Długotrwałe przechowywanie.

Warunki przechowywania żywności
Pietrow
Posty: 690
Rejestracja: pt 15 paź 2021, 06:34
Kontakt:

pn 25 kwie 2022, 11:52

West_End pisze:
ndz 24 kwie 2022, 15:26
Dzięki 💪 kupiłem właśnie i my frienda, różnica w cenie 4x. A ile wrzycasz tych saszetek na 1kg np mąki do vacun?
Jak pisalem - do maki nie wrzucam. Maki nie odsysam "na kamyka", a to oznacza, ze w opakowaniu zostaje sporo powietrza. Czyli takze sporo tlenu. Mysle, ze taka mala saszetka nie ma zdolnosci zwiazania takiej ilosci tlenu w delikatnej reakcji spalania.
Wrzucam natomiast po jednej saszetce do masla (pakuje po jednej kostce), do kielbasy pakuje po dwie kielbachy w worek), do wedliny (pakuje na oko po 20 deko). Tylko do bardzo mokrych wedlin nie daje tych saszetek, bo obawiam sie, ze chemia z saszetki moze przez wode przelezc na zawartosc spozywcza.
I tak to... Tak, ze tego...

Pozdrawiam
Konto nieaktywne. Posty do wyciecia. Adminowie proszeni o pozamiatanie. Sam nie mam uprawnien.
BoldFold
Posty: 1960
Rejestracja: pt 07 wrz 2018, 18:14
Lokalizacja: Górny Śląsk
Kontakt:

ndz 15 gru 2024, 08:57

Pamiętacie jak piliśmy przeterminowaną kawę na zlocie (dzięki kol WestEnd) nie tylko była pyszna, ale i rozpuszczalna, co natchnęło mnie do poszukiwań odnośnie długotrwałego przechowywania kawy. Wiadomo; ciepło, światło i wilgoć są wrogami dłuższego przechowywania. Więc zimno, ciemność i sucho są odpowiednie do dłuższego przechowywania, jednak nie dotyczy to kawy ziarnistej, zimno jej szkodzi. Skupiłem się więc na kawie rozpuszczalnej i tak, rzeczywiście da się ją DŁUGOTRWALE przechowywać. W warunkach podobnych, bądź takich samych jak innych produktów przeznaczonych do długotrwałego przechowywania.

Mając więc z tyłu głowy koszmar braku filiżanki kawy o poranku, mamy sposób aby temu zapobiec; kawę rozpuszczalną przechowywać próżniowo zamkniętą w suchym, podkreślę suchym i ciemnym miejscu, ew z dodatkiem absorbera tlenu. Można nawet w zamrażarce i nawet jeżeli nie będzie już w formie sypkich granulek to i tak jest nadal do użytku jeżeli nie ma oznak pleśni, grzybów, bądź innych bakterii. Innymi słowy mamy kolejny produkt który można magazynować i on znakomicie poprawia komfort dnia codziennego, ale też może być świetnym towarem na barter czy płatności.
Zacznij tam, gdzie jesteś.
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
Awatar użytkownika
SilesiaSurvival
Posty: 1613
Rejestracja: pt 12 lis 2021, 20:56
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice / Warszawa
Kontakt:

ndz 15 gru 2024, 12:46

Cześć

Znalazłem dobry komentarz na grupie , czasem i na grupach coś się znajdzie. Komentarz wstawiam w formie NIE ZMIENIONEJ. Dotyczy długotrwałego przechowywania.

~Bart

Agata Burkowska-Cierpich pisze:
ndz 15 gru 2024, 08:57

Agata Burkowska-Cierpich

W grupie „Bądź gotowy na czas W”

