Historyczny już film instruktażowy kalifornijskiej policji stanowej nakręcony ok 1976 roku.
Pokazuje typowe schematy bandyckich zasadzek i ataków na drogach.
Oraz metody mające zwiększyć szanse na przetrwanie kierowcy i pasażerów.
Najbardziej dyskusyjne wydaje się po prawie 50 latach zalecenie taranowania.
W komentarzach na yt mimo 10 lat od jego publikacji nadal toczy się ożywiona dyskusja z której można odnieść wrażenie że o ile nasze auto nie ma systemu odcinającego zapłon/dopływ paliwa w razie kolizji czy blokującego hamulce nie jest to głupie.
Pod wpływem adrenaliny i spodziewając się jej uderzenia poduszka powietrzna nie jest tak straszna.
Autorzy radzą w miarę możliwości uderzać w tylną, czyli lżejszą część tarasującego drogę auta.
Gorzej jeśli nasze auto ma w strefie zgniotu np komputer, jeśli nie silnik będzie jeszcze jakiś czas pracował mimo uszkodzenia układu chłodzenia, intercoolera i tym podobnych peryferii.
Jadąc tak po kilku, kilkunastu kilometrach oczywiście go zatrzemy.
Ale życie nasze i naszej rodziny jest chyba ważniejsze od auta?
Drugą dyskusyjną kwestią jest zalecenie przyhamowania/zatrzymania się przed drogową zaporą. Ma to z jednej strony pozwolić nam ciut lepiej ocenić sytuacje i zredukować bieg.
Z drugiej wprowadzić w błąd bandytów myślących że wszystko idzie po ich myśli, więc np opuszczenia ewentualnej broni.
Kłóci się to z wojskowo-ochroniarskim zaleceniem pokonywania strefy zagrożenia jak najszybciej.
Tego typu ataki nie są historią. Po dziś dzień spotykają nawet zwykłych obywateli w RPA czy Brazylii. W razie GWWW czy ciężkiego kryzysu gospodarczego w Polsce może być podobnie.
Osoba posiadająca sprawne auto może stać się celem drogowych bandytów.
https://www.youtube.com/watch?v=S-nURg5dxX4
Zasadzki drogowe. Jak się z takiej wyrwać?
-
- Posty: 1889
- Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
- Kontakt:
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- Posty: 1455
- Rejestracja: pt 07 wrz 2018, 18:14
- Lokalizacja: Górny Śląsk
- Kontakt:
Miałem taki incydent jednym z kultowych modeli terenówki na terenie Europy, oczywiście nie Europy zachodniej, lata temu. Trudno powiedzieć co by się stało gdybym nie miał mocnych nerwów i mocarnego auta. Być może ukradli by mi tylko auto, ale tak do końca to cholera wie. Cała sytuacja miała miejsce w nocy, pusta autostrada a raczej po 2 pasy w każdą stronę, od jakiegoś czasu jedzie za mną suv, taki amerykański i w pewnym momencie mnie wyprzedza. Trochę dalej zwężenie do jednego pasa (roboty drogowe) a suv hamuje i zagradza mi drogę, nikt nie wysiada-czekają na reakcję, zatrąbiłem nic. Stoimy, w pewnej chwili patrzę a drzwi pasażera się otwierają, no to się wq.r..łem, podjechałem i zacząłem go pchać na poważnie do miejsca w którym był zjazd na budowę drogi ja wiem kilka, max 10m metrów, ich suv nawet wjechał na pas zieleni, nawet się nie zastanawiałem tylko objechałem gości z prawej i pojechałem dalej już na pełnej szybkości, patrzyłem w lusterka, ale cisza i spokój. Pomyślałem, że ich wystraszyłem. Od tego czasu nie jeździłem po nocy po słabiej zaludnionych i mniej rozwiniętych krajach Europy, ale też nigdy nic takiego się nie powtórzyło a ja staram się unikać jazdy w jedno auto, a lubię się włóczyć autem po świecie. Jeszcze jedna zasada na noc najlepiej zatrzymać się na uczęszczanej stacji paliwowej. Jeżeli zatrzymujemy się w odludnym terenie to tak ustawiamy auto żeby nie blokować sobie jazdy w przód no i oczywiście trzeba się pilnować, aby w miarę szybko odjechać. Można się schować głębiej w chaszcze/las, jeżeli jednak jakiś lokales koło nas przejdzie/przejedzie to ja na pewno zmienię miejsce postoju. Sporo takich podróżników nie tylko 4x4 ale i kamperowców wozi ze sobą małego pieska. Chodzi o to żeby się obudzić jak ktoś się kręci dookoła, bo wpuszczają gaz usypiający i obrabiają kampery, ale i ciężarówki, ciężarówki to z przewożonego towaru na ogół.
