Falownik ongrid

Pozyskiwanie, otrzymywanie, systemy alternatywne, także energia cieplna
Awatar użytkownika
Buła
Posty: 326
Rejestracja: śr 10 lis 2021, 12:49
Kontakt:

ndz 20 mar 2022, 14:02

Czy ktoś z Was ma jakieś doświadczenie w modowaniu firmware falowników ongrid lub zna inne działające metody obejścia zabezpieczeń przez pracą wyspową ?
Trafiło mi się takie urządzenie i nie wiem na ile będzie przydatne do moich celów.
Awatar użytkownika
1411
Posty: 2579
Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

pn 21 mar 2022, 10:01

Być może @edlech by coś wiedział.
Obrazek
Pietrow
Posty: 594
Rejestracja: pt 15 paź 2021, 06:34
Kontakt:

pn 21 mar 2022, 19:56

Czy piszac o pracy wyspowej miales na mysli prace bez zasilania od strony sieci?

Jesli tak, to nie chodzi tu o zabezpieczenia jako takie. Falowniki on-grid uzywaja sieci jako wzorca czestotliwosci. Widzialem urzadzenia zdolne w razie potrzeby do pracy bez sieci, ale mialy one dodatkowy kawal osprzetu. Osprzet ten robil dwie rzeczy: wykrywal obecnosc zasilania sieciowego i odcinal falownik od sieci. Chodzi o to, by powrot zasilania sieciowego (calkiem mozliwe ze o innej czestotliwosci lub w fazie niezgodnej z tym, co aktualnie produkuje falownik) nie ubil falownika. Tam moga poleciec w sytuacji skrajnej naprawde bycze prady niezrownowazenia. Dlatego wszelkie zrodla najpierw synchronizuje sie do sieci, a dopiero potem rozpoczynaja one produkcje energii.
O ile wiem, falowniki zdolne do pracy on-grid i off-grid, po wykryciu powrotu zasilania wylaczaja przetwarznie mocy ze sloneczka, tym dodatkowym osprzetem podpinaja sie spowrotem do sieci, robia synchronizacje i wchodza na race on-grid. To nie jest bezprzerwowy przeskok on-grid <-> off-grid.

Gdyby probowac modyfikowac soft falownika (i jesli ktos bylby na tyle kumaty, zeby to zrobic), to trzebaby albo dorobic sobie taki dodatkowy modul wykrywania zasilania z sieci / odcinania sie od sieci i ogarnac jakas komunikacje falownika z tym modulem, albo przejsc na kontrole w pelni reczna i liczyc sie z tym, ze jesli zapomnimy fizycznie odpiac sie od sieci, a wlaczymy falownik i nagle wroci zasilanie, to cos nam albo blysnie, albo huknie. Calkiem mozliwe, ze tylko jeden raz. :)

Pozdrawiam!
Zeby byc soba, trzeba wiedziec kim sie jest.
Ramzan Szimanow
Posty: 1861
Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
Kontakt:

pn 21 mar 2022, 20:14

Pietrow pisze:
pn 21 mar 2022, 19:56

Gdyby probowac modyfikowac soft falownika (i jesli ktos bylby na tyle kumaty, zeby to zrobic), to trzebaby albo dorobic sobie taki dodatkowy modul wykrywania zasilania z sieci / odcinania sie od sieci i ogarnac jakas komunikacje falownika z tym modulem, albo przejsc na kontrole w pelni reczna i liczyc sie z tym, ze jesli zapomnimy fizycznie odpiac sie od sieci, a wlaczymy falownik i nagle wroci zasilanie, to cos nam albo blysnie, albo huknie. Calkiem mozliwe, ze tylko jeden raz. :)
Dałoby to ogarnąć jakimś analogowym bezpiecznikiem który wyskakiwałby lub się po prostu przepalał zanim usmażyłoby falownik?
Czy to już za delikatna elektronika na taki "dieselpunk"?
Pietrow
Posty: 594
Rejestracja: pt 15 paź 2021, 06:34
Kontakt:

pn 21 mar 2022, 20:51

Myk w tym, ze analogowy bezpiecznik nie dziala "zero-czasowo". Ten krotki przeplyw mocy moze nie byc mile widziany przez falownik.
Kombinujac nad instalacja do siebie sprawdzalem ceny takich "madrzejszych" falownikow i niestety wyszlo na to, ze nie stac mnie na taka super funkcje.