W tej grupie produkty o najkrótszym terminie przydatności są ważne do 5 lat. Są to: olej, kawa w ziarnach oraz konserwy i produkty puszkowane. Znacznie dłużej właściwości spożywcze zachowuje mąka – możemy ją wykorzystać nawet do 10 lat po zakupie. Dalej wymienione produkty to prawdziwi rekordziści. Ich termin przydatności do spożycia to 20 i 30 lat i dłużej oraz produkty ważne bezterminowo.
Produkty spożywcze o najdłuższym terminie ważności:
Miód – jest ważny bezterminowo. Możemy go przechowywać w słoiku całymi latami i nie dość, że wciąż będzie się nadawać do spożycia, to jeszcze zachowa swoje właściwości zdrowotne. Nie może jednak być wystawiony na działanie wysokiej temperatury, która może osłabić jego lecznicze działanie. Naturalny miód długo przechowywany się krystalizuje, ale to naturalny proces, który w żaden sposób nie wpływa na możliwość spożycia.
Sól – podobnie jak miód, ten naturalny konserwant nigdy nie traci terminu ważności. Należy jedynie pamiętać, aby przechowywać sól w szczelnie zamkniętych pojemnikach lub woreczkach, suchym i zaciemnionym miejscu.
Cukier – ważny bezterminowo, podobnie jak sól. Największym problemem w przechowywaniu cukru, by nadawał się do spożycie, jest dobre zabezpieczenie go przed wilgocią. Musi więc być przechowywany w szczelnie zamkniętym pojemniku i suchym miejscu.
Ocet – niezależnie od tego, jak długo stoi na półce, nigdy nie traci ani ważności, ani właściwości. Należy jednak uważać, by był szczelnie zamknięty – w przeciwnym razie wywietrzeje – oraz przechowywany w zamkniętej szafce, aby nie padały na niego bezpośrednio promienie słoneczne.
Biały ryż – zachowuje ważność nawet przez 30 lat i dłużej. Zawiera bardzo mało oleju, dlatego długo zachowuje ważność o ile jest przechowywany w suchym miejscu i szczelnie zamkniętym pojemniku. Takie same właściwości ma także ryż dziki, arborio, jaśminowy i basmati. Jedynie ryż brązowy, który zawiera więcej oleju, jest ważny znacznie krócej – do 5 lat, ponieważ później jełczeje.
Suche nasiona fasoli – jest zdatna do spożycia nawet po ponad 30 latach. Podobnie, jak pozostałe produkty, powinna być przechowywana w szczelnym pojemniku. Warto wiedzieć, że po ok. 2 latach może stać się twardsza i wymagać dłuższego gotowania, jednak nadal będzie można ją zjeść i zachowa właściwości odżywcze.
Kakao naturalne w proszku – przechowywane w szczelnym pojemniku zachowuje ważność ponad 30 lat. Najlepiej i najdłużej przechowa się jednak w oryginalnym opakowaniu.
Makaron – Choć data ważności nadrukowana na opakowaniu, jest znacznie krótsza, tak naprawdę makaron nadaje się do spożycia nawet przez 30 lat. Oczywiście chodzi tylko o produkt nigdy nie otwierany, w oryginalnym opakowaniu.
Suszone warzywa – tak zakonserwowane grzyby i warzywa są ważne nawet do 20 lat. Przechowywane w dobrze zakręconym słoiku zachowują nie tylko walory smakowe, ale też wartości odżywcze, dzięki czemu mogą być bazą do wielu zup przez wiele lat.
Mleko w proszku – wytrzymuje nawet 20 lat po zakupie, o ile jest przechowywane w hermetycznym opakowaniu, w suchym i zaciemnionym miejscu.
Tyndylizowane mięsa w słoikach polecane przez śp Adolfa Kudlińskiego nawet do 20 lat podobno.....Moje mają kilka miesięcy �
Mąka pszenna 5 lat
Herbatniki 6 lat
Makaron 8 lat Nawet dłużej
Jajka w proszku 10 lat
Płatki owsiane 8 lat
Ryż 30 lat
Płatki ryżowe błyskawiczne 30 lat Możliwe, że krócej niż ryż
Kasza jęczmienna 8 lat
Mąka kukurydziana 5 lat
Papryka konserwowa 8 lat
Groszek konserwowy 8 lat
Suszone grzyby 25 lat W suchym środowisku
Warzywa suszone 25 lat W suchym środowisku
Sok w kartonie 3 lata
Sól bezterminowo
Kostki rosołowe 5 lat
Cukier bezterminowo
Soda oczyszczona bezterminowo
Suszone owoce 25 lat W suchym środowisku
Nasiona roślin strączkowych 25 lat
Kasza gryczana 20 lat
Siemię lniane 20 lat
Proso 25 lat
Kukurydza sucha 25 lat
Jajka w proszku 10 lat
Drożdże suszone 5 lat
Wysuszony ser żółty 5 lat Nawet dłużej
Kakao 5 lat
Napoje w proszku 10 lat
Miód bezterminowe
Herbata 5 lat
Kawa mielona 5 lat ile można zrobić różności z przetworów teraz sezon róbcie sobie słoiczki .

