Resuscytacja krążeniowo-oddechowa - akty prawne

Wszystko w temacie prawa
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
1411
Posty: 2564
Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

wt 07 gru 2021, 12:38

Czołgiem!

Dzisiaj w miejscu zsyłki, zwanym dla niepoznaki pracą, miałem szkolenie z używania defibrylatora AED. Szkolenie takie to niemalże nic innego, jak wytłumaczenie ludziom iż należy uruchomić urządzenie i kierować się wskazówkami, udzielanymi głosowo przez urządzenie, ale nie o tym chcę pisać.

Pojawiły się głosy o to że wdechów się już nie wykonuje, tylko ucisk, tymczasem szkolący nie bardzo wiedział jak z sytuacji wybrnąć. Oczywiście musiałem zareagować żeby mnie krew nagła nie zalała. Nie będę jednak barwnie opisywał, tylko wyjaśnię na jakiej zasadzie co i dlaczego, gdyż ludzie nie do końca wiedzą co mogą a czego nie mogą robić. A trzeba to wyklarować aby głupot nie było.

1. Nie udzielenie pierwszej pomocy jest karalne!
Dz.U.2020.1444 t.j. | Akt obowiązujący
Wersja od: 22 czerwca 2021 r. do: 31 grudnia 2021 r.
Art. 162. [Nieudzielenie pomocy]

§ 1.
Kto człowiekowi znajdującemu się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu nie udziela pomocy, mogąc jej udzielić bez narażenia siebie lub innej osoby na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

§ 2.
Nie popełnia przestępstwa, kto nie udziela pomocy, do której jest konieczne poddanie się zabiegowi lekarskiemu albo w warunkach, w których możliwa jest niezwłoczna pomoc ze strony instytucji lub osoby do tego powołanej.
Źródło cytatu

A więc nie podjęcie żadnych czynności, związanych z pomocą, w tym nawet nie zadzwonienie na numer alarmowy 112 i nie zgłoszenie zdarzenia, jest karalne. Ustawodawca nie wymaga od nas czynności specjalistycznych, zarezerwowanych dla lekarzy. Nie ma się czego bać, pierwszej pomocy należy udzielać i to nie ze względu na odpowiedzialność karną, ale ze względu na to, że drugi człowiek może potrzebować naszej pomocy.

W orzecznictwie przyjmuje się też, że do wypełnienia obowiązku udzielenia pomocy najczęściej wystarczające będzie samo wezwanie służb ratunkowych. Sądy przyjmują, że od świadków zdarzenia nie można wymagać heroizmu. Jeśli ktoś nie czuje się na siłach, nie musi wykonywać resuscytacji czy przenosić poszkodowanego w bezpieczne miejsce. Ważne jest, aby zatrzymać się na miejscu zdarzenia, ocenić sytuację i przedstawić ją w odpowiedni sposób dyspozytorowi pod numerem alarmowym.
Źródło cytatu

2. Osoba udzielająca pierwszej pomocy jest chroniona jak funkcjonariusz publiczny!

Jeśli podejmujemy czynności ratownicze wobec poszkodowanego, jesteśmy chronieni prawem. To znaczy, jeśli w tym czasie ktoś będzie chciał nas skrzywdzić, odciągać, będzie ponosił odpowiedzialność karną na swoje czyny. Wiadomo, jeśli ktoś nam nóż do gardła przyłoży, wycofamy się i tyle... Mam na myśli bardziej oszołomów, którzy mogli by nam się naprzykrzać lub wmawiać głupoty.
Ustawodawca tak skonstruował przepisy dotyczące udzielania pierwszej pomocy, aby osoba niedoświadczona nie bała się podjąć tego trudnego zadania. W pierwszej kolejności trzeba tutaj zwrócić uwagę na art. 5 ust. 1 ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym. Czytamy w nim, że:

Osoba udzielająca pierwszej pomocy, kwalifikowanej pierwszej pomocy oraz podejmująca medyczne czynności ratunkowe korzysta z ochrony przewidzianej w ustawie z dnia 6 czerwca 1997 r. – Kodeks karny (Dz. U. z 2016 r. poz. 1137) dla funkcjonariuszy publicznych.