Ratunkowo mam inne rozwiazanie. Klasyczny falownik 1kW (pelny sinus) i mozliwosc przerzucenia dodatkowych paneli z systemu on-grid na kontroler ladowania i akumulatory off-grid. Oczywiscie przelaczenie domu na takie zasilanie jest calkowicie reczne.
Zeby byc soba, trzeba wiedziec kim sie jest.
Awatar użytkownika
Buła
Posty: 326
Rejestracja: śr 10 lis 2021, 12:49
Kontakt:

pn 21 mar 2022, 21:52

Pietrow pisze:
pn 21 mar 2022, 19:56
Gdyby probowac modyfikowac soft falownika (i jesli ktos bylby na tyle kumaty, zeby to zrobic), to trzebaby albo dorobic sobie taki dodatkowy modul wykrywania zasilania z sieci / odcinania sie od sieci i ogarnac jakas komunikacje falownika z tym modulem, albo przejsc na kontrole w pelni reczna i liczyc sie z tym, ze jesli zapomnimy fizycznie odpiac sie od sieci, a wlaczymy falownik i nagle wroci zasilanie, to cos nam albo blysnie, albo huknie. Calkiem mozliwe, ze tylko jeden raz. :)
To nie jest problem. Jeśli da się zmodować to można na żądanie uruchamiać falownik bez analizy sieci i o to mi chodzi. Kwestię dodatkowych zabezpieczeń w tej sytuacji można pominąć w moim wypadku.
I tak, puszczenie czegoś takiego bez synchro w sieć pośle nam falownik do diabła i możliwe że niektóre odbiorniki też. Natomiast nie ma przeszkód by taka przeróbka żyła całkowicie poza siecią bez kontaktu z nią.
Awatar użytkownika
Buła
Posty: 326
Rejestracja: śr 10 lis 2021, 12:49
Kontakt:

pn 21 mar 2022, 21:56

Ramzan Szimanow pisze:
pn 21 mar 2022, 20:14
Pietrow pisze:
pn 21 mar 2022, 19:56

Gdyby probowac modyfikowac soft falownika (i jesli ktos bylby na tyle kumaty, zeby to zrobic), to trzebaby albo dorobic sobie taki dodatkowy modul wykrywania zasilania z sieci / odcinania sie od sieci i ogarnac jakas komunikacje falownika z tym modulem, albo przejsc na kontrole w pelni reczna i liczyc sie z tym, ze jesli zapomnimy fizycznie odpiac sie od sieci, a wlaczymy falownik i nagle wroci zasilanie, to cos nam albo blysnie, albo huknie. Calkiem mozliwe, ze tylko jeden raz. :)
Dałoby to ogarnąć jakimś analogowym bezpiecznikiem który wyskakiwałby lub się po prostu przepalał zanim usmażyłoby falownik?
Czy to już za delikatna elektronika na taki "dieselpunk"?
Nie ma szans. Tak nie wolno - można kogoś ubić. I odpowiadając na pytanie tu nie chodzi tylko o płynący konkretny prąd w danym czasie więc nie dałoby się.
Zmodowany falownik nie może być wpięty do publicznej sieci.
Awatar użytkownika
Buła
Posty: 326
Rejestracja: śr 10 lis 2021, 12:49
Kontakt:

pn 21 mar 2022, 22:21

Pietrow pisze:
pn 21 mar 2022, 20:51
Myk w tym, ze analogowy bezpiecznik nie dziala "zero-czasowo". Ten krotki przeplyw mocy moze nie byc mile widziany przez falownik.
Kombinujac nad instalacja do siebie sprawdzalem ceny takich "madrzejszych" falownikow i niestety wyszlo na to, ze nie stac mnie na taka super funkcje.

