Czy warto posiadać zestaw wędkarski, w plecaku/zestawie ucieczkowym?
-
- Posty: 164
- Rejestracja: pn 24 wrz 2018, 10:33
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
JA posiadam taki zestaw i zamierzam go zabrać w razie W , jak się nie przyda , albo nie będzie jak go targać to go wyrzucę i po temacie
Zaprawdę powiadam wam, oto nadchodzi wiek miecza i topora, wiek wilczej zamieci. Nadchodzi Czas Białego Zimna i Białego światła, Czas Szaleństwa i Czas Pogardy, Tedd Deireadh, Czas Końca.
-
- Posty: 23
- Rejestracja: ndz 05 lis 2023, 10:34
- Kontakt:
O ile walorów samej żyłki wędkarskiej jest cała masa, tak większość pozostałego wyposażenia idzie ogarnąć w terenie (tyczka wycięta z leszczyny, stosina pióra za spławik, jak przyciśnie to haczyk idzie zrobić nawet ze szpilki). Zamiast śrutu ołowianego stosowanego przez wędkarzy warto zainwestować w taśmę ołowianą.
Co do wędkarstwa jako sposobu zdobywania pożywienia - ma jedną zasadniczą wadę, jeżeli ryby nie chcą brać to ni wała się nie złowi, chyba, że na szarpak.
Co do wędkarstwa jako sposobu zdobywania pożywienia - ma jedną zasadniczą wadę, jeżeli ryby nie chcą brać to ni wała się nie złowi, chyba, że na szarpak.
- 1411
- Posty: 2608
- Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
- Lokalizacja: Śląsk
- Kontakt:
Też posiadam, choć wolę łazić na grzyby niż moczyć kija nad wodą To jest (zestaw) jedna z niewielu tych rzeczy, której posiadanie uzasadnia stwierdzenie "małe, lekkie, nic nie waży". Wiem, powtarzamy to jak mantra w przypadku wielu przydasiów, ale zestaw wędkarski wydaje się dla mnie klasyką gatunku i nawet jeśli sam nie skorzystam, może będę miał go na wymianę? A żyłki okażą się na pewno przydatne do innych celów. Całość w plastikowej tubce po wapnie czy innym pluszu musującym, które po owinięciu żyłką, robi za "wędkę". A więc ja na tak. Z sentymentu trochę. Od tego się zaczynało kiedyś
-
- Posty: 1442
- Rejestracja: pt 07 wrz 2018, 18:14
- Lokalizacja: Górny Śląsk
- Kontakt:
No więc z opóźnieniem (lekkim) ale zważyłem i zdjęcie z wagą wrzucam;BoldFold pisze: ↑śr 17 kwie 2024, 10:33Każdy powinien zrobić remanent w plecaku i zobaczyć ile niepotrzebnego szpeju zalega... Chcąc mieć "wszystkomający" plecak wychodzimy ponad 50 kg i to bez dużych zapasów wody i jedzenia, czy z takim plecakiem da się jeszcze uciekać, czy wędrować? Wątpię, z drugiej strony biwak/odpoczynek powinien być koło wody, prawda? Czemu więc ograniczać możliwość dodatkowego zdobycia pożywienia, a zestaw jest malutki i nie waży więcej niż 15-25g, zważę i wrzucę zdjęcie. Można opcjonalnie wózek na plecaki zrobić na ucieczkę, bo z dziećmi to już wogóle nie da się bez wózka uciekać, czy wędrować. No ale każdy robi jak uważa i uważa jak robi
Niekoniecznie też argumentem jest "nie łowiłem nie znam się to nie będę się w to bawił" W co się będziemy bawić gdy goowno wybuchnie, nie od nas będzie zależeć, mało co wtedy będzie od nas zależeć.
Czas na naukę i trening jest teraz, nie po tym jak wszystko będzie goownem ubrudzone.
Kolega słusznie podał Chorwację jako przykład bo tam można łowić z ręki bez kija na nabrzeżu. W przypadku brzegu płaskiego kij do paru m żyłki ze spławikiem i gotowe, lub nawet bez spławika na dno, ładnego węgorza można złapać.
Trzy zestawy spakowane ważą niecałe 23 gramy + dodatkowy przypon z haczykiem. Dwa zestawy są spławikowe a 3 jest gruntowy... Czy się przyda? Nie wiem ale jest i choćby dla zabicia czasu i rozrywki warto mieć. Można wagę jeszcze zbić poprzez zastosowanie lżejszych podstaw (do trzymania, na czym żyłka owinięta) myślę, że wtedy do 15 gramów z 3 zestawami da się zejść.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Zacznij tam, gdzie jesteś.
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...