"Samochód widmo" z Bośni. Helge Mayer i jego Camaro z 1979

Środki transportu
ODPOWIEDZ
Ramzan Szimanow
Posty: 1834
Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
Kontakt:

ndz 27 mar 2022, 15:43

Historia rozpoczęła się w 1992 roku.

Helge Meyer, były żołnierz duńskich jednostek specjalnych nie mógł już dłużej bezczynnie oglądać doniesień o niewinnych dzieciach umierających z głodu i braku lekarstw w ogarniętej wojną Jugosławii.
Użył swoich kontaktów by dostać się do amerykańskiej bazy lotniczej w Rhein Main gdzie przedstawił swój plan tamtejszym decyzyjnym.
Mayer zauważył że typowe ciężarówki czy samochody terenowe są po prostu za wolne do bezpiecznego dostarczania zaopatrzenia dla cywilów odciętych w najgorszych rejonach walk.
Często padały ofiarą nie tylko rabunków mniej lub bardziej regularnych wojsk walczących stron ale nawet częściej wszelkiej maści, często zmotoryzowanych bandytów korzystających z panującego chaosu.
Postanowił więc że pojedzie do Bośni zabierając z sobą... swojego Chevroleta Camaro trzeciej generacji z 79 roku.
Razem z mechanikami z amerykańskich sił powietrznych Helge zmodyfikował swój samochód.
Chevrolet został wybebeszony z wszystkich zbędnych tapicerek, w to miejsce otrzymując kevlarowe opancerzenie.
Tylną szybę zastąpiła stalowa blacha, na niektórych zdjęciach widać podobne w miejscu bocznych.
Kolejne modyfikacje polegały na zamontowaniu solidnej osłony zderzaka z stalowych rur i wymiany opon na model typu "flatrun".
O wzmocnionych ściankach pozwalających na jazdę po przestrzeleniu.
Zamontowano też typowo wojskowy, automatyczny system gaśniczy oraz radiostację w standardzie NATO.
Oczywiście, przeróbek nie uniknął silnik. Fabryczną moc podniesiono 5.7 litrowego V8 "smallblock" podniesiono z 185 koni na 220 dodając też wtrysk podtlenku azotu. Dający skok mocy do 440 km.
Zryw ratujący życie w sytuacjach "-Spieprzajmy z tego piekła!".
Mimo dodatkowej wagi opancerzenia i 400 kg pomocy humanitarnej miało to pozwalać na rozpędzenie się do 200 km/h w 13 sekund.
Przydomek "samochód widmo" Camaro zawdzięczał pomalowaniu czarną farbą pochłaniającą podczerwień i odbicie na ekranach radarów pola walki.
Oraz temu że w najgorsze miejsca Helge pakował się w nocy, przy zgaszonych reflektorach.
Widząc drogę dzięki otrzymanej od żołnierzy USAF noktowizji (niektóre źródła wspominając o goglach termowizyjnych)
Nie wiem jaką funkcję miały tu zamontowane na zderzaku masywne podświetlacze podczerwieni.
Czy bardziej oświetlenia trasy dla jakiś starszych gogli generacji 0 lub 1 czy bardziej oślepienia podobnej noktowizji czekających w zasadzce bandytów.
Samochód i kierowca przetrwali trzy lata takich zadań w piekle płonących Bałkanów. Dostarczając zaopatrzenie m.in do oblężonego Sarajewa. Wiele razy uciekając przed ostrzałem, zasadzkami czy nawet unikając rzuconych na drogę ładunków wybuchowych.
Przy czym Meyer nie zabierał z sobą broni.
Jedynie kamizelkę kuloodporną, hełm, nóż do ewentualnego uwolnienia się z pasów i Biblie.
Stąd też przydomek "Boży Rambo".

Przeżył tamtą wojnę i obecnie mieszka w Niemczech.
Nadal ma też tamtego Camaro, dziś przemalowanego na pomarańczowy kolor.

Jakie wnioski z tych wydarzeń dla preppersa?

Oczywiście nie że najlepszym na gorsze czasy w europie środkowej lat 20" XXI wieku jest prawie pięćdziesięcioletni amerykański "musclecar".
Za to obserwacja że nawet taki samochód świetnie sobie radził na drogach zniszczonej wojną Jugosławii.
W Polsce 30 lat później mamy gorsze?
Druga jest taka że trochę więcej "momentu" pod butem może być przydatne. Wręcz ratować życie gdy trzeba się oderwać od ścigających bandytów w ich "rydwanach wpierdolu".
Mało kto z takich potrafi skutecznie brać poprawki strzelając do ruchomego, szybkiego celu.
Tylko jak to pogodzić z niepozornym "graycarem" cywila który nie chce na siebie zwracać uwagi?
Który najlepiej żeby do tego mało palił, był łatwy w naprawie i po prostu praktyczny na co dzień.
Kiedyś prowokacyjnie wrzuciłem na jedną z prepperskich grup FB zdjęcia golfa 4 z silnikiem VR6 podkręconym na 410 km.
Auto o paliwożerności jeszcze większej jak Camaro Meyera, samą swoją specyfikacją zapowiadające duże wydatki eksploatacyjne.
Gdzie w słowie "duże" brzmi wielka litera.
Zgodnie z planem wybuchła burza w szklance wody dzięki której z mającymi otwarte umysły ludźmi mogliśmy wypracować wspólne wnioski.
Pospolity hatchback z solidnym, czterocylindrowym silnikiem.
Podkręcony z fabrycznych 90-130 km w okolice dwustu.
Przy napędzie na przednią oś jest to moc nadal do opanowania dla dobrego kierowcy. Powyżej 250 w stosunkowo lekkim aucie wymaga już naprawdę świetnych, regularnie trenowanych umiejętności.
Podobnie silnik wzmocniony powyżej tej granicy skokowo traci na trwałości i niezawodności, a wykres funkcji wydatków też zaczyna iść ostro w górę.
Oczywiście była też mowa o szczegółach jak dwie osobne mapy silnika przełączane przyciskiem, osłona miski olejowej, kilkucentymetrowe dystanse pod kolumny zawieszenia, wzmocniony, stalowy pas przedni z solidnym dwuteownikiem pod plastikową wydmuszką zderzaka, opony nie bojące się dróg szutrowych itd.


http://4kolkainietylko.pl/2020/03/cieka ... ghost-car/
https://www.badassoftheweek.com/ghostcamaro
https://www.youtube.com/watch?v=_G-nc4woV9k

Obrazek
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ramzan Szimanow
Posty: 1834
Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
Kontakt:

ndz 27 mar 2022, 15:45

Zdjęcie Camaro z dodatkowymi blachami pod zderzakiem, miały one zgarniać z sprzed pojazdu rzucone na drogę miny.
Obrazek
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Pietrow
Posty: 594
Rejestracja: pt 15 paź 2021, 06:34
Kontakt:

pn 28 mar 2022, 14:33

W ubieglym tygodniu poszedl na Ukraine nieco podrasowany Sangyoung. Akcja rozkrecona przez znajomkow ze Strzegomia. Wczoraj dostalismy fotke auta juz na miejscu. Jest radocha! Niechaj sluzy dzielnie!
https://drive.google.com/file/d/1ztOvKF ... sp=sharing
Zeby byc soba, trzeba wiedziec kim sie jest.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Transport”