Żywokost lekarski (Symphytum officinale)

Wiedza pokoleń związana z ziołami bądź technikami dawnymi
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
1411
Posty: 2564
Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

wt 21 maja 2019, 09:32

Żywokost lekarski (Symphytum officinale)
Nadwyrężenia stawów, obicia kości, skręcenia, złamania, słabnięcie stawów
SPRAWDZONE

Pierwszy na warsztat albowiem osobiście i nie tylko przekonałem się o jego sile.
Korzeń żywokostu który jest najważniejszym zasobem dóbr leczniczych należy zbierać wczesną wiosną lub późną jesienią. Czym jest to spowodowane? Otóż substancje odżywcze dzięki którym roślina wyrasta i się rozwija są zawarte w bulwie korzeniowej a zatem wiosną nim wyrośnie kompletna roślina bądź jesienią gdy obumiera, najwięcej substancji pozostaje w korzeniu. I na nim nam zależy. 15% składu to śluzy (alantoina, garbniki, kwasy, sole itd.) i właśnie te śluzy są nośnikiem pozytywnych właściwości leczniczych (w wielkim uproszczeniu).
Zastosowanie z którego sam korzystałem to rozgniecenie korzenia (choćby młotkiem) lub przetarcie na tarce. Wytwarza się masa śluzu który trzeba zebrać, nie wyrzucać, nie zmywać – potrzebujemy go jak najwięcej. Uzyskanej masy używa się do okładów na kości i stawy. Najlepiej nanieść masę na miejsce które chcemy wyleczyć/wzmocnić, owinąć bandażem na noc i rano zdjąć. W ten sposób doprowadziłem do sprawności nadwyrężone kolano żony. Oczywiście po wypadku jaki przeszła odbyła leczenie standardowe jednak po roku kolano zaczęło wyraźnie słabnąć i wtedy wkroczyłem z żywokostem. Terapia trwała około miesiąca, co wieczór okłady ze startego korzenia i problem zniknął. Podobną historię znam od dwóch osób ze swojego bliskiego otoczenia. Tylko korzeń żywokostu ochronił ich od zabiegów. Własne kolano również leczę w ten sposób. W moim przypadku staw kolanowy zaczął słabnąć i wyraźnie czułem zmęczenie jednej nogi. Po systematycznym nakładaniu mazi wszystko minęło. Niestety, szewc w dziurawych butach chodzi a więc nie pamiętam aby stosować regularnie przez co czasami jeszcze odczuwam dyskomfort.
Opisy mówią także o zastosowaniu na złamania. Również w postaci okładów, wspomagająco regenerację i gojenie. W sytuacji gdy mamy dostęp do opieki medycznej warto stosować to ziele wspomagająco po odbytej kuracji (usztywnienie, składanie, etc.). W momencie gdy będziemy od niej odcięci, musimy wiedzieć czego szukać na polach.
Inne właściwości żywokostu nie były przeze mnie sprawdzane a zatem tylko oddaję linki do strony dr Różańskiego link 1 i link 2.
Żywokost lekarski.jpg
Żywokost kwiat.jpg

Korzeń żywokostu jest czarny. Po przecięciu brązowy z jasnym odcieniem i śliski. Zdjęcia korzenia nie mam niestety ale jesienią dorzucę gdyż obecnie bulwa jest w zaniku - wszystkie substancje odżywcze znajdują się w roślinie.
Jest to bardzo popularna roślina i można ją znaleźć dosłownie wszędzie.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Obrazek

Tagi:
BoldFold
Posty: 1414
Rejestracja: pt 07 wrz 2018, 18:14
Lokalizacja: Górny Śląsk
Kontakt:

ndz 10 paź 2021, 09:17

Maść/Nalewka z żywokostu
Na bóle stawowo-mięśniowe, także przyspiesza gojenie się ran i oparzeń. Wykazuje także silne działanie nawilżające. Jest bogata w alantoinę i prowitaminę b5. Maść z żywokostu kupuje się zazwyczaj w sklepach z produktami naturalnymi bądź w aptece. Można ją jednak zrobić samodzielnie.
Wykopany korzeń żywokostu należy dokładnie oczyścić z ziemi i umyć. Następnie trzeba go dokładnie osuszyć. Wysuszony korzeń należy dokładnie zblendować (można to zrobić za pomocą blendera, maszynki do mielenia mięsa bądź młynka do kawy, termomix najlepszy… (50g korzenia na 250 g tłuszczu)
Powstałą masę należy umieścić w miseczce i dodać kilka kropli 40% alkoholu i zalać gliceryną.
Tak powstała mieszanka musi poczekać ok. 30 dni, aby po tym czasie odcedzić ją przez gazę i połączyć ją tłuszczem.
Tradycyjnie wykorzystywanym tłuszczem do maści z żywokostu jest smalec gęsi, ale masło shea, czy olej kokosowy są równie dobre.
Aby proces powstawania maści nie był aż tak czasochłonny, zamiast zrobienia gliceratu samodzielnie, można użyć gotowego oleju żywokostowego. Ja robiłem maść bez gliceryny, skropiłem kilkoma kroplami alkoholu i zalałem olejem kokosowym, próbowane na rodzinie.

Korzeń żywokostu – nalewka
Innym dobrym sposobem na wykorzystanie korzenia żywokostu jest przygotowanie nalewki. Wolę ją od maści bo alkohol szybko odparuje i nie klei się tak jak maść. Świeży korzeń należy wyszorować pod wodą, osuszyć, umieścić w słoju i zalać spirytusem. Na około 100 gramów suchego korzenia przypada 500 mililitrów alkoholu. Całość wymieszać, słój zakręcić i odstawić w ciepłe, nasłonecznione miejsce na 14-20 dni. Co 2-3 dni można potrząsnąć słoikiem, aby wymieszać składniki. Po zakończeniu całego procesu nalewkę należy przecedzić i przelać do butelki z ciemnego szkła. Przechowywać w ciemnym i chłodnym miejscu. Przygotowany preparat wcierać w bolącą część ciała.

