Zasadzki drogowe. Jak się z takiej wyrwać?

Środki transportu
ODPOWIEDZ
Ramzan Szimanow
Posty: 1873
Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
Kontakt:

śr 08 mar 2023, 01:37

Historyczny już film instruktażowy kalifornijskiej policji stanowej nakręcony ok 1976 roku.
Pokazuje typowe schematy bandyckich zasadzek i ataków na drogach.
Oraz metody mające zwiększyć szanse na przetrwanie kierowcy i pasażerów.
Najbardziej dyskusyjne wydaje się po prawie 50 latach zalecenie taranowania.
W komentarzach na yt mimo 10 lat od jego publikacji nadal toczy się ożywiona dyskusja z której można odnieść wrażenie że o ile nasze auto nie ma systemu odcinającego zapłon/dopływ paliwa w razie kolizji czy blokującego hamulce nie jest to głupie.
Pod wpływem adrenaliny i spodziewając się jej uderzenia poduszka powietrzna nie jest tak straszna.
Autorzy radzą w miarę możliwości uderzać w tylną, czyli lżejszą część tarasującego drogę auta.
Gorzej jeśli nasze auto ma w strefie zgniotu np komputer, jeśli nie silnik będzie jeszcze jakiś czas pracował mimo uszkodzenia układu chłodzenia, intercoolera i tym podobnych peryferii.
Jadąc tak po kilku, kilkunastu kilometrach oczywiście go zatrzemy.
Ale życie nasze i naszej rodziny jest chyba ważniejsze od auta?
Drugą dyskusyjną kwestią jest zalecenie przyhamowania/zatrzymania się przed drogową zaporą. Ma to z jednej strony pozwolić nam ciut lepiej ocenić sytuacje i zredukować bieg.
Z drugiej wprowadzić w błąd bandytów myślących że wszystko idzie po ich myśli, więc np opuszczenia ewentualnej broni.
Kłóci się to z wojskowo-ochroniarskim zaleceniem pokonywania strefy zagrożenia jak najszybciej.

Tego typu ataki nie są historią. Po dziś dzień spotykają nawet zwykłych obywateli w RPA czy Brazylii. W razie GWWW czy ciężkiego kryzysu gospodarczego w Polsce może być podobnie.
Osoba posiadająca sprawne auto może stać się celem drogowych bandytów.

https://www.youtube.com/watch?v=S-nURg5dxX4

Obrazek




Obrazek
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
BoldFold
Posty: 1433
Rejestracja: pt 07 wrz 2018, 18:14
Lokalizacja: Górny Śląsk
Kontakt:

śr 08 mar 2023, 17:12

Miałem taki incydent jednym z kultowych modeli terenówki na terenie Europy, oczywiście nie Europy zachodniej, lata temu. Trudno powiedzieć co by się stało gdybym nie miał mocnych nerwów i mocarnego auta. Być może ukradli by mi tylko auto, ale tak do końca to cholera wie. Cała sytuacja miała miejsce w nocy, pusta autostrada a raczej po 2 pasy w każdą stronę, od jakiegoś czasu jedzie za mną suv, taki amerykański i w pewnym momencie mnie wyprzedza. Trochę dalej zwężenie do jednego pasa (roboty drogowe) a suv hamuje i zagradza mi drogę, nikt nie wysiada-czekają na reakcję, zatrąbiłem nic. Stoimy, w pewnej chwili patrzę a drzwi pasażera się otwierają, no to się wq.r..łem, podjechałem i zacząłem go pchać na poważnie do miejsca w którym był zjazd na budowę drogi ja wiem kilka, max 10m metrów, ich suv nawet wjechał na pas zieleni, nawet się nie zastanawiałem tylko objechałem gości z prawej i pojechałem dalej już na pełnej szybkości, patrzyłem w lusterka, ale cisza i spokój. Pomyślałem, że ich wystraszyłem. Od tego czasu nie jeździłem po nocy po słabiej zaludnionych i mniej rozwiniętych krajach Europy, ale też nigdy nic takiego się nie powtórzyło a ja staram się unikać jazdy w jedno auto, a lubię się włóczyć autem po świecie. Jeszcze jedna zasada na noc najlepiej zatrzymać się na uczęszczanej stacji paliwowej. Jeżeli zatrzymujemy się w odludnym terenie to tak ustawiamy auto żeby nie blokować sobie jazdy w przód no i oczywiście trzeba się pilnować, aby w miarę szybko odjechać. Można się schować głębiej w chaszcze/las, jeżeli jednak jakiś lokales koło nas przejdzie/przejedzie to ja na pewno zmienię miejsce postoju. Sporo takich podróżników nie tylko 4x4 ale i kamperowców wozi ze sobą małego pieska. Chodzi o to żeby się obudzić jak ktoś się kręci dookoła, bo wpuszczają gaz usypiający i obrabiają kampery, ale i ciężarówki, ciężarówki to z przewożonego towaru na ogół.

