Niewidzialność, czy afiszowanie się

Zasady taktyki i strategii
Awatar użytkownika
Arcyszczur
Posty: 115
Rejestracja: śr 26 wrz 2018, 22:34
Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki
Kontakt:

czw 22 lis 2018, 19:28

Nie do końca. Oni mają koncepcję, plan i cały, gotowy system wsparcia. Kanały łączności, punkty kontaktowe, z góry upatrzone obszary docelowej ewakuacji. Strukturę terytorialną. I czort wie co jeszcze - większość informacji trzymają tylko dla swoich ale pachnie zrzutą na evac helikopterami z niektórych miejsc. Poczytajcie sobie kto zna jako tako angielski (lub afrykanerski, niemiecki, holenderski...)
https://suidlanders.org/
Nigdy nie postępuj wbrew prawom przyrody i staraj się je jak najlepiej zrozumieć.

Arcy
Awatar użytkownika
BowHunter
Posty: 1150
Rejestracja: pn 17 wrz 2018, 10:52
Lokalizacja: Golub-Dobrzyń (Polska) / Melhus (Norwegia)
Kontakt:

czw 22 lis 2018, 19:44

Patrz, koncepcja - jest, plan - jest, punkty kontaktowe - są (do dogadania na spotkaniu jeśli chodzi o forum) w lokalnej grupie, Z góry upatrzone obszary docelowej ewakuacji też są. Brakuje tylko kanałów łączności po za CB, które już testowaliśmy - ale motorole już wybraliśmy i pewnie zakupimy w styczniu. Struktura terytorialna, uważam że niepotrzebna gdyż stawiamy na eksplorację. Helikoptery - no nie stać nas by wydać 1,5 miliona za Bella, ale stawiamy na drogi wodne.

Poczytam, ale pod uwagę musisz brać również grypy terytorialne. Jakaś super organizacja też nie jest przygotowana na wszystko. Na PPNie pisałem posty i chyba tutaj je ponowię, jak mam poukrywaną żywność na trasie do punktów ewakuacyjnych. Nie zamierzam siedzieć gdzieś w mieście, czy na wsi i czekać aż ktoś znajdzie mnie. Wolę eksplorować i zdobywać potrzebne rzeczy siłą, sprytem, zastraszeniem po czym. Dwa lata temu zrobiłem projekt przerobienia malucha na łazika, latałem nim w Darłowie i spisał się świetnie.

Zatem zarówno my jako "preppersi" jak i najbliżsi czy znajomi również tworzymy organizację. Rożnica polega na tym, że każda organizacja ma troszeczkę inne cele i w związku z tym inaczej przystosowuje się.
Obrazek
Awatar użytkownika
Wild SlaV
Posty: 44
Rejestracja: śr 21 lis 2018, 15:27
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

czw 22 lis 2018, 22:38

Kraver no właśnie o to chodzi. Wg mnie trzeba być "utajnionym", ale też trzeba poznać podobnych ludzi żeby stworzyć ekipę. Sam wiesz, że kiedy się spotykaliśmy w ramach PPN czy P3 w kominiarce nie chodziłem :D Tu nie chodzi o to żeby się odizolować od całego świata tylko trzeba znaleźć gdzieś kompromis. Pamiętam kiedy spotkałem w sklepie w Ostródzie Pitbeara. Ja wiedziałem kim on jest, wiedziałem że mieszka niedaleko, że posiada dużo broni, jak wygląda jego rodzina...
Dla osób które chciałyby w jakiś sposób mu zaszkodzić na prawdę nie byłoby problemu.
On przechodził obok mnie i gdybym sam do niego nie zagadał to byśmy się nie poznali. Dlatego uważam, że nie ma co się za bardzo afiszować na zewnątrz żeby każdy wiedział kim jesteś, tylko trzeba szukać podobnych do siebie ludzi właśnie na takich forach (no my się tak poznaliśmy), dobierać się w grupy i działać.
Awatar użytkownika
Arcyszczur
Posty: 115
Rejestracja: śr 26 wrz 2018, 22:34
Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki
Kontakt:

pt 23 lis 2018, 00:19

Co do Suidlanders to uderzyła mnie ich logika:
- skrzyżowania dróg jako naturalne miejsca gdzie tłuszcza zablokuje komunikację i możliwość ewakuacji
- utajnione kierunki ewakuacji (a więc drogi i skrzyżowania które trzeba przebyć) wraz z dynamicznym przekazywaniem informacji o zablokowanych i wolnych kierunkach
- to samo w sprawie obszarów, do których się ewakuują wraz z informacją zwrotną o pojemności i bezpieczeństwie w ich obrębie
- plan komunikacji ustalony z góry: sposoby, skrzynki kontaktowe, częstotliwości itd.
- plan ewakuacji ustalony z góry za pośrednictwem ich portalu.