Oznacza to, że naruszenie nietykalności cielesnej ratownika-amatora traktowane jest tak samo jak napaść na policjanta. Sprawca takiego ataku może trafić do więzienia aż na 3 lata. Jest to niezwykle istotny przepis ochronny. Osoby udzielające pomocy bardzo często spotykają się bowiem z agresją ze strony poszkodowanego czy świadków zdarzenia. Wynika to z paniki, szoku czy stanu po spożyciu alkoholu albo środków odurzających.
Źródło cytatu

3. Udzielenie pierwszej pomocy niefachowo, połamanie żeber podczas resuscytacji lub inne uszkodzenia podczas udzielania pierwszej pomocy.
Czasami zdarza się, że do udzielenia pomocy konieczne jest poświęcenie jakiegoś innego dobra. Może tutaj chodzić o zniszczenie ubrania czy wybicie szyby w samochodzie. Teoretycznie takie działanie stanowi uszkodzenie mienia. Za to powinien odpowiadać zatem sprawca. Ratownika-amatora chroni tutaj jednak art. 5 ust. 2 wspomnianej wyżej ustawy. Stanowi on, że:

Osoba, o której mowa w ust. 1 [osoba udzielająca m.in. pierwszej pomocy – dop. red.], może poświęcić dobra osobiste innej osoby, inne niż życie lub zdrowie, a także dobra majątkowe w zakresie, w jakim jest to niezbędne dla ratowania życia lub zdrowia osoby znajdującej się w stanie nagłego zagrożenia zdrowotnego.

Przepis ten pozwala nie tylko na zniszczenie rzeczy należących do poszkodowanego, ale również na naruszenie jego dóbr osobistych. Może tu chodzić chociażby o cześć i godność. Oznacza to, że ratownik ma prawo rozebrać poszkodowanego. W normalnych warunkach z pewnością wiązałoby się to z ingerencją w jego prywatność. Dopuszczalne jest również pozbawienie wolności. Czasami osoba poszkodowana jest w szoku i chce opuścić miejsce zdarzenia. W takim wypadku można ją zatrzymać, nawet z użyciem siły.

Warto jednak zauważyć, że ratownik-amator nie jest chroniony bezwarunkowo. Trzeba zwrócić uwagę na przepis art. 757 Kodeksu cywilnego, gdzie czytamy:

Kto w celu odwrócenia niebezpieczeństwa grożącego drugiemu ratuje jego dobro, może żądać od niego zwrotu uzasadnionych wydatków, chociażby jego działanie nie odniosło skutku, i jest odpowiedzialny tylko za winę umyślną lub rażące niedbalstwo.

Oznacza to, że nikt nie będzie odpowiadał za szkodę wyrządzoną podczas czynności ratunkowych, jeśli będzie działał w dobrych intencjach i z zachowaniem pewnych elementarnych zasad. Nie jest tutaj oczywiście konieczne przestrzeganie specjalistycznych procedur ratowniczych. Te bowiem znają tylko profesjonaliści. Nie można jedynie działać w sposób, który już na pierwszy rzut oka jest nieprawidłowy. Za nieuprawnione może zostać chociażby uznane wybicie szyby w samochodzie bez uprzedniego sprawdzenia, czy nie da się ich otworzyć.

Co istotne, artykuł 757 Kodeksu cywilnego wyłącza również odpowiedzialność za nieumiejętne udzielenie pomocy. Jeśli ratownik-amator złamie poszkodowanemu żebra w czasie resuscytacji, nie odpowie za spowodowanie uszczerbku na zdrowiu. Wyjątkiem jest sytuacja, w której nieprawidłowe działanie będzie umyślne albo w oczywisty sposób niezgodne z zasadami znanymi każdemu przeciętnemu człowiekowi.
Źródło cytatu

To tak słowem wstępu, aby napisać w miarę solidnie i wszelkie wątpliwości rozwiać. A teraz kwestia która narobiła zamieszania na szkoleniu czyli wdechy ratownicze.