„psy szczekają, forum działa dalej”

Silesia Survival : zapraszam pod tą samą nazwą na YT , FB , IG oraz TT
silesiasurvival@gmail.com
BoldFold
Posty: 1960
Rejestracja: pt 07 wrz 2018, 18:14
Lokalizacja: Górny Śląsk
Kontakt:

ndz 15 gru 2024, 13:48

To jest takie trochę powielanie tematu i robienie sobie i innym przygotowanym pod górkę. Pod górkę z terminami ważności 8 lat, 5 lat, 30 lat... Z każdym tym "twardym" określeniem bym polemizował, a dlaczego nie 5 lat i 6 miesięcy? No dlaczego? Dlaczego nie 31 lat a sztywno 30? No dlaczego? Najlepsze w tym wszystkim jest "może nawet dłużej" A za chwilę "może nawet krócej" No to po co sztywna data? Biedny ten A. Kudliński u niego konserwy po 20 lat mają, tylko one (te konserwy) nie wiedzą czy są jadalne, no na pewno są jadalne podobnie jak muchomor sromotnikowy. Zresztą autorka sama pisze, że u niej weki mają "kilka miesięcy" A mięso da się przechowywać w sposób wykluczający powstanie jadu kiełbasianego. Kawa ziarnista pozostawiona na 1 rok jest niepijalna dla mnie. A rozpuszczalna do wypicia, zresztą sam teraz popijam rozpuszczalną po terminie.

Tu nie ma co się bawić w sztywne terminy tylko zapewniamy odpowiednie warunki i potem kontrolujemy co w magazynie się dzieje... Po jakimś czasie sami będziemy w stanie określić, co może leżakować dłużej a co krócej. Każdy rodzaj żywności psuje się inaczej i tego trzeba się nauczyć.

Warunki u każdego są nieco inne; ciepło, wilgotność, podatność na zmiany temperatury, itp zmienne. Więc jeszcze raz podkreślę, przechowujemy tak długo jak się da i rotujemy zapasy oczywiście, wg zasady 1e weszło, 1e wychodzi.

Wiadomo po GWWW optyka się zmieni i możemy być zmuszeni brakami żywności do jedzenia czegoś, czego byśmy normalnie psu nie dali, więc zapasy i terminy należy mieć opanowane teraz, już, żeby nie musieć się jeść nie wiadomo czego ryzykując zdrowie i życie, opierając się o dane które są nieweryfikowalne.
Zacznij tam, gdzie jesteś.
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
Awatar użytkownika
mar_kow
Posty: 645
Rejestracja: wt 21 gru 2021, 08:04
Lokalizacja: Mazury
Kontakt:

śr 18 gru 2024, 15:29

BoldFold pisze:
ndz 15 gru 2024, 13:48
[...]
Wiadomo po GWWW optyka się zmieni i możemy być zmuszeni brakami żywności do jedzenia czegoś, czego byśmy normalnie psu nie dali, więc zapasy i terminy należy mieć opanowane teraz, już, żeby nie musieć się jeść nie wiadomo czego ryzykując zdrowie i życie, opierając się o dane które są nieweryfikowalne.
Z poradnika Selco Bregovic'ia:
"Jeśli znajdowałem coś do jedzenia, zjadałem szybko. Jeśli pokarm był pełen robaków, jadłem w nocy, żeby ich nie widzieć. Chodziło i nadal chodzi o pozostanie człowiekiem, ale także o gotowość stania się zwierzęciem, gdy jesteś do tego zmuszony. I tyle. Wszystko sprowadza się do bycia elastycznym i umiejącym się przystosować do sytuacji."
...
Broń to narzędzie, to człowiek odpowiada za swoje czyny...
Art68
Posty: 5
Rejestracja: wt 22 lip 2025, 09:57
Kontakt:

wt 26 sie 2025, 16:54

Mało tu spotkałem komentarzy o konserwach, może coś przeoczyłem wśród opinii dotyczących produktów samych z siebie "dobrze leżakujących" jak i metod typu próżniowe pakowanie.