To coś co naprawdę warto naśladować. Myślę, że każdy preppers powinien taką lokalną grupę stworzyć lub jej poszukiwać żeby się przyłączyć.

Pomysł z ewakuacją wodą - niezły. Tanio, szybko i dość bezpiecznie. Kierunki? Tu dobrze byłoby mieć nawiązane kontakty na odległość 100-200km. W razie skażenia to już jest sensowna odległość ewakuacyjna. Dlatego kontakty pomiędzy grupami w różnych województwach są cenne.
Nigdy nie postępuj wbrew prawom przyrody i staraj się je jak najlepiej zrozumieć.

Arcy
Awatar użytkownika
BowHunter
Posty: 1150
Rejestracja: pn 17 wrz 2018, 10:52
Lokalizacja: Golub-Dobrzyń (Polska) / Melhus (Norwegia)
Kontakt:

pt 23 lis 2018, 00:46

Na poprzednim forum, robiliśmy swego czasu mapę użytkowników dostępną tylko dla "wybranych". Wybranymi tymi były osoby, które zgodziły sie na ujawnienie swoich miejsc zamieszkania i numerów telefonów. Może warto byłoby sporządzić ponownie taką mapę. Oczywiście nie teraz, za jakiś czas kiedy już wyklarują się grupy terytorialne moglibyśmy oznaczyć kilka miejsc zbornych w razie W.

Widzisz, tutaj w grupie P3 nie martwimy się atakiem nuklearnym, czy chemicznym. Ja jak i osoby tworzące tę grupę ze mną bardziej obawiamy się nagłych zmian klimatycznych, cyberataków, czy państwa Islamskiego. Na te problemy staramy się zabezpieczyć w pierwszej kolejności. Natura nam to udostępnia. Mieszkamy na wzniesionemu gdzie występują tylko wody podskórne, i mimo że w okolicy pełno jest jezior, to studnie wysychają czasem. W upały jest zakaz marnowania wody, czy podlewania roślin. Więc magazynowanie wody jest tutaj na porządku dziennym. W co drugim gospodarstwie jest hydrofor, lub inna pompa. Linie energetyczne biegną przez las gdzie są nagminnie zrywane przy mocniejszym wietrze przez pękające konary. I znowu w co drugim gospodarstwie masz agregat prądotwórczy. Można byłoby tak wymieniać bez końca i nagle zdajesz sobie sprawę, że to co dla innego jest magazynowaniem, zbieraniem i przygotowywaniem się na ciężkie czasy, dla Ciebie jest codziennym życiem i nie ma potrzeby ukrywania się z tym.

Jutro poczytam o tych Suidlanders, ale ciekawi mnie jaki mają plan na atak na sieć komputerową. Czy są w stanie funkcjonować kiedy nagle wysiądą wszystkie łącza, a serwery bankowe odmówią współpracy. Co kiedy nie będą mieli dostępu do kont i pieniędzy. - takie moje gdybanie.
Obrazek
Awatar użytkownika
1411
Posty: 2564
Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