Korzeń żywokostu – przepis na odwar
Do pół szklanki suchego korzenia należy dodac litr wody i gotować przez kilkanaście min. Przygotowany roztwór odstawić i następnie odcedzić i pozostawić do ostygnięcia, gotowe. Przemywamy zranioną i podrażnioną skórę. Można również przyłożyć do niej na około pół godziny nasączony odwarem okład.

Teraz jest dobry czas na zbiory korzenia żywokostu.
Zacznij tam, gdzie jesteś.
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
Awatar użytkownika
1411
Posty: 2564
Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

ndz 10 paź 2021, 20:53

Zrobiłeś mi smak na gęsie żołądki... Tak na marginesie ;) A co do przepisów, oczywiście dzięki i w przypadku oleju kokosowego, trzeba by to zostawić gdzieś w pobliżu kaloryfera chyba? Czy można pozwolić mieszance stężeć?
Obrazek
BoldFold
Posty: 1414
Rejestracja: pt 07 wrz 2018, 18:14
Lokalizacja: Górny Śląsk
Kontakt:

śr 13 paź 2021, 07:49

Można po skropieniu alkoholem dodać oleju kokosowego (olej kokosowy ma dobry wpływ na skórę) podgrzać i wymieszać dokładnie składniki odstawiamy na jakiś czas 4 tyg/miesiąc? można potem ponownie podgrzać i odcedzić większe kawałki żywokostu... lub w czasie stosowania większe kawałki wyrzucać. Czemu maść i nalewka ?(oprócz tego, że jest bardzo skuteczna) Chodzi o stosowanie np w lecie lepsza maść bo utrzymuje się na miejscu a chodzimy w krótkich rzeczach i maść może działać, nalewka do stosowania w zimie bo alkohol odparuje i można się zaraz po nacieraniu ciepło ubrać, a maść brudziłaby wtedy ubranie.

Lecznicze działanie żywokostu jest takie same, różnica jest w alkoholu i oleju kokosowym, alkohol wysusza skórę i może ją przebarwiać, dlatego latem lepiej stosować maść, dodatkowo ją wtedy nawilżamy olejem kokosowym.
Zacznij tam, gdzie jesteś.
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
BoldFold
Posty: 1414
Rejestracja: pt 07 wrz 2018, 18:14
Lokalizacja: Górny Śląsk
Kontakt:

śr 13 paź 2021, 07:54

Jak Ci się żołądki gęsie z żywokostem skojarzyły? Trasa zmieniona teraz to nadjeżdżać trzeba będzie na szczęście moża i na miejscu i na wynos, kiedy wyjazd? Następny tydzień? Przy okazji inne fajne rzeczy załatwimy...
Zacznij tam, gdzie jesteś.
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
Awatar użytkownika
1411
Posty: 2564
Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

śr 13 paź 2021, 11:49

BoldFold pisze:
ndz 10 paź 2021, 09:17
Tradycyjnie wykorzystywanym tłuszczem do maści z żywokostu jest smalec gęsi
Ano stąd moje skojarzenie :D
Obrazek
BoldFold
Posty: 1414
Rejestracja: pt 07 wrz 2018, 18:14
Lokalizacja: Górny Śląsk
Kontakt:

pt 15 paź 2021, 07:53

A... no faktycznie.

Jeszcze, co do bolących stawów; siarka w tabletkach jest bardzo pomocna a braki w organizmach powszechne. Można kupić w aptekach i spróbować przy przewlekłych bólach. W zgodzie z zasadą "pacjencie, lecz się sam"
Zacznij tam, gdzie jesteś.
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
Awatar użytkownika
1411
Posty: 2564
Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

wt 02 lis 2021, 12:20

Dotarłem do takich głosów, które mówią aby zarówno nalewkę jak i maść po sporządzeniu, odstawić na nasłoneczniony parapet albo na kaloryfer, w pobliżu źródła ciepła. Chodzi o to aby substancje z korzenia łatwiej przenikały do alkoholu/tłuszczu. W przypadku alkoholu jakoś nie wydaje mi się aby było to potrzebne, jednak w przypadku np. oleju kokosowego już jak najbardziej. Olej kokosowy topi się pod dotykiem naszych dłoni, więc 36,6 C wystarczy aby zamienił się w substancję płynną. Podgrzanym olejem zalewałem posiekane korzenie żywokostu i po zakręceniu słoików, odstawiłem na kaloryfer, który ostatnio wciąż ciepły, gdyż pogoda nie rozpieszcza. Zasadnym się wydaje, aby tłuszcz ten był w stanie płynnym - można wtedy mieszać i mieć większą pewność, że składniki z korzonków dobrze nasycą nasz tłuszcz.

Co ważne, nie zrobiłem nalewki żywokostowej na spirytusie spożywczym a na denaturacie 92%, czystym, nie barwionym. Primo, szkoda kasy, secundo, wyczytałem że bazą Alpy do nacierania, również jest denaturat więc... Po co przepłacać. Zapach nalewki i tak jest mocno żywokostowy, a więc nie czuć żadnych smrodów, jeśli by ktoś pytał.

Póki leki domowe jeszcze "dochodzą", nabyłem bio-siarkę i pomimo że odbija mi się zapałkami, chyba coś polepsza się w stawie kolanowym... Zobaczymy co dalej.

Edycja: mazidła gotowe
mazidła.jpg
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Medycyna naturalna”