Zaznaczam że nie jestem zawodowcem tylko amatorem praktykiem i opieram się na swoim doświadczeniu i wiedzy z życia - może więc błądzę nieco czasem 🤷‍♂️

Generalnie:
alkohol/ocet/sól/smalec/cukier/miód konserwują.
Procesy jak suszenie, gotowanie, kandyzowanie, pakowanie próżniowe też.

Kombinacje powyższego robią robotę.

przykład 1°
Miód musi być bez wilgoci, nie za rzadki.
Owoce jak gruszk i jabłka obrane pokrojone, pozbawione gniazd nasiennych/pestek sparzone konkretnie wrzątkiem z goździkami, odcieknięte, poukładane ciasnawo w słojach i zalane miodem kandyzują i leżą latami.
przykład 2°
podobne przepisy z octem zamiast miodu dotyczą także śliwek wszelkiego rodzaju, papryki, dyni, ogórków ale po 2-3 latach towar ten rozmięka.
To zresztą tylko dodatek do jedzenia, podaż octu na dobę nie powinna być za duża...
przykład 3°
podpieczona kiełbasa poukładana w słojach
zalana osolonym gorącym smalcem - produkt na wiele lat, maceracja znaczy przechodzenie aromatów kiełbasy w tłuszcz poprawia jego atrakcyjność z czasem. Sól poprawia trwałość ale są jakieś granice...

Wspomnę też o suszonych owocach i warzywach trzymane w słojach (też da się je nieco odpróżniować) to fajne urozmaicenie. Owoce są lekkie i dobre w kieszeń na długi marsz, podobnie jak suszone mięso, sporo kalorii z cukru i białka a waga nieuciążliwa. Natomiast suszone warzywa (mix) poprawią każdą zupę z kostki czy sos itp. Nawet jeśli witaminowo tracą prawie wszystko to nadal są bogate w błonnik i minerały.

No i na koniec konserwy mięsno tłuszczowe, klasyczne.
Jadłem kilkunastoletnie i żyję.
Jak nie przerdzeiwła/nie spuchnięta to ryzyko jest wg mnie zerowe.
BoldFold
Posty: 1960
Rejestracja: pt 07 wrz 2018, 18:14
Lokalizacja: Górny Śląsk
Kontakt:

śr 27 sie 2025, 08:32

Kol Art68;
Mało tu spotkałem komentarzy o konserwach, może coś przeoczyłem wśród opinii dotyczących produktów samych z siebie "dobrze leżakujących" jak i metod typu próżniowe pakowanie.

Zaznaczam że nie jestem zawodowcem tylko amatorem praktykiem i opieram się na swoim doświadczeniu i wiedzy z życia - może więc błądzę nieco czasem 🤷‍♂️ ""



Generalnie masz we wszystkim rację, na forum oczywiście jest to wszystko i wykonawcy też, ale porozrzucane po różnych zazębiających się działach. Nie ma tu nikogo, aby to z kliniczną dokładnością (ale być może nawet nie należy tego robić, byłoby nudno 8-) ) sortować... Mam prośbę, zrób z tego tematu ( w dziale artykuły) artykuł, po dokładnym opracowaniu, tam jest takie kompendium wiedzy, bo być może ten temat nie został jeszcze opracowany. Co do przepisów też jak najbardziej. Ja np jestem już na etapie produkcji żywności, więc tu też te etapy przygotowań przygotowanych mogą się różnić.

Czyli możliwości konserwacji różnych produktów żywnościowych

podział na rodzaje; tyndylizacja, wędzenie, pakowanie próżniowe vs lodówka, solenie, itd

samodzielne zamykanie konserw, pakowanie próżniowe

żywność strączkowa, zboża

zagrożenia, jad kiełbasiany

itd, itp, etc...

Koszty produkcji żywności we własnym zakresie będą niższe oczywiście, niż koszt zakupienia. Ale czy koszt wyposażenia i nakładu pracy na własne konserwy będzie niższy niż konserwa sklepowa? Bo ja np robię swoje wędliny i je pakuję próżniowo i przechowuję w zamrażarce. Nie zamykam ich w puszki. To się oczywiście mogłoby zmienić w przypadku braku prądu, no ale wtedy ja przechodzę na świeże mięso, a przetwory tylko na krótki okres.

