Anginowiec (Geranium)
: ndz 30 cze 2019, 18:55
Geranium (Pelargonium gravolens) Polska nazwa to Anginowiec, pelargonia pachnąca, rozyndla
Działanie antydepresyjne, immunostymulujące, przeciwzapalne, antyłojotokowe, przeciwbakteryjne, przecigrzybicze
SPRAWDZONE
Jak widać jest to roślina doniczkowa znana większości z nas. Oprócz pelargonii i aloesu obowiązkowa w każdym domu dawniej. Nasze babcie uwielbiały wpychać do uszu jej zmięte liście gdy tylko doznawały bólu przewianego ucha. W tej roli doskonale się spisuje o czym sam się kiedyś przekonałem. Poza tym mnie odpowiada jej intensywny zapach (kwestia gustu, niektórzy go nie cierpią) i moim zdaniem właśnie ten zapach jest antydepresyjny W pewnym stopniu odstrasza również komary od naszego okna na którym postawimy anginowca. W pewnym, albowiem jak jest plaga to ciężko się opędzić. Żądne krwi bestie, zmuszone głodem ruszą na nas z kopyta, pomimo intensywnego zapachu rośliny. U mnie zajmuje miejsce w warsztacie, gdzie nie mam moskitiery w oknie i jak do tej pory nie wpuściła ani jednego krwiopijcy. Dla pewności ruszam lekko jej liśćmi wieczorami aby uwolnić zapach olejków eterycznych.
Roślina zwiera w sobie witaminę C oraz flawonoidy dlatego działa przeciwzapalnie oraz przeciwbólowo (nie próbowałem na żaden ból oprócz przewianego ucha) dlatego można ją stosować dodatkowo w leczeniu przeziębienia i grypy oraz zapalenia gardła od którego wzięła się jej polska nazwa. Spożywamy w postaci herbaty.
Herbata z anginowca
3 świeże liście lub łyżeczka suszonych
Szklanka wody
Kilka goździków opcjonalnie (aby wspomóc efekt przeciwbólowy przy płukaniu gardła)
Wodę po przegotowaniu odstawiamy aby wystygła do temperatury z zakresu 70-80 C (właściwie wodą w takiej temperaturze powinniśmy zalewać wszystkie zioła, herbaty, yerba mate itd. aby nie "przeparzyć" suszu i nie utracić cennych składników na jakich nam zależy, także smaku!) i zalewamy liście bądź susz. Na kilka minut odstawiamy aby herbata naciągnęła i można śmiało pić lub płukać gardło.
Ponoć u osób z podwyższonym ciśnieniem zaleca się picie dwie szklanki dziennie (nie mam doświadczeń) podobnie jak osobom mającym problem ze snem. Zdarzyło mi się i faktycznie pomaga szybciej odpaść w objęcia snu.
Lemoniada z anginowca
Pół garści liści posiekać
Zalać 7 łyżkami miodu
Odstawić na 2h
Zalać 4 szklankami wody
Dodać sok z połówki cytryny
Ten sposób jest polecany jako lekarstwo na stres i zszarpane nerwy od słuchania politykierów
Garść posiekanych liści dodana do wody w wannie ma (jak podają) pomagać w leczeniu problemów skórnych, w tym egzemy, co chętnie bym wypróbował ale nie ma czasu na kąpiele - szybki prysznic i tyle.
Jak link źródłowy znów dr Różański jednak do bodziszka, czyli rośliny dziko rosnącej w naszym kraju. Anginowiec należy do tej samej rodziny a więc ma bardzo zbliżony opis. Link
Działanie antydepresyjne, immunostymulujące, przeciwzapalne, antyłojotokowe, przeciwbakteryjne, przecigrzybicze
SPRAWDZONE
Jak widać jest to roślina doniczkowa znana większości z nas. Oprócz pelargonii i aloesu obowiązkowa w każdym domu dawniej. Nasze babcie uwielbiały wpychać do uszu jej zmięte liście gdy tylko doznawały bólu przewianego ucha. W tej roli doskonale się spisuje o czym sam się kiedyś przekonałem. Poza tym mnie odpowiada jej intensywny zapach (kwestia gustu, niektórzy go nie cierpią) i moim zdaniem właśnie ten zapach jest antydepresyjny W pewnym stopniu odstrasza również komary od naszego okna na którym postawimy anginowca. W pewnym, albowiem jak jest plaga to ciężko się opędzić. Żądne krwi bestie, zmuszone głodem ruszą na nas z kopyta, pomimo intensywnego zapachu rośliny. U mnie zajmuje miejsce w warsztacie, gdzie nie mam moskitiery w oknie i jak do tej pory nie wpuściła ani jednego krwiopijcy. Dla pewności ruszam lekko jej liśćmi wieczorami aby uwolnić zapach olejków eterycznych.
Roślina zwiera w sobie witaminę C oraz flawonoidy dlatego działa przeciwzapalnie oraz przeciwbólowo (nie próbowałem na żaden ból oprócz przewianego ucha) dlatego można ją stosować dodatkowo w leczeniu przeziębienia i grypy oraz zapalenia gardła od którego wzięła się jej polska nazwa. Spożywamy w postaci herbaty.
Herbata z anginowca
3 świeże liście lub łyżeczka suszonych
Szklanka wody
Kilka goździków opcjonalnie (aby wspomóc efekt przeciwbólowy przy płukaniu gardła)
Wodę po przegotowaniu odstawiamy aby wystygła do temperatury z zakresu 70-80 C (właściwie wodą w takiej temperaturze powinniśmy zalewać wszystkie zioła, herbaty, yerba mate itd. aby nie "przeparzyć" suszu i nie utracić cennych składników na jakich nam zależy, także smaku!) i zalewamy liście bądź susz. Na kilka minut odstawiamy aby herbata naciągnęła i można śmiało pić lub płukać gardło.
Ponoć u osób z podwyższonym ciśnieniem zaleca się picie dwie szklanki dziennie (nie mam doświadczeń) podobnie jak osobom mającym problem ze snem. Zdarzyło mi się i faktycznie pomaga szybciej odpaść w objęcia snu.
Lemoniada z anginowca
Pół garści liści posiekać
Zalać 7 łyżkami miodu
Odstawić na 2h
Zalać 4 szklankami wody
Dodać sok z połówki cytryny
Ten sposób jest polecany jako lekarstwo na stres i zszarpane nerwy od słuchania politykierów
Garść posiekanych liści dodana do wody w wannie ma (jak podają) pomagać w leczeniu problemów skórnych, w tym egzemy, co chętnie bym wypróbował ale nie ma czasu na kąpiele - szybki prysznic i tyle.
Jak link źródłowy znów dr Różański jednak do bodziszka, czyli rośliny dziko rosnącej w naszym kraju. Anginowiec należy do tej samej rodziny a więc ma bardzo zbliżony opis. Link