Trochę wpis bardziej w turystykę poszedł jak czytam ale doświadczenie autentyczne.
Trochę wpis bardziej w turystykę poszedł jak czytam ale doświadczenie autentyczne.
Zacznij tam, gdzie jesteś.
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
-
- Posty: 1889
- Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
- Kontakt:
Kamper nadal może się kojarzyć z zasobnym portfelem. Czyli celem wartym ryzyka ataku.
Z psem solidny punkt. Film skupia się na zagrożeniach w trakcie jazdy.
Kiedy cywil może równie dobrze stać się obiektem ataku na stacji benzynowej czy innym postoju.
Nie każdy jest "vipem" wożonym z strzeżonej willi do siedziby swojej firmy.
-
- Posty: 1455
- Rejestracja: pt 07 wrz 2018, 18:14
- Lokalizacja: Górny Śląsk
- Kontakt:
Dopiszę tylko, że uszkodziłem przedni zderzak, porysowałem maskę i musiałem wymienić przedni prawy reflektor, urwałem mocowania po prostu, ale było warto
Zacznij tam, gdzie jesteś.
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
- SilesiaSurvival
- Posty: 1128
- Rejestracja: pt 12 lis 2021, 20:56
- Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice / Warszawa
- Kontakt:
Cześć!
Btw co do włóczenia się samochodem po Europie Szczególnie tej demoludowej, nigdy nie miałem problemów w trasie, nigdy nikt nie chciał mnie napaść. Nawet podczas kryzysu migracyjnego na granicy Wegiersko-Serbskiej w Szeged podczas kontroli celnik znalazł pałkę typu tomfa w moim aucie, zawsze jeździ ze mną. Wymachuje ta pałką, ludzie się patrzą.
-Po co i to? (Celnik)
-Widzi Pan tych ludzi (pokazuje na tłumy migrantów) , to jest na nich (Ja)
Oddał i życzył szerokiej i bezpiecznej drogi.
Drugie zdarzenie miało miejsce w Rumunii, droga jak wracaliśmy z Victorii, jechaliśmy na Brasov.
Zatrzymuje mnie Żandarmeria, na normalnej blokadzie drogowej. Otwieram okno.
-Dzień Dobry (po rumuńsku) informuje że mówię tylko po angielsku i rosyjsku, ale kolega mówi biegle po niemiecku.
-Dzień Dobry (rozmowa toczy się po rosyjsku od tego momentu) Przed wami jest wieś, proszę się nie zatrzymywać w tej miejscowości. Nawet na czerwonym świetle. (Żandarm)
-Dlaczego? (ja)
-Wieś jest zamieszkała przez romów. Nawet My wam tam nie pomożemy od razu. Zrozumiał Pan? (Żandarm)
-Tak zrozumiałem (Ja)
Wieś wyglądała strasznie, „cygańskie zameczki” niektóre były nawet ładne. Ale większość to była prowizorka nie z tej ziemi. Widać było że mój 20 letni , ale niemiecki samochód. Przykuwał uwagę swoim nieskazitelnym wyglądem. Podczas przejazdu, przez ową miejscowość, stosowałem się do słów żandarma.
Pozdrawiam
~Bart
Mad Max z Ciebie Bold
Btw co do włóczenia się samochodem po Europie Szczególnie tej demoludowej, nigdy nie miałem problemów w trasie, nigdy nikt nie chciał mnie napaść. Nawet podczas kryzysu migracyjnego na granicy Wegiersko-Serbskiej w Szeged podczas kontroli celnik znalazł pałkę typu tomfa w moim aucie, zawsze jeździ ze mną. Wymachuje ta pałką, ludzie się patrzą.
-Po co i to? (Celnik)
-Widzi Pan tych ludzi (pokazuje na tłumy migrantów) , to jest na nich (Ja)
Oddał i życzył szerokiej i bezpiecznej drogi.
Drugie zdarzenie miało miejsce w Rumunii, droga jak wracaliśmy z Victorii, jechaliśmy na Brasov.
Zatrzymuje mnie Żandarmeria, na normalnej blokadzie drogowej. Otwieram okno.
-Dzień Dobry (po rumuńsku) informuje że mówię tylko po angielsku i rosyjsku, ale kolega mówi biegle po niemiecku.
