BOB - czyli pierwsza linia mojego planu ucieczkowego

EDC, BOB i inne komplety sprzętu
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
BowHunter
Posty: 1150
Rejestracja: pn 17 wrz 2018, 10:52
Lokalizacja: Golub-Dobrzyń (Polska) / Melhus (Norwegia)
Kontakt:

ndz 13 sty 2019, 16:30

Bail Out Back – czyli plecak ucieczkowy. Pamiętam czasy kiedy opisywany był przez masę portali prepperskich, a filmów o tej tematyce na YT było więcej niż jakichkolwiek innych sugerowanych przez wyszukiwarkę. Dziś temat tak jakby oddelegowany w zapomnienie, co w sumie nie dziwi – większość YouTubowych, czy blogowych preppersów podążało za trendem. Krzyk o zbliżającej się apokalipsie zanikł, to i sama potrzeba prowadzenia podobnych kanałów przestała być konieczna lub opłacalna. Piszę lub gdyż nie wszyscy podążali za sławą, część z nich najzwyczajniej w świecie wypaliła się i straciła zainteresowanie tematem.

Dla mnie jednak nadal jest to jeden ze sposobów zabezpieczenia się na wypadek przymusowej ucieczki. Cały etap podzieliłem na 3 sekcje, a co za tym idzie teksty opisujące moje przygotowania do takiej jak najmniej chcianej, lecz być może wymuszonej konieczności. Będzie to owy wpis na temat mojego plecaka ucieczkowego, opis przygotowania i zabezpieczenia tras i w końcu miejsce, a dokładniej sposób zaadoptowania i zagospodarowania obiektu.

BOB-1.JPG
BOB-2.JPG

No więc mój BOB, a w zasadzie to jego skład pozostaje niezmienny od czasów poprzedniego forum. Wymieniam w nim tylko żywność wg ściśle ustalonego kalendarza, której z resztą i tak jest zdecydowanie niewiele, ale o tym później. Sprzęt przenoszony w nim dobrałem w taki sposób, aby zapewniły mi samowystarczalność na trasach które przygotowałem. Jego zadaniem jest pomóc mi pokonać nieco ponad 100 km (gdybyśmy mierzyli odległość najkrótszą możliwą trasą wg map Google) do przygotowanego przeze mnie bezpiecznego schronienia.

Tradycyjnie od lewej czyli plecak najpierw. Zwykły trekkingowy 18-sti litrowy woreczek wyposażony w metalowy stelaż pokryty siatką dla lepszej wentylacji pleców, pas biodrowy i piersiowy. Jedyna modyfikacja jaką wprowadziłem to doszycie kieszonki z d-ringiem na lewym ramieniu. I tam właśnie zahaczone są nóż i latarka. Następna na płycie jest ładownica w której trzymam trytytki i drut miedziany. Latarka która opisywana była już tutaj. Folder od M-Techa no w kolorze może niezbyt męskim, ale za to klinga ze stali 440C. dodatkowo wyposażony jest z przecinak do pasów i zbijak do szyb. Następnie wół roboczy od UC, który ma mi służyć jako pomoc przy budowie schronienia. Pusty termos gdyż zimą nic tak nie cieszy jak ciepły napój a latem chłodny. Dwie butelki wody i kubek metalowy, by móc w razie czego wodę zagotować. Poniżej zimowa opaska na uszy. Opaska gdyż zajmuje mniej miejsca od czapki. Saperka niezbędna w dalszej realizacji mojego planu ucieczkowego, koniecznie składana, gdyż inaczej nie zmieściła by mi się do plecaka. Apteczka identyczna jak ta opisywana tutaj. Radyjko aby móc śledzić informacje nadawane przez rozgłośnie radiowe. Kolce na buty, z których jak pisałem nie jestem zbytnio zadowolony. Lina o długości 10 metrów b móc podwiesić tarpa i na inne dodatkowe przypadki. Kuchenka Esbita także opisywana już tutaj. Topex opisywany również już przeze mnie tu. Portfelik w którym trzymam baterie do elektrycznego sprzętu. Wszystkie sprzęty w moim wyposażeniu zarówno w plecaku ucieczkowym jak i moim miejscu schronienia są zasilane bateriami AA. Używam akumulatorków Panasonic Eneloop Pro 2500 mAh gdyż znacznie taniej jest moim zdaniem wydać raz więcej a później je doładowywać, niż ciągle kupować nowe. W Worku z kamuflażem jest tarp wraz z ponczem przeciwdeszczowym, gdybym musiał maszerować w złych warunkach atmosferycznych. Następnie od nowej linii jest cukier, bo nie cierpię gorzkiej herbaty, ostrzałka, czołówka z marketu chińskiego i moja aluminiowa puszka przetrwania, którą opiszę bliżej już w krótce. Poniżej mamy żarcie. Kilka batonów dla odzyskania energii jeśli nagle będę musiał maszerować nie przespawszy wcześniej nocy, suchy prowiant. W międzyczasie widnieje mały składany scyzoryk, z powodów czysto mentalnych. Nie używam noża do potraw, którym wcześniej grzebałem w ziemi. Menażka w której owy prowiant prócz sucharów i dwóch batonów upchany jest. Dalej ledwo widziany przybornik którego przywiozłem kiedyś z Rosji i odzież by móc dogrzać się w nocy, czy zmienić wilgotną na suchą.