pt 23 lis 2018, 07:38

Mam pewien pomysł na stworzenie hmm szczelnej organizacji i wydaje mi się że ma wszelkie szanse na powodzenie. Sęk w tym że nie mogę go podać online :D tak więc doszlifuję przez zimę i przy spotkaniu możemy go poddać pod dyskusję. Pomysł ten sprawdził się już kiedyś i pomimo najsłabszego ogniwa, jakim są członkowie, funkcjonował z powodzeniem. Trochę go zmodyfikowałem ale nie w całości. To wymaga większej ilości luźnego czasu i szklanki krasnoludzkiego spirytusu ;) Najgorzej jest z komunikacją bo o ile lokalnie dajemy radę o tyle z innymi grupami ciężko się utrzymać na linii. Koncepcja działała bez szybkiej komunikacji onegdaj ale nie musimy się cofać w rozwoju i trzeba coś wymyślić bo w obecnych czasach informacja jest na wagę złota, zwłaszcza że komunikacja hmm przeciwnika może być szybka i wtedy powstaje problem. Jak to ugryźć, nie wiem. Na pewno ktoś z doświadczeniem odnośnie CB czy radia by się przydał i ładnie nam tu wyłożył pewne problemy, udzielił wskazówek i pomógł zbudować sieć awaryjną. Radiostacje z pozwoleniem na nadawanie nie wchodzą w rachubę. Odkrywamy się dla "systemu". W razie wojny lub innego kryzysu mogą być tak samo zarekwirowane jak samochody, domy, quady czy inne przydatne majątki ruchome bądź wbetonowane w ziemię.
Może to mało z mojej strony jednak jak już napisałem, nie mogę otwarcie na forum o tym. Wszystko wzięło by w łeb.
Co do suidlanders, słyszałem choć nie wiedziałem jak się to nazywa i jaka struktura. Pobieżnie przeleciałem i siądę do tego aby być może coś wykorzystać.
W kwestii skrycie czy na widoku, wybieram opcję pośrednią. Pisaliście już wcześniej, czasami trzeba, zwłaszcza jeśli chce się stworzyć siatkę kontaktów. Do tego zaufanych kontaktów, koleżeńskich, być może z czasem przyjacielskich. My tutaj trzymamy się już długo i w zasadzie (co wspomniałem ostatnio BoldFoldowi) żyjemy wzlotami i upadkami swoimi i swoich rodzin. Zarówno Gooofy i BoldFold choć to są obcy ludzie, wrośli na tyle w moje życie aby traktować ich jak rodzinę. Może to za dużo powiedziane, może myśleć trzeba jako o klanie czy coś ale mnie tam nomenklatura słowna nie interesuje, liczy się co tak naprawdę czuję. A czuję mocną wieź z chłopakami i ich rodzinami. I dobrze że od tego wyszliśmy, niejako wtajemniczając się wzajemnie we własne życie. Z wolna osoby które poznaliśmy na poprzednim forum zaczynają wchodzić w ten krąg zaufania i dlatego musimy się spotykać, choćby i przelotem aby się poznawać i umacniać. Przy okazji, jeśli kto jedzie przez Śląsk, zawsze dajcie znać. Choćby chwilę pogadać na parkingu. Warto.
Obrazek
kraver

