Dzicy lokatorzy

[Ramzan Szimanow]

Cześć

W Warszawie jest kilka squotów …. Jeden nawet został niedawno zalegalizowany…..

Nie rozumiem jednego, jak można zająć bezprawnie budynek, powołując się na prawa lokatora , bez podpisanej żadnej umowy najmu lub dzierżawy…. Nie będąc właścicielem nieruchomości. Policja squotersów powinna wywalać na bruk, na wniosek właściciela. Bo to jest niepojęte , najlepsze jest to że z samochodem tak nie można zrobić.

Też nie dziwi mnie fakt, że właściciele takich nielegalnie zajętych budynków, w myśl zasady „cel uświęca środki” pozbywają się natrętów z swoich nieruchomości.

Jako załącznik , warszawski zalegalizowany squot. Będąc w Berlinie w roku 2016, liczba squotów mnie przeraziła …..

Pozdrawiam
~Bart

Żywy dowód na degeneracje systemu prawnego.
Tylko tyle i aż tyle...

[Buła]

Jak nie wiadomo o co chodzi to podpowiem - wybory idą. Potrzeba ludzi do różnych dziwnych akcji i tacy mieszkańcy squotu nadają się idealnie. Zrobią prawie wszystko jak "dostaną" swój lokal. Oczywiście w praktyce można im wszystko potem zabrac.

[Ramzan Szimanow]

Szkoda jedynie że staruszka nie użyła szerszeni!

https://www.facebook.com/share/p/1BSDs9eqnk/

"Hiszpański rząd bezradny wobec dzikich lokatorów.
Starsza kobieta załatwiła sprawę z pomocą os!

Paweł Usiądek Konfederacja: "78-latka z Katalonii, wracając z wakacji, odkryła w swoim domu pięciu nielegalnych lokatorów.
Tzw. okupas wymienili zamki i zajęli budynek jak własny.
Zamiast czekać na powolną reakcję policji, Montserrat Riera zdecydowała się na nietypowy krok – wrzuciła do środka gniazdo os.
Kilku intruzów zostało pożądlonych i uciekło w panice – donosi dziennik La Razón.

Sprawa obudziła debatę publiczną na temat granic samoobrony.
Wielu Hiszpanów wskazuje jednak, że z perspektywy starszej kobiety liczyła się przede wszystkim skuteczność, a państwo hiszpańskie jest zbyt pobłażliwe wobec dzikich lokatorów. To efekt skrajnie lewicowych rządów, które doprowadziły do sytuacji, w której okupas mają większą ochronę od właścicieli nieruchomości.

W normalnym kraju człowiek zadzwoniłby na policję i poczekał, aż ona załatwi sprawę.
Sęk w tym, że prawa dzikich lokatorów stoją w Hiszpanii wyżej niż właścicieli domów i każdy dobrze sobie zdaje sprawę z tego, że w takiej sytuacji policja w żaden sposób nie pomoże. Sprawa obnaża zatem słabość systemu – właściciele domów w Katalonii i całej Hiszpanii czują się pozbawieni realnej ochrony.
W praktyce okupas korzystają z przewlekłych procedur sądowych, a ofiary pozostają bezradne i bezdomne.
Nic dziwnego, że coraz więcej osób sięga po desperackie i niekonwencjonalne metody, by odzyskać własność."

STOP BEZPRAWIU!"