Ile ziemi i co?

O żywności od produkcji po magazynowanie
Romeo

pt 07 gru 2018, 16:00

Od dawna zastanawiam się, i gdzieś już ten temat był poruszany,ile potrzebował bym ziemi i co bym musiał mieć przydatnego w małym gospodarstwie żeby być samo wystarczalnym , jaki inwentarz ,jakie maszyny ,czy bez maszyn dał bym radę to obskoczyć ? czy chociaż jednym koniem dał bym rade? .Wyprodukować i zmagazynować tyle żeby mi starczyło na cały rok bez potrzeby kupowania ,co wy o tym sądzicie ? wiem że jest to porozbijane powyżej ale może ktoś ma na ten temat coś do dodania ?.
SŁAWEK
Posty: 346
Rejestracja: czw 06 gru 2018, 20:53
Lokalizacja: łódzkie
Kontakt:

pt 07 gru 2018, 20:11

Do wykarmienia kilkuosobowej rodziny wystarczy 0,5 ha (5000 m2), mówię o produktach roślinnych przy obróbce ręcznej. Szpadel, grabie, haczka itd.
Przy założeniu, że będzie jakieś zwierzę, trzeba powierzchnię zwiększyć. Kury, króliki, kozy - nieznacznie. Proponuję w planach uwzględnić krowę. Potrzebna powierzchnia znacząco wzrasta ale i możliwości też. Obecnie na jedną sztukę przeznacza się 1,5 ha wg UE. Przy dobrym planowaniu śmiało można ją ograniczyć o połowę. Czyli potrzeba około 1,2 ha.
Z opowieści wiem, że po reformie rolnej w 1946 roku,dawny pańszczyźniany chłop odstał 5 ha i do obróbki miał swoje dwie ręce. Krowa karmiła (mleko i pochodne, cielęta) i pracowała. Przy pomocy krowy można uprawiać ziemię. Idzie wolno ale lepiej tak wolno niż szpadlem szybko. Krowa pociągnie wóz, przyciągnie z lasu kłodę drewna, ostatecznie w największy mróz można się od niej ogrzać i nie zamarznąć na sztywno, udepcze i wymiesza słomę lub trociny z gliną na lepiankę, łajnem można uszczelnić dziury w ziemiance a z braku drewna wysuszyć i w piecu spalić. Poza tym jest rezerwuarem dużej ilości mięsa, świeżego !
Romeo

pt 07 gru 2018, 20:21

No krowa ,i inny inwentarz musowo ,kury ,koza/zy,świnka, może jakiś koń , jeszcze mnie ciekawi ,czy lepiej zasiać kawałek pola jakąś pszenicą na mąkę ,czy lepiej mąkę kupować ,a pole zasiać czymś innym , może dobrze mieć jakąś trzydziestkę do roboty zamiast konia ?
Bolcio

pt 07 gru 2018, 20:43

No tak trzydziestkę w łóżku dla relaksu bo jak tam konia wciągniesz ze względu na rozmiar :lol:
Romeo

pt 07 gru 2018, 20:49

Hehe patrzcie go ,żartowniś się znalazł ,w łóżku mam czterdziestkę ,kobiety jak wino .Ale wiesz o ciągnik mi chodziło :mrgreen:
SŁAWEK
Posty: 346
Rejestracja: czw 06 gru 2018, 20:53
Lokalizacja: łódzkie
Kontakt:

pt 07 gru 2018, 22:34

Zachodzi tu pewna sprzeczność. Na powierzchnię poniżej 10 ha posiadanie ciągnika rolniczego jest ekonomicznie nieuzasadnione a posiadanie konia w naszym przypadku jest nielogiczne.
Oracz w jednego konia na miękko zaorze morgę (0,56 ha) dziennie. W przypadku jw, 1,2 do powiedzmy 2 ha orka zajmie 2 - 4 dni, pozostałe uprawki niech będzie 20 dni, transport 40 dni w roku. Pozostałe 300 dni w roku trzeba go karmić za fry.
Na czas przed "W" ciągnik może być, po - nieustające pasmo kłopotów. Paliwo, części zamienne itd. Obecnie dobrą opcją jest zakup małego Władka T 25 (5000 zł). Pług. kultywator, brona po 300 zł sztuka. Inwestycja zamknie się w 6 tys zł. Radziecka konstrukcja, prosta i przewidywalna. Chłodzony powietrzem, posiada odprężnik, korbę rozruchową i na razie ich nie kradną.
Uprawy na użytek własny powinny charakteryzować się bioróżnorodnością. Dla bezpieczeństwa. W wielkim skrócie rośliny można podzielić ze względu na oczekiwany zbiór części nadziemnych i podziemnych, bywa że jednych i drugich z jednej rośliny. Całą powierzchnię obsiejesz zbożami, po gradobiciu jesteś skazany na powolną męczącą śmierć głodową. Przy samych okopowych lub korzeniowych po ciągłych ulewnych deszczach tak samo. Monokultura jest wygodniejsza, przy wieku uprawach gimnastyki jest więcej. Jak zawsze coś za coś.
Romeo

