Zamykanie ran, szycie

Obowiązkowa umiejętność każdego człowieka
Awatar użytkownika
1411
Posty: 2564
Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

śr 30 wrz 2020, 14:27

Zastanawiam się ostatnio nad zakupem zestawu do ćwiczeń na trenażerze. Ćwiczeń z szycia ran. Zestaw jak tutaj lub podobny. Romeo zainfekował mnie także staplerem, przykładowo takim. A co jeśli nie chcemy wydawać forsy na to? Nie mamy czasu się uczyć sami, bez instruktora? Znalazłem ciekawą propozycję, przedstawioną przez jednego z instruktorów od Dave'a Canterbury, wraz z dokładnym opisem, o zamykaniu ran w terenie. Polecam obejrzeć i wysłuchać Wound closure in the field
Obrazek
Awatar użytkownika
BowHunter
Posty: 1150
Rejestracja: pn 17 wrz 2018, 10:52
Lokalizacja: Golub-Dobrzyń (Polska) / Melhus (Norwegia)
Kontakt:

śr 30 wrz 2020, 20:03

I właśnie dlatego "szara" taśma jest tak uniwersalna i powinna znaleźć miejsce w każdym plecaku. Sądzę że kilkukrotne zawinięcie brzegu taśmy bądź wykorzystanie patyka także spełniło by funkcję tego sznurka. Zastanawiają mnie natomiast i muszę przećwiczyć ten sposób, ale w sytuacji kiedy to sami sobie musimy zamknąć ranę i na dodatek na ręce którą się głownie posługujemy. Interesuje mnie jakość szwu wykonanego ręką, która nie jest tak sprawna jak głownie używana.


~Edit----------


No Ok. A więc wykorzystałem dwie opaski samozaciskowe jako element usztywniający i zwykłą szarą taśmę. Jako osoba praworęczna nie miałem zbyt dużych trudności z szyciem rany. Pamiętajmy jednak, że były to warunki nadwymiar korzystne - schronienie domowe, brak bólu związanego z uszkodzoną tkanką, brak obfitego krwawienia. Szara taśma trzymała się tak sobie. Oczywiście kleiła się do skóry, ale jej przyczepność nie była zadowalająca. Odnoszę wrażenie, że gdybym miał pracować tak "załataną" kończyną to odkleiła by się na skutek pracy mięśni - dodatkowe zabezpieczenie bandażem wskazane. Bardzo ciekawi mnie jak pójdzie mi ponowna próba ale tym razem w warunkach zimowych, gdzie igłę będziemy musieli trzymać przy pomocy szczypiec, a zmarznięta tkanka nie da nam znać czy dalej zszywamy tylko taśmę, czy przyszywamy taśmę do rany również. Póki co efekt uważam za wstępnie "lepsze to niż nic". Następnym razem wzbogacę go o dodatkowe paski taśmy tak jak mówiono na filmie. Co do samego "opatrunku", dobrze jest przygotować go wcześniej w domu. W terenie będzie bardzo ciężko, tym bardziej z obficie krwawiącą raną nie ważne czy na ręce, czy nodze. "Łatanie" tym sposobem takich miejsc jak rany brzuszne niestety odpada. Są to miejsca w których skóra w zależności od pozycji jest pofałdowana lub napięta i taśma najzwyczajniej w świecie puści. Szew może nie jest piękny, ale to tylko sprawdzian i moje pierwsze szycie lewą ręką.

PrzygotowaniPolska1.jpg
PrzygotowaniPolska2.jpg
PrzygotowaniPolska3.jpg
PrzygotowaniPolska4.jpg
PrzygotowaniPolska5.jpg
PrzygotowaniPolska6.jpg
PrzygotowaniPolska7.jpg
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Obrazek
Awatar użytkownika
1411
Posty: 2564
Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

śr 30 wrz 2020, 20:17

Taśma taśmie nierówna. Ja sobie przykleiłem taką z wyraźnie wypukłą kratownicą włókniny. Żeby się przekonać jak trzyma. Wydepilowała mnie przy rwaniu. Wytrzymała.
Obrazek
Awatar użytkownika
BowHunter
Posty: 1150
Rejestracja: pn 17 wrz 2018, 10:52
Lokalizacja: Golub-Dobrzyń (Polska) / Melhus (Norwegia)
Kontakt:

śr 30 wrz 2020, 20:27

Oczywiście jak najbardziej może być to kwestia taśmy. Ta też pozbawiła mnie kilku włosów na przedramieniu, ale różni producenci stosują różne kleje. Zastanawiają mnie różne warunki pogodowe (deszcz, mróz, upał (spocona skóra)), jak wtedy będzie zachowywał się taśmowy szew i czy w ogóle będzie możliwość go zastosować.
Obrazek
Awatar użytkownika
Wyngoshelektryczny
Posty: 272
Rejestracja: wt 04 gru 2018, 12:02
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

śr 30 wrz 2020, 21:07

BowHunter nie wiem czy chcesz udostępniać bo widziałem poza forum i czytałem Twoje opinie. Jednym z Twoich zajęć są prace z drewnem. Bardzo podatne na kontuzje. Przedstawiłeś wtedy przykłady co może się stać i jak się zabezpieczyć. Przepraszam że tak "wywołałem do tablicy" ale bardzo konkretne stwierdzenia padały
Awatar użytkownika
BowHunter
Posty: 1150
Rejestracja: pn 17 wrz 2018, 10:52
Lokalizacja: Golub-Dobrzyń (Polska) / Melhus (Norwegia)
Kontakt:

