Victorinox RangerGrip 78
: wt 18 wrz 2018, 20:47
RangerGrip 78 dostał kilka nowych rozwiązań w porównaniu do modelu produkcji Wengera:
*) poprawiono szlif ostrza głównego
*) zastosowano nowe, mocne, wykonane jest z tej samej stali nierdzewnej co pozostałe elementy scyzoryka sprężyny zatrzaskujące
*) dodano wykałaczkę i pęsetę
*) w miejsce standardowego, zainstalowany został typowy dla Victorinox’a otwieracz do konserw
*) tępy szpikulec zastąpiony został przez ostre szydło
Właśnie na ten scyzoryk od dziecka czekałem z niecierpliwością. Pozbawiony wszelkich niepotrzebnych bajerów, zaprojektowany do pracy w lesie. Pokryte gumą miejsca chwytu, genialna - bezpieczna blokada liner-lock i ostrze główne wyposażone w jimping na topie głowni czynią ten scyzoryk idealnym do pracy nawet w deszczowych, niesprzyjających warunkach. Dzięki głowni grubości 2,5mm i długości 100 mm (85mm to rzeczywista długość krawędzi tnącej) doskonale radzi sobie z battonowaniem, rozłupywaniem, czy chociażby struganiem pukli. Idealna ergonomia piły względem rękojeści w pozycji otwartej, stawiają ten scyzoryk ponad standardowe wyroby Victorinox'a. Podczs obróbki drewna, pracuje się nią lekko i przyjemnie, nie mecząc jednocześnie nadgarstka. Świetnie wgryza się w drewno, a zwężenie ku topowi zapobiega zakleszczaniu się w poddawanym pracy materiale. Co do otwieracza do butelek, to nie korzystam z niego. Za to śrubokręt płaski jest niemal w codziennym użytku, nie tylko do pracy związanej z jego przeznaczeniem, ale również przy podwadzaniu wszelkiej maści elementów. Idealnym rozwiązaniem dla mnie jest zamienienie korkociągu na śrubokręt krzyżakowy - znacznie częściej mi się przydaje (chociażby przy klamrach Tek Lok).
I chociaż jestem fanem marki Victorinox, to muszę być obiektywny. Irytują mnie dwie kwestie:
*] Tak jak przy wszystkich Victorinoxach ostrze główne po zablokowaniu w pozycji gotowej do pracy ma luzy. I nie chodzi mi tutaj o luzy na boki, ale góra-dół. Wygląda to tak, jakby blokada liner-lock była zbyt mocno przyszlifowana i ewidentnie posiada niewielki odstęp od głowni. Mój Wenger Ranger 78 nie miał takich luzów a użytkowałem go 5 lat, zanim utonął we Wiśle. Teoretycznie ma zapobiegać to niewłaściwemu działaniu blokady, gdy dostanie się tam brud. Nie mniej "latająca" głownia skutecznie potrafi uprzykrzyć skrobanie pukli na podpałkę.
*] Drugą sprawą jest sposób otwierania szydła. Co prawda w tym modelu zastosowano wypukły model stosowany we wszystkich scyzorykach Victorinox'a, jednakże przy próbie otwarcia go można powyrywać sobie paznokcie. Stosowane w modelach Wengera wycięcie pod palec w obudowie znacznie ułatwiało i uprzyjemniało otwieranie tego elementu...
Mimo wszystko scyzoryk jest w codziennym użyciu już od trzech lat. Mam go zawsze przy sobie. Stał się kompanem nie tylko moich wypraw po Polsce, ale także noszę go codziennie jako jeden z głównych elementów mojego EDC. Polecam szczególnie osobom aktywnym, outdoorowcom i wszystkim uprawiającym turystykę leśną, ale i nie tylko.