-Dzień Dobry (rozmowa toczy się po rosyjsku od tego momentu) Przed wami jest wieś, proszę się nie zatrzymywać w tej miejscowości. Nawet na czerwonym świetle. (Żandarm)
-Dlaczego? (ja)
-Wieś jest zamieszkała przez romów. Nawet My wam tam nie pomożemy od razu. Zrozumiał Pan? (Żandarm)
-Tak zrozumiałem (Ja)
Wieś wyglądała strasznie, „cygańskie zameczki” niektóre były nawet ładne. Ale większość to była prowizorka nie z tej ziemi. Widać było że mój 20 letni , ale niemiecki samochód. Przykuwał uwagę swoim nieskazitelnym wyglądem. Podczas przejazdu, przez ową miejscowość, stosowałem się do słów żandarma.
Pozdrawiam
~Bart
„Bycie nieuzbrojonym pociąga za sobą wiele złych rzeczy, w tym powszechną pogardę” - Nicollo Machiavelli
Silesia Survival : zapraszam pod tą samą nazwą na YT , FB , IG oraz TT
silesiasurvival@gmail.com
Silesia Survival : zapraszam pod tą samą nazwą na YT , FB , IG oraz TT
silesiasurvival@gmail.com
-
- Posty: 1455
- Rejestracja: pt 07 wrz 2018, 18:14
- Lokalizacja: Górny Śląsk
- Kontakt:
No pięknie to wygląda w np Bukareszcie jak się wjeżdża od strony Serbii, czyli od południwego-zachodu normalnie szok... W Bułgarii w zasadzie masz społeczeństwo podzielone na trzy; prawosławni Bułgarzy, Bułgarzy którzy pod butem tureckim przeszli na islam i jeszcze Turków których przesiedlano na tereny Bułgarii, to daje taki niesamowity tygiel kulturowy, i różne smaki w kuchni, uwielbiam. Całe Bałkany a najbardziej Monte Negro, Albanię, Rumunia jest blisko a jest niesamowita i czystsza od np Węgier, Serbia coś pięknego... też Republika Serbska, jeszcze Bośnia i Hercegowina, specjalnie pojechałem do Sarajewa, wschodnia Chorwacja też jest jeszcze śladami walk poznaczona. No a potem to już Azja jeszcze lepsza do włóczęgi na samą Turcję to ze 6 tygodni trzeba... W Turcji to są dopiero kontrole z czujnikami materiałów wybuchowych i żołnierzami pod pełnym uzbrojeniem.
Jak ktoś planuje montaż zderzaka stalowego ew bullbarów do swojego 4x4 to trzeba być w zgodzie z przepisami i tu graniczny rok budowy auta to 2007 od tego roku i powyżej nie można zakładać dowolnego tylko homologowany, w Europie ma to tylko ARB, tyle w podpowiedzi. Ja mam fabryczny zderzak a wyciągarkę można zamontować w środku. wygląda to niewinnie a auto jest pancerne bo rama a przed chłodnicami płyta z wyciągarką. Niektórzy widzieli moje auto na wcześniejszych zlotach.
Co do tego MadMaxa to u mnie wtedy mięśnie pracowały a mózg działał bez zastanowienia. Ja akurat dość sceptycznie podchodzę do poruszania się Zombicarem po W czy też GWWW, ze względu na to że wtedy w aucie jednak jest człowiek narażony na zasadzkę i bezbronny. Szerokie pustynie do szaleństw oprócz Australii są mało prawdopodobne. Więc raczej ucieczka przed, a jak patrole wojska dookoła to raczej albo wózek albo rower do ucieczki, a najlepiej przeczekać aż się sytuacja wyklaruje i chociaż trochę uspokoi.
Na kontrole to ja wożę kilka tańszych noży Mora, ( tzw bakszysz tam działa bez zarzutu) cukierki i papierosy; zawsze częstujesz papierosem i już jesteś w stanie ocenić zamiary kontrolującego. Oczywiście nie częstujesz mundurowego w kolejce na granicy, chyba, że zostałeś odstawiony na bok. Młodsze pokolenie w mundurze to angielski i na bezczelnego zasypujesz gadką i jak masz gadane nikt nie ruszy, starsi mundurowi to albo rosyjski, albo wręcz polski, zgodnie z tą anegdotą, że jak Ty mówisz dużo raczej odpuszczają. Jak na granicy widzisz celnika jak zakłada białe rękawiczki to masz problem, bo kontrola będzie drobiazgowa. Na granicy tureckiej są celniczki w pełnym stroju muzułmańskim, a nie mundurze trzeba uważać bo nie wyglądają na to kim są. W Serbii warto zabrać rachunek z hotelu i okazać na granicy, jest to mile widziane.