Trochę wpis bardziej w turystykę poszedł jak czytam ;) ale doświadczenie autentyczne.
Zacznij tam, gdzie jesteś.
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
Ramzan Szimanow
Posty: 1873
Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
Kontakt:

śr 08 mar 2023, 18:16

BoldFold pisze:
śr 08 mar 2023, 17:12

Trochę wpis bardziej w turystykę poszedł jak czytam ;) ale doświadczenie autentyczne.
Kamper nadal może się kojarzyć z zasobnym portfelem. Czyli celem wartym ryzyka ataku.
Z psem solidny punkt. Film skupia się na zagrożeniach w trakcie jazdy.
Kiedy cywil może równie dobrze stać się obiektem ataku na stacji benzynowej czy innym postoju.
Nie każdy jest "vipem" wożonym z strzeżonej willi do siedziby swojej firmy.
BoldFold
Posty: 1433
Rejestracja: pt 07 wrz 2018, 18:14
Lokalizacja: Górny Śląsk
Kontakt:

śr 08 mar 2023, 21:17

Dopiszę tylko, że uszkodziłem przedni zderzak, porysowałem maskę i musiałem wymienić przedni prawy reflektor, urwałem mocowania po prostu, ale było warto 8-)
Zacznij tam, gdzie jesteś.
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
Awatar użytkownika
SilesiaSurvival
Posty: 1102
Rejestracja: pt 12 lis 2021, 20:56
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice / Warszawa
Kontakt:

czw 09 mar 2023, 05:54

Cześć!
BoldFold pisze:
śr 08 mar 2023, 21:17
Dopiszę tylko, że uszkodziłem przedni zderzak, porysowałem maskę i musiałem wymienić przedni prawy reflektor, urwałem mocowania po prostu, ale było warto 8-)
Mad Max ;) z Ciebie Bold ;)

Btw co do włóczenia się samochodem po Europie :) Szczególnie tej demoludowej, nigdy nie miałem problemów w trasie, nigdy nikt nie chciał mnie napaść. Nawet podczas kryzysu migracyjnego na granicy Wegiersko-Serbskiej w Szeged podczas kontroli celnik znalazł pałkę typu tomfa w moim aucie, zawsze jeździ ze mną. Wymachuje ta pałką, ludzie się patrzą.

-Po co i to? (Celnik)
-Widzi Pan tych ludzi (pokazuje na tłumy migrantów) , to jest na nich (Ja)

Oddał i życzył szerokiej i bezpiecznej drogi.

Drugie zdarzenie miało miejsce w Rumunii, droga jak wracaliśmy z Victorii, jechaliśmy na Brasov.

Zatrzymuje mnie Żandarmeria, na normalnej blokadzie drogowej. Otwieram okno.

-Dzień Dobry (po rumuńsku) informuje że mówię tylko po angielsku i rosyjsku, ale kolega mówi biegle po niemiecku.
-Dzień Dobry (rozmowa toczy się po rosyjsku od tego momentu) Przed wami jest wieś, proszę się nie zatrzymywać w tej miejscowości. Nawet na czerwonym świetle. (Żandarm)
-Dlaczego? (ja)
-Wieś jest zamieszkała przez romów. Nawet My wam tam nie pomożemy od razu. Zrozumiał Pan? (Żandarm)
-Tak zrozumiałem (Ja)

Wieś wyglądała strasznie, „cygańskie zameczki” niektóre były nawet ładne. Ale większość to była prowizorka nie z tej ziemi. Widać było że mój 20 letni , ale niemiecki samochód. Przykuwał uwagę swoim nieskazitelnym wyglądem. Podczas przejazdu, przez ową miejscowość, stosowałem się do słów żandarma.


