czw 02 paź 2025, 21:56
No też bym się zgodził z palnikiem spirytusowym, waga i wielkość idealna a Tatonka zawiera wystarczającą ilość paliwa na wyjście w teren, minus dłużej gotuje. Kartusz tzw dezodorantowy ma plus jest niewielki, ale za to kuchenka duża. W kartuszach nakręcanych najmniejsze to 190 g za to palnik mikroskopijny a ma 2kW, no i te kartusze sam napełniam, to duży +. Najlepiej wychodzi się w teren z plecakiem z benzynową (+- wielkości kartusza 230g) mam Colemana, ale cholera jest bardzo głośna w lesie i to mi przeszkadza, ale gaz też nie jest zbyt cichy, więc spirytusowa, no ale jest jeszcze rozwiązanie na paliwo stałe, kto kupował racje francuskie? Tam są całkiem fajne podstawki na paliwo stałe do zagotowania wody a i pastylki paliwa stałego można kupić osobno. No i to jest najmniejsza objętościowo i wagowo opcja gotowania w terenie.
Pamiętać też należy, że w zimie na benzynie, spirytusie, paliwie stałym gotujemy bez problemu, ale gaz jest mniej wydajny i zdarzało się, że spirytusowa szybciej zagotowała wodę niż propan-butan.
Zdarza mi się przy wietrznej pogodzie zabierać w teren "samotnego wilka do Tatonki, wtedy można dużo szybciej wodę zagotować, Tatonkę wkładam do środka samotnego wilka i to znacznie przyśpiesza gotowanie.
Zacznij tam, gdzie jesteś.
Użyj tego, co masz.
Zrób wszystko, co tylko chcesz...