Dlaczego tak mało jedzenia i dwie butelki wody? Z dwóch powodów, po pierwsze żywność rozlokowałem sobie odpowiednio w punktach na trasach, a po drugie plecak i tak już jest wypełniony po brzegi. Te 18 litrów w zupełności wystarczy by dotrzeć w wybrane przeze mnie miejsce. W takim zestawie całość niesionego przeze mnie bagażu waży 7kg. Nie ma sensu dodatkowo obładowywać się. Nie wiem czy będę jechał samochodem, motocyklem, rowerem, czy może czeka mnie długi wykańczający marsz. Dodatkowe obciążenie na plecach to dodatkowy wysiłek, nie zawsze będę też podążał drogami, w zależności zagrożenia jakie zmusi mnie do wykorzystania plecaka, moja droga będzie podążała inaczej. Nie wiem, czy będzie to atak suszy, okupacja, woja domowa, czy po prostu wysiedlenie. Mój plan ma zapewnić mi przetrwanie w praktycznie każdym możliwym tego słowa znaczeniu, a zatem musi obejmować każdą możliwą sytuację kryzysową, przy jednoczesnym oparciu się o uniwersalne zapotrzebowanie tak abym mógł zamknąć się w jednym systemie. Przygotowania na każdy możliwy scenariusz z osobna nie wchodzą w grę, gdyż byłoby to niewykonalnie nie tylko z punktu zapotrzebowania na środki pieniężne, ale z punku magazynowania także, gdyż w najprostszych słowach zabrakłoby mi miejsca by to poupychać w domu i przydomowych budynkach. Celem mojego planu jest uogólnienie wszystkich potrzeb i przygotowanie na tyle uniwersalnego zestawu na ile zdoła mi się to wykonać, a zarazem lekkiego i kompaktowego by nie wzbudzał zbytnio zainteresowania i dawał mi jak największa mobilność.

To czego jeszcze wg mnie brakuje w tym zestawieniu to radio CB lub krótkofalówka. Niestety nie jestem zbyt dobrze obeznany w tej dziedzinie i nie wiem, które modele warto zakupić, a które unikać. Co prawda był już pomysł na zakup kilku sztuk, no ale na pomyśle zakończyło się ze względu na brak wiedzy w tym temacie.

Z tym plecakiem trenuję raz na dwa miesiące, a awaryjną ucieczkę organizuję raz, lub dwa razy do roku. Jadąc rowerem nie musiałem skorzystać po drodze z żadnego punktu postojowego, maszerując natomiast udało mi się skorzystać tylko z jednego, przy czym na najkrótszej trasie takie punkty są dwa, ale o tym już w następnym wpisie.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Obrazek
Awatar użytkownika
Wyngoshelektryczny
Posty: 272
Rejestracja: wt 04 gru 2018, 12:02
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

pn 14 sty 2019, 10:41

W moim przypadku stawiam na krótkofalówkę w dwóch pasmach. Gdybym miał się z kim porozumiewać to na paśmie PMR oczywiście licząc się z tym że ktoś może słuchać. Mniejsze radia i lżejsze. Do tego jeszcze jest jeszcze nasłuch na lokalne służby. Choć nie wszędzie już nadają. Radio globalne w celu nasłuchu. Największe parcie właśnie mam by wiedzieć co się dzieje. Z lokalnych stacji radiowych jak i zagranicznych. Do tego radioamatorzy którzy w samym założeniu swojego hobby zapewniają łączność radiową w wypadku katastrof i klęsk żywiołowych.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Zestawy”