Życie może się popieprzyć do tego stopnia, że zabraknie wielu składników, których teraz mamy pod dostatkiem. Robimy także zapasy przypraw, mając na uwadze problemy z dostępnością tychże. Inna kwestią jest znalezienie zamienników, które byc może są pod ręką, w naturze - o tym ciut później.
Dostępność dostępnością, jednak ilość miejsca, np w plecaku, ograniczona. Pewnie, śmiech ma sali, ileż miejsca zajmuje sól czy pieprz? A ile chcemy go mieć? A w czym przechowywać aby nie zwietrzał lub nie zawilgotniał? Mikro problem, jednak tak dla refleksji podrzucam stary już pomysł. Szwędając się z plecakiem i stołując się w oparciu o żarcie z tegoz plecaka, zawsze mam ze sobą pojemniczek na mieszankę i zacznę od niej. Każdy z nas ma jakies swoje preferencje i upodobania smakowe, więc może skomponować własny miks. Ja postawiłem na
sól, pieprz oraz czosnek granulowany. Składniki mieszam w proporcji 2 łyżeczki soli na łyżeczkę pieprzu, na łyżeczkę czosnku. Do "solniczki" (tubka po pastylkach, dedykowany pojemniczek turystyczny - co kto woli) po przesypaniu, dodaje starym zwyczajem kilka ziaren ryżu, aby chłonęły wilgoć i zapominam o temacie. Na każdy posiłek wystarczy, nie targam przybornika z przyprawami - co romantycznie w ślicznych fiolkach promują różne kanały bushcraftowe - oszczędzam miejsce.
Aspekt turystyczny to jedno. W przygotowaniach jest podobnie, przykładowo w depozytach zapasów, które niektórzy wybierają jako formę zabezpieczenia się na swojej trasie ucieczkowej. Walory smakowe przypraw podniosą nam morale, naprawdę. Zjezdzcie ugotowany ryż bez niczego i przyprawiony. Chyba wystarczy to sobie wyobrazić. Tak jesteśmy zbudowani i już przyzwyczajeni, że smak potraw zwykle podkręcamy dodatkami, przprawami. Dodatki zielone, np z dziko rosnących ziół, też nie zawsze nam posmakują, wszak przywykliśmy do przypraw.
Powyższa mieszanka jest ze mną zawsze.
Druga mieszanka to cynamon, kardamon i imbir. Mieszam wszystkie 3 składniki w równej proporcji i wrzucam do małego pojemniczka. Służy ona przyprawianiu kawy. Nie jest może aż tak ważna jak moja "multiprzyprawa", bo kawę można wypić i bez dodatków. Ale dla morale? Na kubek kawy daję dosłownie na czubeczku łyżeczki mojej mieszanki. Wystarczy aby poprawić sobie komfort życia. Zawsze mam w pracy i w domu.
Mieszanka ma swoje zalety: Kardamon działa przeciwbakteryjnie, przeciwwirusowo i rozgrzewa. Cynamon jak powyżej oraz przeciwgrzybicze, przeciwzapalne, przyspiesza przemianę materii. Imbir działa podobnie jak dwa powyższe składniki, dodatkowo działa przeciwwymiotnie i przeciwbólowo. A więc walory smakowe plus jakieś benefity zdrowotne, co nie ukrywajmy, w czasie kryzysu, gorszego odżywiania się itp, mogą nam się przydać.
Tyle na dzisiaj. Być może także ktoś coś komponuje w zaciszu własnej kuchni lub spiżarki?