Ratunkowo mam inne rozwiązanie. Klasyczny falownik 1kW (pełny sinus) i możliwość przerzucenia dodatkowych paneli z systemu on-grid na kontroler ladowania i akumulatory off-grid. Oczywiście przełączenie domu na takie zasilanie jest całkowicie ręczne.
Też znalazłem idealne rozwiązanie np. gen24. Idealne poza ceną. To o czym piszesz wymagałoby dodatkowych przewodów z dachu i podziału konkretnego stringu na dwa mniejsze. Większość sprzętu off-grid lubi jakoś w niższych napięciach PV pracować, ciężko coś znaleźć powyżej 500V a już w okolicy 1000V posucha. Wszystko fajnie jak to mała moc. Ale system małej mocy to przez połowę roku nie pomoże Ci nic w razie W. Trzeba przewymiarować by w zimę chociaż parę godzin było kilkaset watów.
Problem w tym że wiem że się da. Ktoś ma tak zrobione tylko idzie w zaparte że nie :) Podejrzewam jakąś funkcję serwisową najniższego poziomu, cos jak ręczny start lub etap autodiagnostyki.
Pewnie ma podpięte wtedy jakieś obciążenie bo bez tego jakoś nie widzę tak wprost pracy.
Pietrow
Posty: 594
Rejestracja: pt 15 paź 2021, 06:34
Kontakt:

wt 22 mar 2022, 07:26

O zesz... Nasmieciles troszke postami, szanowny Panie Bula :) NIe szlo tego posklejac w jeden post? :)

Dotarlo do mnie, ze Ty nie pytas o mozliwosc pracy falownika on-grid / off-grid, ale po prostu chcesz odpalic falownik kompletnie bez podpiecia do sieci. W tej sytuacji odpada Ci ryzyko powrotu zasilania. To wyglada bezpieczniej i moze faktycznie dac sie zrobic przy uzyciu "hackowanego" softu falownika.