śr 30 wrz 2020, 21:43

Nie wiem, czy te zdjęcia nadają się tutaj na forum, są dosyć obficie krwiste i zresztą drastyczne. Ogólnie chodzi o wypadki pilarką, i innym sprzętem głównie arborystycznym. I tak zdarzały mi się pocięcia, raz rozdarłem sobie łydkę kolcem od drzewołaza kiedy poślizgnąłem się na mokrym pniu wchodząc do korony. Prawda jest taka, że wtedy będąc wysoko w koronie drzewa nie bardzo jesteśmy w stanie coś zrobić. W apteczce mam plastry na otwarte rany - zewnętrzne szwy - RUDASTRIP. I to nimi z reguły łatałem pomniejsze cięcia. Problem był z kolanem kiedy trafiłem się pilarką spalinową. Po prostu linka narzędziowa zawinęła mi się pod spustem gazu pilarki i odrzucając maszynę po cięciu nie załączyłem hamulca przez co na pełnym gazie Stihl MS 200T pojechał mi po prawym kolanie robiąc przy okazji jesień średniowiecza. To wtedy zdecydowałem się na spodnie z zabezpieczeniem antyprzecięciowym. Na takie "skaleczenie" Szwy klejone już nie wystarczyły i musiałem zejść z drzewa by zabandażować nogę i jechać do szpitala. Sposób który omawiamy tutaj też nie pomógłby. Są najzwyczajniej w świecie rany, które można tylko zszyć a przed szyciem dokładnie oczyścić. Rana po łańcuchu pilarki jest okropna. Zanieczyszczona olejem od smarowania łańcucha, strasznie babrze się. Tym bardziej, że łańcuch pilarki na pełnym gazie porusza się po prowadnicy z prędkością ok 29 m/s. Czy gdybym miał zestaw do szycia poradziłbym sobie wtedy? Sadzę, że nie w takich chwilach emocje biorą górę a schodząc z drzewa robiłem to na strzępkach spokoju, bo nogi tak mi się trzęsły, że ledwo wbijałem kolec w pień - nie wspominając już, że nogę z trafionym kolanem dopychałem ręcznie do pnia.

Z tym, że moje przypadki i tak były niczym w porównaniu z tym co przytrafia się innym użytkownikom pilarek.
Obrazek
Awatar użytkownika
Wyngoshelektryczny
Posty: 272
Rejestracja: wt 04 gru 2018, 12:02
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

śr 30 wrz 2020, 22:56

Najważniejszy chyba punkt. Zachowanie spokoju co nie jest łatwe. Najgorszym jest wpadnięcie w panikę. Niby proste ale jak pokazuje praktyka trzeba mieć dużo samozaparcia by jeszcze bardziej nie pogorszyć sytuacji.
Awatar użytkownika
1411
Posty: 2564
Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

czw 01 paź 2020, 06:43

Rozwiązaniem chyba najlepszym będzie stapler, choć, jak mnie uświadomił Romeo, jest to narzędzie jednorazowego użytku. Głupek, myślałem że zszywki można uzupełnić jak takerze tapicerskim :P Jednorazowe urządzenie, sterylne i nie ma innej opcji. W takim razie kilka staplerów różnych rozmiarów. A czy będziemy mieć, czy nie będziemy to i tak nic nam nie gwarantuje bo możemy stracić przytomność, możemy nie dać rady sami siebie ogarnąć wspomnianymi chociażby skostniałymi dłońmi, połamanymi palcami itd. Mimo wszystko przygotowujemy się i rozważamy różne scenariusze aby samych siebie uświadomić. Coś robić trzeba inaczej nie jesteśmy przygotowani ;)
BowHunter pisze:
śr 30 wrz 2020, 20:03
Zastanawiają mnie natomiast i muszę przećwiczyć ten sposób, ale w sytuacji kiedy to sami sobie musimy zamknąć ranę i na dodatek na ręce którą się głownie posługujemy. Interesuje mnie jakość szwu wykonanego ręką, która nie jest tak sprawna jak głownie używana.
Tutaj patrz co napisał Romeo o podcieraniu się czy ubieraniu drugą ręką. Można to wcześniej ćwiczyć. Lekko nie będzie ale jeśli teraz się jako tako przyzwyczaisz, potem będzie łatwiej.
Obrazek
Awatar użytkownika
Wyngoshelektryczny
Posty: 272
Rejestracja: wt 04 gru 2018, 12:02
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

czw 01 paź 2020, 07:41

Tak to prawda. Podczas pracy nie zawsze jest wygodnie i zacząłem używać drugiej ręki. Nie jest to tak samo ale sprawność po czasie wzrosła.
CYKLOP

czw 01 paź 2020, 15:28

Chyba sobie kupię taki sprzęt do cerowania . Już nie raz by się przydał a tu ciągle nie ma czym załatać . :lol:
Kleiłem już kilka razy rany po nożu czy innym przypadku . Lecz czasami przydało by się coś trwalszego . Do tego sprzęt do odkażania i szczepionki na zakażenie \ tężec . ;)
Wypróbujemy w realu :P
ODPOWIEDZ

Wróć do „Pierwsza pomoc”