A co do podróży to staram się nie wjeżdzać Węgry/Serbia, bo Węgrzy dość skrupulatnie kontrole prowadzą tylko Węgry/Rumunia-Arad/Bułgaria-Vidin i dalej. Podobnie nie lubią się na granicy Słowenia/Chorwacja zawsze są kolejki i cyrk. Lepsze są mniejsze przejścia niż te gdzie wszyscy jeżdzą, czyli nie np Szeged potem Serbia i znowu UE czyli Bułgaria.
Jak ktoś planuje montaż zderzaka stalowego ew bullbarów do swojego 4x4 to trzeba być w zgodzie z przepisami i tu graniczny rok budowy auta to 2007 od tego roku i powyżej nie można zakładać dowolnego tylko homologowany, w Europie ma to tylko ARB, tyle w podpowiedzi. Ja mam fabryczny zderzak a wyciągarkę można zamontować w środku. wygląda to niewinnie a auto jest pancerne bo rama a przed chłodnicami płyta z wyciągarką. Niektórzy widzieli moje auto na wcześniejszych zlotach.
Co do tego MadMaxa to u mnie wtedy mięśnie pracowały a mózg działał bez zastanowienia. Ja akurat dość sceptycznie podchodzę do poruszania się Zombicarem po W czy też GWWW, ze względu na to że wtedy w aucie jednak jest człowiek narażony na zasadzkę i bezbronny. Szerokie pustynie do szaleństw oprócz Australii są mało prawdopodobne. Więc raczej ucieczka przed, a jak patrole wojska dookoła to raczej albo wózek albo rower do ucieczki, a najlepiej przeczekać aż się sytuacja wyklaruje i chociaż trochę uspokoi.
Na kontrole to ja wożę kilka tańszych noży Mora, ( tzw bakszysz tam działa bez zarzutu) cukierki i papierosy; zawsze częstujesz papierosem i już jesteś w stanie ocenić zamiary kontrolującego. Oczywiście nie częstujesz mundurowego w kolejce na granicy, chyba, że zostałeś odstawiony na bok. Młodsze pokolenie w mundurze to angielski i na bezczelnego zasypujesz gadką i jak masz gadane nikt nie ruszy, starsi mundurowi to albo rosyjski, albo wręcz polski, zgodnie z tą anegdotą, że jak Ty mówisz dużo raczej odpuszczają. Jak na granicy widzisz celnika jak zakłada białe rękawiczki to masz problem, bo kontrola będzie drobiazgowa. Na granicy tureckiej są celniczki w pełnym stroju muzułmańskim, a nie mundurze trzeba uważać bo nie wyglądają na to kim są. W Serbii warto zabrać rachunek z hotelu i okazać na granicy, jest to mile widziane.
A co do podróży to staram się nie wjeżdzać Węgry/Serbia, bo Węgrzy dość skrupulatnie kontrole prowadzą tylko Węgry/Rumunia-Arad/Bułgaria-Vidin i dalej. Podobnie nie lubią się na granicy Słowenia/Chorwacja zawsze są kolejki i cyrk. Lepsze są mniejsze przejścia niż te gdzie wszyscy jeżdzą, czyli nie np Szeged potem Serbia i znowu UE czyli Bułgaria.
Zacznij tam, gdzie jesteś.
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
-
- Posty: 1889
- Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
- Kontakt:
Problem właśnie tego wyczucia czasu. Czy uda się szybciej a przeczekanie czy nie skończy się jak dla tych którzy utknęli w Sarajewie lub Mariupolu.BoldFold pisze: ↑czw 09 mar 2023, 10:16Ja akurat dość sceptycznie podchodzę do poruszania się Zombicarem po W czy też GWWW, ze względu na to że wtedy w aucie jednak jest człowiek narażony na zasadzkę i bezbronny. Szerokie pustynie do szaleństw oprócz Australii są mało prawdopodobne. Więc raczej ucieczka przed, a jak patrole wojska dookoła to raczej albo wózek albo rower do ucieczki, a najlepiej przeczekać aż się sytuacja wyklaruje i chociaż trochę uspokoi.
Na kontrole to ja wożę kilka tańszych noży Mora, ( tzw bakszysz tam działa bez zarzutu) cukierki i papierosy; zawsze częstujesz papierosem i już jesteś w stanie ocenić zamiary kontrolującego. Oczywiście nie częstujesz mundurowego w kolejce na granicy, chyba, że zostałeś odstawiony na bok.