W moim przypadku lancuchy wysokonapieciowe nie sa problemem. Na prace "bateryjna" i przetwornice 1kW moge przepiac "maly" obwod. Widzisz... W innym watku spodobala Ci sie koncepcja czesciowo plaskiego dachu i zalozenia tam malego warzywniaka. Otoz taki plaski dach (szczegolnie taki jak moj - o konstrukcji wannowej z wodoszczelna membrana miedzy warstwami izolacji cieplnej) ma tez swoje wady. Podstawowa jest taka, ze zabiera czesc dachu skosnego. U mnie tefo dachu pod dachowkami jest tak malo, ze ledwie wystarczylo na dwa stringi do falownika. A i to napiecie na kazdym ze stringow ledwo-ledwo przekracza punkt startu falownika. Na stronie wschodniej miesci mi sie 6 paneli, ma stronie zachodniej tylko 5 paneli. Zachodni string na jalowo moze dac 240V, gdzie falownik startuje od 200V (potem pracuje of 150V, ale te 200 musi dostac, zeby uznal, ze moze zaczac konwersje mocy). Ta czesc instalacji to moj "duzy obwod" pracujacy na trojfazowy falownik 5kW.
A ze na dachu mocy nie dalo sie zalozyc zbyt wiele, to czesc mojej istniejacej niskonapieciowej instalacji off-grid zamienilem na on-grid. Powstal dodatkowy "maly obwod". Panele pospinane parami dla podbicia napiecia i podlaczone na 4 stringach do jednofazowego mikrofalownika 1.2kW. Dupska to-to nie urywa, bo te panele na poludniowej scianie szczytowej sa ustawione prawie w pionie (chodzilo o to, zeby nie zrobic zagla lapiacego dominujace u mnie wiatry z zachodu) i jeszcze okresowo zacieniane kominem, ale w sloneczny dzien idzie z tego produkcja na poziomie 3.5kWh (mniej wiecej polowa naszego dobowego zapotrzebowania na energie). Uklad nie jest jeszcze skonczony. Przybedzie tam troche paneli, wiec i produkcja odrobine podskoczy. Ale ja nie o tym...
Przez to, ze to jest instalacja niskonapieciowa i wszystko jest "rozpinalne" na wtyczkach MC4, moge to sobie na szybko poprzepinac na kontroler solarny na poddaszu. A z tego kontrolera i akumulatorow za nim - moge juz spokojnie przejsc na ten 1kW falownik. Dostep do tej sciany szczytowej mam bardzo latwy - z plaskiej czesci dachu, bez drabiny, wiec i przelaczenie w razie potrzeby jest banalnie proste. Prawde mowiac - dokladnie taki byl plan od samego poczatku. W trakcje realizacji pare rzeczy mi sie "poprawilo", ale generalnie chodzi to tak, jak chcialem. Jedyna rzecz, ktora byc moze kiedys zmienie, to wrzucenie na dach szczelnej skrzynki i wsadzenie do niej wielosekcyjnego przelacznika pakietowego, ktory za jednym ruchem odepnie 2 pary paneli 140W od mikrofalownika, rozepnie polaczenie szeregowe miedzy tymi panelami, zapnie je rownolegle i podepnie do kontrolera solarnego i baterii 400Ah w 4 rownolegle zapietych akumulatorach 12V. Chodzi o to, zeby moja zona mogla dokonac takiego przelaczenia bez potrzeby telefonicznej konsultacji "przeciac kabelek czerwony, zielony czy niebieski" i bez ryzyka zrobienia "spawarki" na domowej instalacji niskonapieciowej. :) Chociaz, jak tak sobie wlasnie mysle, to "jeden ruch" moze nie byc dobrym rozwiazaniem. Lepsze beda "dwa ruchy" przelacznika pakietowego. Pierwszy skok - calkowite porozpinanie czesci instalacji, a drugi skok - pozapinanie instalacji w nowym ukladzie. Dzieki temu unikne ryzyka, ze ktoras sekcja juz jest przepieta, a inna sekcja jeszcze sie nie rozpiela.

A! Te 4 akumulatory po 100Ah maja na stale zapiete 4 panele po 30W - zeby byly doladowywane. Chodzi mi tez na nich oswietlenie poddasza - zeby nie zapomnialy jak sie oddaje energie. Chociaz mimo to obawiam sie, ze pojawi sie w tych akumulatorach efekt pamieci. Nie wykombinowalem jeszcze jak zapewnic im co jakis czas trening. Moze po prostu bede podpinal maly przenosny klimatyzator (bierze 500W) i wysysal te akumulatorki do powiedzmy 11V a potem bede je doladowywal? Oczywiscie tylko w sytuacji, gdy bede wiedzial, ze nastepnego dnia bedzie sloneczko. Tak, zebym nie pozostawal dlugo z pustym ratunkowym wiadrem energii.

Ja wiem, ze to jest patent jak smok. Moze malo elegancki. Ale jak narazie dziala - chociaz narazie byl uzywany tylko testowo.
Pozdrawiam
Zeby byc soba, trzeba wiedziec kim sie jest.
Awatar użytkownika
Buła
Posty: 326
Rejestracja: śr 10 lis 2021, 12:49
Kontakt:

wt 22 mar 2022, 18:46

Pietrow pisze:
wt 22 mar 2022, 07:26
A i to napiecie na kazdym ze stringow ledwo-ledwo przekracza punkt startu falownika. Na stronie wschodniej miesci mi sie 6 paneli, ma stronie zachodniej tylko 5 paneli. Zachodni string na jalowo moze dac 240V, gdzie falownik startuje od 200V (potem pracuje of 150V, ale te 200 musi dostac, zeby uznal, ze moze zaczac konwersje mocy). Ta czesc instalacji to moj "duzy obwod" pracujacy na trojfazowy falownik 5kW.

