi o podobnym statusie w hierarchii społeczeństwa. Znacznie lepsi nas przytłaczają, znacznie gorsi z kolei nie są warci naszej uwagi. Jeżeli więc jesteście zdolni do wykrycia kłamstwa u innych osób, to bądźcie pewni że te osoby potrafią wykryć kłamstwo u nas. W przypadku gdy zostaniemy złapani na kłamstwie lub ogólnym kręceniu, to automatycznie pogorszy się nasz wizerunek. Dlatego w małych i własnych grupach najlepiej jest być prawdomównym i przyznawać się do błędów, nawet jeżeli inni kłamią. Najlepsze co możecie zrobić to wziąć odpowiedzialność za swoje czyny i naprawić sytuację. Paradoksalnie po takim naprawieniu możecie być przez innych postrzegani lepiej, niż gdyby tej pomyłki w ogóle nie było. Pracuję nad tym u siebie już od dłuższego czasu i efekty są powalające. Przyznaj się do małych błędów 5 razy, a w przypadku gdy nie będziesz winny i powiesz "to nie ja, szukajcie gdzie indziej", grupa od razu zacznie szukać winnego w innym miejscu. Zadziała odruch "gdyby to był on, to by powiedział". Możecie nawet wyłgać się w przypadku gdy jesteście winni, ale tego nie polecam. Gdy się wyda, spalicie sobie wszystko nad czym pracowaliście. W ten sposób staniecie się też bardzo niezawodni w oczach innych, a zaufanie zdobywa się w trudach. Powiem wam, że to naprawdę miłe uczucie gdy trzeba zrobić coś wysokiej wagi i oczy kierują się od razu w waszą stronę. Od czasu kiedy staram się brać każdy błąd na klatę w dłuższym terminie żyje się dużo łatwiej.

Dysonans poznawczy to tylko jeden z naszych problemów. Lubię sobie raz na jakiś czas przeczytać całą listę i pomyśleć kiedy i w jakich sytuacja popełniam błędy poznawcze. https://pl.wikipedia.org/wiki/Lista_b%C ... oznawczych

Mój kolega który jest psychiatrą powiedział mi kiedyś dlaczego większość terapii nie działa - "Człowiek nie zmieni się jeżeli sam nie będzie tego chciał". Dlatego większość osób które do niego trafia z problemami spowodowanymi alkoholem czy narkotykami to przypadki beznadziejne. Rodzina bardzo chce, ale sam poszkodowany nie bardzo. Z tego wyniosłem bardzo ważną lekcję - nie zmienię ludzi, ale mogę zmienić siebie. Warto pracować nad sobą. Nawet jeżeli nie warto pracować nad innymi, to nie zaszkodzi wiedzieć dlaczego podejmują konkretne decyzje. Psychologia ma ogromną moc.
West_End
Posty: 261
Rejestracja: pt 18 lut 2022, 21:11
Kontakt:

sob 15 paź 2022, 12:41

Takie zaburzenia poznawcze mają nawet zdiagnozowaną postać.
"Katatymia (potocznie nazywana myśleniem życzeniowym) to silna wiara w to, że jest/będzie tak, jak byśmy chcieli by było. Takie zniekształcanie rzeczywistości lub powstawanie przeżyć, pod wpływem silnych nastawień lub oczekiwań uczuciowych jest pospolitym zjawiskiem u zdrowych ludzi. W niektórych przypadkach jednak katatymia może doprowadzić do całkowitego zafałszowania obrazu otaczającej rzeczywistości."

Przeze ostatnie 2 lata szczególnie, rzuca mi się to w oczy.
Ramzan Szimanow
Posty: 1831
Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
Kontakt:

sob 15 paź 2022, 13:04

Temat wręcz fundamentalny ale rzadko poruszany bo trudny.
Może prowadzić do trudnych refleksji nie tylko nad innymi ale co gorsza nad sobą.
A wielu nie chce spojrzeć w lustro.
Kiedy nie potrafiąc zdiagnozować problemu nie da się go rozwiązać.
Zostaje brnięcie w myślenie życzeniowe czy wręcz magiczne.
To ostatnie nie dotyczy tylko społeczności prymitywnych, gdzie zabawnym przykładem był kult cargo gdzie tubylcy myśleli że udając obsługę lotnisk z czasów wojny sprowadzą dary jakie otrzymywali w ramach pomocy humanitarnej i by po prostu "nie przeszkadzali".
Czym jest sprzedawanie "stylu życia a nie produktu"?
Zasiewaniem przez korporacje wiary że kupując kolejny gadżet naiwniak będzie szczęśliwy i poważany jak obiecuje reklama.
Myślenie magiczne w służbie zysków kwartalnych bezwzględnych korpo.

Wśród prepersów jest to też niestety widoczne.
Cześć nastawienie psychiczne, zrozumienie mechanizmów ludzkiego umysłu, jego elastyczność i spojrzenia na problemy z różnych płaszczyzn, zdolność improwizacji, wiedzę i umiejętności spycha na dalszy plan. Bo pierwszeństwo mają kolejne zabawki "na czas W" czy iwatche podpatrzone na jakimś zdjęciu komandosa Grom czy innego navy seals.
W domyśle "kupię to poczuje się/będę jak operator Grom".
Myślenie magiczne nie lepsze od kultu cargo.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Człowiek”