Pozdrawiam
~Bart
„Bycie nieuzbrojonym pociąga za sobą wiele złych rzeczy, w tym powszechną pogardę” - Nicollo Machiavelli

Silesia Survival : zapraszam pod tą samą nazwą na YT , FB , IG oraz TT
[email protected]
BoldFold
Posty: 1433
Rejestracja: pt 07 wrz 2018, 18:14
Lokalizacja: Górny Śląsk
Kontakt:

czw 09 mar 2023, 10:16

No pięknie to wygląda w np Bukareszcie jak się wjeżdża od strony Serbii, czyli od południwego-zachodu normalnie szok... W Bułgarii w zasadzie masz społeczeństwo podzielone na trzy; prawosławni Bułgarzy, Bułgarzy którzy pod butem tureckim przeszli na islam i jeszcze Turków których przesiedlano na tereny Bułgarii, to daje taki niesamowity tygiel kulturowy, i różne smaki w kuchni, uwielbiam. Całe Bałkany a najbardziej Monte Negro, Albanię, Rumunia jest blisko a jest niesamowita i czystsza od np Węgier, Serbia coś pięknego... też Republika Serbska, jeszcze Bośnia i Hercegowina, specjalnie pojechałem do Sarajewa, wschodnia Chorwacja też jest jeszcze śladami walk poznaczona. No a potem to już Azja jeszcze lepsza do włóczęgi na samą Turcję to ze 6 tygodni trzeba... W Turcji to są dopiero kontrole z czujnikami materiałów wybuchowych i żołnierzami pod pełnym uzbrojeniem.

Jak ktoś planuje montaż zderzaka stalowego ew bullbarów do swojego 4x4 to trzeba być w zgodzie z przepisami i tu graniczny rok budowy auta to 2007 od tego roku i powyżej nie można zakładać dowolnego tylko homologowany, w Europie ma to tylko ARB, tyle w podpowiedzi. Ja mam fabryczny zderzak a wyciągarkę można zamontować w środku. wygląda to niewinnie a auto jest pancerne bo rama a przed chłodnicami płyta z wyciągarką. Niektórzy widzieli moje auto na wcześniejszych zlotach.

Co do tego MadMaxa to u mnie wtedy mięśnie pracowały a mózg działał bez zastanowienia. Ja akurat dość sceptycznie podchodzę do poruszania się Zombicarem po W czy też GWWW, ze względu na to że wtedy w aucie jednak jest człowiek narażony na zasadzkę i bezbronny. Szerokie pustynie do szaleństw oprócz Australii są mało prawdopodobne. Więc raczej ucieczka przed, a jak patrole wojska dookoła to raczej albo wózek albo rower do ucieczki, a najlepiej przeczekać aż się sytuacja wyklaruje i chociaż trochę uspokoi.

Na kontrole to ja wożę kilka tańszych noży Mora, ( tzw bakszysz tam działa bez zarzutu) cukierki i papierosy; zawsze częstujesz papierosem i już jesteś w stanie ocenić zamiary kontrolującego. Oczywiście nie częstujesz mundurowego w kolejce na granicy, chyba, że zostałeś odstawiony na bok. Młodsze pokolenie w mundurze to angielski i na bezczelnego zasypujesz gadką i jak masz gadane nikt nie ruszy, starsi mundurowi to albo rosyjski, albo wręcz polski, zgodnie z tą anegdotą, że jak Ty mówisz dużo raczej odpuszczają. Jak na granicy widzisz celnika jak zakłada białe rękawiczki to masz problem, bo kontrola będzie drobiazgowa. Na granicy tureckiej są celniczki w pełnym stroju muzułmańskim, a nie mundurze trzeba uważać bo nie wyglądają na to kim są. W Serbii warto zabrać rachunek z hotelu i okazać na granicy, jest to mile widziane.

A co do podróży to staram się nie wjeżdzać Węgry/Serbia, bo Węgrzy dość skrupulatnie kontrole prowadzą tylko Węgry/Rumunia-Arad/Bułgaria-Vidin i dalej. Podobnie nie lubią się na granicy Słowenia/Chorwacja zawsze są kolejki i cyrk. Lepsze są mniejsze przejścia niż te gdzie wszyscy jeżdzą, czyli nie np Szeged potem Serbia i znowu UE czyli Bułgaria.
Zacznij tam, gdzie jesteś.
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
Ramzan Szimanow
Posty: 1873
Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
Kontakt:

czw 09 mar 2023, 14:31

BoldFold pisze:
czw 09 mar 2023, 10:16
Ja akurat dość sceptycznie podchodzę do poruszania się Zombicarem po W czy też GWWW, ze względu na to że wtedy w aucie jednak jest człowiek narażony na zasadzkę i bezbronny. Szerokie pustynie do szaleństw oprócz Australii są mało prawdopodobne. Więc raczej ucieczka przed, a jak patrole wojska dookoła to raczej albo wózek albo rower do ucieczki, a najlepiej przeczekać aż się sytuacja wyklaruje i chociaż trochę uspokoi.