pt 07 gru 2018, 23:01

Super właśnie o takie rozwiązanie mi chodziło ,po co brać to czy tamto bo to bez sensu ,a całkowicie inaczej myślałem z tym koniem że jakoś to inaczej a tu zonk ,ale jak kiedyś musieli się narobić żeby coś było ,nie mówię ,że dziś jest łatwo bo tez gospodarz zapierrr... cały dzień ,zawsze byłem ciekawy jak to działa i mam wielki szacunek do gospodarzy którzy zasuwają od rana do wieczora ,w sumie zawsze sie tak bardziej kolegowałem z chłopakami ze wsi z gospodarstw bo byli jacyś tacy normalni i nie zmanierowani .
Tak jak Sławek napisał trzeba by było siać różnorodnie ,tylko tez pytanie co najlepiej wtedy siać ? ,no i od razu trzeba by było to przerabiać do użytku domowego ,nadwyżki na pewno oddawał bym po rodzinie ale nie za darmo ;) ,tylko za spirytus bo, zawsze sie przyda jak nie do kuracji ,to do kuchenki spirytusowej ,no i wiadomo ,na pewno potrzebował bym potężnej ziemianki do przechowywania tego wszystkiego ,lub magazyn jakiś ,piwnica ....
SŁAWEK
Posty: 346
Rejestracja: czw 06 gru 2018, 20:53
Lokalizacja: łódzkie
Kontakt:

sob 08 gru 2018, 01:27

Obecna ustawa o obrocie ziemią dyskryminuje nowych chętnych do "bycia rolnikiem" nawet na własny użytek. Pozmieniało się trochę za "dobrej zmiany". Z wielu powodów. W każdym razie, nie każdy może kupić działkę większą niż pod zabudowę. Coś ma się zmienić w temacie, ale puki co jest jak jest.
Na dziś działka może być do 0,3 ha. Większa może być kupiona przez posiadającego kwity rolnika, prowadzącego albo szarpiącego się z własnym gospodarstwem od co najmniej 5 lat i z tej samej gminy. Potencjalny nabywca z poza gminy sprzedającego musi przed sfinalizowaniem transakcji wystąpić z prośbą o wydanie zgody na zakup do dyrektora generalnego Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa, bo ta agenda rządowa ma prawo pierwokupu gruntu. W przeważającej większości przypadków dyrektor laskę kładzie na jakiś tam hektar ugoru w pcimiu dolnym pod warunkiem, że dwa pierwsze są spełnione czyli uprawnienia i 5 lat. Dla zainteresowanych mam informację, zacznijcie od uprawnień. Kursy doskonalenia zawodowego, szkoły dla pracujących i inne takie zaoczne.
Romeo

sob 08 gru 2018, 11:13

Tak wiem o co chodzi ,wg mnie poroniony pomysł ,kto to wymyśla to nie wiem ,ale w naszym kraju już mnie nic nie zdziwi ,kurde chciał bym kupic małe gospodarstwo to nie ,no cóż niech leży , ktos by miał kasę a ten drugi jak chce to niech gospodarzy ....
BoldFold
Posty: 1426
Rejestracja: pt 07 wrz 2018, 18:14
Lokalizacja: Górny Śląsk
Kontakt:

sob 08 gru 2018, 15:45

Włodarze "Naszego" kraju są wykonawcami poleceń, skąd każdy wie. Broń, woda, produkcja żywności i wiele innych są objęte wieloma ograniczeniami, i te ograniczenia są na wielu płaszczyznach. Masz przynosić włodarzom dochód, robić to co właściciel uzna za stosowne w danej chwili i okolicznościach. Obecnie włodarze szykują podwyżkę prądu jakieś +-70 % i co? Cisza, jeśli coś się zacznie (rreewwoolluuccjjaa znaczy) to od Francji bo my to trąby jesteśmy. I ciekawa wypowiedź Pani minister "chcesz taniego prądu? To go sobie wyprodukuj" Mnie się ciśnie na usta inne pytanie; jak wyprodukować własnego ministra, takiego, który zadba o nas? O społeczeństwo, o kraj w końcu?

Ale do rzeczy, argumentem za tym "nie mam broni" "własnej studni" "nie "produkuję żywności" nie mogą być w/w ograniczenia i tłumaczenia nie da się. Zaczynamy od małych rzeczy, podkreślę małych Zbieractwo np kto ma zapas herbaty na cały rok, i kto umie zrobić z liści porzeczek maliny pokrzywy prawdziwą herbatę? Coby nie kupować chemii i zaoszczędzić, owoców było za dużo w tym roku kto i ile ma zapasów, nie tylko dżemu i kompotów? Do tego oczywiście jest potrzebna literatura. Inaczej mówiąc nie jest sztuką mieć poletko i go uprawiać sztuką jest, nie mieć nic lub mało a w spiżarni dużo własnych wyrobów. Tyle wystarczy na początek.

Drugi etap to Bronisław Gałczyński "Ogród warzywny na 200M2, gość twierdzi, że z takiego ogrodu masz dość jarzyn na cały rok dla 3 osób. Tu już trzeba większej wiedzy i zaangażowania i literatury. To też pozwoli w miarę płynnie przejść do etapu 3.

Trzeci etap to dopiero uprawa roli; sianie, zbieranie, płodozmian, trójpolówka, itd. Ale to już sposób na życie i pracę. Nie pogodzisz pracy zawodowej i uprawy roli, zresztą po co robić jedno i drugie równocześnie? Chyba, że masz liczną wielopokoleniową rodzinę.

Podobnie z hodowlą zwierzęcą.

Musisz umieć również przechować co wyprodukujesz/zbierzesz.


Każdy przygotowany sam musi sobie odpowiedzieć na pytanie, do jakiego etapu chce dojść i jaki etap go zadowoli. Bo pamietajmy, nie wszyscy będą rolnikami, potrzebny jest cały rejestr zawodów i rzemieślników, którzy nie będą uprawiali roli, będą żyli z pracy swych rąk.


Tu bym miał prośbę do czternastki o taki wykaz zawodów dawnych, w czasach poprzedzających erę elektryczności.
Zacznij tam, gdzie jesteś.
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
ODPOWIEDZ

Wróć do „Żywność”