4. Oddechy ratownicze

I trochę sam nie mam pewności a nie znajduję tego w sieci... Wydaje mi się, że wcześniej już było powiedziane, że jeśli z jakichś powodów brzydzimy się poszkodowanego (jest pokryty wymiocinami), nie musimy wykonywać wdechów, natomiast musimy uciskać klatkę piersiową. I będzie to poczytane za prawidłowe udzielenie pierwszej pomocy. Oczywiście gębę można a nawet trzeba obmyć, udrożnić jamę ustną z resztek wymiocin, nim przystąpimy do udzielania pierwszej pomocy, nawet jeśli nie planujemy "dmuchać" w naszego nieprzytomnego. Aby się nie zadławił.

Natomiast od ubiegłego roku, w związku ze znaną chorobą wirusową, wprowadzono nowe zasady:
Zgodnie z wytycznymi Europejskiej Rady Resuscytacji należy założyć, że każdy poszkodowany jest osobą zakażoną wirusem SARS-CoV-2 i w związku z tym odpowiednio postępować. Poszkodowany może nie mieć objawów infekcji, a mimo to być nosicielem wirusa.
Czego nie należy robić podczas udzielania pierwszej pomocy w czasie pandemii COVID-19?

Odstępujemy od oceny oddechu metodą „widzę-słyszę-czuję” (nie przystawiamy ucha do ust i nosa poszkodowanego, ocenę oddechu wykonujemy wyłącznie przez obserwację klatki piersiowej i brzucha).
Nie udrażniamy dróg oddechowych za pomocą tzw. rękoczynu czoło-żuchwa (przez odgięcie głowy osoby poszkodowanej i uniesienie żuchwy).
Nie wykonujemy oddechów ratowniczych (usta-usta) u osób dorosłych. Jeśli jesteśmy przeszkoleni, możemy je wykonywać jedynie u dzieci w połączeniu z uciśnięciami klatki piersiowej (o ile potrafimy i chcemy to zrobić).
Źródło cytatu

Każdy zrobi jak uważa w momencie krytycznym, jednak nie jest tak, że wdechy usunięto z czynności, bo są zbędne. A taki właśnie wyniknął obraz po dzisiejszym szkoleniu... Naprostowałem na ile mogłem ale widząc że jest to temat dość tajemniczy dla wielu, naklepałem tę garść słów i dla Was. Poprawcie mnie jeśli gdzieś coś przekręciłem lub źle napisałem bo trzepię posta "na kolanie, w biegu, na gorąco".
Obrazek

Tagi:
Awatar użytkownika
Wicih
Posty: 37
Rejestracja: śr 15 gru 2021, 16:37
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

śr 15 gru 2021, 20:07

Nie chcę pierwszego dnia na forum zaczynać od polityki i dywagacji czy wirus Covid-19 istnieje czy nie, ale wydaje mi się że niezależnie od naszych poglądów każdy musi obiektywnie przyznać że nie wykonanie kompletnej pierwszej pomocy bo osoba której życie może zależeć od naszej reakcji może mieć Covid bardzo źle świadczy o człowieku, a propagowanie takiego zachowania przez wspólnotę Europejską jest moim zdaniem patologią.

Naprawdę nie dywaguję na temat istnienia Covida, nie neguję go ani nie upieram się że każda informacja o nim jaką przekazują nam rząd i media to prawda, ale jednak zdrowy rozum mówi mi że skoro śmiertelny wirus trwa już dwa lata, a w około mnie są same "bezobjawowe przypadki" to naprawdę nie zamierzam ryzykować czyjegoś życia żeby nie zarazić się choróbskiem które zgodnie z oficjalnymi danymi powinienem mieć już z 5 razy. I nie zrozumcie mnie źle, nie jestem jakimś tam Covid sceptykiem. Ale nie mogę uwierzyć że ktoś jest w stanie odmówić mi albo komukolwiek pierwszej pomocy ze względu na to co się dziś dzieje.
Awatar użytkownika
1411
Posty: 2564
Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

śr 15 gru 2021, 20:18

Czołem, witaj na forum.
Podzielam Twoje zdanie, gdyż myślę że wazniejszym jest aby uratować drugą osobę. Nie każdy podziela to stanowisko i cóż począć. Świata nie uratujemy ale jakiś kawałek można ocalić. I warto wykonywać wdechy ratownicze.
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Prawo”