Na kontrole to ja wożę kilka tańszych noży Mora, ( tzw bakszysz tam działa bez zarzutu) cukierki i papierosy; zawsze częstujesz papierosem i już jesteś w stanie ocenić zamiary kontrolującego. Oczywiście nie częstujesz mundurowego w kolejce na granicy, chyba, że zostałeś odstawiony na bok.
Problem właśnie tego wyczucia czasu. Czy uda się szybciej a przeczekanie czy nie skończy się jak dla tych którzy utknęli w Sarajewie lub Mariupolu.
No i są różne scenariusze mniej skrajne od pełnoskalowej wojny czy innego GWWW.
Pamiętacie jak w latach 90" policja pozwoliła kierowcom ciężarówek na nie stawanie do kontroli poza terenem zabudowanym? Przez plagę fałszywych kontroli drogowych.
Wobec prawdziwych kontroli wojskowych czy policyjnych wartość bakszyszu jest niekwestionowana.
Gorzej z ścierwojadami którzy chcą wszystkiego, bandytami.
Przemykanie bokami wydaje się najlepszą metodą ich uniknięcia.
Ale na ile realne jest takie poruszanie się tylko polnymi drogami w tych mniej skrajnych scenariuszach?
Niezależnie czy rowerem czy autem w stylu Camaro Helge Mayera?
I wracamy do prawdopodobieństwa sytuacji jak z filmu.
BoldFold
Posty: 1433
Rejestracja: pt 07 wrz 2018, 18:14
Lokalizacja: Górny Śląsk
Kontakt:

czw 09 mar 2023, 14:48

No jak by na to nie patrzeć, podróże kształcą :D

A po W lub w sytuacji jak do cywilizacji masz 300km to chłopie uważaj na siebie w dwójnasób. Skaleczyłeś się nożem, no masz problem, ale jak maczetą machasz jak inteligentny inaczej i skaleczysz się w tętnicę udową, no to nie żyjesz, mieliśmy raz w głębokim interiorze dziewuchę która sobie palce drzwiami z auta przytrzasnęła, no kurde grubo było, ale bez konsekwencji dla niej, ale jak co wrażliwszy na czarną dłoń patrzył, straszne jak se przypomnę :shock:

A po W jaką byś decyzję nie podjął, każda będzie wagowo decydowała o życiu lub śmierci, jak to w przyrodzie, gnu uważa a lew poluje, raczej nie ma co myśleć, że lwa nagle wątpliwości dopadną w trakcie pościgu, dajmy na to w typie; a jak się spocę to co, a będzie ją boleć jak ją ugryzę, a może dziś dzień bezmięsny? Czyli czy wypasiona fura, czy licha, czy kurtka za 2 tysie, czy waciak jednakowo jesteś zagrożony. Ale to czy będziesz lwem czy gnu zależy od ciebie, co w niektórych sytuacjach może być cholernie mylące, bo co nagle będziemy najpierw strzelać a potem pytać?
Zacznij tam, gdzie jesteś.
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
Ramzan Szimanow
Posty: 1873
Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
Kontakt:

czw 09 mar 2023, 15:07

BoldFold pisze:
czw 09 mar 2023, 14:48
Ale to czy będziesz lwem czy gnu zależy od ciebie, co w niektórych sytuacjach może być cholernie mylące, bo co nagle będziemy najpierw strzelać a potem pytać?
Nie inaczej. Tylko w praktyce wiadomo jak jest. Podejmujesz na podstawie dostępnych w danym momencie danych wydawałoby się najlepszą decyzje.
Okazuje się że byłeś niedoinformowany lub jakiś czynnik losowy wetknął ci patyk w szprychy.
Plan zgodnie z złośliwym prawem Murphego pruje się jak "pracownica seksualna" po wypłacie w Girteka.
Trzeba przeskoczyć na warianty awaryjne lub co gorsza improwizować.
Cały czas szacując ryzyko.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Transport”