No i są różne scenariusze mniej skrajne od pełnoskalowej wojny czy innego GWWW.
Pamiętacie jak w latach 90" policja pozwoliła kierowcom ciężarówek na nie stawanie do kontroli poza terenem zabudowanym? Przez plagę fałszywych kontroli drogowych.
Wobec prawdziwych kontroli wojskowych czy policyjnych wartość bakszyszu jest niekwestionowana.
Gorzej z ścierwojadami którzy chcą wszystkiego, bandytami.
Przemykanie bokami wydaje się najlepszą metodą ich uniknięcia.
Ale na ile realne jest takie poruszanie się tylko polnymi drogami w tych mniej skrajnych scenariuszach?
Niezależnie czy rowerem czy autem w stylu Camaro Helge Mayera?
I wracamy do prawdopodobieństwa sytuacji jak z filmu.
-
- Posty: 1455
- Rejestracja: pt 07 wrz 2018, 18:14
- Lokalizacja: Górny Śląsk
- Kontakt:
No jak by na to nie patrzeć, podróże kształcą
A po W lub w sytuacji jak do cywilizacji masz 300km to chłopie uważaj na siebie w dwójnasób. Skaleczyłeś się nożem, no masz problem, ale jak maczetą machasz jak inteligentny inaczej i skaleczysz się w tętnicę udową, no to nie żyjesz, mieliśmy raz w głębokim interiorze dziewuchę która sobie palce drzwiami z auta przytrzasnęła, no kurde grubo było, ale bez konsekwencji dla niej, ale jak co wrażliwszy na czarną dłoń patrzył, straszne jak se przypomnę
A po W jaką byś decyzję nie podjął, każda będzie wagowo decydowała o życiu lub śmierci, jak to w przyrodzie, gnu uważa a lew poluje, raczej nie ma co myśleć, że lwa nagle wątpliwości dopadną w trakcie pościgu, dajmy na to w typie; a jak się spocę to co, a będzie ją boleć jak ją ugryzę, a może dziś dzień bezmięsny? Czyli czy wypasiona fura, czy licha, czy kurtka za 2 tysie, czy waciak jednakowo jesteś zagrożony. Ale to czy będziesz lwem czy gnu zależy od ciebie, co w niektórych sytuacjach może być cholernie mylące, bo co nagle będziemy najpierw strzelać a potem pytać?
A po W lub w sytuacji jak do cywilizacji masz 300km to chłopie uważaj na siebie w dwójnasób. Skaleczyłeś się nożem, no masz problem, ale jak maczetą machasz jak inteligentny inaczej i skaleczysz się w tętnicę udową, no to nie żyjesz, mieliśmy raz w głębokim interiorze dziewuchę która sobie palce drzwiami z auta przytrzasnęła, no kurde grubo było, ale bez konsekwencji dla niej, ale jak co wrażliwszy na czarną dłoń patrzył, straszne jak se przypomnę
A po W jaką byś decyzję nie podjął, każda będzie wagowo decydowała o życiu lub śmierci, jak to w przyrodzie, gnu uważa a lew poluje, raczej nie ma co myśleć, że lwa nagle wątpliwości dopadną w trakcie pościgu, dajmy na to w typie; a jak się spocę to co, a będzie ją boleć jak ją ugryzę, a może dziś dzień bezmięsny? Czyli czy wypasiona fura, czy licha, czy kurtka za 2 tysie, czy waciak jednakowo jesteś zagrożony. Ale to czy będziesz lwem czy gnu zależy od ciebie, co w niektórych sytuacjach może być cholernie mylące, bo co nagle będziemy najpierw strzelać a potem pytać?
Zacznij tam, gdzie jesteś.
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
-
- Posty: 1889
- Rejestracja: czw 27 sty 2022, 10:49
- Kontakt:
Nie inaczej. Tylko w praktyce wiadomo jak jest. Podejmujesz na podstawie dostępnych w danym momencie danych wydawałoby się najlepszą decyzje.
Okazuje się że byłeś niedoinformowany lub jakiś czynnik losowy wetknął ci patyk w szprychy.
Plan zgodnie z złośliwym prawem Murphego pruje się jak "pracownica seksualna" po wypłacie w Girteka.
Trzeba przeskoczyć na warianty awaryjne lub co gorsza improwizować.
Cały czas szacując ryzyko.