A ze na dachu mocy nie dalo sie zalozyc zbyt wiele, to czesc mojej istniejacej niskonapieciowej instalacji off-grid zamienilem na on-grid. Powstal dodatkowy "maly obwod". Panele pospinane parami dla podbicia napiecia i podlaczone na 4 stringach do jednofazowego mikrofalownika 1.2kW. Dupska to-to nie urywa, bo te panele na poludniowej scianie szczytowej sa ustawione prawie w pionie (chodzilo o to, zeby nie zrobic zagla lapiacego dominujace u mnie wiatry z zachodu) i jeszcze okresowo zacieniane kominem, ale w sloneczny dzien idzie z tego produkcja na poziomie 3.5kWh (mniej wiecej polowa naszego dobowego zapotrzebowania na energie). Uklad nie jest jeszcze skonczony. Przybedzie tam troche paneli, wiec i produkcja odrobine podskoczy. Ale ja nie o tym...
Czyli na linii wschód/zachód masz 450-tki? A południe wychodzi mi po 300W/panel. Cała instalacja daje więc więcej niż zapotrzebowanie dobowe. I super.
I gdzieś tam jeszcze masz jakieś małe 30W paneliki do podtrzymania aku ?


Pietrow pisze:
wt 22 mar 2022, 07:26
A! Te 4 akumulatory po 100Ah maja na stale zapiete 4 panele po 30W - zeby byly doladowywane. Chodzi mi tez na nich oswietlenie poddasza - zeby nie zapomnialy jak sie oddaje energie. Chociaz mimo to obawiam sie, ze pojawi sie w tych akumulatorach efekt pamieci. Nie wykombinowalem jeszcze jak zapewnic im co jakis czas trening. Moze po prostu bede podpinal maly przenosny klimatyzator (bierze 500W) i wysysal te akumulatorki do powiedzmy 11V a potem bede je doladowywal? Oczywiscie tylko w sytuacji, gdy bede wiedzial, ze nastepnego dnia bedzie sloneczko. Tak, zebym nie pozostawal dlugo z pustym ratunkowym wiadrem energii.
Masz dedykowane AGM-y ? One nie potrzebują za bardzo treningu jako takie. Nie maja efektu pamięci za bardzo no chyba że leżą bardzo długo w stadium skrajnego rozładowania. No chyba że zrobiłeś jakąś samoróbkę na Ni-Cd.
Moja instalacja jest w tym zakresie gotowa. Jest mocno dziwna, bo zdecydowałem się na dość trudną drogę - trzymać sie 12V na baterii akumulatorów. Czyli łączę równolegle. Mogę dokładać dowolna ilość, nawet samochodowych akumulatorów, w razie potrzeby i doładowywać string z praktycznie każdego auta. Mogę w locie doładowywać część stringu z innego źródła itp. Wady połączenia znam i akceptuję w świetle zalet.
Instalację sprawdzam raz na kwartał. Tym razem po ostatnich wichurach mam chwilę spokoju z testem bo jak zwiało prąd to jechał mi na tym cały dom.
Jako że to mi się sprawdziło, a trafił się falownik, chciałem trochę zwiększyć możliwości przetrwania. No może nie trochę ale bardzo :) Stąd pomysł na wysokonapięciówkę, mocno przewymiarowaną tak by startowała jak najszybciej. Jak zwykle założyłem najgorsze warunki - zima i prawie brak słońca przez większość dnia.
Powalczę z tematem firmware falownika jeszcze, ale dwa osobne urządzenia też mają wiele zalet. Jako zasilanie awaryjne wolę rozwiązanie 1-fazowe.

Ogólny kierunek to prosta instalacja i jak najbardziej uniwersalna. Łatwa to naprawy, przeróbki, rozbudowy, pozwalająca używać komponentów bardziej dostępnych w razie SHTF.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Energia i zasilanie”