pt 23 lis 2018, 09:00

Ok, odpowiem na pytanie dotyczące grupy najpierw. Otóż, jakieś pięć lat temu, na PPNie obiecałem, że jak już się pojawią to wstąpię do WOT. W tym roku, wreszcie udało mi się to zrobić (nie z mojej winy). Ponieważ póki co batalion powstał w Malborku to tam też dojeżdżam (a mam 200km). Razem ze mną dojeżdża kilkadziesiąt osób z mojego miasta, w tym te dwadzieścia kilka z mojej kompanii. Siłą rzeczy więc zżyliśmy się i zaprzyjaźniliśmy. WOT (Wojska Obrony Terytorialnej) dały nam narzędzia (wyprawka sprzętowa), szkolenie (przykładowo taktykę strzelecką w WOT prowadzą specjalsi wg najnowszych wytycznych (zapominamy o "jedynie słusznych" postawach strzeleckich), dostęp do najnowocześniejszego w naszej armii sprzętu (zarówno broni jak i całej reszty). Jednak najważniejsze są kontakty i poznani ludzie, bo do tej formacji wstępuje specyficzna grupa ludzi - ochotnicy, którzy spodziewają się, że któregoś dnia to wszystko tąpnie. Krótko mówiąc kwestię przefiltrowania ludzi i zorganizowania ich robi za mnie MON, ja muszę tylko podtrzymywać kontakty. Teoretycznie od stycznia nowy batalion ma powstać w moim mieście - wtedy będę na miejscu, u siebie znał około pięciuset takich ludzi. Jako, że ze względu na stopień, którym mam po zasadniczej służbie , zostałem instruktorem, mam kontakt z każdym człowiekiem bo w swojej dziedzinie go szkolę.
Ktoś się pewnie oburzy zaraz, że to nie o to chodzi, że to nie to samo co "tajna" organizacja. Ja mam na to jedną odpowiedź - otóż wiem kto i jak w moim oddziale strzela, kto szybko biega, a kto dźwignie plecak 50 kg na odległość 15 km. Jako, że razem się szkolimy wiem kto i w czym jest mocny a w czym słabszy. Dodatkowo w tej chwili są dopracowywane szczegóły kwestii takich jak mobilność oddziałów, punkty zaopatrzenia, struktura "w cywilu" oraz przeszkolenie specjalistyczne. Każdy po trzech latach będzie przeszkolony, zaznajomiony z nowoczesnym sprzętem i strukturą natowską itp.
A jak podtrzymuje się więzi ? Wspólna kilkugodzinna podróż w jedną stronę, spotkania przy piwie czy kawie w wolnym czasie, wspólne wypady i szkolenia (poza tymi obowiązkowymi). Niedługo (podobno) mamy dostać karnety sportowe więc dojdą wspólne ćwiczenia. No offence ale każda internetowa grupa preppersów w tym kraju nie ma nawet zbliżonej organizacji ani więzi międzyludzkich.
Drugą stroną medalu jest "niewidzialność" - to akurat jest dobrze pilnowane w WOTcie - nigdzie nie znajdziecie stron z uśmiechniętymi twarzami i podpisami tudzież adresami zamieszkania zatytułowanych "Razem w WOT" czy czegoś podobnego. Rodo skutecznie wszystko odmieniło :) Jakby ktoś miał co do WOTu jakieś pytania to zapraszam na priva, szczegółów wolałbym publicznie nie pisać.
Awatar użytkownika
Wild SlaV
Posty: 44
Rejestracja: śr 21 lis 2018, 15:27
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

pt 23 lis 2018, 16:55

No właśnie o to mi chodzi. Nie ma potrzeby afiszować się, a fajnych ludzi i tak można poznać.

Trochę zazdroszczę przygody z WOT. Dużo tam szkoleń, a u mnie ostatnie szkolenie miałem naście lat temu, natomiast by się przydało przypomnieć chociażby pierwszą pomoc.
Awatar użytkownika
1411
Posty: 2564
Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

pt 23 lis 2018, 17:27

Kraver, nikt (czyli ja) się nie oburzy że nie utajniona bo tajność to nie priorytet. Może jeden z wielu. Zgadzam się z Tobą w tym co piszesz i pełen szacun że możesz doświadczyć tego zgrania, zuafania i że sam je współtworzysz. W skali kraju (poprzez to forum) nie stworzymy jednak niczego takiego. Po to są grupy terenowe na forum aby ludzie mogli się odnajdywać i łączyć na swoim terenie. I szkolić i żłopać kawę. A forum jest po to aby te grupy połączyć w razie spotkania się z sytuacją kryzysową. I tak, u was będzie więcej żołnierzy, u nas zielarzy, u innych medyków a u innych hydraulików majsterkowiczów. I nie ma w tym nic złego. Jak pisałem na poprzedniej platformie, wolę zwykłego śmieciarza o ludzkich odruchach na którego będę mógł liczyć w potrzebie niż komandosa ze skurwiałym światopoglądem i zapatrzeniem w siebie. Aby dowiedzieć się kto jest kto potrzebujemy forum i spotkań. Aby wybrć tych czy tamtych potrzeba czasu. Aby przeżyć musimy nie być sobie nawzajem wrogami.
Obrazek
kraver

wt 04 gru 2018, 11:40

Masz sto procent racji. Ważne jest podejście człowieka a nie jego wyszkolenie/wyposażenie. Z internetowymi "towarzystwami" to jest tak, że one działają wyłącznie w wyobraźni niestety, więc lepsze by były terenowe. Tylko, że trzeba je jeszcze ogarnąć, założyć i pielęgnować a nie zawsze jest na to czas, chęci i odwaga. Pisząc o odwadze mama na myśli, że wielu ludzi utajnia się bo mają w głębi ducha kompleks "no bo kim ja w sumie jestem" a to duży błąd. Ja tam zawsze jestem otwarty na spotkania i współpracę, ważne żeby się chciało.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Taktycznie”