Czyli mam dywersyfikację żarcia, bo problem jest głównie w zjadaniu (aby nie marnować) a nie w wyprodukowaniu, czy też zakupie, ale wg zasady pierwsze weszło pierwsze wychodzi, a nie zawsze są chęci i jest smak na wyroby z końcem okresu przechowywania. Mając hodowlę w ostateczności karmisz zwierzęta, kury szczególnie są wszystkożerne.
Zacznij tam, gdzie jesteś.
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...
Awatar użytkownika
Ryszpak
Posty: 57
Rejestracja: czw 06 lut 2025, 22:23
Lokalizacja: Puszcza Zielona
Kontakt:

czw 28 sie 2025, 10:14

Dokładnie. Sedno tkwi w dywersyfikacji.
Gros zapasów mam w zamarażarce. Co, gdy zabraknie prądu? Te zapasy w pierwszej kolejności.
Przetwory owocowe i warzywne w słoikach - ogórki kiszone średnio po dwóch latach tracą swój turgor. Oczywiście te własne i na dobrej twardej wodzie.
Powidła - stoją u mnie latami, nic się nie psuje. Innych przetworów owocowych robię mało, zależy co obrodzi.
Przetwory octowe - jak napisał Kolega powyżej. Ja robię np. paprykę co dwa lata - wystarcza nam, a co roku robić wszystko... nie dałbym rady.
Z owocami zalewanym miodem mam złe doświadczenia - szybko pleśniały. Ale może coś źle robiłem.
Suszone grzyby - w mieście problemu z molami nigdy nie miałem, na wsi trzymać muszę w szczelnych sloikach. Polecam dodatek liści laurowych - albo to placebo albo faktycznie mole ich nie cierpią.
Konserwy słoikowe i puszki - każda ma inny smak. Ten sam skład konserwy umieszczony w słoiku ma inny smak niż w puszce. Dochodzą jeszcze róznice smaku przy tyndalizacji i sterylizacji. Temat rzeka a ja nie jestem technologiem żywności.
Zioła - podstawowe mam w formie suszonej.
Nalewki ziołowe - przydają się, oby jak najrzadziej. Wspomagaliśmy się kilka lat temu w covidzie.
Michał pokazywał na konwencie Preppers Poland podobno jak robić mydło... Cóż, kiedyś znajomy mojego ojca powiadał, że człowiek musi znać podstawy chemii - produkcja spirytu, chleba i mydła.

Robić na różne sposoby, testować - to niewiele kosztuje a doświadczenia nikt nam nie zabierze.
Rafał vulgo Ryszpak


“I Am Not Altogether on Anyone’s Side, Because Nobody is Altogether on My Side.” Drzewiec
Awatar użytkownika
1411
Posty: 2981
Rejestracja: ndz 02 wrz 2018, 14:15
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

ndz 14 wrz 2025, 14:08

Długo się zastanawiałem, jak to ująć. W końcu postanowiłem nie ostrzegać przed konkretnym producentem. Miałem przypadek w tym roku. Zalęgły mi się mole spożywcze. Sytuacja została opanowana a źródło zarazy namierzone i wypalone ogniem 8-) Tutaj właśnie ⚠ uwaga, baton survivalowy ze zbożami/otrębami. Znany leśnym ludkom myślę, dlatego nie podaję producenta. Bardziej chodzi mi o ostrzeżenie przed samą formułą batonika ze zbożem. Gdzieś na etapie produkcji, towar musiał już być zainfekowany jajkami moli. I cholera wie, czego jeszcze. W naderwanym opakowaniu batona znalazłem dziury i prześwitujące różowiutkie larwy. Formy dojrzałem już fruwały w okolicy. Tak więc dajcie pozor na batoniki zbożowe, nawet jeśli są markowe. To nie były jakieś tam z biedry, że ktoś mógłby powiedzieć, że byle jaki towar po taniości.
Druga rzecz, batony miałem w skrzyni wraz z racjami Arpolu, Seven Oceans, sezamkami, oraz innymi suchymi zagryzkami. Po przejrzeniu wszystkiego dokładnie, nie znalazłem nigdzie indziej śladów szkodników. Tylko te jedne batony były felerne. Całe szczęście, że były dwa ostatnie. Znaczy poprzednie zjadłem z jakimś ekstra białkiem 8-) Batony nie były po terminie. Jaka lekcja z tego zdarzenia? Na pewno uważać na zbożowe wyroby. Najlepiej niech mają osobne miejsce, inne pudło, do tego szczelne.
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Przechowywanie”