Przypomnę jeszcze że owady te mogą roznosić różne choroby takie jak dżuma, tyfus plamisty czy gorączka okopowa. W czasach wojennych, w obozach koncentracyjnych, w warunkach dalekich od higienicznych były na porządku dziennym więc nie myślcie że nie stały by się czymś niespotykanym obecnie.
Dla znających się na roślinach można także zastosować odwar z kwiatów wrotyczu.
Przepis pochodzi z: Ożarowski A., Jaroniewski W., Rośliny lecznicze i ich praktyczne zastosowanie, Instytut Wydawniczy Związków Zawodowych, Warszawa 1987.Składniki: 1 łyżka kwiatów wrotyczu, 1/2 łyżki ziela macierzanki lub ziela tymianku albo ziela piołunu
Sposób przygotowania: zioła wsyp do garnuszka i zalej 1 szklanką wrzącej wody. Następnie ogrzewaj powoli pod przykryciem do wrzenia (nie gotuj). Odstaw na 15 min i przecedź. Stosuj zewnętrznie w świerzbie i wszawicy głowowej i łonowej. W przypadku wszawicy głowowej włosy obficie zwilżyć płynem i zawiązać chustką na 2-3 godz. Następnie głowę umyć i wyczesać gęstym grzebieniem. Po 24 godz. włosy zmyć ciepłym octem i wyczesać gęstym grzebieniem w celu usunięcia gnid. Oba zabiegi powtórzyć po 6-7 dniach. Możliwym skutkiem ubocznym może być podrażnienie skóry.