śr 04 paź 2023, 21:37
Dawno temu hodowałem królik typowo mięsne, teraz hodowałem futerkowe. Najlepszy królik na mięso to mieszaniec, tzn. Wystarczy mieć samice królika rasy średniej ( miałem termondzkie, paskudne były ale za to jedne z najlepszych do hodowli) i samca z rasy olbrzymiej. Młode z tego połączenia rosną szybko i w miarę duże. Teraz hodowałem rasę futerkową bo uznałem że dla dziecka nie potrzebuje dużo mięsa a przy okazji spróbuję coś zrobić z futer. Poległem, dwie godziny skrobałem jedno futro z resztek tkanki i tak nie nie skończyłem całego. Podziwiam tych co to potrafią robić i mają cierpliwość.
Co do hodowli to tak jak kolega mówi, wystarczy raz dziennie dać jeść i wodę, gorzej w zimie jak się je hoduje na zewnątrz bo woda zamarza więc wtedy poidła odpadają, wtedy tylko miski z wodą i wymieniać dwa razy dziennie. Ale trzeba pamiętać też o sprzątaniu, niby to oczywiste ale przy kilkunastu królikach potrafią sporo nasrać a jak się raz zapomni im posprzątać to wtedy ciężko taki ubity wyjąć. No chyba że ktoś hoduje na rusztach to wtedy problem trochę mniejszy. Trzeba też mieć zapas siana i słomy( jeżeli stosujemy ja jako wyściółkę). Wszelkiego rodzaju warzywa i owoce też można mieć w zapasie dla nich. W zimie można obcinać jednoroczne pędy drzew owocowych i im podawać jako urozmaicenie diety. Ostatnio w hodowli stosowałem mieszankę zbóż do karmienia: owies, jęczmień, kukurydza, bobik, gryka, słonecznik i pasza dla królików.
Należy pamiętać też o świeżej trawie w sezonie, sporo jej potrzeba by wykarmić towarzystwo.
Co do chorób, nie powinno się trzymać królików z kurkami bo drób przenosi parcha uszu. Choć widziałem jak niektórzy hodują króliki na rusztach a pod nimi kury wyjadały wszystko co spadło od króli.
Niektórzy podają liście chrzanu by poprawić odporność, nie wiem czy coś to daje ale jeśli ktoś ma czas to im raczej nie zaszkodzi podawanie chrzanu. Gorzej z krwiopijcami którzy przenoszą choroby. Można szczepić ale po własnym doświadczeniu stwierdzam że jest z tym różnie. Raz padły mi wszystkie młode które były zaszczepione a stara samica która nigdy nie była szczepiona przeżyła. W ostatniej hodowli zastosowałem inna metodę. Klatki mam w stajni która jest cały czas zamknięta a wszystkie okna są zabezpieczone moskitiera. Komar czy inne badziewie nie ma jak wlecieć więc i królika niczym nie zarazi. Kontaktu z innymi zwierzętami nie mają więc i tedy nic się nie dostanie.
Podsumowując ten przydługi wywód, wolę hodować owce niż króliki, może nie ma na tej owcy tyle mięsa ale i pracy jest dużo mniej na z przy królikach.